Autor: Paweł Kowalewski

Ekonomista, pracuje w NBP, specjalizuje się w zagadnieniach polityki pieniężnej i rynków walutowych

Słabość euro wykorzystuje dolar i renminbi

Z 5,4 do 5,1 biliona dolarów rocznie zmalały w ciągu ostatnich 3 lat obroty na rynkach walutowych, spadek znaczenie euro, a wzrost wagi walut krajów wschodzących, w tym zwłaszcza chińskiego renminbi – to najważniejsze wnioski z najnowszego raportu Banku Rozliczeń Międzynarodowych.
Słabość euro wykorzystuje dolar i renminbi

W opublikowanym na początku września i ukazującym się co trzy lata raporcie za okres kwiecień 2013 r. – kwiecień 2016 r.  Bank Rozliczeń Międzynarodowych (BIS) zwraca uwagę na przynajmniej pięć ważnych trendów.

Po pierwsze, mieliśmy w tym czasie do czynienia z lekkim spadkiem obrotów (z 5,4 bln dolarów w 2013 r do 5,1 bln dolarów obecnie. Był to dopiero drugi spadek obrotów od zapoczątkowania tego cyklu publikacji. Wcześniej spadek zanotowano w okresie kwiecień 1998 – kwiecień 2001;

Po drugie, nastąpiła dalsza koncentracja handlu walutami w pięciu ośrodkach (Londyn, Nowy Jork, Singapur, Hongkong i Tokio), a w ich gronie odnotowano znaczące przetasowania;

Po trzecie, odnotowany został dalszy spadek znaczenia euro;

Po czwarte, co może być pochodną poprzedniego, w ostatnich trzech latach nastąpił silny wzrost znaczenia walut krajów wschodzących, w szczególności chińskiego renminbi;

Po piąte, na znaczeniu straciły transakcje natychmiastowe na rzecz transakcji swapowych.

Zanotowany w ostatnich trzech latach generalny spadek obrotów na rynkach walutowych miał inną przyczynę niż poprzedni regres przed blisko 20 laty, ale w obu przypadkach u podłoża leżały nagłe wydarzenia.  Spadek w 2001 r. tłumaczono wprowadzeniem euro i w efekcie kasacją obrotów z udziałem walut, które weszły w skład strefy euro, jak chociażby relacji marki niemieckiej do franka francuskiego, czy do lira włoskiego.

Zanotowany w ostatnich trzech latach spadek to głównie efekt nagłej zmiany wartości japońskiego jena po podjęciu w kwietniu 2013 r. przez Bank Japonii akcji luzowania ilościowego i jakościowego. Jego konsekwencją była silna aprecjacja dolara w drugiej połowie 2014 r. Inwestorzy jeszcze w kwietniu 2013 r. masowo wyzbywali się jena co prowadziło do zwiększenia wolumenu obrotów walutowych na rynkach w końcu poprzedniego 3-letniego okresu obliczeniowego raportu BIS. Autorzy raportu zwracają uwagę, że gdyby nie zmiany kursów walutowych to w ostatnich trzech latach mielibyśmy do czynienia nie ze spadkiem, ale ze wzrostem obrotów, nawet o 4 proc.

Przetasowania geograficzne

Aż 77 proc. całego dziennego wolumenu wszystkich transakcji koncentrowało się w ostatnich trzech latach jedynie w pięciu ośrodkach handlu walutą. Piątka tą są Londyn, Nowy Jork, Tokio, Specjalny Region Administracyjny (SAR) Hong Kong oraz Singapur. W poprzednim 3-letnim okresie raportowym  pięć metropolii koncentrowało 75 proc. ogółu światowego handlu walutami, a w jeszcze wcześniejszym udział ten wynosił 71 proc.

Przy coraz większej koncentracji w łonie największej piątki spada jednocześnie wolumen handlu odbywającego się w Londynie. BIS nie podaje dokładnych przyczyn takiego stanu rzeczy. Czyni to Financial Times, który wskazuje przede wszystkim na skandale z udziałem największych graczy rynku walutowego, takich jak Barclays, Citigroup czy Deutsche Bank.

