Pesymizm w firmach, spowolnienie coraz bliżej

Kolejne sygnały o zwalnianiu polskiej gospodarki: indeks PMI dla polskiego przemysłu znalazł się we wrześniu na granicy oddzielającej recesję od wzrostu w sektorze i był znacznie niższy od oczekiwań rynkowych. Gorsze nastroje wśród przedsiębiorców mogą zniechęcać firmy do zatrudniania nowych pracowników w kolejnych miesiącach. Największe problemy ma branża budowlana, w której liczba bankructw dynamicznie rośnie.
Pesymizm w firmach, spowolnienie coraz bliżej

Wskaźnik nowych zamówień eksportowych (źródło: HSBC/Markit Economics Ltd)

Takie wnioski można wysnuć na podstawie lektury trzech raportów opublikowanych w pierwszy poniedziałek października. Najważniejszy z nich to indeks PMI pokazujący nastroje wśród menedżerów polskiego przemysłu. Główny indeks dla polskiego przemysłu wyniósł we wrześniu 50,2 pkt. Analitycy szacowali, że wyniesie on około 51 pkt.

To, że będą one gorsze niż w sierpniu (51,8 pkt) było do przewidzenia, bo wrzesień obfitował w całe serie złych wiadomości z rynków zagranicznych. Niewielu oczekiwało jednak tak głębokiego spadku.

PMI: spada liczba zamówień w eksporcie

Polski PMI znalazł się blisko granicy (50 pkt) oddzielające recesję od ekspansji w sektorze.

Słabszy PMI to dowód na pogarszające się nastroje w gospodarce. Autorzy badania – Markit Economics – zwracają uwagę przede wszystkim na słaby odczyt poziomu produkcji. Tempo wzrostu wielkości produkcji było we wrześniu najniżej od października 2009 roku.

– Ponadto wskaźnik nowych zamówień, który wskazuje na przyszłą sytuację w sektorze, zasygnalizował, że wzrost wielkości produkcji prawdopodobnie wyhamuje jeszcze bardziej w ostatnim kwartale 2011 roku – napisano w raporcie.

Polskie firmy oceniają sytuację gorzej niż w sierpniu m.in. z powodu spadku zamówień eksportowych. Liczba zamówień eksportowych spadła w tempie najszybszym od czerwca 2009 roku. To oczywiście skutek pogorszenia koniunktury u głównych odbiorców polskich towarów za granicą. Co gorsza spadku popytu nie zamortyzowało znaczne osłabienie złotego we wrześniu. Względem euro złoty osłabił się w ciągu poprzedniego miesiąca o ponad 6 proc., wobec dolara o około 13 proc. Prawdopodobnie eksporterzy nie zdążyli jeszcze zareagować na zmiany kursu.

Wrześniowe badanie PMI pokazuje także jeszcze jedną tendencję: spadek tzw. zaległości produkcyjnych. Zaległości spadały czwarty miesiąc z rzędu. To także może oznaczać problemy z popytem: zamówień jest tylko tyle, że firmy nie mają większych problemów ich zaspokojeniem. A jeśli tak, to nie będą musiały inwestować w zwiększanie mocy produkcyjnych, bo te, którymi dysponują wystarczają do bieżącej obsługi kontrahentów. Może to skutkować mniejszą skłonnością firm do zatrudniania. Według badań PMI we wrześniu liczba przedsiębiorstw, które spodziewając się poprawy koniunktury zatrudniały nowych pracowników była taka, jak liczba tych, które tnąc koszty zmniejszały zatrudnienie.

NBP: zatrudnienie nie musi rosnąć

Nienajlepsze tendencje na rynku pracy potwierdza opublikowany tego samego dnia raport NBP. Według niego prognozy na następne miesiące nie są najlepsze.

– Zgodnie z wynikami Szybkiego Monitoringu w najbliższym kwartale można spodziewać się dalszego zmniejszenia popytu na pracę zgłaszanego przez przedsiębiorstwa – napisali eksperci banku. Zgodnie z raportem już w trzecim kwartale spadki zatrudnienia zaczęły nieznacznie przeważać nad wzrostami.

