Popyt krajowy ciągnie PKB

Polaków nie wystraszyła podwyżka VAT – konsumpcja prywatna wzrosła w I kwartale o 3,9 proc. Do tego stopniowo odbudowują się inwestycje. To wystarczyło, by produkt krajowy brutto w pierwszych trzech miesiącach wzrósł o 4,4 proc.
Popyt krajowy ciągnie PKB

Konsumpcja w I kwartale wzrosła, mimo wyraźnego wzrostu cen. (CC BY-NC-SA domat33f)

Ekonomiści czekali na dane o PKB za I kwartał, by przekonać się, czy przedsiębiorcy deklarujący coraz większą ochotę na inwestowanie zaczęli zamieniać słowa w czyn. Wynik nie jest oszałamiający: inwestycje wzrosły o 6 proc., ale w dużym stopniu jest to efekt niskiej bazy z poprzedniego roku (rok temu inwestycje spadły o ponad 11 proc.). Mogło być lepiej – taki ton przebija z komentarzy ekspertów na ten temat.

Zaskakująco dobre były za to dane o tzw. spożyciu indywidualnym – czyli konsumpcji prywatnej. Jej dynamika była mniejsza niż w IV kwartale (wtedy konsumpcja wzrosła o 4 proc. rok do roku) ale nieznacznie, bo wyniosła 3,9 proc. To nieźle biorąc pod uwagę wzrost VAT i wysoką inflację, która zżera wartość realną dochodów. Według ekspertów to dowód na poprawę sytuacji na rynku pracy.

Maciej Reluga, BZ WBK

W inwestycjach coś zaczęło się dziać, ale nadal, biorąc pod uwagę ich nominalny poziom, jesteśmy poniżej wyniku z 2008 roku. Dynamika rzędu 6 proc. w skali roku cieszy, ale biorąc pod uwagę efekt niskiej bazy sądziliśmy, że będzie więcej. Z poszczególnych składowych PKB na uwagę zasługuje dynamika konsumpcji. Spożycie prywatne ma się nieźle, to pozytywne zaskoczenie. Choć większość obawiała się istotnego spowolnienia ono nie nastąpiło. W kolejnych kwartałach można oczekiwać przynajmniej stabilizacji dynamiki konsumpcji, inwestycje powinny przyspieszyć. Prawdopodobnie dynamikę PKB będzie w dół ciągnął ujemny wkład eksportu netto, ale w sumie oczekuję, że wzrost gospodarczy będzie w granicach 4-4,5 proc.

Czynnikiem ryzyka dla tej prognozy jest niepewność co do rozwoju aktywności gospodarczej. Przedsiębiorcy widzą dziś drożejące surowce, które zwiększają im koszty produkcji, do tego wyższe koszty pracy i wyższe koszty finansowania przez wzrost stóp procentowych. Na dodatek trend aprecjacyjny złotego pogarsza sytuację eksporterów. Na horyzoncie jest też spowolnienie za granicą i zacieśnienie fiskalne w kraju. To wszystko w średnim terminie może mieć raczej negatywny wpływ na koniunkturę. Jeśli tak, to w niektórych branżach przedsiębiorcy będą musieli sobie odpowiedzieć na pytanie, czy warto inwestować w zwiększanie mocy produkcyjnych mimo wysokiego stopnia ich wykorzystania obecnie. Popyt może się wiec nie utrzymać w dłuższym czasie. To jest element niepewności.

Dane za pierwszy kwartał z pewnością nie przeszkodzą w kolejnych podwyżkach stóp. Mamy przyzwoity wzrost konsumpcji dzięki poprawie sytuacji na rynku pracy, inwestycje też powoli przyspieszają. Ogólny obraz sytuacji wciąż uzasadnia podwyżkę bo inflacja bazowa nadal będzie rosnąć.