Perspektywy dla Londynu też nie są jednak optymistyczne. Warto tu zwrócić uwagę, ze badanie przeprowadzone zostało jeszcze przez referendum na temat pozostania/wyjścia Wielkiej Brytanii w/z Unii Europejskiej. A przecież jeszcze na długo przed Brexitem, EBC wyszedł z pomysłem aby transakcje rozliczane w euro były przeprowadzane przez banki z siedzibą w strefie euro, o czym sobie teraz ponownie przypomnieli niektórzy przywódcy strefy euro. Rola Londynu w handlu walutami przypuszczalnie więc zmaleje, w czym jedną z głównych ról odegra także trend migracji handlu walutami tam gdzie gospodarki rozwijają się najszybciej, czyli do Azji, a w szczególności do Chin.

Przetasowania walutowe

Prym waluty numer 1 udało się zachować amerykańskiemu dolarowi, którego udział w obrotach walutami minimalnie nawet zwiększył się z 87,0 do 87,6 proc. Euro – druga waluta świata poniosła w okresie ostatnich trzech lat duże straty.  Kryzys zadłużeniowy już szósty rok z rzędu odciska swoje piętno na walucie europejskiej. Jeszcze w kwietniu 2010 r. udział euro wynosił 39 proc. Do kwietnia 2016 roku zmalał on do 31 proc.

Spadek ten objął zasięgiem najważniejsze relacje walutowe (w których z jednej strony było euro, a z drugiej dolar, funt brytyjski, jen japoński oraz frank szwajcarski). Dzienny przeciętny wolumen transakcji w relacji euro/dolar – to najczęściej występująca relacja walutowa na świecie – spadł średnio o 119 mld dolarów. Euro poniosło straty także w transakcjach walutowych z udziałem jena i franka (odpowiednio o 69 mld i 27 mld dolarów dolarów).

Jedną z przyczyn spadku wolumenu transakcji zamiany euro i franka był fakt, że przez większość badanego okresu kurs franka nie mógł wzmocnić się wobec euro poza broniony przez Bank Szwajcarii kurs 1,2 franka za 1 euro. Euro odnotowało natomiast wzrost wolumenu transakcji wymiany z udziałem koron szwedzkich i norweskich (w jednym i drugim przypadku – w przeliczeniu – o 8 mld dolarów).

Najczęściej występujące na rynku relacje walutowe

Transakcje z udziałem euro były wypierane coraz częściej przez transakcje z udziałem walut krajów wschodzących, w tym przede wszystkim chińskiego renminbi. Dzienny średni obrót z udziałem chińskiej waluty wzrósł z ok 120 mld dolarów w 2013 r. do ponad 200 mld dol., co miało przełożenie na podwojenie udziału w ogóle handlu z 2 proc. w poprzednim okresie do 4 proc w tym roku.

Aż 95 proc. wszystkich transakcji zamiany waluty chińskiej na światowych rynkach odbywało się z udziałem dolara amerykańskiego. Średni dzienny wolumen transakcji zamiany z udziałem walut Chin i dolara amerykańskiego wzrósł ze 113 mld dol. do 192 mld dol. W efekcie tej zmiany chińskiej walucie udało się zdetronizować dotychczasowego lidera wśród walut krajów wschodzących jakim było peso meksykańskie.

Innymi zyskującymi na znaczeniu walutami krajów wschodzących jest koreański won, indyjska rupia oraz tajski baht. Wśród walut tracących na znaczeni, obok wspomnianego peso meksykańskiego, był także rubel rosyjski.  Jeśli zaś chodzi o naszą rodzimą walutę, złotemu udało się zachować osiągniętą w 2013 r. 22. Pozycję w świecie. Warto tutaj jednak przypomnieć, że we wcześniejszym badaniu w 2010 r. złoty plasował się na 18 pozycji, a w 2007 r. nawet na 17, co było dotychczas najlepszym wynikiem osiągniętym przez naszą walutę.

Wracając do walut z tzw. pierwszej piątki – jenowi japońskiemu, funtowi brytyjskiemu oraz dolarowi australijskiemu udało się zachować odpowiednio trzecią, czwartą i piątą pozycję w świecie. W gronie tym tylko funtowi udało się zwiększyć – z 11,8 do 12,8 proc. – udział w światowym handlu. Względny spadek odnotowały zarówno jen (z 23,1 do 21,6 proc.) jak i dolar australijski (z 8,6 do 6,9 proc.).

