Autor: Ethan Ilzetzki

Ekonomista, wykładowca London School of Economics

Produkt potencjalny strefy euro po ustąpieniu pandemii COVID-19

Większość ekspertów makroekonomicznych z panelu Cfm-CEPR przewiduje spadek od 2 proc. do 5 proc. potencjalnego PKB strefy euro, ale nie przewiduje wpływu pandemii na potencjalne tempo wzrostu w długiej perspektywie.
Produkt potencjalny strefy euro po ustąpieniu pandemii COVID-19

(©Envato)

Aktywność gospodarcza na świecie poważnie ucierpiała podczas pandemii COVID-19. Strefa euro nie jest tu wyjątkiem: obecne projekcje EBC przewidują ok. 8-procentowy spadek PKB w 2020 r., a wskaźnik ma powrócić to poziomu sprzed pandemii dopiero pod koniec roku 2021. EBC nie skorygował natomiast, przez cały okres pandemii, swej długoterminowej prognozy wzrostu (1,4 proc. w horyzoncie pięciu lat). Ta prognoza sugeruje trwałą utratę poziomu PKB, przy braku wpływu na tempo jego wzrostu w dłuższym okresie. Jednak długofalowy wpływ pandemii COVID-19 na potencjał gospodarczy strefy euro jest nadal bardzo niepewny.

Katalin Bodnár i in. dokonują przeglądu teorii i przedstawiają dowody na wpływ pandemii COVID-19 na produkt potencjalny strefy euro (zdefiniowany jako maksymalny poziom aktywności gospodarczej możliwy do utrzymania w gospodarce przy danym stanie technologii, podaży siły roboczej i zasobów majątku trwałego bez wywoływania presji inflacyjnej). Jest kilka powodów, by uznać, że wpływ ten może być trwały.

  1. Zakłócenia łańcucha dostaw – choć nadal nie wiadomo, jak długo będą trwały – mogą spowodować spadek zdolności wytwórczych gospodarki. Francesca Vinci i Omar Licandro podkreślają rolę interwencji w zakresie polityki pieniężnej w zapobieganiu utraty potencjału produkcyjnego w następstwie wielkiego negatywnego szoku.
  2. Firmy upadłe na skutek pandemii COVID-19 niekoniecznie od razu zostaną zastąpione przez nowe podmioty.
  3. Bezrobocie na ogół ma tendencję do utrwalania się wraz z erozją umiejętności pracowników, których przywiązanie do rynku pracy może słabnąć. Antonio Fatás i Lawrence H. Summers przedstawiają dowody na obecność efektów histerezy tego rodzaju.
  4. Nawis niespłaconego długu przedsiębiorstw może prowadzić do powstawania tzw. firm zombie, słabiej motywowanych do inwestowania w kapitał produkcyjny. Jednak Óscar Jordá nie znajdują w danych historycznych potwierdzenia dla tezy, że wzrost gospodarczy po kryzysie zależny jest od poziomu zadłużenia przedsiębiorstw.
  5. Istnieją pewne teoretyczne dowody dla twierdzenia, że niski popyt może wywołać tzw. efekt urazu w gospodarce w postaci niedostatecznych inwestycji w kapitał lub innowacje, bez względu na to, czy do recesji doszło po stronie popytowej czy podażowej.
  6. Pesymistyczne prognozy długotrwałego wzrostu mogą stać się samospełniającą przepowiednią, ponieważ władze z większym prawdopodobieństwem uchwalą programy konsolidacji fiskalnej, jeśli będą przewidywać trwałą stratę w produkcji. To z kolei mogłoby spowodować spadek PKB poprzez osłabienie popytu.

Istnieją również przesłanki, dla których COVID-19 może zwiększyć potencjał wzrostu gospodarki w długim okresie. Pandemia prawdopodobnie przyspieszyła wdrażanie nowych technologii. Ponadto doprowadziła do zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia, a efekt ten może się utrzymać w przyszłości.

Niewiele jest prognoz długoterminowych strat gospodarczych związanych z COVID-19. Thierry Pujol ocenia prognozy sektora prywatnego, stwierdzając w podsumowaniu, że wskazują one na oczekiwania trwałego spadku poziomu PKB o 3-4 proc., przy dużym zróżnicowaniu pomiędzy krajami. Według szacunków Komisji Europejskiej potencjalne PKB Niemiec i Francji odnotują w latach 2020-2021 spadki o 0,5 proc. Komisja nie usiłuje prognozować potencjalnego wzrostu gospodarczego w długim terminie i zamiast tego zakłada brak wpływu na długoterminowy wzrost.