Kto chce zwiększać zatrudnienie? Przede wszystkim przedsiębiorstwa w dobrej sytuacji finansowej i te, które oczekują wzrostu produkcji. W grupie zamierzającej przyjmować nowych pracowników znalazły się także firmy z przewagą kapitału zagranicznego. W podziale branżowym zwiększanie zatrudnienia planują przede wszystkim usługi. Nowych pracowników będą szukały głównie firmy małe i średnie.

Zwolnienia planują przede wszystkim firmy o małym stopniu wykorzystania mocy produkcyjnych. W tej grupie dominują przedsiębiorstwa z sektora publicznego, obok nich znalazły się też firmy prywatne z dominującą rola kapitału krajowego. Na gorsze prognozy wskazywały głównie firmy przemysłowe i budowlane.

Coface: wzrosła liczba bankructw

Pesymizm w firmach budowlanych nie dziwi, bo akurat w tej branży stale utrzymuje się wzrost liczby bankructw. Według danych zebranych przez firmę Coface, zajmującą się ubezpieczaniem należności w biznesie, w ciągu dziewięciu miesięcy tego roku upadło 107 firm zajmujących się budownictwem. To aż 47 proc. więcej, niż na koniec września ubiegłego roku.

– Bankructwa firm z tego sektora stanowią obecnie ponad 20 proc. wszystkich przypadków niewypłacalności w Polsce, podczas gdy dwa lata temu udział ten przekraczał nieco 10 proc. – podaje Coface.

Autorzy raportu są zdanie, że firmy budowlane bankrutują, bo mają duże problemy z utrzymaniem rentowności kontraktów na inwestycje infrastrukturalne. To uboczne skutki agresywnej polityki cenowej, jaką stosowały przedsiębiorstwa walcząc o kontrakty. Przy bardzo niskich stawkach każde opóźnienie w budowie lub w odebraniu inwestycji powoduje, że kontrakt staje się mało opłacalny, a często jest realizowany ze stratą. Dochodzi do zaburzeń płynności w przedsiębiorstwach, a w skrajnych przypadkach do ich bankructw.

W budownictwie panują nienajlepsze nastroje również dlatego, że perspektywy dla tego sektora nie są dobre. W powszechnej opinii analityków już w przyszłym roku stopniowo będą finalizowane publiczne inwestycje infrastrukturalne – choćby te związane z Euro2012.

Na nowe projekty finansowane publicznymi pieniędzmi na razie się nie zanosi, bo rząd ma inne priorytety – np. ograniczanie deficytu finansów publicznych i kontrolowanie zadłużenia.

Przed budownictwem mieszkaniowym też trudny okres – branża nie podniosła się jeszcze na dobre po pierwszej fali kryzysu, która utrudniła potencjalnym klientom dostęp do taniego finansowania kredytem. Silne osłabienie złotego w ostatnich tygodniach praktycznie wycięło z rynku łatwo dostępny kredyt walutowy, a kredyty w złotych są relatywnie drogie. Na rynku wybudowanych już mieszkań kontynuowany jest trend spadku cen – co z kolei źle wróży wynikom finansowym firm deweloperskich.

Według danych zebranych przez Coface łączna liczba bankructw polskich przedsiębiorstw po trzech kwartałach wyniosła 521. To o 4 proc. więcej, niż przed rokiem. Porównując te dane do stanu sprzed kryzysu – czyli do informacji z września 2008 r. – liczba upadłości wzrosła o 64 proc.

Wskaźnik nowych zamówień eksportowych (źródło: HSBC/Markit Economics Ltd)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Tydzień w gospodarce

Kategoria: Raporty
Przegląd wydarzeń gospodarczych ubiegłego tygodnia (02–06.05.2022) – źródło: dignitynews.eu
Tydzień w gospodarce

Cyfryzacja przedsiębiorstw w czasie pandemii COVID-19

Kategoria: Trendy gospodarcze
Pandemia przyspieszyła transformację cyfrową, która stała się integralną częścią społeczeństwa oraz przetrwania europejskich i amerykańskich firm. Unia Europejska pozostaje jednak w tyle za Stanami Zjednoczonymi pod względem cyfryzacji przedsiębiorstw.
Cyfryzacja przedsiębiorstw w czasie pandemii COVID-19