Polska w kosmosie to nie bujanie w przestworzach
Kategoria: Sektor niefinansowy
Ekspert w Departamencie Edukacji i Wydawnictw NBP
więcej publikacji autora Anna Słabosz-Pawłowska(©Getty Images)
Po przystąpieniu Polski do Europejskiej Agencji Kosmicznej (European Space Agency – ESA) w 2012 r. polskie firmy, instytuty badawcze i startupy intensywnie angażują się w projekty związane z eksploracją kosmosu. Z roku na rok wzrasta liczba kontraktów realizowanych przez polskich partnerów w ramach programów ESA, a krajowe przedsiębiorstwa rozwijają technologie znajdujące zastosowanie zarówno w przestrzeni kosmicznej, jak i na Ziemi.
– Sektor kosmiczny w Polsce ma szansę stać się jednym z motorów wzrostu gospodarczego w perspektywie najbliższych kilkunastu lat. Nasz pościg za bardziej zaawansowanymi krajami z długą historią zaangażowania w przemysł kosmiczny przyniósł już konkretne rezultaty, czego dowodem jest duża liczba polskich firm realizujących projekty kosmiczne. Firmy te są w stanie oferować szeroki zakres usług dla sektora kosmicznego, co wynika z ich zaawansowania technologicznego. Związek korzyści wynikających z wykorzystania na Ziemi zdobyczy technologicznych wypracowanych na potrzeby lotów kosmicznych jest bezsporny, dlatego wpływ polskiego sektora kosmicznego na naszą gospodarkę będzie wzrastał. Widać to po analizie projektów, w których przygotowanie jesteśmy zaangażowani. Ich realizacja sprawi, że powstaną nowe potrzeby generowane przez postęp wypracowany w wyniku tych projektów – mówi dr Tomasz Zawistowski, zastępca dyrektora ds. rozwoju technologii w Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk (CBK PAN).
Transfer technologii z kosmosu na Ziemię
Działalność CBK PAN koncentruje się na badaniach podstawowych związanych z kosmosem w takich dyscyplinach jak astronomia, nauka o Ziemi i środowisku, automatyka, elektronika, elektrotechnika i technologie kosmiczne. Naukowcy prowadzący badania w tej jednostce są wspierani przez inżynierów, którzy budują odpowiadające oczekiwaniom badaczy instrumenty. Efektem tej pracy są prototypy urządzeń, które po testach funkcjonalnych i środowiskowych oraz integracji na sondach kosmicznych są umieszczane w środowisku kosmicznym. W ten sposób, wykorzystując technologie kosmiczne i techniki satelitarne, instytut od blisko pół wieku bada przestrzeń wokółziemską oraz ciała Układu Słonecznego i Ziemi.
Sektor kosmiczny w Polsce ma szansę stać się jednym z motorów wzrostu gospodarczego w perspektywie najbliższych kilkunastu lat
Choć podstawowym celem Centrum nie jest komercjalizacja badań, ale rozwijanie umiejętności i technologii na użytek misji kosmicznych, to część wypracowanych rozwiązań ma komercyjny potencjał. Przykładem jest opracowana przez Zakład Obserwacji Ziemi CBK PAN klasyfikacja upraw na podstawie danych satelitarnych, która została wdrożona przez Główny Urząd Statystyczny. Dzięki zastosowaniu tej technologii GUS stał się światowym pionierem oceny powierzchni upraw na podstawie danych satelitarnych. System był wykorzystany m.in. do oceny strat w rolnictwie Ukrainy spowodowanych rosyjską agresją. Z kolei Laboratorium Czasu i Częstotliwości CBK PAN pracuje nad międzynarodową i polską skalą czasu atomowego. Stosowane w tym procesie urządzenia służące do transferu czasu, a także technologie pomiaru, analizy i rozwoju układów elektronicznych znalazły zastosowanie w odbiornikach GNSS (ang. Global Navigation Satellite Systems) oraz PNT (ang. Positioning, Navigation and Timing). Centrum pracuje również nad automatycznym zarządzaniem rojem dronów, które dzięki zastosowaniu algorytmów sztucznej empatii będą w stanie radykalnie zmniejszyć czas poszukiwań obiektów. Potencjalne wykorzystanie tego rozwiązania w wielu obszarach zarządzania kryzysowego czyni je niezwykle interesującym dla szerszego odbiorcy. Innym prawdopodobnie atrakcyjnym dla biznesu przedsięwzięciem, dla którego aktualnie CBK PAN poszukuje inwestora, jest projekt sztucznej ręki, oferujący produkt nie tylko o lepszych parametrach niż zaawansowane urządzenia rynkowe, lecz także dużo tańszy od obecnie dostępnych. Ośrodek przygotował ponadto koncepcję nawigacji niezależnej od tradycyjnie oferowanej przez GPS (ang. Global Positioning System).
