Pandemia przyspieszyła rozwój Internetu

Pandemia przyspieszyła w świecie rozwój dobrej jakości Internetu. W krajach OECD co trzecia osoba miała w połowie 2021 r. dostęp do łączy szerokopasmowych, w Polsce mniej niż co czwarta, ale o blisko 9 proc. więcej niż przed wybuchem pandemii.

Dostęp do Internetu w najbardziej rozwiniętych krajach świata ma niemalże każdy, kto chce. Problemem jest jednak jakość połączeń, która może być niewystarczająca do wykorzystywania dostępu jako narzędzia do uzyskiwania informacji, do pracy, nauki, zakupów, sprzedaży i oczywiście także do rozrywki, w tym i zabawy.

Najbardziej rozpowszechniony jest dostęp do Internetu poprzez urządzenia mobilne (smartfony, tablety, przenośne komputery). Z opublikowanych w połowie lutego 2022 r. danych (są one zbierane przez OECD w cyklu półrocznym) wynika, że w 38 najbardziej rozwiniętych krajach świata miało go pod koniec pierwszego półrocza 2021 r. blisko 1,7 mld użytkowników. Biorąc pod uwagę wielkość ludności tych krajów odpowiada to liczbie ponad 122 posiadanych łączy na 100 mieszkańców. Większa liczba dostępów niż mieszkańców wynika z częstego posiadania alternatywnych ich źródeł. OECD opiera się na danych dotyczących zarejestrowanych oficjalnie subskrypcji.

W krajach OECD na 100 mieszkańców przypada ponad 122 internetowych łączy.

Możliwość korzystania z Internetu poprzez urządzenia mobilne najbardziej rozpowszechniona jest w Japonii, gdzie w połowie minionego roku na 100 mieszkańców kraju przypadało ich aż 187,1. Japonii nieznacznie jedynie ustępuje pod tym względem Estonia, gdzie każda setka mieszkańców dysponowała przeciętnie 173,2 wyposażonymi w Internet urządzeniami mobilnymi. Do liderów należą pod tym względem także mieszkańcy USA (161,9 urządzeń mobilnych z Internetem na 100 mieszkańców) i Finlandii (155,7 urządzeń z Internetem „w kieszeni”).

Na przeciwległym biegunie, z najmniej intensywnym dostępem do Internetu poprzez urządzenia mobilne sytuuje się wśród największych gospodarek świata Kolumbia, gdzie korzystało z niego w ten sposób w połowie 2021 r. jedynie 66,4 proc. mieszkańców kraju. Dostęp do Internetu poprzez urządzenia mobilne słabo rozpowszechniony jest także w Kanadzie, gdzie jest on udziałem jedynie 73,1 z każdych 100 mieszkańców kraju. W przypadku Kolumbii w grę wchodzi słaby wciąż poziom rozwoju tego kraju (chociaż należy już on do OECD). W przypadku Kanady przyczyna może mieć charakter strukturalny – słabe zaludnienie dużego pod względem obszaru kraju skłania przypuszczalnie do budowy innych sposobów dostępu do Internetu.

Im więcej Internetu, tym więcej inwestycji zagranicznych

Krajami ze słabym dostępem do Internetu poprzez urządzenia mobilne są także Węgry (77,0 na 100 mieszkańców), Portugalia (niespełna 78,0 urządzeń na 100 mieszkańców), Turcja (81,9 proc.), a wśród krajów latynoamerykańskich – Meksyk (93,4 proc.). Ten ostatni kraj może jednak pochwalić się najwyższą w krajach OECD dynamiką przyrostu liczby posiadaczy urządzeń mobilnych z Internetem. W okresie pandemii koronawirusa, czyli od końca 2019 r. do połowy 2020 r. ich liczba wzrosła w Meksyku aż o 20,6 proc., przy średniej w 38 krajach objętych analizą OECD, wynoszącej w tym czasie 6,4 proc. Bardziej rozwinięty świat nadganiały w tej dziedzinie w czasie pandemii również inne kraje latynoskie – Kolumbia i Chile, a także sąsiadująca z nami Litwa.

W Polsce także – jak wynika z danych OECD – liczba urządzeń mobilnych z dostępem do Internetu wzrosła w czasie półtorarocznego okresu pandemii bardzo dynamicznie, bo aż o 13,6 proc. W skali rocznej (od połowy 2020 r. do połowy 2021 r.), co bardziej typowe w porównaniach statystycznych, nastąpił wzrost o 5,3 proc.

