Autor: Aleksander Piński

Dziennikarz ekonomiczny, autor recenzji książek i przeglądów najnowszych badań ekonomicznych

Pracuj mądrzej, a nie ciężej

Tylko siedem praktyk odpowiada za 66 proc. różnicy w produktywności między pracownikami. Rób więc mniej, ale za to obsesyjnie dobrze – pisze prof. Morten Hansen w książce „Great at Work: How Top Performers Do Less, Work Better, and Achieve More”.
Pracuj mądrzej, a nie ciężej

To wnioski z badania nad metodami pracy 5000 osób, które opisuje prof. Morten Hansen w swojej książce (pol. Świetny w pracy: Jak najbardziej efektywni pracownicy robią mniej, pracują lepiej i osiągają więcej). Autor jest profesorem zarządzania na University of California, Berkeley, ale karierę zaczynał jako 24-letni konsultant w firmie Boston Consulting Group w Londynie. I właśnie od przypomnienia tego fragmentu biografii rozpoczyna swoją książkę.

Wspomina jak zależało mu na tym by zostać zauważonym i uważał, że najlepszym sposobem na osiągnięcie tego celu będzie pracowanie więcej, niż wszyscy inni. Przez kolejne trzy lata harował od 60 do nawet 90 godzin tygodniowo. Doszło do tego, że znał po imieniu wszystkie sprzątaczki, które przychodziły do biura o piątej rano.

Któregoś dnia jednak, kiedy pracował nad dużym projektem przejęcia jednej firmy przez drugą, w ręce trafiła mu prezentacja wykonana przez Natalie, dziewczynę z jego drużyny. Przeglądając ją, dotarła do niego mało komfortowa prawda: praca tej dziewczyny była lepsza od jego własnej.

Postanowił dowiedzieć się od koleżanki na czym polega sekret jej sukcesu. Kiedy jednak do niej poszedł – jej nie było, poszła już do domu. Nigdy nie pracowała do późna. Żadnego zarywania nocy, czy weekendów.

Zarówno on, jak i Natalie są bez wątpienia inteligentnymi i utalentowanymi pracownikami. A koleżanka, pracując znacznie mniej, osiągała więcej. To dało mu wiele do myślenia. Zainteresował się badaniem czynników wpływających na efektywność pracowników.

W 2011 r., już na uczelni, rozpoczął jeden z największych projektów zajmujących się badaniem tego tematu. Zatrudnił drużynę ekspertów od statystyki, zebrał wszystkie badania o produktywności, jakie udało mu się znaleźć (było ich ponad 200, choć raczej były to poboczne wątki badań dotyczących innych spraw). Przeprowadził 120 pogłębionych wywiadów z ekspertami i wstępną ankietę 300 osób. Ostatnim krokiem była ankieta 5000 menadżerów i pracowników z 15 branż (45 proc. z nich to były kobiety).

Po zebraniu danych eksperci od statystyki przeprowadzili analizę, z której wynika, iż siedem działań czy stosowanych praktyk wyjaśnia 66 proc. różnicy w efektywności pracowników.

Dla porównania, każdy słyszał, iż „palenie papierosów zabija” a jednak ten nałóg wyjaśnia jedynie 18 proc. różnicy w długości życia ludzi. Pewnie każdy jest przekonany, że wielkość majątku zależy od wysokości zarobków. A jednak wyjaśnia ona zaledwie 33 proc. różnicy w oszczędnościach. Inne czynniki, takie jak poziom wykształcenia, wiek, płeć, doświadczenie, razem odpowiadały zaledwie za 10 proc. różnicy w produktywności pracowników.

Na pozostałe niewyjaśnione czynniki, do których można zaliczyć na pewno szczęście i talent, zostawało 24 proc.

Te siedem praktyk zidentyfikowanych przez prof. Hansena to klucz do efektywnej pracy. Jedna z nich ma zaś większy wpływ na efektywność niż pozostałe. To praktyka, którą Hansen nazywa „rób mniej, ale obsesyjnie dobrze”.

Rób mniej, ale obsesyjnie dobrze

Załóżmy, że ktoś jest przeciętnym pracownikiem tzn. jego produktywność jest lepsza od 49 proc. pracowników. Następnie zwiększy on swoje wyniki w kategorii „rób mniej, ale obsesyjnie dobrze” z poziomu „słabo” do „bardzo dobrze”. Tylko to wystarczy, by produktywność tego pracownika wzrosła tak, aby był on lepszy od 74 proc. pracujących.