Polskie przewagi konkurencyjne w nieziemskim biznesie
Technologie kosmiczne odgrywają kluczową rolę w rozwoju wielu branż, takich jak telekomunikacja, transport czy rolnictwo. Systemy nawigacyjne i satelitarne przynoszą wymierne korzyści gospodarcze, a ich rosnące zastosowanie w biznesie zwiększa ich znaczenie na rynku.
Według raportu „Space: The $1.8 Trillion Opportunity for Global Economic Growth” Światowego Forum Ekonomicznego i McKinsey & Company opublikowanego w kwietniu 2024 r. niższe koszty i lepszy dostęp do technologii kosmicznych, takich jak komunikacja, pozycjonowanie, nawigacja oraz usługi obserwacji Ziemi, mogą zwiększyć wartość globalnej gospodarki kosmicznej z 630 mld dol. w 2023 r. do 1,8 bln dol. do 2035 r. Oznacza to przeciętny roczny wzrost na poziomie 9 proc., co znacznie przewyższa prognozowane średnie tempo wzrostu globalnego produktu krajowego brutto.
Udział Polski w globalnym rynku kosmicznym stanowi niewielki procent tej kwoty, jednak krajowy sektor kosmiczny dynamicznie się rozwija. Polskie firmy odgrywają coraz większą rolę w dostarczaniu komponentów i usług dla sektora kosmicznego. Specjalizują się m.in. w budowie satelitów do obserwacji Ziemi, pozyskiwaniu i analizie danych satelitarnych oraz ich archiwizacji i udostępnianiu.
Przykładem jest firma Creotech Instruments, która specjalizuje się w produkcji małych satelitów i podsystemów sterowania dla misji kosmicznych. Inny lider branży, Sener Polska, dostarcza kluczowe elementy mechaniczne do europejskich programów kosmicznych. Równocześnie różne startupy rozwijają technologie satelitarne oparte na nowoczesnych systemach obserwacyjnych znajdujących zastosowanie w rolnictwie, monitoringu środowiska czy planowaniu przestrzennym.
Dr Tomasz Zawistowski zwraca uwagę na firmę CloudFerro – najbardziej dochodową polską firmę kosmiczną, która zarządza zbudowaną przez siebie platformą zapewniającą natychmiastowy dostęp do danych obserwacji Ziemi z programu Copernicus. W ciągu ostatnich kilku lat firma znacząco zwiększyła skalę działalności w Europie i stała się regionalnym liderem w swojej części rynku.
Przed polskim sektorem kosmicznym otwierają się nowe perspektywy. Ogłoszony pod koniec grudnia projekt obserwacji Ziemi MikroGlob, realizowany w ramach umowy między Agencją Uzbrojenia a firmą Creotech Instruments, o wartości ponad 500 mln zł może wpłynąć na dalszy rozwój rynku małych satelitów w Europie.
– Jeśli zakończy się sukcesem, pojawi się potrzeba zwiększenia liczby przelotów nad obserwowanym obszarem, co wiąże się z wielokrotnym zwiększeniem liczby satelitów w konstelacji. Ponadto, ze względu na warunki pogodowe w naszej strefie klimatycznej, istnieje konieczność obserwacji w innych zakresach widma elektromagnetycznego niż widzialne czy podczerwień, co wygeneruje zapotrzebowanie na dodatkowe satelity zapewniające obserwację w niesprzyjających warunkach, dostarczające jeszcze inne cenne dane, jak rozdzielczość przestrzenna (wysokość) – wyjaśnia dr Zawistowski.
Dynamiczny rozwój polskiego sektora kosmicznego
Według danych Polskiej Agencji Kosmicznej (POLSA) polski sektor kosmiczny obejmuje obecnie około 400 firm i instytucji badawczo-naukowych zatrudniających około 15 tys. osób.
