Rośnie konkurencyjność polskiej gospodarki

Awansowaliśmy o siedem pozycji w tegorocznej edycji Globalnego Indeksu Konkurencyjności, upublicznionego w czwartek (9 września) przez World Economic Forum. Polska znalazła się na 39. miejscu na świecie. Narodowy Bank Polski, podobnie jak wiele innych banków centralnych, uczestniczył w pracach nad tworzeniem indeksu.
Rośnie konkurencyjność polskiej gospodarki

Piotr Boguszewski, NBP

Polityków i ekonomistów od dawna nurtuje podstawowe pytanie, dlaczego jedne kraje rozwijają się szybko, ich fundamenty wzrostu są trwałe, a gospodarki odporne na zaburzenia, w innych zaś krajach sytuacja wygląda zgoła inaczej. Oczywiście odpowiedź z natury rzeczy musi być bardzo złożona, ale z pewnością bardzo ważna jest tu kwestia konkurencyjności. To konkurencyjność bowiem różnicuje przede wszystkim podobne – wydawałoby się nieraz – narodowe zasoby kapitału, majątku, ludzi.

Ale co to jest ta konkurencyjność? Próbowano ją mierzyć na różne sposoby, różnymi miernikami, z których każdy miał  szereg wad. Podstawowa z nich wynikała z samej istoty problemu, bo skoro zjawisko konkurencyjności jest tak złożone i tak silnie oddziałujące na gospodarkę, to złudne byłoby oczekiwanie, że uchwyci ją i opisze miernik oparty na jednej kategorii ekonomicznej. Trzeba więc szukać narzędzi bardziej doskonałych.

Takim właśnie narzędziem jest Globalny Indeks Konkurencyjności, opracowany przez ekonomistów związanych z World Economic Forum, zwłaszcza Xaviera Sala-i-Martin. Global Competitiveness Index (GCI) pozwala dosyć skutecznie, a zarazem w sposób kompleksowy, mierzyć konkurencyjność. Kolejna edycja GCI, który – jeśli chodzi o polskie dane – powstał przy współpracy z Narodowym Bankiem Polskim, jest od czwartku, 9 września, dostępna na stronie World Economic Forum.

Dla banków centralnych badanie konkurencyjności jest niezwykle istotne, pozwala bowiem lepiej prognozować potencjał wzrostu, odporność gospodarki na wstrząsy, jej zdolność dostosowania się do zmieniającego się świata. Narodowy Bank Polski – podobnie jak wiele innych banków centralnych – nie tylko współdziała z World Economic Forum, ale także prowadzi własne badania konkurencyjności – m.in. w rocznych badaniach ankietowych przedsiębiorstw i w badaniach dotyczących efektywności stanowionego prawa.

12 filarów indeksu

Indeks konkurencyjności GCI ma charakter kompozytowy, a więc składa się z szeregu miar różnych obszarów gospodarczych, instytucjonalnych etc. , które ostatecznie są agregowane za pomocą systemu wag do jednej liczby, charakteryzującej konkurencyjność danej gospodarki.

Tych podstawowych obszarów konkurencyjności jest 12 i można je zgrupować w trzech podstawowych sub-kategoriach, dobrze odzwierciedlających poziom konkurencyjności gospodarek znajdujących się na różnym stopniu rozwoju. Pierwsze cztery filary, czyli

I instytucje,

II infrastruktura,

III stabilność makroekonomiczna,

IV opieka zdrowotna i szkolnictwo podstawowe,

składają się na zestaw czynników podstawowych, niezbędnych, aby gospodarka mogła w ogóle wejść na międzynarodowy rynek podziału pracy.

Druga grupa czynników decyduje nie tylko o tym, że produkcja jest w ogóle możliwa (za co odpowiadają czynniki podstawowe), ale także o wzroście efektywności. Są tu następujące elementy:

V szkolnictwo wyższe,

VI efektywność rynków dóbr i usług,

VII elastyczność rynku pracy,

VIII stopień rozwoju rynków finansowych,

IX zdolność absorpcyjna technologii,

X wielkość rynku.

