Autor: Mirosław Ciesielski

Wykładowca akademicki, opisuje rynki finansowe, zmiany na rynku fintechów i startupów

Płatności odroczone rozpychają się nie tylko w e-commerce

Pandemia zdynamizowała korzystanie przez konsumentów z zakupów w internecie. Szybko rosnącą formą płatności za nie stają się płatności odroczone. Zwiększają wartość transakcji i są dogodniejsze niż różne formy kredytowania.

W 2020 roku globalne detaliczne obroty handlu internetowego wzrosły o ponad 25 proc., osiągając wartość 4,2 biliona dolarów. Ich udział w całkowitej sprzedaży detalicznej wyniósł 17,8 proc. wynika z analizy eMarketer. To ewidentny skutek pandemii, kiedy konsumenci zwiększyli istotnie zakupy wielu kategorii dóbr, przede wszystkim żywności, choć największą popularnością cieszyły się produkty mody (760 mld), kategoria zabawki i hobby (590 mld) oraz elektronika (542 mld).

Największy udział e-commerce w sprzedaży detalicznej na świecie wystąpił w Chinach, przekraczając 42 proc. i osiągając wielkość 2,2 bln dol., czyli ponad połowę światowej sprzedaży w sieci. Wartość sprzedaży online w USA to niespełna 800 mld dol., co wynika ze stosunkowo niewielkiego, 14 proc. ich udziału w zakupach amerykańskich konsumentów. Wyższy był w zeszłym roku w Europie zachodniej (16,9 proc.), osiągając prawie pół biliona dolarów.

W Polsce według szacunków firmy badawczej PMR w 2020 r. wartość rynku e-commerce wzrosła do 77 mld złotych i prawie 12 proc. udziału w sprzedaży detalicznej. To oznaczało jedną z najwyższych dynamik wzrostu e-commerce na świecie, przekraczając 25 proc. rok do roku. W 2021 roku konsumenckie zakupy online na świecie mają dalej dynamicznie rosnąć, osiągając blisko 5 bln dol., co przełoży się na prawie 20 proc. ich udział w sprzedaży detalicznej.

W Polsce w 2020 r. zanotowano jedną z najwyższych dynamik wzrostu e-commerce na świecie, przekraczając 25 proc. rok do roku.

Istotnym elementem wpływającym na rozwój handlu internetowego były oferowane przez sprzedawców formy płatności. Im większym wyborem w tym zakresie dysponował klient, tym wyższe były wskaźniki sprzedaży – jak wartość transakcji i poziom konwersji czyli realizacja zakupu porównana z liczbą odwiedzin na stronie.

Jak podaje firma badawcza FT Partners najpopularniejszą formą zapłaty za zakupy online na świecie w zeszłym roku były cyfrowe portfele (digital wallets – 44,5 proc.), następnie karty kredytowe (22,8 proc.), karty debetowe i obciążeniowe (16,6 proc.), przelew bankowy (7,7 proc.), płatność za pobraniem (3,3 proc.) i płatności odroczone (2,1 proc.) – kategoria rozliczeń, która w Europie i USA (7 proc.) i Australii (10 proc.) odnotowuje znacznie większe udziały. Najwyższa jest w Szwecji (23 proc.).

Chińska rewolucja e-commerce

W Polsce struktura preferowanych płatności wyglądała nieco inaczej. Według analiz operatora płatności Przelewy24 polscy internauci najchętniej płacili Blikiem (30 proc.), stosowali szybkie przelewy (27 proc.) i kartę płatniczą (21 proc.), 9 proc. wybrało przelew tradycyjny, 6 proc. płatność za pobraniem, cyfrowe portfele (Google lub Apple Pay), a 1 proc. skorzystało z odroczonych płatności. W tym ostatnim przypadku warto zaznaczyć, że badania Gemius wskazują na znacznie wyższy, bo 5-proc. ich udział.

Kup teraz, płać później

Stosowane metody płatności e-commerce na świecie będą się szybko zmieniać. FT Partners wskazuje, że zyskiwać będą tylko dwie kategorie. W 2024 roku udział portfeli cyfrowych wzrośnie do 51,7 proc., a udział płatności odroczonych podwoi się do 4,2 proc. Swoistym fenomenem jest ta ostatnia kategoria rozliczenia określana skrótem BNPL (kup teraz zapłać później). Pozwala ona konsumentom otrzymać towar i ewentualnie dokonać jego zwrotu bez angażowania swoich środków, zwiększając swoją siłę zakupową, bo płatność jest odroczona o miesiąc lub nieco dłuższy okres. Przypomina to tzw. chwilówki udzielane do momentu następnej miesięcznej lub tygodniowej wypłaty (tzw. payday loan). Klient może jednak wydłużyć okres spłaty, sprawiając, że jego zobowiązanie przyjmuje postać kredytu ratalnego często oferowanego bez odsetek choć mogą wystąpić prowizje za usługę.

