Polska powinna wzorować się na Estonii

Idealny system podatkowy nie istnieje. Są jednak państwa, których systemy mogą być wzorem do naśladowania dla innych w kwestii efektywności, transparentności i prostoty. Takim krajem jest Estonia.
Polska powinna wzorować się na Estonii

Tallin, stolica Estonii (CC BY-NC-ND 2.0 Aitor Salaberria)

„Na tym świecie pewne są tylko śmierć i podatki,” pisał Benjamin Franklin (Franklin B., 1817, The private corespondence of Benjamin Franklin). Podatki, które są źródłem finansowania wydatków budżetowych państwa, a tym samym pośrednio wpływają na rozwój gospodarczy kraju. Niestety niedrożny, skomplikowany i nieefektywny system podatkowy to bolączka przedsiębiorców i finansowej strony sfery publicznej w Polsce. Daniny pobierane są niemal w każdej sytuacji, a zagraniczni inwestorzy otrzymują zazwyczaj preferencyjne warunki podatkowe.

Zapewnienie transparentności i prostoty w płaceniu danin publicznych to jeden z podstawowych celów funkcjonowania państwa i działań rządu. Sprawny i efektywny system podatkowy to klucz do niezbędnych środków na sfinansowanie wydatków publicznych. Sytuacja, gdzie rząd sukcesywnie zwiększa sferę wydatkową budżetu bez jednoczesnego uszczelnienia i zapewnienia sfery dochodowej, jest drogą prowadzącą do poważnego kryzysu w finansach publicznych państwa.

Wolność podatkowa po estońsku

Liberalna polityka gospodarcza Estonii, otwartość oraz efektywność systemu podatkowego zostały wykreowane wskutek stworzenia dogodnych warunków sprzyjających wzrostowi poziomu przedsiębiorczości. Było to możliwe dzięki powrotowi gospodarki na ścieżkę wzrostu po globalnym kryzysie finansowym.

W Estonii obowiązuje liniowa stawka podatku dochodowego na poziomie 20 proc. zarówno dla osób fizycznych, jak i prawnych. Była ona sukcesywnie zmniejszana od 2004 roku z poziomu, bagatela, 26 proc.

Próżno konkurować taką stawką z rajami podatkowymi pokroju Cypru czy Luksemburga. Najbardziej interesujący jest moment opodatkowania dochodu osób prawnych. W przypadku rejestracji spółki na terytorium Estonii występuje on dopiero w chwili dystrybucji zysku w formie dywidendy. Tu powstaje kluczowy i fundamentalny aspekt estońskiego systemu podatkowego. Jeśli wypracowany zysk nie zostanie wypłacony wspólnikom, ale zostaje przeznaczony na reinwestycję w rozwój spółki, jest całkowicie wolny od opodatkowania. Oznacza to, że efektywna stawka podatku dochodowego od osób prawnych wyniesie 0 proc. (Rzepecka 2013).

Adaptacja estońskiego systemu podatkowego w polskiej rzeczywistości jest możliwa. Tym bardziej, że struktura rodzajowa spółek jest zbliżona do polskich. Niemniej jednak przystosowanie systemu podatkowego Estonii do naszych warunków nie jest działaniem, które mogłoby zostać przeprowadzone jedną ustawą bądź ich serią w krótkim czasie. Wymaga to kompleksowej pracy, analizy strony dochodowej i wydatkowej sfery publicznej oraz oszacowania potencjalnego ryzyka.

Warto w tym miejscu zaznaczyć, że Estonia nie jest jedynym państwem wykorzystującym wspomniany system podatkowy. Jego atrakcyjność, przejrzystość i efektywność została zauważona przez Mołdawię, która zaadaptowała go do swojej rzeczywistości gospodarczej.

Gospodarka Polski jest jednak znacznie większa od gospodarki estońskiej czy mołdawskiej, więc bezpośrednie skopiowanie systemu podatkowego może nie przynieść zamierzonych rezultatów. Mocna pozycja polskiej gospodarki w Unii Europejskiej wymaga bardziej rozważnych i kompleksowych rozwiązań. Niemniej jednak, można, a wręcz należy stawiać Estonię za wzór w ujęciu europejskim.

Na uwagę zasługuje także fakt, że obowiązujący estoński system podatkowy znalazł bardzo interesujące rozwiązanie na problem podwójnego opodatkowania spółek. Skoro dochód podlega opodatkowaniu jedynie w sytuacji dystrybucji dywidendy wspólnikom, moment opodatkowania istnieje tylko raz. W związku z tym, nie zachodzi zjawisko opodatkowania w pierwszej kolejności dochodów spółki, a następnie kolejnego opodatkowania dochodów wspólników.