Dzięki Bogu za stymulus, ale czeka nas dekada słabego wzrostu

Brytyjski Urząd ds. Odpowiedzialności Budżetowej prognozuje natomiast trwały spadek wydajności o 2 proc. i zmniejszenie podaży siły roboczej o 1 proc., co oznacza spadek potencjalnego PKB o 3 procent. Ale i tutaj ma to być raczej spadek poziomu produktu potencjalnego niż jego dynamiki, a zakres prognozowanych scenariuszy jest szeroki, od 0 proc. do 6 procent.

Krajowy Instytut Badań Ekonomicznych i Społecznych (National Institute of Economic and Social Research, NIESR) przewiduje wiele odmiennych scenariuszy dla poszczególnych krajów, przy czym głównym czynnikiem determinującym stopień ożywienia danej gospodarki ma być wsparcie budżetowe udzielone w okresie kryzysu.

Badanie CfM-CEPR

W badaniu przeprowadzonym przez Cfm-CEPR w grudniu 2020 r. poproszono członków jego europejskiego panelu o oszacowanie spadku poziomu i dynamiki potencjalnego PKB w strefie euro z powodu pandemii COVID-19.  Na ankietę odpowiedziało 43 uczestników panelu. Większość z nich (51 proc.) przewiduje, że poziom potencjalnego PKB będzie w roku 2025 o 2 do 5 proc. niższy niż gdyby nie było pandemii. Innymi słowy przewidują oni trwałą utratę dochodu z powodu COVID-19. Jednak blisko 40 proc. panelistów przewidywało mały lub niezauważalny koszt, w ujęciu poziomu PKB, przy czym 21 proc. odpowiedziało, że potencjalny PKB obniży się o 2 proc. lub mniej, a 19 proc. twierdziło, że nie obniży się wcale.

W bardziej pesymistycznych odpowiedziach zwracano uwagę na to, że spadek PKB w okresie głębokiej recesji bywa zwykle trwały. Roger Farmer z Uniwersytetu Warwick podkreśla, że „po wystąpieniu poważnego szoku, a COVID-19 z pewnością się do takich zalicza, tendencja do powrotu na starą ścieżkę jest nieznaczna albo w ogóle nie występuje”. Kilku panelistów wskazało na czynniki, które były specyficzne dla COVID-19 i mogą mieć długotrwały efekt. David Miles z Imperial College odniósł się do „zakłócenia procesu edukacji oraz bankructw firm, połączonych z silnym wzrostem bezrobocia”, jako czynników wpływających na gospodarkę na dłuższą metę. Z kolei Francesco Lippi (LUISS) zaakcentował „inne tzw. efekty urazu w postaci wyższego poziomu zadłużenia publicznego i prywatnego oraz wyższego bezrobocia”.

Europa tradycyjnie wolno dostosowuje się do nowego porządku; takie dostosowanie zajmie jej z pewnością od 5 do 10 lat.

Inni respondenci wyrażali obawy, że czynniki polityczne i społeczne nadal będą hamowały ożywienie. Etienne Wasmer (Sciences Po) argumentuje, że „to jest przerwanie trendu, a Europa tradycyjnie wolno dostosowuje się do nowego porządku; takie dostosowanie zajmie jej z pewnością od 5 do 10 lat”. Ramon Marimon z European University Institute oraz UPF-Barcelona GSE wskazuje wprost na politykę UE: „głównym problemem nie jest potencjalny poziom wzrostu w strefie euro w roku 2025, ale to, jak podział strefy euro, który już się nasilił po kryzysie finansowym euro, będzie wyglądał w roku 2025”.

Prognozy midi, opty i pesy

Optymiści zwracali uwagę, że COVID-19 można również postrzegać jako wstrząs twórczej destrukcji. Francesco Lippi, odnotowując zagrożenia ze strony tzw. efektów urazu, uważa jednocześnie, że potencjalny PKB może być wyższy, ponieważ „wstrząs zmusił wiele firm do wprowadzenia nowych technologii, które mogą być opłacalne w średnim okresie, zwiększając produkt potencjalny i podnosząc poziom dobrobytu”. Chociaż Robert Kollmann z Université Libre de Bruxelles przewiduje nieznaczny spadek PKB w dłuższym okresie, to jednak dodaje, że „kryzys związany z wybuchem COVID-19 zmusił gospodarstwa domowe i firmy do podniesienia poziomu umiejętności obsługi komputera i modernizacji sprzętu. Pojawiły się też nowe metody organizacji pracy biurowej, produkcji i dystrybucji. W dodatku kryzys może przyspieszyć przejście na technologie przyjazne dla środowiska”.

