Autor: Adam Kaliński

Dziennikarz specjalizujący się w tematach dotyczących Chin.

Światowa kariera juana przyspiesza

Oficjalnie Pekin w kreowaniu juana na walutę światową się nie spieszy. Amerykanie oceniają, że walutę światową Chiny będą miały za 10-15 lat. Ale wzrost zainteresowania przedsiębiorstw a także zaufania samych Chińczyków do juana może ten okres mocno skrócić.
Światowa kariera juana przyspiesza

(oprac. graf. DG/CC BY-NC by cbcastro)

Chiny do światowej kariery juana (renminbi) przygotowują się powoli. Eksperymentują na małą skalę, choćby w specjalnie utworzonej w tym celu strefie w Shenzhen, w której chińskie firmy mogą rozliczać w juanie transakcje z firmami z Hongkongu.

Od lipca 2009 r. Pekin testuje ostrożnie handel transgraniczny w juanach. Najpierw próbowano go w 365 firmach. Potem program rozszerzono na cały kraj, obejmując nim 60 tys. przedsiębiorstw (dotyczy to eksportu i importu, rozliczeń oraz płatności).

W początku tego roku władze wprowadziły w życie nowe przepisy, które pozwalają firmom Państwa Środka rozliczać się z zagranicznymi przedsiębiorstwami w juanach. Tempo operacji w chińskiej walucie wyraźnie przyspieszyło.

Prognoza amerykańskiego instytutu badawczego PIIE, że dopiero za 10-15 lat juan wejdzie na „światowe” salony może okazać się nietrafna. Osadzony mocno na chińskim rynku bank HSBC, który ostatnio przygotował nawet specjalną stronę na temat juana, też zdaje się potwierdzać przyspieszenie procesu.

Juan pomaga w negocjacjach

Zachodni kontrahenci coraz częściej sięgają, po tegorocznej zmianie przepisów, po juana jako walutę wyboru. Dla przykładu w II kwartale tego roku, w stosunku do pierwszego, o 30 proc. wzrosła liczba francuskich firm, płacących juanami. Podobny skok zauważono w przypadku firm australijskich.

Odnotowano również, że wiele brytyjskich przedsiębiorstw, a także firm prawniczych, funduszy emerytalnych, nawet wyższych uczelni otwiera rachunki w juanach.

Z raportu Deutsche Banku wynika, że już 20 proc. badanych firm z Wielkiej Brytanii, Niemiec i Holandii rozlicza się w chińskiej walucie. Pozostałe to rozważają. Co je ku temu skłania?

Zagraniczne przedsiębiorstwa argumentują, że stosując chińskiego juana mogą uniknąć ryzyka walutowego, zmniejszyć koszty oraz dotrzeć do większej liczby partnerów w Chinach. Badania wskazują, że stosowanie renminbi pozwala europejskim firmom podczas negocjacji obniżyć ceny o 4,8 proc. u chińskich partnerów.

Rozliczenia w lokalnej walucie szczególnie kuszą przedsiębiorstwa małe i średnie, bo ułatwiają zawieranie umów z tymi chińskimi kontrahentami, którzy mają ograniczony dostęp do walut zagranicznych. Deutsche Bank wylicza, że obecnie dzienna wartość operacji w juanie przekracza równowartość 2 mld dolarów.

Niektóre banki brytyjskie wprowadziły do swej oferty rozliczenia w juanie transakcji dokonywanych także na innych wschodzących rynkach. Chodzi głównie o Afrykę, gdzie Chińczycy inwestują coraz więcej. W RPA w juanach, w połowie tego roku, realizowano około 10 proc. wszystkich płatności, dla porównania w styczniu było to 6 proc.

Nie wszystko przebiega gładko. Firmy często skarżą się na bardzo powolny proces płatności. Chińskim przedsiębiorcom trudno np. uzyskać zgodę na rozliczenia w renminbi. Tutejsze banki żądają plików dokumentów do kontroli. Chiński bank centralny niedawno zadeklarował jednak uproszczenie procedury tak, aby rozliczeń można było dokonywać przed dostarczeniem dokumentacji.

Cicha ekspansja

Citibank podał niedawno, że w Londynie wartość transakcji denominowanych w juanie, które obsługuje, wzrosła od początku roku o 40 proc. Aż o 80 proc. zwiększyła się liczba nowych rachunków denominowanych w tej walucie.