Jeśli chodzi o efektywność rynków, to trzeba zwrócić uwagę, że nie cała wymiana odbywa się na warunkach wolnorynkowych. Istotne są też czynniki ingerencji państwa, jak podatki, dotacje, subwencje, licencje, limity czy ograniczenia, nakładane np. na inwestycje zagraniczne  czy przepływy kapitałów. Te ograniczenia mogą zniekształcać czy hamować właściwą alokację czynników, a co za tym idzie zmniejszać efektywność ich wykorzystania. Bardzo ważna jest także wielkość rynku wewnętrznego, która decyduje o możliwości zadziałania efektu skali. Produkcja na duży rynek, dla wielu odbiorców, pozwala na mniejsze koszty jednostkowe.

Wiele produktów kupujemy jednak nie dlatego, że są one relatywnie tanie, ale ze względu na ich nowoczesność, jakość etc. W trzeciej grupie są te czynniki, które sterują obszarem innowacyjności. Trzeba tu wskazać na:

XI innowacyjność gospodarki, a więc jej zdolność do wytwarzania nowych technologii, zasysania postępu technicznego z nauki, budowania powiązań biznesowych z jednostkami badawczymi,

XII poziom organizacji środowiska biznesowego, a więc tego, czy jednostki biznesowe na danym obszarze są w stanie dobrze ze sobą kooperować lub specjalizować się w rozmaitych obszarach działalności, co może istotnie zwiększyć konkurencyjność wytwarzanych przez nie produktów. Przykładem tego jest amerykańska Dolina Krzemowa.

Parę zdań o metodologii

Jak Indeks Globalnej Konkurencyjności jest konstruowany?

Podstawą są obserwacje jednostkowe, dotyczące bądź całego kraju, bądź konkretnych, działających w nim przedsiębiorstw. Ankietowani w trakcie badania biznesmeni udzielają informacji o charakterze jakościowym – bo przecież sam przedmiot konkurencyjności dotyczący np. jakości pracy sądów czy klimatu biznesowego, to nie są rzeczy, które łatwo zmierzyć tzw. twardymi danymi statystycznymi. Badaniami ankietowymi objęto 13,5 tysiąca szefów przedsiębiorstw ze 139 krajów, z tego 170 z Polski.

Z kolei ze statystyk publicznych pochodzą informacje dotyczące elementów mierzalnych – takich jak np. PKB czy inflacja. Te obserwacje jednostkowe zostają następnie uśredniane i agregowane do tzw. kategorii podstawowych, które służą badaniu wspomnianych powyżej 12 filarów konkurencyjności. Tak więc na przykład w ramach pierwszego z badanych obszarów konkurencyjności, czyli filaru instytucji, takich kategorii jest pięć – są to ochrona prawa własności, zasady etyczne biznesu i problemy korupcji, sprawność funkcjonowania sektora rządowego, bezpieczeństwo kraju (w tym bezpieczeństwo obrotu gospodarczego) i wreszcie kwestie związane z niezależnością i sprawnością systemu prawnego.

Odpowiedzi dotyczące poszczególnych kategorii są ważone i agregowane do jednej liczby, stanowiącej wynik oceny kraju w ramach konkretnego filaru konkurencyjności. Należy tu dodać, że wagi czynników przyjmowane są  mechanicznie – na podstawie liczby podkategorii w danej kategorii.

Jak z ocen tych 12 podstawowych filarów uzyskano ocenę konkurencyjności kraju? Otóż oceny poszczególnych filarów agregowane są w kolejnym kroku do trzech podstawowych sub-indeksów – sub-indeksu podstawowego, sub-indeksu efektywności i sub-indeksu innowacyjności. Na koniec wreszcie dokonywane jest agregowanie do wspólnego czynnika uzyskanych w ten sposób trzech liczbowych wskaźników przypisanych do poszczególnych sub-indeksów.

