(CC0 Pixabay)
„Kreatywni, innowacyjni i otwarci… Odkryjcie miasto możliwości”. Pod tym hasłem Berlin rozpoczął w 2008 roku swoją kampanię wizerunkową. Celem kampanii było wzmocnienie wizerunku niemieckiej stolicy jako barwnej, różnorodnej i tolerancyjnej metropolii, zdolnej do przyciągania turystów, ale przede wszystkim przedsiębiorców. W ten sposób kreatywność i innowacyjność umieszczone zostały na samym szczycie agendy gospodarczej Berlina.
Berlin nie jest wyjątkiem wśród miast, które starają się budować swoją reputację gospodarczą w oparciu o kreatywność i innowacyjność. Praktycznie każde miasto uważa kreatywność i innowacyjność za dwie strony tego samego medalu. Aspirujące „inteligentne miasta” w coraz większym stopniu starają się zwabić do siebie klasę kreatywną – często poprzez poprawę lokalnych wygód i warunków życia (Florida 2004, Partridge 2010) – w celu wspinania się po szczeblach drabiny innowacyjności i rozwoju. Innowacyjne i kreatywne miasta uważane są za bardziej tętniące życiem. Są one również uważane za przyszłe centra dobrobytu i wzrostu gospodarczego. Kreatywność i innowacyjność są tym samym postrzegane jako warunki konieczne dla postępu i lepszej jakości życia w mieście.
W związku z tym kreatywność i innowacyjność stały się centralnym elementem większości strategii inteligentnych miast i strategii rozwoju miejskiego.
Pracownicy naukowi zazwyczaj spotykają się z mniejszym zainteresowaniem. Osoby związane z obszarem nauki są wysoko wykwalifikowane i bardzo często pracują w sposób nierutynowy, co owocuje powstawaniem innowacji. W przeciwieństwie jednak do rosnącej liczby działań publicznych mających na celu – zgodnie z argumentacją Richarda Floridy (2004) – przyciąganie typów kreatywnych, miasta i regiony z dużo mniejszym zapałem starały się dotąd przyciągać do siebie pracowników naukowych, pozostawiając to zadanie firmom.
Warto zastanowić się, czy więcej korzyści związanych z innowacyjnością generują osoby kreatywne – nazywane przez Marrocu i Paciego (2012) „bohemą” – czy wysoko wykwalifikowani specjaliści prowadzący działania kreatywne w sektorach STEM (nauka, technologia, inżynieria i matematyka), nazywani „geekami” [geek – ekspert lub entuzjasta technologii cyfrowych; osoba fanatycznie oddana poszerzaniu swojej wiedzy z danej dziedziny, najczęściej informatyki i nauk ścisłych – przyp. tłum.].
Pojawiają się również pytania o to, które rodzaje miast i terytoriów najbardziej skorzystałyby z tytułu działań w kierunku przyciągania tych dwóch typów pracowników. Analizujemy te kwestie, skupiając się na Niemczech.
W badaniach naukowych dominuje pogląd, że zarówno pracownicy kreatywni, jak i pracownicy z obszaru STEM przybywają do miejsc, które zapewniają największe możliwości rozwoju ich talentów – czyli do miast. A im większe i gęściej zaludnione jest dane miasto, tym lepiej. W przypadku Niemiec ta teza nie znajduje potwierdzenia.
Poza nielicznymi wyjątkami, niemieccy pracownicy kreatywni rzeczywiście są zasadniczo mieszkańcami miast. Skupiają się w ośrodkach miejskich – ich udział w łącznej liczbie pracowników przekracza tam 4 proc. Natomiast niemieccy pracownicy naukowi są znacznie mniej wielkomiejscy niż przedstawiciele „bohemy”. Są oni zazwyczaj skoncentrowani w regionach silnych gospodarczo, takich jak Bawaria lub Badenia-Wirtembergia. Ich udział jest znacznie niższy w regionach opóźnionych gospodarczo we wschodnich i północnych Niemczech. Duże miasta, takie jak Berlin i Monachium, mają wysoki odsetek pracowników kreatywnych, ale udział pracowników z obszaru STEM w lokalnej sile roboczej jest raczej niski.