Z badanych 5000 osób jedynie 16 proc. otrzymało w tej kategorii notę „bardzo dobrze” a 26 proc. zostało ocenionych jako „bardzo słabych”. Jeżeli więc chcemy być produktywni, nie możemy zajmować się zbyt dużą liczbą rzeczy. Autor podaje ciekawy przykład z Włoch. W Mediolanie przeanalizowano 58 280 spraw sądowych. Okazało się, że ci sędziowie, którzy prowadzili wiele spraw naraz, byli mniej wydajni od tych, którzy brali mniej, ale prowadzili je szybko do końca.

Najszybszy sędzia potrzebował 178 dni by zakończyć sprawę, najwolniejszy 398 (sprawy były przydzielano losowo, więc przeciętny czas poświęcony na ich prowadzenie jest porównywalny). Naukowcy oszacowali, że 50 procentowe zwiększenie ilości spraw rozpatrywanych jednocześnie powodowało zwiększenie o 20 proc. liczby dni przeznaczonych na zakończenie sprawy.

A zatem, skoro robienie mniejszej liczby rzeczy, ale wyjątkowo skrupulatnie, jest takie ważne dla produktywności, to dlaczego tak mało osób tak postępuje? Autor przytacza wyniki ankiety przeprowadzonej wśród 5000 badanych przez niego pracowników i menedżerów. Otóż 24 proc. za powód podało szefów, którzy ciągle „wrzucają” nowe rzeczy do zrobienia. 21 proc. wskazało na „pokusy”, takie jak media społecznościowe, maile itp.

Książka „Great at Work” została książką miesiąca „Financial Times”. Jest także bestsellerem „Wall Street Journal” a „The Washington Post” zaliczył ją do „11 książek o przywództwie, które należy przeczytać w 2018 r. Czy słusznie? W mojej ocenie nie do końca. To znaczy, to nie jest zła książka, ale z pewnością nie jest pozycją wybitną.

Największy problem z nią polega na tym, że czynniki, które zdaniem Hansena istotnie wpływają na produktywność pracowników nie są jakoś szczególnie odkrywcze. Poza omówionym przeze mnie „rób mniej, ale obsesyjnie dobrze” autor zwraca także uwagę m.in. na połączenie pasji z celem, czyli wykonywaniem pracy, która nie tylko nam sprawia przyjemność, ale jest także wartościowa dla innych.

Wskazuje również na konieczność uczenia się, ale we właściwy sposób tzn. nie powtarzanie tych samych czynności, tylko wymagania od siebie robienia nowych, trudnych rzeczy, i to tak, żeby otrzymywać informację zwrotną, która umożliwia nam stawanie się lepszym.

Książka Hansena sprawia wrażenie kompilacji kilkunastu innych książek połączonych wnioskami z badania 5000 menadżerów i pracowników. I to właśnie te wnioski są jej największą wartością. O ile bowiem każdy intuicyjnie czuje, że czynniki wymienione przez Hansena wpływają na produktywność pracowników, to nie spotkałem się wcześniej z opracowaniem które by podawało dokładnie, jak bardzo te czynniki mogą zwiększyć efektywność pracy. Po książkę warto sięgnąć, chociażby ze względu na to.

Dobrze jest sobie jednak zdawać sprawę z jej wad. Jeżeli ktoś jest na bieżąco z najważniejszymi książkami biznesowymi wydawanymi w USA, nie będzie miał po jej przeczytaniu wrażenia, że zapoznał się z pracą przełomową. Raczej zapamięta sobie wnioski z badania i kilka ciekawostek.

Publikacja warta jest jednak uwagi ze względu na to, że ciągle zbyt mało poświęca się kwestii produktywności białych kołnierzyków. Co jakiś czas pojawiają się opisy przypadków, gdy pracodawca pozwala pracownikom na zakończenie tygodnia pracy w czwartek o ile wykonają wszystko, co im zlecono. I eksperyment taki kończy się tym, że pracownicy w cztery dni robią to, co poprzednio zajmowało im pięć. Bez wątpienia można więc istotnie poprawić efektywność pracujących „głową”. I „Great at Work” może w tym pomóc.


Tagi