Autor: Regina Skibińska

Dziennikarka specjalizująca się w tematyce ubezpieczeniowej.

Pandemiczne obawy Polaków – szansą dla ubezpieczycieli

Tam, gdzie obawy, tam też miejsce dla ubezpieczeń, które dają ochronę lub iluzję ochrony. Pandemia nasiliła wiele obaw Polaków. Zbadali to asekuratorzy, którym ułatwi to kierowanie oferty dopasowanej do naszych lęków.
Pandemiczne obawy Polaków - szansą dla ubezpieczycieli

(Envato)

Śmierć najbliższej osoby, brak pieniędzy na leczenie poważnej choroby oraz ciężka choroba najbliższych – tego Polacy obawiają się najbardziej. Obawy te są takie same bez względu na wiek, płeć i miejsce zamieszkania. Zaraz po tych obawach pojawiają się inne – choroba nowotworowa, brak pieniędzy na starość, utrata sprawności, brak dostępu do opieki medycznej, wypadek komunikacyjny, ocieplenie klimatu i silny wiatr – pokazuje przygotowana przez Polską Izbę Ubezpieczeń (PIU) we współpracy z Deloitte „Mapa ryzyka Polaków”.

Badanie pokazało, że czas pandemii wzmocnił przekonanie o przydatności ubezpieczeń. W lutym 2021 r. aż 83 proc. respondentów zgadzało się ze stwierdzeniem, że „ubezpieczenie jest przydatne, gdy w życiu dzieją się złe rzeczy”. Rok wcześniej było to 78 proc. Wiele obaw pogłębiło się w trakcie pandemii.

Badania PIU – uwidocznione w Mapie ryzyka Polaków – zostały przeprowadzone dwukrotnie: najpierw w lutym 2020 r. – na kilka tygodni przed wprowadzeniem w Polsce lockdownu, a potem w lutym 2021 r. – po niemal roku życia z pandemią. W obu badaniach PIU pyta dokładnie o te same rodzaje ryzyka i ich postrzeganie. Dla asekuratorów informacje o obawach to cenne źródło wiedzy. Lęki można przełożyć na potrzeby ubezpieczeniowe i rozwinąć sprzedaż produktów, których klienci będą potrzebowali. Pierwsze zmiany już są widoczne.

Szansa dla polis na życie

Najbardziej obawiamy się o zdrowie i życie swoje i swoich bliskich, a w ostatnim roku obawy te się nasiliły. Podczas pandemii znacząco zwiększył się procent respondentów bojących się skutków ciężkich chorób osób najbliższych (o 4 pp) i braku dostępu do opieki medycznej (o 5 pp).

– Badania potwierdzają zaufanie Polaków do ubezpieczeń, natomiast to zaufanie powinno bardziej przekładać się na skłonność do ubezpieczania się. Z jednej strony deklarujemy obawy o ciężkie choroby, życie najbliższych osób, brak pieniędzy na leczenie i na starość. Z drugiej strony, wciąż większość z nas nie oszczędza długoterminowo, a na ochronne polisy na życie, zwłaszcza w formie indywidualnej, wydajemy wciąż mniej niż średnia w UE – komentuje Jan Grzegorz Prądzyński, prezes PIU.

Pierwszy kwartał obecnego roku pokazał przydatność ubezpieczeń na życie w czasie pandemii. Asekuratorzy wypłacili 4,8 mld zł z ubezpieczeń na życie, w tym mieszczą się o 28 proc. wyższe wypłaty z ubezpieczeń ochronnych. Wyższa śmiertelność była widoczna już od października 2020 r., ale w tym roku dotyczyła ona młodszych grup wiekowych, gdzie więcej osób ma polisy na życie i z wyższymi sumami ubezpieczenia niż emeryci.

Pierwszy kwartał roku pokazał przydatność ubezpieczeń na życie w czasie pandemii. Asekuratorzy wypłacili 4,8 mld zł z ubezpieczeń na życie.

Ubezpieczyciele obawy Polaków o życie i zdrowie bliskich próbują przekuć w zainteresowanie polisami na życie. O ile żadne ubezpieczenie nie zapewni nieśmiertelności ani nie uchroni przed poważną chorobą, o tyle przynajmniej powala zabezpieczyć siebie i rodzinę finansowo, a śmierć i poważna choroba może mieć także dotkliwe konsekwencje finansowe, zwłaszcza gdy dotyczy najlepiej zarabiającej osoby w rodzinie. Widoczny jest pierwszy skutek starań asekuratorów, czyli wzrost zainteresowania ubezpieczeniami na życie, przekładający się na większe wydatki na te polisy. W I kwartale 2021 r. składka z ubezpieczeń ochronnych wyniosła 2,2 mld zł, to jest o 8,6 proc. więcej niż przed rokiem. Wzrost sprzedaży widać także w ubezpieczeniach wypadkowych i chorobowych. Większym zainteresowaniem cieszyły się także polisy o charakterze oszczędnościowym i inwestycyjnym. Polacy przeznaczyli na nie 1,6 mld zł, o 6 proc. więcej niż przed rokiem.

Pandemia ożywiła ubezpieczenia na życie

To ciągle jednak mało. Ubezpieczycielom brakuje pomysłu, jak zachęcić Polaków do kupowania polis na życie. Narracja o tym, że pandemia pokazuje ich przydatność, jest intensywnie stosowana od roku, a po polisy ciągle nie ustawiają się kolejki. Przed pandemią składka na głowę na mieszkańca wynosiła 130 euro, podczas gdy średnia w krajach europejskich przekraczała 1000 euro. Nawet jeśli wziąć pod uwagę różnicę pomiędzy zarobkami w Polsce i w krajach Europy Zachodniej, to i tak w ubezpieczeniach na życie mamy sporo do nadgonienia.