W Związku Pracodawców Sektora Kosmicznego zarejestrowanych jest ponad 70 firm.
– Wśród tych podmiotów są takie, które dobrze radzą sobie w konkurencji z zagranicznymi firmami. W większości przypadków niezbędny jest jednak czas na wykształcenie kadr, które je zasilą. Polski rynek specjalistów przygotowanych do pracy w sektorze kosmicznym jest płytki, a dużym problemem jest rotacja kadr. Istotne jest zdobycie odpowiedniego doświadczenia przez personel tych firm. Przez wiele lat rodzime przedsiębiorstwa wygrywały z zagraniczną konkurencją dzięki niższym płacom w Polsce. Obecnie te różnice nie są już tak znaczące. Coraz większą rolę będą odgrywać innowacyjność i kreatywność, które są charakterystyczne dla polskich inżynierów i naukowców. Dlatego jestem przekonany, że konkurencyjność polskich firm kosmicznych będzie rosła – mówi dr Zawistowski.
Mimo to, jak twierdzi, próba konkurowania ze światowymi liderami branży kosmicznej jest zadaniem trudnym, a czasami wręcz niemożliwym. Istnieją jednak obszary, w których jesteśmy w stanie zademonstrować swoje mocne strony.
– Na przykład pomysł budowy w Polsce niewielkich satelitów o masie kilkudziesięciu kilogramów, które z bardzo niskiej orbity są w stanie obserwować Ziemię, jest niezwykle konkurencyjny w porównaniu z tradycyjnym podejściem, w którym wielkie i drogie satelity obserwują Ziemię z wysokości co najmniej 500 km. Tu możemy wygrać dzięki niższej cenie i łatwiejszemu procesowi produkcji satelitów bazujących na komercyjnie dostępnych komponentach (COTS, ang. commercial off-the-shelf). Ich zastosowanie w branżach związanych z bezpieczeństwem wydaje się obiecujące. Ponadto dziedzina, w której przodujemy, czyli informatyka, to pole, gdzie możemy demonstrować konkurencyjność w stosunku do liderów rynku – ocenia.
Dodaje również, że ze względu na rosnące wykorzystanie przestrzeni kosmicznej do celów nauki, technologii czy bezpieczeństwa naturalna jest jednocześnie ożywiona interakcja ze światowymi liderami.
– W przypadku SpaceX głównym obszarem współpracy jest wynoszenie satelitów na orbitę – wiele polskich satelitów zostało wyniesionych na orbitę przez tę firmę. Zmniejszenie kosztów przez wielokrotne wykorzystanie pierwszego stopnia rakiety nośnej sprawiło, że oferta SpaceX jest niezwykle konkurencyjna nie tylko ze względu na cenę, ale również częstotliwość oferowanych startów. Partnerem Creotech Instruments w zamówionym przez Ministerstwo Obrony projekcie MikroGlob jest Airbus. Projekt wymaga bliskiej współpracy z tą firmą zarówno podczas przygotowania satelitów do wystrzelenia, jak i później, w czasie ich pracy na orbicie – wyjaśnia.
Polskie technologie kosmiczne w służbie Ziemi
Globalny kryzys klimatyczny zwiększa zapotrzebowanie na technologie zdolne przewidywać możliwe zagrożenia i skutki kryzysowych zdarzeń. W Polsce są realizowane projekty satelitów obserwacyjnych mające kluczowe znaczenie dla monitorowania zmian klimatycznych i zarządzania zasobami naturalnymi. Polski przemysł kosmiczny może odegrać istotną rolę w osiąganiu celów zrównoważonego rozwoju i gospodarki o obiegu zamkniętym.
W Polsce są realizowane projekty satelitów obserwacyjnych mające kluczowe znaczenie dla monitorowania zmian klimatycznych i zarządzania zasobami naturalnymi
– Aplikacje nastawione na obserwacje Ziemi są w stanie dostarczyć informacje dotyczące monitorowania zmian środowiskowych, w tym związane z zagrożeniami biologicznymi, wspierające nowoczesne rolnictwo, planowanie przestrzenne, zarządzanie kryzysowe i inne działania przyjazne środowisku. Mowa tu np. o monitoringu pochłaniania gazów cieplarnianych czy zasobów wodnych, zarówno wód powierzchniowych, jak i podziemnych. Takie projekty są niezwykle cenne dla jednostek administracyjnych i organizacji samorządowych zainteresowanych zjawiskami zachodzącymi na ich terenie. CBK PAN zawarło na przykład umowy o monitoringu nielegalnej działalności środowiskowej w zakresie bezprawnego wydobycia kruszyw czy tworzenia nieautoryzowanych wysypisk śmieci. Polskie firmy z sukcesem oferują również usługi dla rolnictwa precyzyjnego w wielu krajach świata. Monitorowane są parki narodowe, co pomaga tworzyć lepsze plany ich ochrony – podkreśla dr Zawistowski.
