Autor: Jerzy Rutkowski

Były radca ministra w Ministerstwie Gospodarki i Ministerstwie Rozwoju

Rosja boi się nowych sankcji

Dotychczasowe sankcje, którymi objęta jest Rosja kosztowały jej gospodarkę niższą o 1-1,5 pkt proc. dynamikę PKB rocznie. Nowe mogą przynieść dodatkowe straty na poziomie 0,7-0,8 pkt proc. Groźba sankcji rozszerzona została bowiem na nowe podmioty.
Rosja boi się nowych sankcji

Władimir Putin i Donald Trump podczas szczytu APEC w Wietniamie w listopadzie 2017 r. (Fot. Kremlin.ru)

Prezydent Trump podpisał ustawę „O przeciwdziałaniu przeciwnikom USA poprzez sankcje” (Countering America’s Adversaries Through Sanctions Act – CAATSA) już 2 sierpnia 2017 r.

Sama ustawa nie formułuje konkretnych sankcji, a raczej kierunki działań, w tym w przekroju czasowym, zgodnie z którymi amerykańskie Ministerstwo Finansów zobowiązane zostało do przedstawiania swoich propozycji i raportów dla Kongresu w tym zakresie. Nie mniej jednak w dokumencie przewidziane zostało m.in. skrócenie okresu kredytowania rosyjskich banków z 30 do 14 dni, a podmiotów sektora energetycznego z 90 do 60 dni. Do minimum zredukowano możliwość finansowania projektów infrastrukturalnych w sektorze gazowym (5 mln dolarów w ciągu roku lub 1 mln dolarów jednorazowo).

Pod koniec października 2017 roku opublikowana została lista służb specjalnych Rosji oraz 33 przedsiębiorstw, koncernów i organizacji kompleksu przemysłowo obronnego, wobec których z końcem stycznia 2018 roku zaczął obowiązywać zakaz realizacji znaczących kontraktów. Większość z nich była już objęta sankcjami, ale w odróżnieniu od poprzednich rozwiązań, groźba sankcji rozszerzona została również na podmioty z nimi współpracujące, również na rynkach trzecich.

Generalnie, objęcie restrykcjami podmiotów współpracujących dotyczy powiązań ze wszystkimi rosyjskimi firmami objętymi sankcjami, w tym z ważnych systemowo sektorów energetycznego i bankowego. Groźba kary dla takich podmiotów dotyczyć może:

  • ograniczenia w eksporcie towarów i usług na rynek amerykański,
  • blokady w dostępie do jakichkolwiek usług finansowych w USA i finansowania z udziałem amerykańskich banków i inwestorów,
  • ograniczenia w posiadaniu majątku oraz zakazu wydawania wiz,
  • wjazdu na terytorium Stanów Zjednoczonych dla kierownictwa podmiotów łamiących sankcje i ich wiodących akcjonariuszy.

Taka formuła sankcji stworzyła szczególnie duże zagrożenie dla działalności największych rosyjskich banków, które obsługiwały finansowanie kompleksu wojenno – przemysłowego. Same wydatki Ministerstwa Obrony Rosji w ramach zamówień rządowych na ten cel w 2017 roku wyniosły 1,4 bln rubli, tj. ok 25 mld dol. Całość operacji z tym związanych obsługiwało dotychczas osiem banków, w tym m.in. Sbierbank, Wniesztorgbank, Gazprombank.

Realna groźba nowych sankcji to: blokowanie aktywów w USA, zerwanie współpracy z Visa i Mastercard, aż do strat reputacyjnych włącznie. Generalnie taka sytuacja ograniczyłaby w sposób zasadniczy możliwość współpracy rosyjskich banków z kontrahentami zagranicznymi.

Dla ochrony interesów zagrożonych banków podjęta została decyzja o utworzeniu nowego banku, który w całości przejmie finansowanie podmiotów przemysłowo – wojskowych. Bank zostanie powołany na bazie jednego z wiodących do niedawna rosyjskich banków, Promswiaźbanku, który w grudniu 2017 roku został przejęty do sanacji przez Centralny Bank Rosji.

29 stycznia administracja amerykańska przygotowała dla Kongresu tzw. „kremlowski raport”, tj. spis rosyjskich biznesmenów i urzędników, których powiązania z Kremlem stały się podstawą awansu i sukcesów biznesowych. Lista to część jawna raportu. Znalazło się na niej 114 urzędników i 96 oligarchów, których majątek przekracza miliard dolarów. Listę uzupełnia spis 69 rosyjskich kompanii, mających bliskie powiązania z władzami, z co najmniej 25 proc. udziałem państwa i o dochodach przewyższających 2 mld dolarów.