Kolejny problem, który widać z „Mapy ryzyka”, to podejście Polaków do przyszłości, oparte na zasadzie „jakoś to będzie”. Polacy nie oszczędzają długoterminowo. Jednocześnie jedną z ich największych obaw jest brak pieniędzy na starość oraz brak pieniędzy na leczenie poważnej choroby. Nie obawiamy się przy tym zbyt długiego życia. Przeciętny Polak uważa, że będzie żył 77 lat. To najniższy wynik spośród 10 krajów zbadanych przez Insurance Europe.

Badanie pokazało, że 73 proc. respondentów obawia się, czy wystarczy im pieniędzy na starość, ale 47 proc. nie odkłada na emeryturę. Teoretycznie więc ubezpieczyciele mogliby rozwijać sprzedaż produktów emerytalnych, ale niski poziom partycypacji w PPK, w których oferowanie ubezpieczyciele są zaangażowani pokazuje, że kluczowe jest przekonanie Polaków do konieczności samodzielnego oszczędzania na starość.

Pandemia spowodowała też, że utrata pracy stała się dla większego odsetka Polaków najbardziej istotną obawą. Zgodnie z badaniem PIU jest to najistotniejsza obawa dla 8 proc. Polaków. Generalnie utraty pracy obawia się aż 61 proc. respondentów. Rok wcześniej było to 59 proc., więc różnica nie jest duża, ale zmiana dotknęła zdecydowanie bardziej kobiety niż mężczyzn. Utraty pracy obawia się 68,2 proc. kobiet i 52 proc. mężczyzn. Jest to ponad dwukrotnie większa różnica niż w 2020 r.

Wyniki badania potwierdzają globalny trend, w którym dostrzega się, że kobiety są bardziej narażone na negatywne skutki gospodarcze spowodowane przez pandemię. Tutaj jednak ciągle brakuje odpowiedniej oferty ubezpieczeniowej.

Szansa w ubezpieczeniach zdrowotnych

Potencjał jest natomiast wykorzystywany  w ubezpieczeniach zdrowotnych. „Mapa ryzyka” PIU pokazała, że Polacy bardzo obawiają się braku dostępu do opieki zdrowotnej i obawy w czasie pandemii urosły. Zadeklarowało to w lutym 2021 r. 71 proc badanych, rok wcześniej 66 proc. Ubezpieczyciele znaleźli tu dla siebie niszę i szybko ją wykorzystali. Co piąty Polak, który kupił lub przedłużył ubezpieczenie zdrowotne, zadeklarował, że ma to związek z pandemią.

Co piąty Polak, który kupił lub przedłużył ubezpieczenie zdrowotne, zadeklarował, że ma to związek z pandemią.

Ponad 80 proc. uczestników badania PIU „Gotowość Polaków do współpłacenia za usługi medyczne” zadeklarowało gotowość ponoszenia dodatkowych miesięcznych opłat za opiekę medyczną, poza składkami płaconymi na NFZ. Tutaj brakuje jednak zachęt ze strony państwa. Aż 70 proc. mogłoby opłacać dodatkowe ubezpieczenie zdrowotne, jeśli można by to odliczać od podatku.

Szansa dla ubezpieczeń zdrowotnych jest też w narastającym długu zdrowotnym, który zaciągamy jako społeczeństwo. Dużo osób odłożyło na później badania diagnostyczne lub profilaktyczne albo nawet leczenie. Te osoby prędzej czy później będą poszukiwały opieki medycznej, a przeciążona publiczna opieka zdrowotna może nie odpowiedzieć w pełni na to zapotrzebowanie.

Niepewność podnosi ceny ubezpieczeń

Według raportu PMR wartość rynku prywatnej opieki zdrowotnej w Polsce wyniosła w 2019 r. 58 mld zł. Z tej kwoty tylko niecały 1 mld zł rocznie wydawany jest na prywatne ubezpieczenia zdrowotne. Duża część pozostałych środków prywatnych jest wydawana nieefektywnie, np. na suplementy diety i świadczenia finansowane bezpośrednio z własnej kieszeni.

Sytuacja pandemiczna sprawiła, że więcej osób czuje się samotna. Obecnie 59 proc. osób obawia się samotności, wskaźnik ten wrósł w ciągu roku o 3 pp. Według wyników drugiej fali badania PIU, samotność dotknęła najbardziej osoby młode, co może przełożyć się na długotrwałe silne skutki psychiczne dla tych osób. Bolączki państwowego systemu w opiece psychiatrycznej i psychologicznej dały się w czasie pandemii mocno we znaki i asekuratorzy szybko włączyli pomoc psychologiczną do ubezpieczeń zdrowotnych i szeroko się tym chwalili.

Samotność wiąże się też często ze starością. W Polsce na jedną osobę powyżej 65 roku życia przypadają tylko cztery osoby w wieku produkcyjnym. W 2050 r. stosunek ten wyniesie 1 do 2. W niektórych krajach ubezpieczyciele oferują polisy pielęgnacyjne, które zapewniają dwa rodzaje świadczeń: rzeczowe i pieniężne. Świadczenie rzeczowe polega na organizacji opieki, a finansowe – na zapewnieniu środków na opiekę. Ubezpieczyciel może być zarówno finansującym jak i organizatorem opieki. W Polsce ciągle brakuje takiej oferty, ale starzenie się społeczeństwa powinno w końcu sprawić, że się ona pojawi.

(Envato)

Otwarta licencja


Tagi