Zwraca również uwagę na inne towarzyszące temu korzyści.
– Należy pamiętać, że wykonanie zdjęcia przez satelitę to dopiero początek procesu dostarczania wartościowych danych zamawiającemu. Kluczowe jest jego przesłanie na Ziemię, przetworzenie oraz często integracja z obrazami uzyskanymi z dronów. Dzięki temu takie projekty nie tylko dostarczają cennych informacji o obserwowanym terenie, ale także przyczyniają się do rozwoju kompetencji specjalistów obsługujących te systemy. Dodatkowo wspierają powstawanie nowych miejsc pracy w sektorach związanych z zaawansowanymi technologiami – stwierdza.
Zaplecze technologiczne a bariery rozwoju
Polska dzięki członkostwu w ESA ma dostęp do europejskiej infrastruktury naziemnej i kosmicznej. Stan krajowej bazy technologicznej, którą można by wykorzystać w procesie wytwarzania urządzeń kosmicznych, został zbadany przez POLSĘ w ramach przeprowadzonej przez tę agencję inwentaryzacji. Wykazała ona, że rozproszenie infrastruktury oraz częsty brak doświadczenia personelu obsługującego urządzenia stanowią istotne bariery w jej pełnym wykorzystaniu. Niewątpliwym wyzwaniem jest również koszt zakupu i utrzymania infrastruktury kosmicznej, zwłaszcza testowej.
– Niemniej w Polsce powstają centra dedykowane do testowania urządzeń kosmicznych, takie jak Instytut Lotnictwa czy Park Technologii Kosmicznych w Zielonej Górze, które dysponują nowoczesnym wyposażeniem. Kluczowym wyzwaniem pozostaje szybkie wyszkolenie personelu, który będzie w stanie obsługiwać te skomplikowane urządzenia zgodnie ze standardami wymaganymi w misjach kosmicznych – mówi dr Zawistowski.
Dodatkową przeszkodą w rozbudowie polskiej infrastruktury kosmicznej jest położenie geograficzne kraju, które znacząco utrudnia rozwój portów kosmicznych, czyli miejsc przeznaczonych do wystrzeliwania satelitów oraz lądowania systemów nośnych.
– Powinniśmy zrezygnować z takich aspiracji. Kluczowe znaczenie ma efektywność wystrzelenia satelity, co wymaga zapewnienia odpowiedniej prędkości rakiecie nośnej. Ze względu na nasze położenie geograficzne nie możemy konkurować z lokalizacjami położonymi bliżej równika, gdzie wyższa prędkość obrotowa Ziemi ułatwia wynoszenie ładunków na orbitę, a przy tym oszczędza się paliwo. Poza tym z tych regionów łatwiej osiągnąć optymalne orbity dla różnych misji kosmicznych. No i niebagatelną kwestią jest bezpieczeństwo związane z wystrzeleniem rakiety, co wymaga wielkich niezamieszkanych obszarów na wypadek usterki rakiety po wystrzeleniu. Budowa portu kosmicznego w Polsce miałaby sens jedynie w przypadku zastosowania systemu wynoszenia, jakim dysponowała firma Virgin Orbit. Oznaczałoby to zintegrowanie satelity z rakietą zawieszoną pod skrzydłem samolotu transportowego, który mógłby wznieść się na odpowiednią wysokość, a następnie odpalić rakietę w rejonie bliższym równika. Po wykonaniu misji samolot mógłby wrócić na lotnisko w Polsce – wyjaśnia dr Zawistowski.