Inni paneliści uzasadniają optymizm swoich prognoz dobrą polityką makroekonomiczną. John Hassler z IIES na Uniwersytecie Sztokholmskim przewiduje, że „najprawdopodobniej podstawowe źródło kryzysu zniknie w tym roku. Ze względu na bardzo zdecydowane działania władz początkowy wstrząs nie doprowadził do samowzmacniających się sprzężeń zwrotnych – uniknięto możliwego scenariusza kryzysu finansowego, który mógłby nawet przerodzić się w kryzys gospodarczy”. Jednak Thorsten Beck z Cass Business School ostrzega, że ostateczny stan rzeczy będzie również zależeć od przyszłych działań: „Wpływ COVID-19 na potencjalny PKB będzie w znacznym stopniu zależeć od konkretnych działań. Dotychczas były one właściwe, bo usiłowały minimalizować negatywne skutki. Ale pozostają obawy natury politycznej, czy działania te można kontynuować wystarczająco długo, by uniknąć strat.”.

Wreszcie kilku panelistów dowodziło, że strefy euro nie należy postrzegać jako jednej gospodarki i że tempo ożywienia gospodarczego będzie się znacznie różnić w poszczególnych krajach. Przykładowo Jagjit Chadha z NIESR wskazuje na „znaczną różnorodność krajów strefy euro ze względu na ich indywidualny stopień zależności od intensywnej społecznie działalności, zakres dostępnych działań fiskalnych oraz efektywność infrastruktury opieki zdrowotnej i społecznej”.

Historycznie pandemie miały pozytywny wpływ na PKB per capita

Niektórzy paneliści powoływali się na przykłady recesji z przeszłości. Jumana Saleheen z CRU Group przypomina nam, że „w poprzednim kryzysie, dostrzegalny był wpływ na poziom potencjalnego PKB, ale nie na jego wzrost”. Inni uczestnicy argumentowali, że nie odnotowano niekorzystnego wpływu na żaden z długoterminowych czynników wzrostu gospodarczego. Jak twierdzi Jordi Galí (CREI, Universitat Pompeu Fabra and Barcelona GSE): „Nie widzę powodu, by uważać, że siły napędowe innowacji, a zatem potencjalnego wzrostu, będą pod jakimś względem istotnie odmienne po ustąpieniu pandemii.”. Natomiast John Hassler dodaje: „Trudno doszukać się długoterminowego wpływu kryzysu związanego z koronawirusem na zasadnicze przyczyny wzrostu, a mianowicie tworzenie nowych koncepcji, zdolność do ich realizacji i wykorzystania w celach komercyjnych i społecznych.”.

Dwoje uczestników panelu wyraziło jeszcze większy optymizm. Fabrizio Coricelli z Paris School of Economics dowodzi, że ostatecznie COVID-19 będzie miał korzystny wpływ na wzrost gospodarczy: „COVID-19 może skłonić władze publiczne do wdrażania koniecznych inwestycji w infrastrukturę, przyspieszyć podnoszące wydajność innowacje technologiczne, w tym takie, których motorem jest troska o środowisko”. Maria Demertzis z think-tanku Bruegel dodaje: „Istnieją ważne powody, by [odnieść wrażenie], że COVID-19 przyczynił się do przyspieszenia wdrożenia nowych technologii.”.

Jednak kilku panelistów ostrzegało, że te optymistyczne prognozy zależą od konkretnych działań władz. Etienne Wasmer warunkuje tę zależność następująco: „Jeśli jesteśmy w środku kryzysu finansów publicznych, to jego negatywny wpływ na poziom PKB wyniesie od 2 do 3 proc., ale trudno powiedzieć, czy nastąpi to w roku 2025, 2024 czy 2023.”.

 

Ethan Ilzetzki profesor, London School of Economics

 

Artykuł ukazał się na portalu VoxEU. Tam też znajduje się jego pełna bibliografia.

(©Envato)

Tagi


Artykuły powiązane