Autor: Tomasz Świderek

Dziennikarz specjalizujący się w tematach szeroko rozumianej branży telekomunikacyjnej i nowych technologii.

Świat na tablety wydaje już miliardy

Tablety to urządzenia, których sprzedaż rośnie najszybciej w historii wszelkich elektronicznych gadżetów. Boston Consulting Group szacuje, że w ciągu pierwszych pięciu lat od pojawienia się na rynku iPada, na całym świecie zostanie sprzedanych ok. 370 mln tabletów. I nie jest to najbardziej optymistyczna prognoza.
Świat na tablety wydaje już miliardy

iPad z firmy Apple zyska wkrótce bardzo poważnych, bo tańszych konkurentów. (CC By-SA oliverlindner)

– Przed rokiem wyraziliśmy przypuszczenie, że to będzie rok tabletów. Sądzę, że większość osób zgodzi się z twierdzeniem, że był to rok iPada – mówił ogłaszając wyniki Appla za ostatni kwartał 2011 roku jego prezes Tim Cook.

W 2011 roku na świecie sprzedano 66,9 mln tabletów, o 260 proc. więcej niż rok wcześniej – twierdzi firma badawcza Strategy Analytics. Analitycy z innej firmy – NPD – szacują, że ubiegłoroczna sprzedaż tabletów była jeszcze wyższa i wyniosła 72,7 mln sztuk. Liderem rynku był Apple, który sprzedał w 2011 roku w sumie 40,5 mln sztuk iPadów. Reszta rynku niemal w całości należała do producentów wykorzystujących system operacyjny Android. Tu najważniejszymi graczami byli Amazon, Samsung i Asus.

Polski rynek chętny, ale wciąż mały

Nasz kraj jest ciągle niewielkim rynkiem, a pierwsze skrzypce – tak jak na całym świecie – gra iPad.

– W Polsce w 2011 roku sprzedano ponad 120 tys. tabletów – mówił nam Damian Godos, analityk IDC Polska.

Tabletowy biznes ma wymierną wartość. Brytyjska firma badawcza Informa Telecoms & Media szacuje, że w ubiegłym roku wartość światowego rynku tych urządzeń wyniosła 34,5 mld dolarów.

Eksperci z Boston Consulting z dumą przypominają, że półtora roku temu twierdzili, że w ciągu trzech lat tablety zaczną być powszechnie dostępne.

– Rzeczywistość przerosła nasze oczekiwania. Klienci kupują miliony tabletów – twierdzi Boston Consulting.

Przed dwoma laty, gdy Apple zaczął sprzedawać iPada, urządzenie kupowali głównie zamożni wielbiciele gadżetów. Szybko okazało się, że tablet może być nie tylko domowym mobilnym centrum rozrywki i konsolą do internetu, ale także narzędziem pracy w biznesie oraz pełnić funkcje edukacyjne.

– Obserwujemy silny popyt na tablety ze strony konsumentów, biznesu i edukacji – mówił Peter King, dyrektor w Strategy Analytics komentując wyniki sprzedaży w IV kwartale 2011 roku.

Ubiegłoroczne wyniki sprzedaży tabletów umocniły przekonanie analityków, że te urządzenia będą szybko zdobywały rynek. NPD przewiduje, że w 2017 roku klienci na całym świecie kupią ponad 383 mln tabletów, czyli ponad pięć razy więcej niż w ubiegłym roku. Tegoroczną sprzedaż szacują na ok. 120 mln sztuk. Analitycy z Informa Telecoms & Media prognozują, że w 2016 roku rynek tabletów wart będzie 121,5 mld dolarów.

Skąd ten optymizm

Z badań Boston Consulting wynika, że co raz większa rzesza konsumentów na świecie uważa, że tablet może zastąpić im nie tylko czytnik książek, czy netbook, ale także domowy komputer, zarówno ten stacjonarny, jak i przenośny. Te oczekiwania dotyczą zarówno tych, którzy planują taki zakup, jak i osób, które już mają tablety. W przypadku tej drugiej grupy 41 proc. sądzi, że tablet zastąpi domowy komputer, a 49 proc., że wyprze laptop lub netbook.

Drugi istotny czynnik spodziewanego wzrostu sprzedaży to spadek cen tabletów połączony z akceptowaniem przez konsumentów wyższych niż wcześniej cen. O ile tablety Appla nie zmieniły cen i najtańszy nadal kosztuje w USA 499 dolarów, to na rynku jest co raz więcej godnych uwagi tańszych konkurentów. Gwiazdą ostatnich tygodni 2011 roku był Kindle Fire Amazona, który kosztuje tylko 199 dolarów. Analitycy szacują, że Amazon od połowy listopada – gdy zaczął sprzedaż – do końca grudnia ubiegłego roku znalazł nabywców na od 5,5 mln do 6,0 mln tych urządzeń.