W tym etapie przypisywane sub-indeksom wagi ustalone są w sposób statystyczny, poprzez regresję dochodu narodowego na głowę mieszkańca. Innymi słowy, badamy związek pomiędzy wartościami tych trzech sub-indeksów a dochodem narodowym na głowę, przy czym kraje pogrupowane są według stopnia rozwoju. Na podstawie PKB per capita wyróżnione są trzy takie stopnie rozwoju i dwie fazy przejściowe, a dla każdego z tych stopni odmienne są wagi przypisywane ocenom poszczególnych krajów w ramach owych podstawowych 12 filarów. Przykładowo – na podstawowym stopniu rozwoju trudno spodziewać się wysokiej innowacyjności, za to duże znaczenie przypisuje się na przykład do jakości infrastruktury. I odwrotnie – jeśli chodzi o kraje znajdujące się na najwyższym stopniu, to znakomita infrastruktura traktowana jest jako oczywistość, za to wysoką wagę przywiązuje się do innowacyjności.

Uszeregowane wyniki poszczególnych krajów budują Globalny Indeks Konkurencyjności, przy czym należy uczynić ważne zastrzeżenie – bliskość miejsc zajmowanych przez kraje w rankingu nie musi oznaczać podobieństwa ich sytuacji. Dlatego równie ważnym elementem interpretacji wyników są zmiany w pozycji poszczególnych krajów. Ważne jest nie tylko to, na jakiej pozycji jest dany kraj, ale także to, czy „spada”, czy też „rośnie” w porównaniu z innymi.

Obraz świata

Jaki obraz świata w roku 2010 przynosi najnowsza edycja Global Competitiveness Index?

Zacznijmy od krajów przodujących, jeśli chodzi o konkurencyjność, zaliczanych do tak zwanego „Top 10”. Okazuje się, że jest to grupa bardzo stabilna – nie wypadła z niej żadna z gospodarek zaliczanych do niej w zeszłym roku, choć część z nich (na przykład gospodarka amerykańska) została poddana bardzo silnym bodźcom szokowym. Tym niemniej musi martwić fakt, że pozycja USA pogarsza się już drugi rok z rzędu. Dziś Stany Zjednoczone są na czwartym miejscu, za Szwajcarią, Szwecją i Singapurem. Z drugiej strony poprawia się sytuacja Niemiec (miejsce piąte). Znakomita organizacja niemieckiej gospodarki, stawiającej m.in. na innowacyjność, pozwala temu krajowi w miarę szybko wyjść z negatywnych szoków.

Warto także wspomnieć o znaczącej roli Skandynawów. W najlepszej dziesiątce, poza wspomnianą Szwecją, są także Dania i Finlandia, a Norwegia znajduje się w drugiej dziesiątce.

Jeśli chodzi o kraje BRIC, to konsekwentnie pną się do góry w rankingu Chiny, które już znajdują się na 27. miejscu. Tak głęboka zmiana konkurencyjności, w tak wielkiej gospodarce i przebiegająca w tak szybkim tempie robi wrażenie. Niespecjalnie zmieniają się za to notowania Brazylii, Rosji i Indii.

Godne odnotowania są także wysokie miejsca części krajów z Bliskiego Wschodu i Płn. Afryki, które potrafiły uniknąć wielkiego niebezpieczeństwa grożącego krajom uzależnionym od eksportu surowców lub przychodów z turystyki i dochody z tego źródła wykorzystały także dla unowocześnienia wielu innych obszarów gospodarki.

A co z krajami Unii Europejskiej? Należy tu poddać dokładniejszej analizie  pełną wersję raportu zawierającą osobny dział analizujący kwestię konkurencyjności całej grupy 27 państw. Bez dalszego zwiększenia konkurencyjności i stałej troski o nią Unia jako całość może mieć poważne problemy.