To tańsze rozwiązanie niż płatności kartą kredytową. Sklepom internetowym daje ono wyższy średni poziom transakcji i niższy wskaźnik porzuconych koszyków. Ceną, zwykle 2-4 proc., jest wynagrodzenie dla operatora płatności BNPL, który dokonuje, w oparciu o różne źródła danych i zastosowanie sztucznej inteligencji, weryfikacji zdolności płatniczej klienta. Jeśli ten ostatni zalega ze spłatami zostaje objęty dodatkowymi opłatami, a dane o jego sytuacji mogą zostać przekazane do biur informacji kredytowej.

Płatności BNPL wywołują w szczególności zainteresowanie młodszych konsumentów. Badania firmy Kearney wskazują, że ponad 60 proc. osób w wieku 23-38 lat skorzystało do tej pory z odroczonych lub ratalnych płatności. Wynika to z faktu, że ponad 20 proc. z nich nie kwalifikowałoby się na otrzymanie karty kredytowej, albo nie posiada historii kredytowej umożliwiającej aplikowanie o nią lub nie chce obciążeń kredytowych. Dlatego płatności odroczone stają się alternatywą kredytu, a dwie trzecie użytkowników BNPL to millennialsi i generacja Z.

Badania firmy Kearney wskazują, że ponad 60 proc. osób w wieku 23-38 lat skorzystało do tej pory z odroczonych lub ratalnych płatności.

Potencjał rynku jest ogromny. Australijski fintech Zip legitymujący się prawie 5 mln aktywnych użytkowników szacuje, że globalna wartość sprzedaży (tzw. total addressable market), którą mogą obsłużyć rozwiązania BNPL to 22 bln dol., co wynika z założenia, że dotyczyć one także będą płatności w fizycznych punktach sprzedaży. Według badań McKinsey 60 proc. amerykańskich konsumentów („Buy now, pay later: Five business models to compete”) deklaruje, że zamierza skorzystać z BNPL w ciągu najbliższych 12 miesięcy. Zaliczają się do nich również klienci z wysoką zdolnością kredytową, którzy w ten sposób już finansują zakupy produktów premium w sieciach sprzedaży. Docelowo więc w 2023 roku BNPL odpowiadać będzie nawet za 15 proc. finansowania zakupów detalicznych w USA, a kraj może zdobyć 20 proc. udział w globalnym rynku odroczonych płatności.

McKinsey zidentyfikował aż pięć modeli biznesowych w zakresie BNPL. Jednak na rynku konsumenckim największe znaczenie mają dwa:

  • pierwszy cieszący się największą popularności w krajach anglosaskich to zintegrowane aplikacje zakupowe, które dają możliwość rozłożenia płatności na cztery raty (Pay in 4), często tygodniowe, bo taki model wypłat funkcjonuje w odniesieniu do wielu grup zawodowych. Łatwy dostęp do tego rozwiązania powoduje, że użytkownicy korzystają z niego wielokrotnie, co wynika także z ograniczenia wielkości zakupu do 250 dol. W Australii, aż 30 proc. konsumentów posiada konto w usłudze Pay in 4;
  • drugi przypomina kredyt ratalny (finansowanie off-card) obejmujący zakupy do wartości 3 tysięcy dolarów, który udzielany jest na okres kilku miesięcy. Korzystający z niego klienci w 80 proc. mają kartę kredytową, jednak takie rozwiązanie BNPL uważają za bardziej dogodne i tańsze. Rozłożenie płatności na raty staje się też coraz bardziej popularne przy zakupach kartą kredytową, co oferują operatorzy płatności w Azji i Ameryce Łacińskiej, a w USA nieliczne banki korzystające z technologii fintechów takich jak Splitit.

Wszyscy wdrażają

Największymi graczami w globalnej branży BNPL są: wyceniana na ponad 46 mld dol. szwedzka Klarna (90 mln użytkowników, ponad 250 tys. sprzedawców), wart ponad 30 mld dol. australijski AfterPay, amerykański Affirm (18 mld dol.) i wspomniany Zip (4,5 mld dol.), a także singapurski Hoolah oraz indyjski Akulaku. Niektóre z tych firm w ciągu roku zanotowały nawet 2-3-krotny wzrost wartości przychodów i wycen, a amerykański Sezzle w połowie bieżącego roku był wyceniany o 440 proc. wyżej niż w styczniu 2020.

Wdrożenie produktów BNPL, samodzielnie lub w oparciu o partnerstwa z fintechami zapowiadają lub już tego dokonali główni gracze branży światowych płatności i e-commerce jak Mastercard, Visa, Worldpay, Stripe, Amazon, Shopify czy posiadający 360 mln użytkowników na świecie PayPal, a niedawno także we współpracy z Goldman Sachs Apple (Appple Pay Later). Funkcjonalności BNPL do swoich aplikacji dodali też azjatyccy operatorzy przewozów i dostaw żywności Grab i GoJek.

