System podatkowy: poprawiać, czy reformować

Rząd przeforsował dokonanie zmian w OFE jako sposobu na doraźne uniknięcie ryzyka przekroczenia 55-procentowego progu wielkości długu publicznego w relacji do PKB. Nie umniejsza to merytorycznego znaczenia i aktualności alternatywnych propozycji ratowania finansów publicznych przedstawionych przez prof. Leszka Balcerowicza i Forum Obywatelskiego Rozwoju.
System podatkowy: poprawiać, czy reformować

W Polsce nie ma systemu podatkowego. Jest chaos. (CC BY katerha)

Nowy pakiet Balcerowicza zawiera m.in. propozycje przyspieszenia w tym roku prywatyzacji, dokończenia reformy emerytalnej, wprowadzenia zmian w systemie ubezpieczeń społecznych, ograniczenia niektórych wydatków publicznych. Warto przyjrzeć się szansom realizacji tych propozycji. Na początek propozycje podatkowe.

W zaproponowanym w listopadzie 2010 roku przez Forum Obywatelskiego Rozwoju pakiecie reform mających obniżyć deficyt finansów publicznych jako alternatywy dla rządowej decyzji o obniżeniu składki do OFE, w marcu zostały dokonane pewne zmiany. Niektóre działania FOR proponuje, w opracowaniu przygotowanym przez Aleksandra Łaszka, Andrzeja Rzońcę i Wiktora Wojciechowskiego, przełożyć na lata po 2011 roku, z uwagi na tegoroczne jesienne wybory i przewidywane negatywne reakcje części wyborców na niekorzystne dla nich zmiany. Należą do nich uproszczenie podatków, likwidacja lub ograniczanie ulg podatkowych.

Przypomnijmy jakie mogłyby być efekty:

– Modyfikacja ulgi prorodzinnej powinna według autorów opracowania dać efekty dopiero w 2014 roku (3,1 mld zł oszczędności) i niemal tyle samo w roku następnym.

– Likwidacja ulgi na internet w podatku dochodowym także zaczęłaby działać w 2014 roku  (310 mln zł i 290 mld w 2015 roku).

– Likwidacja obniżonej stawki VAT na usługi hotelarskie dałaby 350 mln w roku 2012 i po 700 mln w trzech następnych latach.

– Likwidacja zwrotu części VAT za materiały budowlane zaowocowała by oszczędnościami rzędu 0,5 mld zł w 2012 roku i po ok. 0,8 mld w latach następnych.

W sumie oszczędności w roku 2012 wyniosłyby niecały miliard złotych, w 2013 – 1,6 mld, rok później 5 mld i w 2015 roku 4,7 mld zł. Pakiet podatkowy jest więc wart w ciągu czterech lat nieco ponad 11 mld złotych.

Dla kogo te ulgi

– Proponujemy modyfikację ulgi prorodzinnej, zgodnie zresztą z zaleceniami Banku Światowego, który na zlecenie Ministerstwa Finansów analizował jej wykorzystanie i wskazał, że osoby o niższych dochodach jej nie wykorzystują. A ponad połowa środków trafia do dobrze zarabiających, którzy decyzji o posiadaniu dzieci nie uzależniają od istnienia ulgi prorodzinnej. Lepiej więc te pieniądze wydać w inny sposób – mówi Wiktor Wojciechowski z FOR.

Według ekonomisty z FOR na decyzje po posiadaniu dzieci duży wpływ ma elastyczność rynku pracy, łatwość powrotu do niej po urodzeniu dziecka. Działania usztywniające rynek pracy mają odwrotny skutek. Na tym więc należy się skupić. Podobnie jest z ulgą na Internet. Decyzja czy go instalować nie zależy od istnienia tej ulgi.

Zwrot VAT na materiały budowlane  przyczynia się głównie do wzrostu ich cen, na pewno nie ułatwia zdobycia mieszkania – uważa Wiktor Wojciechowski.

To są propozycje, a nie zamknięta lista – dodaje Wiktor Wojciechowski. Równie dobrze można, by zamiast likwidować ulgi w VAT, zaproponować ujednolicenie stawki, ale to by oznaczało podwyższenie podatku dla osób o niższych dochodach, które proporcjonalnie więcej wydają na żywność. Ponadto stawka VAT zapewniająca taki sam poziom dochodów dla budżetu jak obecnie byłaby znacznie wyższa niż efektywna stawka, jaką płacą teraz gorzej zarabiający.