Po analizie i aprobacie przez odpowiednie komisje Kongresu i Senatu USA (powinno to nastąpić w ciągu jednego miesiąca), przedstawionych w raporcie działań, Ministerstwo Finansów USA, jako organ wiodący powinno ogłosić ostateczny kształt działań restrykcyjnych wobec Rosji. Lista, przygotowana przez Biuro ds. kontroli aktywów zagranicznych (Office of Foreign Assets Control, OFAC) Ministerstwa Finansów będzie zaś podstawą do objęcia sankcjami tych, którzy się na niej znaleźli.

Według analityków stare sankcje skutkują stratami w corocznej dynamice PKB Rosji w skali 1-1,5 punktu procentowego, nowe mogą wnieść dodatkowe straty 0,7-0,8 punktu procentowego. Nowe sankcje wnoszą dodatkową skalę niepewności i ryzyka inwestycyjnego w Rosji.

Dla nowych inwestorów, zwłaszcza zagranicznych, będzie to zapewne oznaczać wstrzymanie się z decyzjami inwestycyjnymi, dla starych zaś ponowną analizę celowości ich realizacji, tym bardziej, że część z nich mogła być podejmowana jeszcze przy założeniu pozytywnego nastawienia prezydenta Trumpa do rozwoju współpracy gospodarczej Stanów Zjednoczonych i Rosji.

Do ostatecznego wyjaśnienia zakresu sankcji, zagraniczni inwestorzy sygnalizują konieczność zamrożenia inwestycji zarówno w Rosji, jak i za granicą, zwłaszcza realizowanych wspólnie z udziałem rosyjskich podmiotów objętych sankcjami. Stały się „toksyczne”. Przekładać się to będzie dodatkowo na zawężenie skali współpracy ekonomicznej i technologicznej z liderami gospodarki światowej.

Co z wywiezionym kapitałem

Możliwy szeroki kształt nowych sankcji stwarza duże zagrożenie dla najbogatszych Rosjan i ich majątków ulokowanych za granicą, na rachunkach bankowych, w nieruchomościach i funduszach inwestycyjnych. Majątek ten szacowany jest na 2 bln dolarów.

>>Dochody z eksportu ropy wypłynęły z Rosji za granicę

Perspektywa utrudnień w dostępie do tych środków może budzić niepokój u ich właścicieli. Natomiast w samej Rosji bardziej przeciętni obywatele postrzegają to jako szansę na częściowy powrót wywiezionego kiedyś kapitału. Dla kapitału powracającego do Rosji przewidziana jest nawet ustawowa amnestia, z takimi zachętami, jak zwolnienia z podatków od dochodów powstałych z zamykania inwestycji za granicą oraz ewentualnych różnic kursowych. Rząd rozważa także emisję kilkumiliardowej puli euroobligacji dla inwestorów z powracającym kapitałem.

Przygotowywana w przyspieszonym tempie ustawa, to powtórzone, w rozszerzonej wersji, uregulowania z 2015 roku. Ówczesna ustawa, ogłoszona jako jednorazowa amnestia, nie cieszyła się jednak dużym zainteresowaniem z powodu – jak to jest powszechnie oceniane – braku zaufania do państwa i realnej wartości oferowanych gwarancji, w tym przede wszystkim w odniesieniu do poszanowania prawa własności.

Skala nieufności nie uległa zmniejszeniu i, mimo że doszedł strach przed sankcjami, ocenia się, że zdecydowana większość obywateli Rosji posiadających znaczące aktywa za granicą, nawet w obecnej sytuacji nie podziela oficjalnego zapewnienia władz, że kapitał rosyjski może się czuć bezpieczny tylko w Rosji.

Zagrożenie dla rynku finansowego

Po wprowadzeniu ograniczeń w kredytowaniu rosyjskich państwowych banków i przedsiębiorstw, wśród możliwych nowych sankcji, jako najbardziej prawdopodobny analitycy wymieniają zakaz inwestowania przez amerykańskich rezydentów w rosyjskie rządowe papiery dłużne. Dotyczyć to może zarówno walutowych euroobligacji, jak i obligacji nominowanych w rublach. Na koniec III kwartału 2017 roku wartość rosyjskiego zadłużenia rządowego wynosiła ok. 160 mld dolarów, w tym 38,8 mld w euroobligacjach i 122 mld jako dług wewnętrzny, głównie w postaci obligacji.

Sankcje mogą być ogłoszone w wariancie miękkim i odnosiłyby się wtedy do nowych emisji lub w wariancie ostrym, co oznaczałoby konieczność wyzbycia się również wcześniej zakupionych.

W obu wariantach sankcje stanowiłyby znaczną dolegliwość dla budżetu. W okresie styczeń – listopad 2017 roku ministerstwo finansów Rosji pozyskało na rynku 1,06 bln rubli, z czego 715 mld, tj. prawie 70 procent pochodziło od nierezydentów. Ich ucieczka oznaczałaby dla budżetu znaczący wzrost kosztów pozyskiwania środków, szacowany na dwa 2 punkty procentowe. Postrzegana przez niektórych analityków możliwość wejścia rosyjskich banków w segment opuszczony przez nierezydentów nie wydaje się w pełni efektywnym sposobem zmniejszenia skali perturbacji. Zwiększone zaangażowanie w rządowe papiery dłużne oznaczałoby adekwatne zmniejszenie aktywności banków w finansowanie realnej sfery gospodarki, a tym samym dalszą zapaść procesów inwestycyjnych i w następstwie pogłębienie stagnacji.