Co więcej, estoński system podatkowy znalazł skuteczne rozwiązanie związane z dyrektywą w sprawie wspólnego systemu opodatkowania, znaną jako Parent-Subsidiary Directive. Nowelizacja ustawy o podatku dochodowym Estonii podkreśliła zupełnie odmienny charakter jej systemu podatkowego. Kwestia podwójnego opodatkowania jest rozwiązywana przez dwustronne umowy z poszczególnymi państwami. Jest to jedyny kraj członkowski Unii Europejskiej, w którym wspomniana dyrektywa nie ma zastosowania, co przekłada się bezpośrednio na sukces gospodarczy państwa.

Raz jeszcze należy podkreślić, że sukces ten jest warunkowany względnie niskimi stawkami opodatkowania, przejrzystością i przewidywalnością przepisów podatkowych, a także nowatorskim instrumentem e-rezydencji.

Jest swojego rodzaju narzędzie umożliwiające prowadzenie biznesu w sieci zarówno dla obywateli unijnych, jak i mieszkańców spoza Europy. Należy zwrócić uwagę na największą korzyść, jaką niesie ze sobą ten instrument, mianowicie wzrost poziomu inwestycji zagranicznych w kraju. Przedsiębiorcy z różnych państw płacą podatki na rzecz Estonii, dzięki czemu środki trafiają bezpośrednio do estońskiego budżetu. Cechą charakterystyczną estońskiego prawa jest równe traktowanie miejscowych i cudzoziemców w kwestii prowadzenia działalności gospodarczej. Nie ma żadnych preferencji dla zagranicznych inwestorów, więc są oni traktowani jak przedsiębiorstwa stricte estońskie.

Jest jedna, fundamentalna kwestia, którą należy podkreślić odnośnie do modyfikacji systemu podatkowego. Nie można mówić o obniżeniu stawek podatkowych bądź utopijnym likwidowaniu podatków bez uprzedniego zmniejszenia lub optymalizacji strony wydatkowej budżetu. Nadmierny luz podatkowy skutkować będzie deficytem finansów publicznych, a w konsekwencji brakiem możliwości realizacji prowadzonych polityk finansowanych bezpośrednio z budżetu państwa.

Jednakże rzeczywistość i prostota systemu finansowego Estonii wskazują na pewną współzależność między bieżącymi wydatkami publicznymi państwa a systemem podatkowym. Rozbudowany system świadczeń socjalnych jest w pełni i bezproblemowo finansowany przez estoński budżet, co wyróżnia go na tle pozostałych państw unijnych. Szeroki i kompleksowy zakres wydatków budżetowych Polski (m.in. na tzw. program Rodzina 500+) nie uniemożliwia przeprowadzenia reformy systemu opodatkowania podatkiem dochodowym od osób prawnych.

Estoński CIT w Polsce

Estoński system podatkowy jest możliwy do wprowadzenia w Polsce, jednak wymaga on drobnych modyfikacji dostosowawczych. Taka forma opodatkowania jest skuteczna w przypadku gospodarek postkomunistycznych, które borykały lub wciąż borykają się z deficytem lokalnego kapitału. Tym samym, oczekują one wzrostu znaczenia inwestycji zagranicznych w kraju. Niniejszy system doprowadza do sytuacji, gdzie wypłata dywidendy wspólnikom przestaje być opłacalna z perspektywy fiskalnej.

Jednym z rozwiązań jest całkowita adaptacja podatku liniowego 3×20 proc. ze zwolnieniami dla osób prawnych w sytuacji reinwestowania wypracowanego zysku. Z drugiej strony, zreformować można jedynie jeden z aspektów systemu podatkowego, np. podatek dochodowy od osób prawnych. Podobnie i w tej kwestii adaptacja może być całkowita, jednak ograniczona do jednego z rodzajów płaconych podatków.

Najbardziej prawdopodobnym i możliwie szybkim do wprowadzenia rozwiązaniem byłaby adaptacja systemu opodatkowania podatkiem dochodowym od osób prawnych z uwzględnieniem pewnych fundamentalnych zmian. Wielkość podatku CIT pozostałaby na niezmienionym poziomie 19 proc., zmieniony zostałby jedynie sposób jego odprowadzania przez spółki.

Podobnie jak w systemie estońskim moment opodatkowania istniałby w chwili wypłaty zysku w formie dywidendy. W sytuacji jego reinwestycji w rozwój firmy byłby on pozbawiony opodatkowania, czyli efektywna stawka podatku dochodowego od osób prawnych wyniosłaby 0 proc. Jeśli spółka zdecyduje się na dystrybucję zysku między wspólników, zmuszona będzie do daniny na rzecz państwa w stawce 19 proc.