Liniowy nadal lepszy

Opinie ekspertów dotyczące potrzeby zmian w systemie podatkowym są bardziej radykalne niż to, co zaproponował FOR. – Szczegółowe pozycje z pakietu podatkowego to jedynie kosmetyka – ocenia Rafał Antczak, wiceprezes Deloitte Polska. – Ulga rodzinna jest sensowna, ale można ją zaprojektować również w podatku liniowym, przykładem jest Słowacja. Inne ulgi racjonalne już nie są. Po co ulga podatkowa na internet, gdy już 70 proc. rodzin go posiada? Trzeba innymi metodami, przez dbanie np. o rozwój konkurencji, pilnować, żeby internet był jak najtańszy i powszechnie dostępny.

Grzebanie w szczegółach nie załatwia problemu systemu podatkowego w Polsce – uważa Antczak. Trzeba ten system wreszcie kompleksowo zmienić, zamiast w nim nadal dłubać. Mamy już dobrze ponad 400 zmian w ustawach i rozporządzeniach dotyczących VAT. W podatku akcyzowym jeszcze więcej. Żaden szef firmy, czy doradca podatkowy tego nie spamięta, za to dowolność interpretacji dla urzędników jest olbrzymia.

– Proponowałem kiedyś wprowadzenie podatku liniowego i nadal uważam, że jest to sensowny pomysł. Nie jest najważniejsze, czy będzie on wynosić 15, 16 czy 17 proc. Istotne jest, że Polska i Węgry to obecnie jedyne kraje w Europie Środkowej, które nie wprowadziły podatku liniowego. To daje do myślenia – przypomina Rafał Antczak.

Bank Światowy w raporcie Doing Business ocenił nas plasując Polskę w okolicy 70 miejsca, ale jeśli chodzi o system podatkowy, to jesteśmy na miejscu 121 na 183 kraje. Czy ktoś jeszcze twierdzi, że nasz system podatkowy jest dobry – pyta retorycznie wiceprezes Deloitte. – Jego zmiana zaczyna być racją stanu. Jeżeli się tego nie rozumie, to buduje się państwo o modelu włoskim – mało przejrzysty system podatkowy, liczne grupy interesu, olbrzymi i kosztowny aparat biurokratyczny, a efekty ograniczania szarej strefy mizerne. U nas aparat państwa też nie jest zainteresowany tym, żeby system podatkowy był dobry i przejrzysty. Nie są tym np. zainteresowani rolnicy i wiele firm korzystających ze zwolnień podatkowych.

Aparat skarbowy nie potrafi na przykład ściągnąć ok. 20 mld zł należności podatkowych budżetu. Mamy prywatne firmy windykacyjne, więc już dawno powinno się zrobić aukcje długów i niech same firmy ściągają budżetowe należności. Nawet ściągnięcie połowy tej kwoty dałoby 10 mld złotych na koncie ministra finansów. W prosty sposób można sporo zrobić, ale wymaga to woli politycznej, sprytu w działaniu i przezwyciężenia urzędniczej bierności – uważa Rafał Antczak.

Dlaczego kosmetyka zamiast reformy

FOR nie zaproponował zasadniczego uproszczenia systemu podatkowego, tylko drobne zmiany, dające stosunkowo niewielki finansowo efekt. Za to udało mu się  wzburzyć opinię publiczną i (zwłaszcza) opozycję propozycją likwidacji ulg.

Na pytanie, dlaczego tak skromny program zmian w podatkach znalazł się w tym pakiecie Wiktor Wojciechowski odpowiada, że nie wynika to z utraty wiary w sens wprowadzenia podatku liniowego. Wydawało nam się bardziej prawdopodobne wprowadzenie tych zmian, niż podatku liniowego. Ale zarówno wprowadzenie jednolitej stawki VAT, jak i liniowego podatku dochodowego, jest do rozważenia w przyszłości – przyznaje. Chodziło nam o przedstawienie realistycznego pakietu, a nie o wzburzenie opinii publicznej.

Pakiet przedstawiony przez FOR wydaje się więc w sumie dość minimalistyczny, ale opinia publiczna i tak została wzburzona. Od zasadniczej reformy systemu podatkowego tak naprawdę nie uciekniemy. Należy do niej wrócić zaraz po wyborach, o ile wygra je partia (partie) zainteresowane serio takimi zmianami.

W Polsce nie ma systemu podatkowego. Jest chaos. (CC BY katerha)

Otwarta licencja


Tagi