Patrząc na koszty produkcji najpopularniejszych tabletów – od 170 dolarów do 270 dolarów – i ich ceny detaliczne nie trudno dojść do wniosku, że na razie niemal wszyscy producenci dużo na nich zarabiają, ale – jak pokazują doświadczenia z innymi urządzeniami elektronicznymi – z czasem marża zacznie spadać.

Z drugiej strony – jak zauważa Boston Consulting – w ostatnich 12 miesiącach wzrosła średnia cena jaką klienci gotowi są zapłacić za tablet. W USA zwiększyła się o 35 dolarów i mieści się w przedziale od 140 dolarów do 240 dolarów za jedno urządzenie, w Europie wzrosła o 100 dolarów (przedział od 250 dolarów do 350 dolarów), a w Chinach skoczyła aż o 185 dolarów (od 280 dolarów do 440 dolarów).

Choć w krajach rozwijających się – Polska ciągle jest zaliczana do tej grupy – sprzedano w 2011 roku aż 36 proc. ogółu tabletów, to dla większości ich mieszkańców ceny urządzeń oferowanych przez najbardziej uznanych producentów są zbyt wysokie. Ale – choćby za sprawą Amazon – są już pierwsze jaskółki, że tablet może być tańszy.

Amazon nie jest jedynym, który przystosowuje ceny tabletów do zasobności kieszeni mieszkańców krajów rozwijających się. W Indiach w sprzedaży jest kosztujący równowartość 70 dolarów tablet Aakash – koszt produkcji ok. 50 dolarów – z systemem operacyjnym Android. Tamtejszy rząd ogłosił właśnie, że część uczniów i studentów będzie go dostawała za darmo. Do tej pory dzięki rządowym subsydiom mogli kupić ten tablet za 35 dolarów.

Spadek cen tabletów oraz pojawienie się urządzeń kosztujących poniżej 100 dolarów przyczyni się do tego, że w 2017 roku udział rynków rozwijających się w sprzedaży tabletów wyniesie już – według analityków NPD – 46 proc.

– Wzrost sprzedaży w krajach rozwijających się będzie ściśle związany z konkurencją między producentami w osiąganiu jak najniższej ceny – twierdzi Jim McGregor z firmy badawczej In-Stat.

Indyjski plan wprowadzenia tanich tabletów do szkół nie jest jedyny. Podobny ma Turcja, która do 2015 roku chce dostarczyć takie urządzenia 15 mln uczniów. Tablety są też wykorzystywane w amerykańskich szkołach. Edukacja staje się więc istotnym rynkiem popytu.

Nadchodzi też czas biznesowych zastosowań tabletów. Początki były dość ekstrawaganckie. W mediach szeroko opisywano nowojorską restaurację, w której menu było umieszczone w iPadzie. Dość szybko – choć na zasadzie eksperymentu – tablety pojawiły się w szpitalach, gdzie zastąpiły karty chorób. Zagościły w kokpitach samolotów niektórych linii lotniczych, a ostatnio przetarg na zakup 18 tys. sztuk tych urządzeń ogłosiło amerykańskie lotnictwo wojskowe.

Według Giny Luk ze Strategy Analytics, ok. 30 mln tabletów kupionych w ubiegłym roku nabyto z myślą o używaniu w pracy. Co ciekawe, firmy kupiły tylko 5 mln sztuk. Pozostałe nabyli pracownicy za swoje pieniądze. Gina Luk prognozuje, że w tym roku liczba tabletów kupionych celem używania w pracy wzrośnie do 40 mln, a w 2015 wyniesie ponad 56 mln.

Oczekiwania analityków dotyczące wzrostu liczby tabletów w biznesie idą w parze z deklaracjami samych przedsiębiorców. Z badań NPD wynika, że 73 proc. amerykańskich firm zatrudniających do 1000 osób planuje zakup tabletów w 2012 roku. Średnio chcą na te zakupy wydać ok. 21,5 tys. dolarów. Wśród najmniejszych firm – do 50 zatrudnionych – zakup planuje 54 proc. (średnia wartość budżetu na ten cel – 1912 dolarów), a wśród firm zatrudniających od 501 do 999 osób odsetek wynosi 89 proc. (średni budżet – 38 tys. 749 dolarów).

Także w europejskich małych i średnich firmach (SME) co raz częściej pojawiają się tablety. Według Epson Business Council, używane są w 38 proc. SME w Wielkiej Brytanii, a we Francji i Niemczech w ponad 50 proc. SME.

iPad z firmy Apple zyska wkrótce bardzo poważnych, bo tańszych konkurentów. (CC By-SA oliverlindner)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Miliardy w okruchach za pół dolara

Kategoria: Trendy gospodarcze
O ponad 26 proc. wzrosła w świecie w 2021 r. produkcja półprzewodników i nadal wzrasta. Podaż ledwo jednak nadąża za zachwianym w czasie pandemii popytem na chipy. USA i Europa zapowiadają rozwój własnej produkcji, gdyż to sprawa bezpieczeństwa. Wymaga to jednak czasu i dużych pieniędzy.
Miliardy w okruchach za pół dolara