W maju chiński bank centralny (Ludowy Bank Chin) ogłosił wprowadzenie bezpośrednich rozliczeń z Japonią juan-jen. Jednak na tle sporu o wyspy Senkaku (czy też Diaoyu, jak zwą je Chińczycy) wzajemne relacje bardzo się ochłodziły.

Uruchomienie bezpośredniego handlu swymi walutami rozważają natomiast chiński i australijski bank centralny. Porozumienie zakłada, że dolar australijski będzie kolejną walutą, po amerykańskiej i japońskiej, stosowaną w handlu bezpośrednim. To wynik szybko rozwijającej się między Chinami a Australią dwustronnej wymiany handlowej, inwestycyjnej i turystycznej.

Procesowi umiędzynarodowienia juana sprzyjać będą postanowienia niedawnego szczytu ASEAN w Phnom Penh. Dotyczą utworzenia przez 16 państw regionu Azji i Pacyfiku, w tym także Chiny i Japonię, największej na świecie strefy wolnego handlu. Na kraje te przypada aż 1/3 światowego eksportu.

Amerykańscy ekonomiści, Arvind Subramanian i Martin Kessler, którzy śledzili przez ostatnie dwa lata zmiany kursowe oraz popyt na juana, dolara i euro, twierdzą na łamach Financial Times, że w Azji Wschodniej powstał – jak to określają – „blok juana”, tworzony przez 10 gospodarek regionu. Uważają, że jest to wynik dynamicznego rozwoju Chin, które urosły do pozycji światowego podmiotu gospodarczego.

Ponieważ udział Chin w handlu w Azji Wschodniej wzrósł z 2 proc. w 1991 r. do 22 proc. obecnie, większości gospodarek w tym regionie zależy na utrzymywaniu się stałego kursu juana. Autorzy podkreślają też, że „blok juana” rozszerza się, zaś zmiana ma charakter symboliczny, ponieważ w regionie królował dotąd dolar.

Zagraniczni eksperci uważają, że Chiny chcą konsekwentnie zmniejszać swą zależność od amerykańskiej waluty.

Po zwykłych Chińczykach już to widać. Dotąd darzyli swojego juana umiarkowanym zaufaniem, teraz zaczynają się do niego przekonywać. Chiński Państwowy Urząd Dewizowy podał, że we wrześniu zarówno instytucje, jak i osoby fizyczne wymienili na juany 137,4 mld dol., podczas gdy banki kupiły w tym samym czasie 131,1 mld dol. Urząd informuje o nadwyżce w wysokości 6,3 mld dol. W tym roku, jak dotąd, tutejsze banki kupiły 1,14 bln dol. a sprzedały 1,11 bln dol., co daje nadwyżkę 30 mld dol. (dane te nie obejmują transakcji dokonywanych na rynku międzybankowym).

Eksperci uznali to za dowód, że Chińczycy wolą teraz swe aktywa trzymać w juanach, bo uważają go za walutę coraz silniejszą i pewniejszą.

Powolna aprecjacja juana dodatkowo zwiększa gotowość obywateli i firm do posiadania na rachunkach właśnie renminbi, choć Pekin powtarza, że osiągnął on już cenę bliską równowagi.

Amerykanie podtrzymują zarzuty, iż Chiny cały czas manipulują kursem swojej waluty, aby podtrzymać przewagę eksportową i gospodarczy wzrost. Chiny te oskarżenia odrzucają, choć ich nie lekceważą, bo zaostrzenie sporu odbić się może na ich słabnącej gospodarce. Dlatego, w perspektywie wszyscy spodziewają się umocnienia chińskiego pieniądza i jego wkroczenia na walutowe „salony” świata.

To jednak dopiero początek drogi. Amerykański dolar wciąż dominuje – zauważa w swym raporcie bank Standard Chartered. Tylko 0,24 proc. handlu światowego odbywało się w 2011 r. w juanach. Pytanie, jak wypadnie bilans za ten rok. Mimo słabego popytu globalnego już ponad 12 proc. chińskiego handlu rozliczane jest w juanie (dane za 7 miesięcy tego roku).

(oprac. graf. DG/CC BY-NC by cbcastro)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Chiny nie zastąpią Rosji handlu z Zachodem

Kategoria: Analizy
Mimo wzrostu wzajemnych obrotów handlowych, podpisywania umów na nowe projekty energetyczne i prób ograniczenia roli dolara w handlu zagranicznym Chiny jeszcze długo nie zajmą miejsca zachodnich państw w gospodarce Rosji.
Chiny nie zastąpią Rosji handlu z Zachodem