Publiczne nakłady na rozwój przemysłu kosmicznego
Polska koncentruje swoje inwestycje w sektorze kosmicznym przede wszystkim na technologiach satelitarnych, systemach obserwacji Ziemi oraz wspieraniu małych i średnich przedsiębiorstw (MŚP) opracowujących innowacyjne rozwiązania. W obszarze badań naukowych i eksploracji kosmosu kluczowym elementem strategii inwestycyjnej jest współpraca z Europejską Agencją Kosmiczną. Środki przekazywane na składki członkowskie do ESA i innych organizacji branżowych wracają do polskiej gospodarki pod warunkiem, że rodzime firmy skutecznie rywalizują w przetargach i uzyskują kontrakty. Polskie przedsiębiorstwa biorą udział m.in. w budowie satelitów Sentinel w ramach programu Copernicus oraz w rozwoju komponentów do rakiet Ariane.
– Uczestnictwo Polski w dużych europejskich konsorcjach, takich jak ESA, ESO (ang. European Southern Observatory – Europejskie Obserwatorium Południowe) czy EUMETSAT (ang. European Organisation for the Exploitation of Meteorological Satellites – Europejska Organizacja Eksploatacji Satelitów Meteorologicznych), plasuje nas w roli płatnika netto. Zwrot środków jest niski i zazwyczaj nie przekracza 50 proc. W większości przypadków polskie firmy pełnią funkcję podwykonawców dla podwykonawców lub wykonawców. Są pojedyncze przypadki, gdy polskie zespoły są integratorami wydzielonej aparatury. W ramach ESO naszą specjalnością stało się wysokospecjalistyczne oprogramowanie, jednak to za mało w sytuacji, gdy powstaje 39-metrowy teleskop ELT w ramach budżetu w wysokości 1,3 mld euro. Od ponad dekady Polska nie była liderem żadnej misji satelitarnej w ESA – zauważa prof. Marek Sarna z Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika Polskiej Akademii Nauk (CAMK), prezes Polskiego Towarzystwa Astronomicznego (PTA) i członek Rady Polskiej Agencji Kosmicznej.
Czy polskie firmy mogą odegrać tu większą rolę?
– Zwiększenie zaangażowania Polski w programy kosmiczne zależy od krajowych potrzeb, dostępnych funduszy oraz kompetencji. Podczas każdego cyklu definiowania i budżetowania programów kraje członkowskie ESA zgłaszają swoje priorytety i określają budżet na ich realizację. Kluczowe znaczenie dla większego udziału Polski ma wkład merytoryczny, jaki możemy wnieść do tych projektów. Większa rola Polski w unijnych programach kosmicznych, takich jak Galileo czy Copernicus, jest ściśle powiązana z krajowym programem kosmicznym, który powinien być spójny z unijną mapą drogową. Podobnie wygląda sytuacja w programie rakiet Ariane – sukces wymaga koordynacji naszych działań z polityką Europejskiej Agencji Kosmicznej – wyjaśnia dr Zawistowski.
Strategia kosmiczna Polski – perspektywy i wyzwania
Kluczowym dokumentem określającym cele rozwoju polskiego sektora kosmicznego jest Polska Strategia Kosmiczna (PSK). Zakłada ona, że do 2030 r. polski przemysł osiągnie 3-procentowy udział w europejskim rynku. Dokument ten, obowiązujący od 18 lutego 2017 r., przewidywał stworzenie i wdrożenie Krajowego Programu Kosmicznego (KPK), który miał stanowić podstawę systemu wsparcia doradczego, finansowego i edukacyjnego dla sektora kosmicznego oraz instytucji realizujących polską politykę kosmiczną. Planowany termin wdrożenia programu upłynął w 2020 r., lecz do dziś nie został on wprowadzony w życie.
– Dopóki nie powstanie Krajowy Program Kosmiczny z jasno określonym działem nauk, nie będzie znaczącego postępu. Brałem udział w pracach nad tym programem do czwartej wersji, ale każda nowa administracja usuwała poprzednie projekty. W piątej wersji usunięto całkowicie dział dotyczący nauki, a obecnie finalizowana siódma wersja również jej nie uwzględnia. To dowodzi, jak marginalizuje się rolę badań astronomicznych w rozwijaniu technologii użytkowych. Tymczasem Polska, zamiast inwestować we własne rozwiązania, kupuje gotowe satelity od Francji za 575 mln euro, co jest nieopłacalnym rozwiązaniem. Nawet częściowe przekierowanie tych środków na rozwój krajowych podmiotów przyniosłoby znacznie większe korzyści – ocenia prof. Sarna.