Czy różnica pomiędzy pracownikami kreatywnymi i pracownikami naukowymi wpływa na geografię innowacyjności w Niemczech? W jaki sposób wpływa na zdolności innowacyjne niemieckich firm? W naszej ekonometrycznej analizie, obejmującej ponad 115 000 obserwacji na poziomie przedsiębiorstw w okresie 1998-2015, innowacje w Niemczech rzeczywiście okazują się skorelowane z udziałem wśród personelu firm pracowników kreatywnych, jak i pracowników z obszaru STEM. Firmy zatrudniające więcej przedstawicieli „bohemy” i więcej „geeków” są bardziej innowacyjne niż firmy, które tego nie robią. Ten związek utrzymuje się także po uwzględnieniu wpływu szeregu innych czynników regionalnych, sektorowych i innych cech związanych z daną firmą, które również wpływają na innowacyjność na poziomie przedsiębiorstwa.
Jednakże rola pracowników kreatywnych i pracowników naukowych znacznie różni się poza obrębem przedsiębiorstwa. Podczas gdy pracownicy kreatywni wydają się napędzać innowacyjność tylko w obrębie swojej firmy, pracownicy z obszaru STEM – oprócz tego, że wywierają silniejszy ogólny wpływ na innowacyjność – wykazują zdolność do rozszerzania działań innowacyjnych na sąsiadujące obszary. Jest tak w dużych aglomeracjach miejskich, ale szczególnie w dobrze prosperujących regionach pośrednich. Ogólnie rzecz biorąc, pracownicy naukowi wykazują znacznie większe możliwości w zakresie uczynienia niemieckich miast i miasteczek bardziej inteligentnymi i bardziej innowacyjnymi.
Z punktu widzenia niemieckich lokalnych decydentów, którzy starają się, aby ich miasta i miejscowości były bardziej inteligentne i bardziej innowacyjne, wyniki przeprowadzonej analizy wskazują, że polityka publiczna mająca na celu przyciąganie pracowników kreatywnych i pracowników z obszaru STEM może przynosić znaczące korzyści w postaci wzrostu innowacyjności. Jednakże, zwłaszcza w obliczu ograniczonych zasobów, przyciąganie pracowników naukowych może zapewnić większą efektywność wydawanych pieniędzy niż koncentrowanie się wyłącznie na pracownikach kreatywnych. Ponieważ pracownicy kreatywni w większości napędzają innowacyjność w obrębie swoich firm, zyski publiczne wynikające z wdrażania większej liczby takich polityk publicznych będą bardziej ograniczone. W związku z tym, zamiast subsydiowania przez sektor publiczny procesu generowania i uzyskiwania innowacji przez firmy prywatne, to indywidualne przedsiębiorstwa powinny wzmacniać swoje wysiłki na rzecz zwiększania swojej kreatywności poprzez zatrudnianie osób o odpowiednich umiejętnościach.
Natomiast pracownicy naukowi w Niemczech zapewniają korzyści, które znacznie wykraczają poza obręb zatrudniającej ich firmy. Mogą oni także pobudzać zdolności innowacyjne na obszarach znajdujących się poza największymi aglomeracjami miejskimi i odgrywać większą rolę w innowacyjności i przyspieszaniu wzrostu gospodarczego w średnich i mniejszych miastach. Sprawia to, że wykorzystywanie zasobów publicznych w celu przyciągnięcia pracowników naukowych jest bardziej uzasadnione, ponieważ mają oni ostatecznie większe kompetencje, aby uczynić niemieckie miasta i miasteczka bardziej inteligentnymi.
Stephan Brunow – profesor ekonomii pracy na University of Applied Labour Studies.
Antonia Birkeneder – badacz w dziedzinie ekonomii ilościowej na Uniwersytecie w Kilonii.
Andrés Rodríguez-Pose – profesor geografii ekonomicznej w London School of Economics; pracownik naukowy CEPR.
Artykuł po raz pierwszy ukazał się w VoxEU.org (tam dostępna jest pełna bibliografia). Tłumaczenie i publikacja za zgodą wydawcy.