Rynek detaliczny w Polsce: rozwój e-commerce i nowe wyzwania

W Polsce płatności BNPL oferuje coraz więcej fintechów jak PayU, DotPay, PayPo czy Przelewy24. Własne rozwiązanie w tym zakresie posiada największy gracz na rynku e-commerce czyli Allegro. Z badań Twisto, dotychczas największego operatora na rynku pod względem liczby klientów, wynika, że płatności odroczone w zeszłym roku były dostępne w 30 proc. sklepów internetowych. Przejęcie tej firmy za 89 mln euro przez australijskiego Zipa i niedawne wejście do Polski Klarny może mocno zdynamizować i zmienić nasz rynek.

W Polsce płatności odroczone w 2020 r. były dostępne w 30 proc. sklepów internetowych.

Branża BNPL już stała się obszarem wielu akwizycji. Square, gigant płatności z USA posiadający 70 mln użytkowników, zapowiedział przejęcie za 29 mld dol. AfterPay, który wcześniej przejął kontrolę nad Clearpay, Pagantis oraz Empatkali. Szybko rośnie też wartość inwestycji venture capital w branże BNPL. W roku 2020 na rynku europejskim zaangażowanie inwestorów wzrosło o 118 proc., osiągając wartość 1,1 mld euro, w pierwszym kwartale bieżącego roku inwestycje wyniosły już 930 mln. euro. Firma badawcza Kaleido Intelligence szacuje, że za cztery lata wartość rynku BNPL w Europie opiewać będzie na 300 md euro, a to oznacza, że udział płatności odroczonych w e-commerce na naszym kontynencie osiągnie poziom 30 proc., choć bardziej realistyczna prognoza WorldPay mówi o 11 procentach.

Zaskoczone banki

Banki zostały zaskoczone niezwykłą dynamiką rozwoju płatności BNPL. Abstrahując od możliwości technologicznych, wprowadzenie przez nie podobnych rozwiązań kanibalizowałoby ich bardziej dochodowe produkty jakimi są pożyczki i karty kredytowe. Tymczasem fintechy, stosując uproszczone modele scoringowe oparte na danych behawioralnych mogą dokonywać niemal natychmiastowej weryfikacji klienta i zaoferować rozwiązania bezodsetkowe, szybkie i całkowicie cyfrowe. McKinsey oblicza, że tylko w fizycznych punktach sprzedaży w USA banki tracą na nich przychody w wysokości do 10 mld dol. rocznie. To jeszcze niewiele, ale potencjał rynku jest ogromny.

Zmierzch banków, jakie znamy

Coraz uważniej przyglądają się rozwojowi sytuacji także instytucje nadzorujące. Firma badawcza The Paypers podaje tego liczne przykłady. Problem polega na tym, że w wielu jurysdykcjach odroczone, bezodsetkowe płatności nie są objęte regulacjami dotyczącymi kredytów, a więc nie są zgłaszane do biur kredytowych. Na początku bieżącego roku brytyjski Urząd Nadzoru Finansowego (FCA) stwierdził, że miliardy funtów są pożyczane na nieuregulowanym rynku, a 10 proc. konsumentów korzystających z odroczonych płatności zalega ze spłatami. Co więcej, serwis internetowy money.co.uk przeprowadził badania pokazujące, że średni okres spłaty zadłużenia z tytułu płatności odroczonych to dziewięć miesięcy, a nie jeden do trzech jak wynikałoby ze specyfikacji standardowych produktów na rynku.

FCA zapowiada więc dostosowanie płatności odroczonych do obowiązujących zasad kredytowania, w ramach których wymagana jest głębsza analiza zdolności kredytowej klienta. Z kolei firma Credit Karma wskazuje, że 38 proc. konsumentów korzystających z płatności odroczonych w USA nie dokonało planowanej spłaty raty przynajmniej raz. Ponad trzy czwarte z nich doświadczyło obniżki ratingu kredytowego. To jednak wskaźnik zaniżony, bo dotyczy tylko tych operatorów, którzy przekazali dane o zaległościach do biur kredytowych. Decyzja kalifornijskiego Departamentu Nadzoru Rynku (DBO) sygnalizować może natomiast wzrost ryzyka działalności dla operatorów BNPL. W marcu Urząd ukarał firmę Afterpay kwotą 90 tys. dol. za transakcje, które uznał za nielegalne pożyczki. Bardziej dolegliwe była jednak decyzja o zwrocie konsumentom 0,9 mln dol. nieprawnie pobranych prowizji.

Konwersja standardowych płatności odroczonych w kredyt ratalny budzi zastrzeżenia w Europie, także ze względów etycznych. Rekomendacje dotyczące BNPL mogą się znaleźć więc w agendzie zmian w Dyrektywie dotyczącej Kredytu Konsumenckiego jeszcze w tym roku. Na niektórych rynkach, jak w Australii podmioty rynkowe w ramach Związku Branży Finansowej (AFIA), nie czekając na zapisy ustawowe, już wdrożyły samoregulacje w postaci najlepszych praktyk w celu ochrony praw konsumenta. Dostosowanie płatności BNPL do wymogów regulacyjnych wydaje się jednak nieuniknione. Może to zahamować nieco sprzedaż internetową i stacjonarną oraz przychody operatorów tych rozwiązań na niektórych rynkach, ale nie przekreśli pozytywnych perspektyw branży.

Otwarta licencja


Tagi