Marcin Mróz, BNP Paribas Fortis

Wzrosty konsumpcji można wytłumaczyć tym, że dochody gospodarstw domowych rosną. I to nie tylko za sprawą wzrostu wynagrodzeń – tu akurat sytuacja nie wygląda najlepiej. Wysoka inflacja zmniejsza siłę nabywczą płac. Dochody w sektorze gospodarstw domowych rosną, bo zwiększa się zatrudnienie. To dzięki temu wzrasta fundusz płac, co sprawia, że siła nabywcza całego sektora wygląda nienajgorzej. Jeśli do tego dodamy niską skłonność do oszczędzania ze względu na ciągle stosunkowo niskie stopy procentowe, to wzrost konsumpcji łatwo wytłumaczyć. Apogeum kryzysu jest za nami, gospodarka pokazuje stabilne wyniki, również sytuacja na rynku pracy jest stabilna. Optymizm konsumentów jest większy, więc chętniej wydają oni część swoich dochodów na zakupy.

W kolejnych kwartałach nie liczyłbym jednaka na cuda. Ożywienie na rynku pracy jest stabilne, nie jest jednak spektakularne. Konsumpcja będzie raczej rosła w rytm tego, jak będzie przyrastać zatrudnienie. Spodziewam się raczej stopniowej poprawy i w związku z tym coraz lepszych wyników konsumpcji, ale ta poprawa będzie ograniczona. Bardziej prawdopodobna jest stabilizacja dynamiki konsumpcji wokół obecnych poziomów.

Wynik inwestycji mnie nie zaskakuje. Zadziałał efekt bazy, poza tym patrząc na wyniki ankiet prowadzonych wśród przedsiębiorców można powiedzieć, że skłonność do inwestowania wzrasta. Co prawda na razie tylko w sektorze największych przedsiębiorstw, jednak proces się zaczął i będzie przyspieszał w następnych kwartałach. Jeśli dynamika PKB będzie zbliżona do 4 proc. obawa przed stabilnością ożywienia, która była głównym czynnikiem blokującym podejmowanie decyzji o inwestycjach, będzie coraz mniejsza.  Można oczekiwać, że inwestycje wzrosną w tym roku o ponad 7 proc.

Dynamika PKB w następnych kwartałach będzie stopniowo słabnąć, do około 4 proc. w skali roku. Powody są dwa. Pierwszy to coraz mniejsza rola odbudowy zapasów w firmach w generowaniu wzrostu gospodarczego. Drugi to coraz większy ujemny wkład do PKB eksportu netto. W IV kwartale 2010 r. tzw. eksport netto odjął 1,7 pkt proc. z dynamiki PKB, w I kwartale już było lepiej, ta negatywna kontrybucja wyniosła 0,1 pkt proc. Niemniej jednak wraz ze stopniowym ożywieniem popytu krajowego ujemny wkład bilansu handlowego będzie rósł. Rosnąca konsumpcja i inwestycje tego nie zrekompensują.

Piotr Kalisz, Citi Handlowy

Jestem pozytywnie zaskoczony dynamiką konsumpcji. Spodziewaliśmy się gorszego wyniku, choćby ze względu na podwyżkę VAT. Mimo jej wprowadzenia gospodarstwa domowe wydają więcej i to wyraźnie. Prawdopodobnie w całym roku wzrost konsumpcji przekroczy 3,5 proc. , czyli wciąż będzie relatywnie silny. Sytuacja na rynku pracy się poprawia, głównie dzięki wzrostowi zatrudnienia.

Mamy do czynienia z odbiciem w inwestycjach, widać to chociażby w odsezonowanych danych porównywanych kwartał do kwartału. Nie jest to oczywiście jeszcze trwałe odbicie. Jeżeli drugi, trzeci kwartał będzie mocny, to wtedy z czystym sumieniem będzie można mówić o tendencji. W I kwartale swoje zrobił też efekt niskiej bazy z poprzedniego roku. Sądzimy jednak, że ożywienie w inwestycjach będzie kontynuowane.

W kolejnych kwartałach dynamika PKB będzie hamować z powodu efektu coraz wyższej bazy z poprzedniego roku, zacieśnienia fiskalnego w kraju i spadku popytu z Niemiec. W tym roku wzrost PKB może wynieść 4-4,2 proc. W przyszłym 4 proc. lub nieco niżej.

Notował Marek Chądzyński

Konsumpcja w I kwartale wzrosła, mimo wyraźnego wzrostu cen. (CC BY-NC-SA domat33f)

Otwarta licencja


Tagi