Przemysł niespodziewanie przyspieszył

Zaskakująco duży wzrost produkcji przemysłowej nastąpił w sierpniu. Zwiększyła się ona aż o 8,1 proc. w skali roku. Ekonomiści szacowali sierpniową dynamikę na zaledwie 3-4 proc. Dane za sierpień pokazują pesymistom, że polska gospodarka ma szansę w miarę spokojnie przebrnąć przez kolejny okres spowolnienia na świecie. Rychłej zmiany stóp procentowych nie należy jednak oczekiwać.
Przemysł niespodziewanie przyspieszył

(CC BY-NC-ND i am dabe)

Tego, że dynamika produkcji będzie wyższa niż w lipcu (wtedy wyniosła 1,8 proc. licząc rok do roku) można było się spodziewać, bo sierpień w tym roku ma więcej dni roboczych niż sierpień 2010 r. Dynamika miała być więc większa i mieścić się gdzieś w przedziale 2,5 – 3,5 proc. Najwięksi optymiści – jak analitycy Ministerstwa Gospodarki – prognozowali 4-proc. wzrost. Jednak dane GUS przerosły wszelkie oczekiwania.

Pesymizm ekonomistów tłumaczy to, że nastroje w sektorze przedsiębiorstw stale się ostatnio pogarszały. Przyczyną były wydarzenia za granicą. Właściciele firm deklarowali w badaniach, że czują się oni niepewnie, boją się o popyt na swoje towary, odczuwają spadek zamówień z zagranicy. To, że źle dzieje się z eksportem – pod względem wielkości jego wolumenu – świadczyły już lipcowe dane o handlu zagranicznym. Dynamika eksportu liczonego w euro spadła w lipcu do 5,5 proc. w skali roku. Jeszcze w czerwcu wynosiła ona ponad 11 proc.

Nie najlepsze nastroje widać też było w ostatnich danych z rynku pracy. Wynika z nich, że firmy nie zwiększają zatrudnienia, choć wykorzystanie mocy produkcyjnych niezmiennie utrzymuje się na poziomie zbliżonym do 80 proc. A to może oznaczać, że przedsiębiorcy przygotowują się na spadek popytu i związane z tym przestoje produkcji.

Sierpniowy wystrzał produkcji jest tym bardziej zaskakujący, że w całości wypracowało go przetwórstwo przemysłowe. W awangardzie wzrostu były takie branże, jak produkcja metali, motoryzacja, czy wyroby elektryczne – czyli z zasady sektory, w których eksport odgrywa dużą rolę. Może to oznaczać, że krajowym firmom znów pomaga duże osłabienie złotego, które wzmacnia ich konkurencyjność na zagranicznych rynkach.

dynamika-produkcji-tło-2

Opr. DG

Grzegorz Maliszewski, Bank Millennium:

Przestrzegam przed nadmiernym optymizmem: dane miesięczne mają to do siebie, że często podlegają rewizji i na ich podstawie trudno przedstawiać jakieś dokładne prognozy, Na razie produkcja w ostatnich trzech miesiącach wzrosła średnio o około 3 proc. – czyli niewiele. Kontynuowanie trendu spadkowego wydaje się więc nieuniknione. Tym bardziej, że wyhamowuje produkcja budowlano-montażowa, jej wzrost wyniósł 10,8 proc. rdr, wobec 16,4 proc. w lipcu. Pewnie przez to, że ciągle utrzymuje się zastój w budownictwie mieszkaniowym. Trudno się też spodziewać, żeby inwestycje infrastrukturalne nadal rosły w takim tempie jak w poprzednich kwartałach.

Bardzo prawdopodobne jest, że zapotrzebowanie na produkty z Polski będzie spadać, co wynikać będzie ze spowolnienia gospodarczego za granicą. Amortyzować ten negatywny impuls może osłabienie złotego. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy zloty osłabł względem euro o około 10 proc. To spowodowało wyraźny wzrost konkurencyjności polskich przedsiębiorstw za granicą. Ceny polskich towarów mogą być po prostu niższe. Tymczasem przewaga cenowa to element, który w warunkach dekoniunktury na pewno będzie działać ze wzmocnioną siłą.

Być może w sierpniu efekt kursowy jeszcze nie zadziałał, bo na to potrzeba więcej czasu. W pełni skutki osłabienia złotego powinny być widoczne w perspektywie kwartału-dwóch.

O tym, że to nie słaby złoty odpowiada za przyspieszenie produkcji  przemawia fakt, że rosła ona głównie w takich w takiej branży, jak motoryzacja. Polskie fabryki w tym sektorze wchodzą w skład międzynarodowych koncernów, w których rozliczenia przeprowadza się po stałym ustalonym wcześniej kursie. Deprecjacja złotego w tym przypadku nie odgrywa decydującej roli. Dane za sierpień pokazują jednak pesymistom, że polska gospodarka ma szansę w miarę spokojnie przebrnąć przez kolejny okres spowolnienia na świecie. Wyhamowanie tempa wzrostu jest oczywiście nieuniknione, ale nie przesadzajmy z czarnowidztwem.

Cezary Chrapek, CitiHandlowy:

Pozytywnie zaskoczyła produkcja samochodów. O ile w lipcu w ujęciu rocznym jej wzrost wynosił około 9 proc., o tyle w sierpniu było to około 23 proc. To spowodowało tak duże przyspieszenie w całym przetwórstwie przemysłowym. Taki efekt jest raczej jednorazowy i w kolejnych miesiącach należy spodziewać się powrotu do niskiej dynamiki produkcji.

Nie sądzę, żeby wzrost produkcji wynikał ze zwiększonej liczby zamówień w eksporcie spowodowanej osłabieniem złotego. Dane o indeksie PMI pokazującym nastroje wśród przedsiębiorców wiernie w ostatnich miesiącach pokazywały tendencje w przemyśle. W odczycie za sierpień mieliśmy spadek całego indeksu poniżej 52 pkt, ale subindeks produkcji wzrósł do ponad 55 pkt. Jednocześnie trzeci miesiąc z rzędu spadał indeks zamówień eksportowych. To pokazuje, że w polskim przemyśle mogliśmy mieć w sierpniu efekt jakiegoś przesunięcia – na poczet tego miesiąca, który zwykle jest okresem przestojów i reorganizacji zaksięgowano produkcję np. z końca lipca, albo początku września.

Dla polityki pieniężnej te dane są neutralne. RPP nie zmieni stóp do końca roku, będzie czekała na rozwój sytuacji w gospodarce światowej i na wpływ tych wydarzeń na polską gospodarkę.

(CC BY-NC-ND i am dabe)
dynamika-produkcji-tło-2
dynamika-produkcji-tło-2

Otwarta licencja


Tagi