Fundusze na innowacje w sektorze kosmicznym
Obecnie polskie projekty kosmiczne są finansowane z różnych źródeł, takich jak Europejska Agencja Kosmiczna, Europejska Rada ds. Badań Naukowych (European Research Council – ERC), Narodowe Centrum Badań i Rozwoju (NCBiR), Narodowe Centrum Nauki (NCN) oraz Ministerstwo Obrony Narodowej (MON).
– Finansowanie instytutów badawczych opiera się głównie na budżecie państwa oraz grantach z NCN i NCBiR. Dotacje na studia doktoranckie są pomijalnie niskie. Instytuty naukowe funkcjonujące w ramach Polskiej Akademii Nauk (PAN) oraz uczelnie wyższe mogą liczyć jedynie na środki wystarczające na przetrwanie. Środki budżetowe są kierowane głównie na edukację, a fundusze na badania pochodzą z niewielkich grantów indywidualnych. To sprawia, że Polska nie posiada długoterminowej strategii rozwoju sektora kosmicznego. W krajach takich jak Stany Zjednoczone Ameryki, Wielka Brytania, Francja czy Włochy stosunek środków przeznaczonych na badania naukowe do funduszy na rozwój technologii wynosi 1:7, podczas gdy w Polsce to 1:100. Szwecja i Finlandia, inwestując przez lata ok. 4 proc. PKB w badania i rozwój, osiągnęły skokowy wzrost dochodu narodowego. Tymczasem w Polsce nakłady na naukę są czterokrotnie niższe. Programy NCBiR są kierowane wyłącznie do firm komercyjnych, a nie podmiotów badawczych – komentuje prof. Sarna.
Dr Zawistowski również dostrzega problem niewystarczających nakładów na badania oraz braku efektywnej współpracy między nauką, administracją publiczną i przemysłem.
– Najważniejsze jest stworzenie trwałych mechanizmów współpracy między sektorem nauki, administracji i przemysłu, które zagwarantują korzyści dla wszystkich stron. Państwo powinno odgrywać kluczową rolę w finansowaniu badań i rozwoju, biorąc na siebie ryzyko inwestycji w innowacyjne projekty. Kluczowe jest również promowanie innowacyjnych projektów, które kończą się wdrożeniem konkretnych produktów – mówi.
Mimo wielu problemów sytuacja w Polsce stopniowo się poprawia.
– W przeszłości małe firmy często nie miały środków na rozwój z powodu wymogu wkładu własnego. Po przystąpieniu Polski do ESA sytuacja uległa zmianie – firmy mogą ubiegać się o pełne finansowanie projektów kosmicznych. Dodatkowo zwiększenie składki członkowskiej ESA sprawiło, że poziom dostępnych funduszy dla polskich firm znacząco wzrósł. Jeżeli ten trend się utrzyma, problemem nie będzie brak środków, lecz brak wartościowych projektów. Obecnie dostępność funduszy na badania i rozwój zwiększyła się również ze względu na sytuację geopolityczną – wiele projektów jest finansowanych z budżetu obronnego. Przed polskimi firmami stoi wyzwanie dostosowania oferty produktów i usług do wysokich standardów wymaganych przez instytucje finansujące, zwłaszcza w projekty z obszaru bezpieczeństwa – podsumowuje dr Zawistowski.
Narodowe projekty – między ambicjami a realiami
Prof. Marek Sarna podkreśla konieczność podjęcia inicjatywy, która umożliwiłaby uruchomienie dużego, finansowanego z budżetu państwa projektu naukowego.
– Wieloletnie starania o misję UVSat obejmującą spektroskopowe i fotometryczne obserwacje obiektów kosmicznych nie wyszły poza fazę A0-B1 (faza planowania – przyp. red.). Pośrednim efektem tych działań było opracowanie przez firmę Creotech platformy satelitarnej dla lekkich satelitów o masie do 60 kg. Od misji BRITE przez wiele lat nie uruchomiono żadnego naukowego polskiego projektu kosmicznego – zauważa prof. Sarna.
