O inflacji
Prezes NBP zauważył, że rzetelna analiza zjawiska inflacji wymaga przyjęcia właściwych założeń, co oznacza, że punkt odniesienia powinny stanowić przede wszystkim państwa naszego regionu: „Pokazujemy na wykresie inflację w krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Tylko takie odniesienie ma sens. Pojawiające się czasami wśród polityków czy w mediach porównania inflacji w Polsce do inflacji w krajach najbogatszych, w Stanach Zjednoczonych, najbogatszych krajów Europy Zachodniej, jakiś ograniczony sens może mieć, ale bardzo ograniczony.”
Prof. Adam Glapiński dodał, że koszyki dóbr konsumpcyjnych w poszczególnych państwach mają różny charakter i porównywanie ich bez odniesienia się do pełnego obrazu gospodarki pozbawione jest większego sensu: „To są zupełnie inne gospodarki, zupełnie inne sytuacje, a przede wszystkim zupełnie inne koszyki konsumpcji. W koszykach konsumpcji społeczeństw bardziej zamożnych (…) czy najbardziej bogatych na świecie, żywność i energia stanowią pewien ograniczony procent wydatków. U nas te wydatki stanowią o wiele, wiele większy procent. (…) Nie tylko w Polsce, ale w całej Europie Środkowo-Wschodniej, w tych sześciu krajach czy siedmiu, ta inflacja jest wyższa. Zawsze była, jest i będzie. A (…) szoki szczególnie ją tam podbiły”.
O inflacji bazowej
Prof. Adam Glapiński tłumaczył także specyfikę inflacji bazowej, mówiąc: „Sytuacja w naszej gospodarce jest taka jak w innych krajach. Nie jest niestety jakoś cudownie lepsza, ale na tle tych krajów nie jest zła. Dlaczego inflacja bazowa jest wysoka? Dlatego, że przedtem szoki, podnoszące koszty produkcji i koszty usług, koszty transportu były niesłychanie mocne i przeniosły się do przedsiębiorstw. Przedsiębiorcy i pośrednicy wliczyli je w ceny produktów i to poszło dalej. Potem to się dalej przenosiło na kolejne elementy, a wreszcie na także na konieczność tego, żeby rosły płace” Nieco później padły także słowa: „Opóźnienia w spadku inflacji bazowej względem spadku inflacji cenowej są naturalne. Zawsze rosną z pewnym opóźnieniem w stosunku do CPI, do inflacji cenowej, i spadają z pewnym poślizgiem”.
Podczas konferencji jeszcze raz wybrzmiały dwa główne powody inflacji, które wpływają na całokształt sytuacji gospodarczej: „Zasadnicze przyczyny inflacji, wysokiej inflacji na świecie, nie tylko w Polsce, są dwie. To jest pandemia, a dokładnie skutki pandemii, bo przecież inflacja się nie działa w czasie pandemii, toteż ten wybuch inflacji po pandemii (…) I drugi to jest agresja rosyjska w Ukrainie. To są dwa zasadnicze źródła i dwie zasadnicze przyczyny”.
O zejściu inflacji do celu
Jeśli chodzi o bieżące odczyty inflacji Prezes NBP przypomniał, że realizuje się projekcja z marca. „Ten wachlarz pokazuje różne prawdopodobieństwo, ale jeśli będzie ten główny, ten z największym prawdopodobieństwem się realizował, to dochodzimy do celu inflacyjnego na początku 2025 roku” – przypomniał.
Podkreślił jednocześnie znaczenie zejścia inflacji do poziomów jednocyfrowych. „Według projekcji wszystko wskazuje na to, że na koniec roku się znajdziemy w jakimś przedziale między 7 proc. a 9 proc., czyli jednocyfrowej inflacji, radykalnie lepszej” – ocenił.
O sytuacji gospodarczej
Prezes NBP skomentował także wyniki gospodarcze naszego kraju w odniesieniu do państw regionu Europy Środkowej oraz strefy euro: „Sytuacja gospodarcza w Polsce, mówię to z pełną świadomością, jest bardzo dobra na tle wszystkich innych krajów (…) Natomiast następuje w polskiej gospodarce, jak w innych gospodarkach, spowolnienie wzrostu. (…) Ta linia pokazujące Polskę zielona jest znacznie powyżej innych. Ten wzrost u nas w latach 2019-2023 jest wyższy niż w innych krajach. (…) W szczególności w strefie euro”. Zaznaczył jednak, iż musimy się zmierzyć z pewnymi wyzwaniami, co znalazło odzwierciedlenie w niniejszych słowach: „Natomiast spada aktywność gospodarcza, zwalniamy tempo wzrostu, we wszystkich krajach to się dzieje. I mamy nadzieję, że nie nastąpi recesja. Że zbliżymy się do poziomu minimalnego i nastąpi później odbicie w górę”.