Polski skok wzwyż

Jeśli chodzi o nasz kraj, to 11 państwom na świecie w ciągu ostatniego roku udało się dokonać wyższego skoku. Przesunęliśmy się do przodu aż o 7 miejsc, a w ciągu ostatnich dwóch lat – aż o 14 miejsc, awansując na 39. pozycję. W ten sposób dołączyliśmy do grupy VI, jeśli chodzi o poziom konkurencyjności GCI. To trzecia grupa „od góry”, za grupami VIII, w której znajduje się m.in., wspomniana „Top10”, i VII, w której są m.in. takie kraje, jak Norwegia, Wlk. Brytania, Francja, ale także Chiny. Choć jeszcze nie należymy do prymusów, to jednak grupa VI skupia już naprawdę „bardzo dobre towarzystwo” – z krajów postsocjalistycznych poza nami są w niej także Czechy i Estonia, a poza tym m.in. Tajlandia, Tunezja, Chile.

Jakie są nasze plusy i minusy, jeśli chodzi o konkurencyjność? W których ze wspomnianych 12 filarów uzyskaliśmy największy postęp, a gdzie mamy sytuację nieco gorszą?

Szczególnie dobrze wyglądamy, jeśli chodzi o poprawę sytuacji w infrastrukturze (filar II) i jeśli chodzi o rozwój rynków finansowych (filar VIII). Polska przez kryzys przeszła obronną ręką, nasze instytucje finansowe funkcjonowały dobrze, nie doszło do zaburzeń na rynkach finansowych. To wszystko spowodowało, że nasza sytuacja się poprawiła. Natomiast w przypadku infrastruktury wiadomo – duże infrastrukturalne programy z unijnym wsparciem napędzają też koniunkturę w innych obszarach gospodarczych. Zwróćmy też uwagę, że kryzys nie osłabił naszego dużego rynku wewnętrznego (filar X), który przy zapaści handlu międzynarodowego okazał się dobrym  stabilizatorem.

Dodając jednak odrobinę dziegciu, należy zwrócić uwagę, że czujności domaga się obszar uwarunkowań makroekonomicznych (filar III) – przede wszystkim jeśli chodzi o problemy równowagi budżetowej. Zbyt wolno idą też zmiany w dziedzinach warunkujących przejście do następnego etapu rozwoju gospodarczego – a więc dotyczących innowacyjności i tworzenia się zagłębi nowoczesnej techniki. Postęp powinien być tu szybszy. Paradoksalnie, tam gdzie osiągnięto bardzo duży postęp – a więc w infrastrukturze – też jest wciąż jeszcze dużo do zrobienia. Na przykład stan naszych dróg, mimo olbrzymiej poprawy, wymaga jeszcze olbrzymiego wysiłku.

Kilka uwag końcowych

O konkurencyjność trzeba zabiegać, trzeba ją monitorować i wspierać, bo łatwo ją utracić. Badania GCI pokazują, że w krótkim czasie mogą nastąpić spore nawet zmiany pozycji konkurencyjnej – przede wszystkim dotyczy to krajów znajdujących się na nieco dalszych miejscach rankingu. Zmiany te mogą być spowodowane dwoma mechanizmami. Pierwszy to – „ja jestem coraz silniejszy”. Drugi – „moi poprzednicy stają się coraz słabsi”.

Jeśli chodzi o Polskę, to w zeszłym roku zadziałały oba te mechanizmy, co pokazuje fakt, że wśród 12 filarów konkurencyjności są i takie, gdzie nasza punktacja nie wzrosła lub wzrosła niewiele. Oznacza to, że poprawiliśmy się nie tylko dzięki naszym zasługom, ale także dzięki kłopotom innych. Inna sprawa, że pokazuje to zdolność naszej gospodarki do lepszej absorpcji szoków.

Tak czy owak pamiętajmy, że z terminem konkurencyjność wiąże się pojęcie walki konkurencyjnej. Inni też chcą być coraz lepsi.

Piotr Boguszewski, rh

* dr Piotr Boguszewski jest doradcą w Instytucie Ekonomicznym NBP, ze strony naszego banku centralnego uczestniczył w pracach nad przygotowaniem materiałów do najnowszej edycji raportu Global Competitiveness Index.

Piotr Boguszewski, NBP

Tagi