– Aż do niedawna, kiedy polscy naukowcy z Uniwersytetu Jagiellońskiego otrzymali prestiżowy grant European Research Council, w ramach którego powstaje projekt HYADES (Hydrogen and Deuterium Survey), który – wykorzystując obserwacje w zakresie ultrafioletowym – umożliwia poszukiwanie nieznanych dotąd źródeł wody w naszym Układzie Słonecznym i poza nim – dodaje dr Zawistowski.
– Stworzenie całkowicie niezależnego od ESA programu kosmicznego wymagałoby ogromnych nakładów finansowych. Polska uiszcza już do ESA wysoką składkę obowiązkową i ponosi opłaty na programy opcjonalne. Najlepszym rozwiązaniem jest inwestowanie w rozwój kompetencji polskich inżynierów, umożliwianie im zdobywania doświadczenia w najlepszych światowych instytucjach sektora kosmicznego oraz wprowadzanie programów wsparcia finansowego dla firm rozwijających zaawansowane technologie kosmiczne, w tym preferencyjnych programów dla małych i średnich przedsiębiorstw – uważa dr Zawistowski.
Przełomowa misja orbitalna z udziałem Polaka
W 2025 r. polski astronauta Sławosz Uznański-Wiśniewski weźmie udział w misji na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS) w ramach pierwszej polskiej misji technologicznej „Ignis” (łac. ogień). Dwutygodniowa ekspedycja, realizowana we współpracy z ESA i finansowana przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii, stanowi część komercyjnej misji załogowej Ax-4 (Axiom Mission 4). To wydarzenie może przyczynić się do zwiększenia zainteresowania polską branżą kosmiczną oraz przyciągnięcia inwestorów do sektora wysokich technologii.
Symbolem pierwszej polskiej misji technologiczno-naukowej na ISS jest biały orzeł rozpościerający skrzydła, który wyraża ogromny rozwój gospodarczy i technologiczny Polski w ostatnich 30 latach
„Misja »Ignis« jest kamieniem milowym dla polskiego przemysłu, technologii i nauki. Umacnia pozycję Polski jako kraju o zaawansowanej technologii wśród czołowych gospodarek świata. Symbolem misji „Ignis” jest biały orzeł rozpościerający skrzydła, który wyraża ogromny rozwój gospodarczy i technologiczny Polski w ostatnich 30 latach” – napisał dr Sławosz Uznański-Wiśniewski po ogłoszeniu nazwy misji. Jako astronauta projektowy Europejskiej Agencji Kosmicznej przeprowadzi kilkanaście eksperymentów z zakresu technologii, biologii, medycyny i psychologii, opracowanych przez polskich naukowców i inżynierów.
Przyszłość i drogi rozwoju polskiego przemysłu kosmicznego
Polska branża kosmiczna jest na progu dynamicznego rozwoju. Dzięki współpracy z ESA, inwestycjom w nowoczesne technologie oraz przełomowym misjom, takim jak lot Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego, nasz kraj może stać się jednym z kluczowych graczy na europejskiej mapie kosmicznej. Aby w pełni wykorzystać ten potencjał, konieczne są dalsze inwestycje oraz działania na rzecz zwiększenia konkurencyjności sektora.
– Niezbędne działania obejmują zwiększenie nakładów na naukę, stworzenie trwałych mechanizmów współpracy między sektorem nauki, administracji publicznej i przemysłem, a także rozwój kompetencji specjalistów. Kluczowe są także inicjatywy w zakresie finansowania innowacyjnych projektów kosmicznych, promowanie patentowania wynalazków, wprowadzenie do edukacji przedmiotów związanych z nowoczesnymi technologiami (nauki ścisłe, robotyka, AI), wspieranie wymiany naukowej oraz organizacja krajowych konkursów, które wyróżniałyby najwybitniejsze polskie osiągnięcia w branży kosmicznej – podsumowuje dr Zawistowski.
Patch misji „Ignis”. Jego centralnym motywem jest biało-czerwony orzeł. Rozpostarte skrzydła tworzą kontury Tatr, a kształt ogona przypomina płomień. Druga litera „i” przyjmuje formę Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Gwiazdy układają się w Gwiazdozbiór Tarczy. Srebrna linia w górnej części symbolizuje horyzont – świt nowej ery w eksploracji kosmosu. Fot. ©ESA
Autorka wyraża własne opinie, a nie oficjalne stanowisko NBP.
Artykuł pochodzi z 20. wydania kwartalnika „Obserwator Finansowy” – marzec-maj 2025 r.