Różnica w stosunku do systemu estońskiego tkwi w jednym, ale istotnym szczególe. Gdy wypłacona dywidenda zostanie opodatkowana, spółka będzie miała dwie drogi do uiszczenia należnego podatku. Będzie mogła to uczynić w tradycyjny sposób (całość podatku jest przekazywana państwu) lub rozbić stawkę podatku CIT na dwie składowe.

Pierwsza z nich (4 proc. z wypłaconej dywidendy) byłaby przekazywana bezpośrednio państwu na pokrycie kosztów administracyjno-skarbowych, a pozostałe 15 proc. spółka musiałaby przekazać na wybrane przez siebie inwestycje publiczne w danym regionie. Dzięki temu spółki uczestniczyłyby w finansowaniu przedsięwzięć o charakterze publicznym, wpływając na rozwój zarówno swojego regionu, jak i całego państwa.

Co istotne, ustalenie wysokości dochodu podlegającego opodatkowaniu może być przeprowadzone na zasadzie kasowej, analogicznie jak w przypadku Estonii, stąd też nie będzie w ogóle uwzględniana amortyzacja. Przychody oraz koszty będą brane pod uwagę wyłącznie w sytuacji rzeczywistego ich uzyskania oraz poniesienia.

W rezultacie część z przedsiębiorstw reinwestowałaby zyski we własnych spółkach, poprawiając ich konkurencyjność i wpływając pośrednio na rozwój Polski od strony sektora prywatnego. Pozostałe spółki finansowałyby sektor publiczny, pozostawiając decyzje w rękach państwa bądź samodzielnie wybierając inwestycje publiczne do sfinansowania.

Takie działanie umożliwia uszczuplenie sektora administracji państwowej z nadmiaru biurokracji, a także współfinansowanie działań publicznych przez niezależne przedsiębiorstwa.

Wpływ proponowanego systemu podatkowego na koszty utrzymania administracji podatkowej jest jak najbardziej efektywny i pożądany (co wskazuje rzeczywistość estońska). Przejrzystość i prostota ułatwi pracę urzędnikom, których czynności kontrolne i zakres pracy zostaną zmniejszone; nie będzie wówczas konieczne utrzymanie tak licznego aparatu administracyjnego.

Co więcej, sektor publiczny nie będzie miał monopolu na decyzje co, gdzie i w jaki sposób finansować, aby poprawić konkurencyjność gospodarki oraz wpłynąć na rozwój państwa. Współdecydowanie i analiza opłacalności staną się podstawą podejmowania decyzji o inwestycjach publicznych.

To spółki będą decydować o przeznaczeniu wypracowanego zysku. Demokratyzacja systemu opodatkowania podatkiem dochodowym od osób prawnych i sposobu podejmowania decyzji podkreśli kluczowe cechy liberalnego systemu gospodarczo-prawnego państwa. Są nimi: swoboda podejmowania decyzji o wypłacie dywidendy bądź o wyborze inwestycji publicznych z regionu do sfinansowania lub pozostawienie tej decyzji w gestii sektora publicznego. Nie zmieni się zakres finansowanych przedsięwzięć przez budżet państwa, bo fundusze na rozwój zostaną zapewnione przez spółki, a podejmowane inwestycje o charakterze publicznym będą opłacalne i efektywne.

Reforma systemu podatkowego zaktywizuje potencjalnych rodzimych przedsiębiorców do uruchomienia własnej działalności gospodarczej, natomiast zagranicznych inwestorów zachęci do większej gamy inwestycji.

Nowa struktura CIT zniosłaby jednocześnie zwolnienia i ulgi podatkowe dla spółek, które są obecnie koniecznością warunkującą podjęcie decyzji przez zagranicznych inwestorów o potencjalnym wejściu na polski rynek. Równy stosunek wobec systemu podatkowego dla wszystkich uczestników gry rynkowej to spełnianie zasad sprawiedliwości społecznej, transparentności i prostoty podatków, którymi obciążone są przedsiębiorstwa.

Reasumując, spodziewanymi rezultatami reformy podatkowej są: wzrost poziomu inwestycji zagranicznych w Polsce, zaangażowanie spółek w finansowanie sfery publicznej danego regionu, większa skłonność do reinwestowania wypracowanego zysku, poprawa poziomu efektywności wydatków publicznych oraz systemu podatkowego.

Artykuł brał udział w tegorocznej edycji konkursu Obserwatora Finansowego ”Gdyby to zależało ode mnie, to…”

>>Wyniki konkursu

Tallin, stolica Estonii (CC BY-NC-ND 2.0 Aitor Salaberria)

Otwarta licencja


Tagi