Wyzbywanie się obligacji przez nierezydentów grozi załamaniem się kursu rubla. Przewiduje się, że mogłoby dojść w takiej sytuacji nawet do jego dewaluacji o 10 procent.

Agencja Bloomberg upubliczniła niejawną część dokumentów przygotowanych przez Ministerstwo Finansów USA, dotyczących celowości i skutków wprowadzenia zakazu inwestowania w rosyjskie rządowe instrumenty dłużne. Z dokumentu wynika, że zakaz taki miałby negatywny wpływ na rosyjską gospodarkę, z drugiej jednak strony ucierpieliby również amerykańscy inwestorzy zaangażowani w obroty rosyjskimi instrumentami dłużnymi. Dotyczy to w szczególności takich instrumentów, jak CDS (credit default swap) i swapy walutowe, w obrotach których aktywność inwestorów amerykańskich jest szczególnie wysoka, w tym również jako organizatorów rynku.

Rosjanie z zadowoleniem odnotowali chłodny stosunek administracji amerykańskiej do rozszerzenia sankcji na rosyjski dług publiczny. Niepokoi ich jednak rysująca się tu synchronizacja działań USA z partnerami europejskimi.

Nowe sankcje pogłębią stare problemy

Rosja z niepokojem oczekuje na nowe sankcje. Najbardziej dotkliwy, chociaż zdaniem analityków mało prawdopodobny i na aktualnym etapie nie brany pod uwagę przez stronę amerykańską, mógłby być irański wariant sankcji, tj. odcięcie Rosji od światowego systemu rozliczeń międzybankowych SWIFT oraz embargo na zakup rosyjskiej ropy i gazu.

Rosja w praktyce wyczerpała możliwości działań restrykcyjnych. Bezradność Federacji wobec nowych sankcji jest tym bardziej dotkliwa, że kraj zdaje sobie sprawę, że to działanie na bardzo długi okres. W tym kontekście przywołuje się podobny akt Jacksona-Vanika z 1974, uchylony dopiero po 38 latach w 2012 roku.

Rosjanie zorientowali się też, że nie mogą liczyć na „przyjaciół” z Europy i stawiać na podział – tracąca w wyniku sankcji i sprzyjająca Rosji Europa, kontra Stany Zjednoczone. Po pierwszych reakcjach firm europejskich, które dzięki lobbingowi skutecznie wpłynęły na zmiękczenie sankcji (między innymi podwyższenie do 33 proc. tolerowanego udziału rosyjskich firm objętych sankcjami w przedsięwzięciach inwestycyjnych, w porównaniu z pierwotną propozycją nie zawierającą żadnego limitu), górę wziął rachunek ekonomiczny. Widmo straty amerykańskiego rynku, dostępu do technologii i rynku kapitałowego znacznie osłabiły akcję lobbingową i uwidoczniły konieczność współpracy z agendami USA odpowiedzialnymi za sankcje. Ewentualne możliwe straty, wynikające z popadnięcia w konflikt z amerykańskim systemem sankcyjnym są niewspółmiernie wyższe niż korzyści z kontynuowania współpracy z podmiotami z Rosji.

Nowe sankcje pogłębiają stare problemy Rosji. Uderzają silnie w jej interesy ekonomiczne, bezpieczeństwo energetyczne i możliwości modernizacji gospodarki.

 

 

Władimir Putin i Donald Trump podczas szczytu APEC w Wietniamie w listopadzie 2017 r. (Fot. Kremlin.ru)

Tagi


Artykuły powiązane

Obecne sankcje to za mało. Co może powstrzymać Rosję?

Kategoria: Trendy gospodarcze
Cudowne recepty na pokój nie istnieją, ale odnaleźć można lepsze i gorsze rozwiązania. Historia gospodarcza przestrzega nas przed pochopnym rozpętywaniem wojny ekonomicznej – która może nie tylko nie zapobiec eskalacji militarnej, ale nawet ją pogłębić.
Obecne sankcje to za mało. Co może powstrzymać Rosję?

Skuteczne nakładanie sankcji wymaga dalszego nacisku

Kategoria: Raporty
Unia Europejska powinna postawić na ograniczenie importu rosyjskiego gazu, ropy i węgla. Konieczne jest monitorowanie i uszczelnianie obecnych sankcji oraz wprowadzanie nowych – to rekomendacje PIE zawarte w kolejnym gospodarczym raporcie z frontu.
Skuteczne nakładanie sankcji wymaga dalszego nacisku