Mobilne łącza z Internetem, zwłaszcza za pośrednictwem smartfonów są z pewnością najwygodniejszą formą korzystania z jego możliwości, ale nie zawsze i nie wszędzie jest to równie osiągalne. Wszystko zależy od gęstości i jakości stacji przekaźnikowych sygnału elektronicznego. Dlatego bardziej reprezentatywną miarą rozpowszechniania dostępu do dobrej jakości Internetu jest liczba sieciowych łączy szerokopasmowych, w tym zwłaszcza światłowodowych, które zresztą stopniowo zyskują przewagę nad bardziej tradycyjnymi łączami przewodowymi (DSL i ADSL) i  kablowymi.

W tej dziedzinie okres pandemii to w wielu krajach czas intensywnych inwestycji infrastrukturalnych by poprawić jakość dostępu do Internetu. Z danych OECD wynika, że co trzeci mieszkaniec 38 najbardziej rozwiniętych krajów świata (33,8 proc.) mógł w połowie 2021 r. korzystać na co dzień z szerokopasmowego łącza internetowego. Najlepiej rozwiniętą infrastrukturę ma w tej dziedzinie Szwajcaria. Do łączy takich ma tam dostęp 47,4 na 100 mieszkańców kraju. Nieznacznie jedynie ustępują jej pod tym względem Francja (45,9 proc.), Norwegia (44,9 proc.) i Dania (44.6 proc.).

Co trzeci mieszkaniec 38 najbardziej rozwiniętych krajów świata mógł w połowie 2021 r. korzystać na co dzień z szerokopasmowego łącza internetowego.

Najgorzej pod tym względem wygląda sytuacja we względnie już rozwiniętych krajach latynoamerykańskich, tych które już są lub starają się być w OECD. W Kolumbii pod koniec pierwszego półrocza 2021 r. do stałych łączy szerokopasmowych miało dostęp jedynie 16,6 proc. mieszkańców kraju, w Meksyku – 18,2 proc., a w Kostaryce – 19,8 proc. Nieznacznie bardziej zaawansowane jest pod tym względem Chile (21,0 proc.). Wśród krajów europejskich najniższy poziom dostępu do łączy szerokopasmowych notowany był w tym czasie w Turcji (20,8 proc.)

Trzeba jednak dodać, że wszystkie te znajdujące się wciąż na dorobku kraje najszybciej obecnie rozwijają infrastrukturę związaną z Internetem szerokopasmowym. Najbardziej dynamicznie powiększa się w ostatnich miesiącach dostęp do Internetu szerokopasmowego w Turcji. Licząc od wybuchu pandemii, czyli od końca 2019 r., do połowy 2021 r. (ostatnie znane dane) liczba subskrybentów korzystających z sieciowego dostępu do szerokopasmowego Internetu wzrosła tam aż o 20,8 proc. W Meksyku wzrosła ona o 18,3 proc., w Chile o 16,7 proc., w Kolumbii o 16,6 proc., w Kostaryce – o 10,9 proc.

LEO – inwestycyjna bańka, czy lek na internetowe bolączki

Polska też niestety należy do grona krajów o słabym zasięgu dostępu do internetowych sieci szerokopasmowych. Wedle danych OECD w połowie 2021 r. był on osiągalny dla zaledwie 22,1 na 100 mieszkańców naszego kraju. To znacznie gorszy wynik niż u naszych sąsiadów (nie tylko Niemcy, ale także Czechy, Słowacja i Litwa). Pewnym pocieszeniem może być wyższe niż we wszystkich krajach OECD tempo rozwoju szerokopasmowego Internetu. W czasie pandemii, od końca 2019 r. do połowy 2021 r. wyniosło ono u nas 8,8 proc.

Szerokie pasmo internetowe szerokiemu pasmu nie do końca równe. Pod względem technicznym i jakości przekazu najlepiej wypadają łącza światłowodowe. Dlatego w wielu krajach budowanie sieci światłowodowych jest priorytetowym kierunkiem rozwoju w tej dziedzinie. Najbardziej zaawansowana jest w tym Korea, gdzie udział połączeń wykonanych ze światłowodów wśród wszystkich subskrypcji szerokopasmowych sięga aż 86 proc. W Japonii, Litwie, Hiszpanii, Szwecji, Islandii i Łotwie przekracza on poziom 70 proc.

Polska, jeśli chodzi o rozwój sieci światłowodowych, jeszcze dwa lata temu pozostawała znacznie w tyle za przeciętnym poziomem osiąganym w krajach OECD. Jeszcze w połowie 2019 r. udział światłowodów wśród internetowych połączeń szerokopasmowych wynosił tylko 20,0 proc. (przy średniej w 38 krajach – 26,7 proc.). W połowie 2021 r. zrównaliśmy się pod tym względem (32,1 proc.) ze średnią w OECD.

>>> OECD o rozwoju łączy internetowych

 


Tagi