Polska na tle innych państw
Analizując sytuację Polski na tle państw Europy Zachodniej, prof. Adam Glapiński wspomniał o szybkim nadrabianiu dystansu odnoszącego się do poziomu życia w wybranych państwach: „W roku 2032, i to są twarde takie przewidywania, tu nie ma nic optymistycznego, (…), w 2032 roku będziemy powyżej poziomu dzisiejszego Francji, Wielkiej Brytanii, Włoch, nie mówiąc o Hiszpanii, Portugalii. Portugalię już przegoniliśmy, a Hiszpanii depczemy po piętach”. Nieco później padły słowa: „W ciągu 8-10 lat będziemy mieć realny poziom wynagrodzeń powyżej dzisiejszego poziomu w Wielkiej Brytanii, Francji i Włoch”.
O płacach realnych
Prezes NBP wspomniał o szczególnej specyfice płac realnych, nadmieniając, że: „We wszystkich krajach Unii Europejskiej dynamika płac realnych spadła poniżej zera, z wyjątkiem dwóch: Węgier i Bułgarii. Zostawmy je na boku, specyficzne przypadki, z pozostałych krajów w Polsce najmniej spadła dynamika płac realnych”.
Jednocześnie dodał, że analiza zjawiska inflacji bez uwzględnienia kwestii wzrostu płac pozostaje niepełna, powodując wykrzywienie rzeczywistego obrazu tego fenomenu: „Demagogiczne jest też przedstawianie, szczególnie w mass mediach, szczególnie elektronicznych, samej inflacji i cen na rynku bez przedstawienia, o ile wzrosły wynagrodzenia”.
Prof. Adam Glapiński podkreślił zarazem, że wkrótce nastąpi ponowny wzrost płac realnych, ponieważ polska gospodarka wciąż się rozwija: „Płace realne spadły i są na poziomie połowy 2021 r. Czy to brzmi tak strasznie dramatycznie, jak w niektórych materiałach filmowych i telewizyjnych i prasowych? (…) Mniej więcej od teraz, w drugiej połowie roku te płace realne według wszelkich danych na niebie i ziemi będą rosły z powrotem. One stosunkowo szybko przekroczą najwyższy poziom z 2022 roku (…) i pójdą wyżej, bo cały czas polska gospodarka szybko będzie się rozwijać. Tak jak się zawsze rozwija. To jest najważniejszy być może punkt mojego dzisiejszego przedstawienia ogólnej sytuacji.”
O bezrobociu
Podczas konferencji przedstawiono także dane dotyczące poziomu bezrobocia, które w marcu wyniosło 2,8 proc. (metodologia Eurostat): „Praktycznie nie ma bezrobocia. Jest pełne zatrudnienie. Tylko w Czechach jest jeszcze lepsze, w małej gospodarce. Chociaż jest pewne osłabienie popytu na pracę, co jest zrozumiałe w warunkach światowego, krajowego spowolnienia aktywności”.
Prezes NBP zauważył także, że polska gospodarka była w stanie wchłonąć ogromną liczbę uchodźców, którzy chroniąc się przed wojną znaleźli u nas także zatrudnienie: „Co więcej, (…) byliśmy w stanie bez problemu zintegrować uchodźców z Ukrainy, którzy poszukiwali u nas pracy. Kto z państwa się spodziewał, że tak łatwo damy możliwość pracy tym wszystkim, kilkuset tysiącom Ukraińców, a ostatnio Ukrainek po wybuchu wojny na naszym rynku pracy? (…) Co więcej, wydaje się, żebyśmy jeszcze dużo więcej na tym rynku zmieścili.”
O długu publicznym
Prof. Adam Glapiński poruszył także kwestię długu publicznego. Przypomniał, że „radykalnie spada” zarówno według krajowej jak i unijnej metodologii.
Prezes NBP poruszył także kwestię długu publicznego. Podkreślił, że pozycja Polski jest bezpieczna i stabilna: „Są kraje (…) które mają realny problem, jak Grecja czy Włochy, czy Portugalia, Hiszpania czy Francja. Francja da sobie radę, ale te inne kraje niekoniecznie tak łatwo. Ale Polska jest tutaj. Nie ma mowy o żadnym katastrofalnym zadłużeniu. Wprost przeciwnie, jesteśmy wyjątkowo mało zadłużeni. I to oczywiście też decyduje o tym, że jesteśmy wysoko oceniani przez instytucje międzynarodowe i przez inwestorów”.
Całość konferencji do zobaczenia tutaj.