Zdziwić może nieobecność franka szwajcarskiego w grupie walut o największym w świecie znaczeniu. Powolny spadek udziału franka trwa już od wielu lat i waluta ta opuściła prestiżową grupę najważniejszych walut już w 2007 r. Do 2013 r. plasowała się na szóstym miejscu. W ostatnich trzech latach frank szwajcarski musiał uznać wyższość także dolara kanadyjskiego i uplasował się dopiero na siódmym miejscu w świecie z udziałem zaledwie 4,8 proc. w ogólnych obrotach walutami. Dla porównania jeszcze w 2007 r. jego udział wynosił prawie 7 proc.

Zaraz za frankiem plasuje się obecnie chiński renminbi. Jeszcze w 2004  r, jego udział wynosił zaledwie 0,1 proc. ogółu rynku, co dawało mu wówczas dawało 29 pozycję w świecie. W tym roku z udziałem 4 proc. chińska waluta zdobyła już ósmą pozycję w świecie. Jeśli utrzyma się ta dynamika w następnych trzech latach, renminbi może już w 2019 r. wejść do prestiżowego klubu pięciu najczęściej handlowanych walut na tym świecie. Byłoby to świetne uzasadnienie dopuszczenia chińskiej waluty do wejścia w skład koszyka walutowego SDR.

Najczęściej handlowane waluty na świecie

Z najnowszego raportu BIS wynika, że zmieniła się struktura światowego handlu walutami mierzona rodzajami transakcji. W latach 2010 – 2013 motorem napędowym były transakcje natychmiastowe, które odnotowały w tym czasie wzrost rzędu 38 proc. W latach 2007-2010 był on jeszcze wyższy, bo aż 48 proc. W ostatnich trzech latach obroty w transakcjach natychmiastowych odnotowały spadek o 17 proc. To pierwszy spadek w tym obszarze od 2001 r., w efekcie czego udział tych transakcji w ogóle wszystkich zawieranych spadł z 38 proc. w latach 2010-2013 do 33 proc. w latach 2013 – 2016. Wzrósł w tym samym czasie o 6 pkt proc. udział transakcji swapowych, co zresztą jeszcze bardziej umocnią ich pozycję lidera w rankingu najczęściej przeprowadzanych transakcji na rynku walutowym. W okresie 2010-2013 ich udział był i tak już wysoki (bo aż 42 proc.), a w ostatnich trzech latach powiększył się do 47 proc. Wydłużyła się też zapadalność tych transakcji, podobnie jak w przypadku transakcji forwardowych (typu outright).

Opublikowany raport jest już dziesiątą jego edycją badania przeprowadzanego przez BIS. Pierwsza ukazała się w 1989 r i obejmowała lata 1986-1989. Za sprawą tych raportów sporo wiemy o tym co się wydarzyło przez ostatnie trzydzieści lat na światowym foreksie. Jego obroty wzrosły w tym czasie aż ośmiokrotnie.

Znacznie ważniejsze wydają się jednak przetasowania w grupie najczęściej handlowanych walut na świecie. Niewiele osób 1986 r było w stanie przewidzieć tak szybki wzrost znaczenia waluty Chin. Dzisiaj w 2016 r coraz mniej osób jest w stanie stanowczo zaprzeczyć temu, że za kolejne 30 lat chiński renminbi będzie być może liderem międzynarodowych obrotów walutami. Parafrazując słowa wieszcza; „Chińczyki trzymają się coraz mocniej”.

Najczęściej występujące na rynku relacje walutowe
Najczęściej handlowane waluty na świecie

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Cyfrowy juan już blisko, dolar nie tak prędko

Kategoria: Analizy
Stany Zjednoczone nie należą do liderów wdrażania cyfrowych walut na świecie. To może mieć wpływ na rolę dolara w międzynarodowym handlu i finansach, choćby dlatego, że znacznie bardziej zaawansowane są Chiny, a rośnie też znaczenie kryptowalut.
Cyfrowy juan już blisko, dolar nie tak prędko