Prezes NBP, prof. Adam Glapiński (©NBP)
„Większość członków Rady wypowiada się jednoznacznie, że chcą dyskusji na ten temat w momencie, kiedy widzimy trwałe ustabilizowanie się inflacji w przedziale naszego celu inflacyjnego albo np. mamy taką prawie pewną projekcję, że za dwa miesiące się znajdziemy” – odpowiedział prezes NBP i Przewodniczący RPP na pytanie dziennikarzy, kiedy Rada może podjąć dyskusję o możliwości obniżenia stóp procentowych.
„Kiedy to może nastąpić? Wydaje mi się, że na początku 2025 r., mówię tu za siebie, taka sytuacja może być, że będziemy albo w celu, albo blisko celu i na ten temat dyskusja w Radzie będzie. Czy od razu będzie większość przy pierwszej dyskusji? Tego nie wiem” – oceniał prof. Adam Glapiński.
W maju Rada Polityki Pieniężnej utrzymała stopy procentowe bez zmian. Od października 2023 r. stopa referencyjna wynosi 5,75 proc. Inflacja CPI w kwietniu 2024 r. wyniosła 2,4 proc. rdr, a więc była niemal idealnie w 2,5-proc. celu inflacyjnym. RPP obawia się jednak, że pobyt inflacji w celu może nie być trwały.
„W kolejnych kwartałach kształtowanie się inflacji obarczone jest jednak znaczną niepewnością, związaną m.in. z wpływem polityki fiskalnej i regulacyjnej na procesy cenowe, w tym na oczekiwania inflacyjne, a także tempem ożywienia gospodarczego w Polsce oraz sytuacją na rynku pracy. W przypadku podniesienia cen energii w II połowie 2024 r. inflacja może istotnie wzrosnąć. Jednocześnie w średnim okresie w kierunku wyższej presji popytowej w gospodarce oddziaływać będzie wyraźny wzrost wynagrodzeń, w tym w związku z podwyżkami płac w sektorze publicznym” – możemy przeczytać w komunikacie RPP po posiedzeniu 9 maja 2024 r.
Znaczenie tych czynników podkreślał też prof. Adam Glapiński na konferencji prasowej 10 maja. Poinformował, że NBP spodziewa się inflacji CPI na poziomie ok. 5,5 proc. na koniec 2024 r., jeśli ustawa o bonie energetycznym wejdzie w życie. Podwyższona pozostanie także inflacja bazowa (a więc z wyłączeniem cen żywności i energii).
„Prognozy sygnalizują, że w drugiej połowie roku może się ustabilizować na poziomie 4 proc. inflacja bazowa w związku z tym, co mówiłem o odchodzeniu od tarcz, o wzroście inflacji (CPI – przyp. red.) do poziomu powyżej 5 proc. na koniec roku – wyjdzie gdzieś na poziomie około 4 proc. Czyli ten nasz główny reflektor, który nam mówi, w jakim kierunku mamy iść, pokazuje, że stopy procentowe muszą zostać utrzymane na takim poziomie, na jakim są – relatywnie wysokim. Bo nawet inflacja bazowa nam leciutko rośnie” – wyjaśniał prof. Adam Glapiński.
„Nie można zapominać też o innych czynnikach proinflacyjnych. Jakie to są czynniki? Podwyższona dynamika wynagrodzeń – to jest główny punkt niepokoju członków RPP. Wzrost wynagrodzeń, podwyżki płac w sektorze publicznym, kilkudziesięcioprocentowe i wzrost płacy minimalnej” – dodał prezes NBP.
Podkreślił, że realna dynamika wynagrodzeń była ostatnio najwyższa od 1997 r., a wyższe płace oddziałują w kierunku wzrostu presji kosztowej dla firm, szczególnie w usługach. Wysoka dynamika wynagrodzeń będzie podbijać presję popytową i wpływać na oczekiwania inflacyjne.
„Oczekiwania inflacyjne już wzrosły i będą rosły. A oczekiwania inflacyjne same w sobie powodują wzrost inflacji. To jest taka samospełniająca się przepowiednia. (…) I te oczekiwania inflacyjne, ich wzrost, mogą być czynnikiem wpływającym na inflację nawet w dłuższym okresie” – ocenił prof. Adam Glapiński.
„Czynnikiem niepewności w średnim okresie jest również kształt polityki fiskalnej. (…) Wiemy już, jak rząd będzie postępował z cenami energii, natomiast nie wiemy do końca, jak będzie z wieloma zapowiadanymi zmianami dotyczącymi podwyższenia lub wprowadzenia nowych świadczeń socjalnych. Dotąd nie zostały uchwalone. Gdyby zostały, to będzie jakiś dodatkowy wypływ pieniędzy, który będzie działał proinflacyjnie. (…) Z kolei Polska może być już w tym roku objęta procedurą nadmiernego deficytu, czy to nastąpi, czy nie – też nie wiemy” – mówił prezes NBP.
Wymienił też czynniki dezinflacyjne z poziomem stóp procentowych NBP na czele.
„Mamy jedne z najwyższych realnych stóp procentowych. Mówię to bez satysfakcji, wolałbym i członkowie Rady też, żeby te stopy były niskie, aby sprzyjały tempu wzrostu gospodarczego, rozwojowi gospodarczemu, doganianiu krajów zachodnich, ale niestety musimy pierwszoplanowo zwalczać inflację” – mówił prof. Adam Glapiński.
Przypomniał też, że NBP systematycznie zwiększa udział złota w rezerwach.
„Wyciągnęliśmy lekcję z pandemii i kryzysu, jaki mieliśmy po agresji rosyjskiej, zgromadzimy ogromne rezerwy walutowe i ogromne rezerwy złota. Nasze zakupy złota są bezprecedensowe w historii. (…) Polska musi być przygotowana na każdą okoliczność. Narodowy Bank Polski jest przygotowany i te zakupy złota jeszcze zwiększymy” – zadeklarował prezes NBP.
Całość konferencji do zobaczenia tutaj.