Szanse na „smart cities” w Polsce

Po ponad dwóch dekadach rozwoju i wdrażania koncepcji smart city mogłoby się wydawać, że mieszkańcy polskich miast zaczną dostrzegać „inteligentne” zmiany, które zachodzą w otaczającej ich przestrzeni. Tymczasem pytanie, które na spotkaniach lub konferencjach wciąż zadają osoby niezwiązane z tematem smart city, od lat niezmiennie brzmi tak samo: czy w Polsce mamy jakieś inteligentne miasta?
Szanse na „smart cities” w Polsce

Getty Images

Skojarzenia z pojęciem „smart city” często prowadzą do wizji futurystycznych metropolii znanych z filmów science fiction – pełnych autonomicznych pojazdów, o zautomatyzowanej przestrzeni i wszechobecnej sztucznej inteligencji. W rzeczywistości koncepcja inteligentnych miast obejmuje zróżnicowany zakres rozwiązań – od zaawansowanych systemów i technologii, po takie, które niewiele mają wspólnego z technologią. Problem polega na tym, że inteligentne miasta wciąż są głównie utożsamiane z innowacjami, podczas gdy sama koncepcja już dawno ewoluowała.

Rys historyczny

Koncepcja smart city narodziła się z końcem XX w. jako odpowiedź na dynamiczne procesy urbanizacyjne i rozwój technologii informacyjno-komunikacyjnych (ICT). Równolegle rozwijały się idee dotyczące koncepcji miasta cyfrowego (digital city), inteligentnego (intelligent city) czy kreatywnego (creative city), jednak to właśnie smart city stało się wiodącym paradygmatem współczesnego rozwoju miejskiego. Tłumaczenie tego pojęcia z języka angielskiego na polski nie jest do końca trafione, ale brakuje nam odpowiedniego przymiotnika, by lepiej oddać to, co kryje się w angielskim słowie „smart”: bystry, sprytny, mądry.

Popularność, a zarazem istota rozwiązań z zakresu inteligentnego miasta, rosła wraz z apelami o pilnej potrzebie efektywniejszego gospodarowania zasobami w obliczu narastających wyzwań urbanistycznych i klimatycznych. Nie bez znaczenia była w tym zakresie też promocja gotowych rozwiązań technologicznych dla administracji samorządowej przez globalne korporacje z sektora ICT, które sprzedawały przy tym wizję przekształcania miast w wysoce wydajne, funkcjonalne i nowoczesne ośrodki.

Zobacz również:
Smog i dobrobyt – czyli globalne miasta

I rzeczywiście. W pierwszej fazie rozwoju smart city (tzw. smart city 1.0) miasta koncentrowały się na fragmentarycznej implementacji nowoczesnych technologii, takich jak czujniki, sieci IoT, inteligentne systemy zarządzania ruchem czy platformy monitorujące zużycie energii, lecz bez długoterminowej wizji i integracji między różnymi systemami miejskimi. To technocentryczne podejście było jednak szeroko krytykowane także za niedostateczne uwzględnianie mieszkańców i ich potrzeb w procesach planowania rozwoju miast.

Nowa faza

Po 2010 r. – choć jest to data umowna – inteligentne miasta weszły w nową fazę rozwoju, czyli 2.0, w której inicjatywę od biznesu przejęły samorządy. Powstają strategie rozwoju, w których miasta rysują swoje wizję przyszłości z wykorzystaniem aplikacji i inteligentnych technologii. Technologie te zaczęto wykorzystywać nie tylko do poprawy efektywności zarządzania, ale także do włączania mieszkańców w procesy decyzyjne oraz zwiększania przejrzystości i dostępu do informacji miejskich. To budowanie partnerstwa między administracją a społecznością lokalną wprowadziło nową dynamikę rozwoju smart city. W inteligentnych miastach 3.0 istotne staje się angażowanie obywateli. Pojawiają się oddolne inicjatywy poprawy funkcjonowania miasta oparte na potrzebach różnych grup społecznych. Rozwija się ekonomia współdzielenia, w tym takie rozwiązania, jak wspólne przestrzenie pracy czy car-sharing. Następuje współpraca wielu sektorów: publicznego, prywatnego, naukowego i społecznego, a także próby podejmowania decyzji opartych na konsensusie. Mieszkańcy nie są już jedynie odbiorcami technologii, lecz współtwórcami zmian w przestrzeni miejskiej. Aby taka współpraca mogła się rozwijać, od władz lokalnych oczekuje się tworzenia ku temu odpowiednich platform do prowadzenia dialogu. Prym w rozwijaniu miast opartych na założeniach partycypacji wiodą przede wszystkim miasta skandynawskie, m.in. Kopenhaga, Sztokholm i Helsinki.

Potrzeba znalezienia balansu między społecznym zaangażowaniem i współpracą sektorów, promowanymi w smart city 3.0, a koniecznością ochrony środowiska i zrównoważonego rozwoju gospodarczego w obliczu postępującego kryzysu klimatycznego, sprawiła, że zaczęto tworzyć wizje miast 4.0. Wszak miasta to złożony ekosystem, w którym ludzie, technologia i środowisko współistnieją i współoddziałują. Smart Cities 4.0, inspirowane przemysłem 4.0, korzystają z rozwiązań najnowszych technologii (AI, big data, personalizacja), ale wykorzystują je do osiągnięcia celów zrównoważonego rozwoju. Waga tych celów znalazła nawet odzwierciedlenie w propozycji zmiany nazwy koncepcji ze „smart city” na „smart sustainable cities” (inteligentne, zrównoważone miasta), co lepiej miałoby oddać potrzebę harmonijnego rozwoju opartego na technologii, ale z troską o środowisko i społeczeństwo.

Obecnie coraz więcej mówi się o potrzebie budowania miast inteligentnych skoncentrowanych na człowieku i harmonii społecznej. Wizja tzw. smart cities 5.0, choć wciąż opracowywana, stawia na integrację zrównoważonego rozwoju z etycznym wykorzystaniem najnowszych technologii i złożonych systemów samouczących się w taki sposób, aby ich implementacja służyła dobrostanowi mieszkańców. Technologie te nie tylko mają odpowiadać na bieżące potrzeby społeczności , ale także proaktywnie kształtować środowisko, które wspiera jej rozwój. Miasta 5.0 zdają się być w takim wymiarze odpowiedzią na współczesne potrzeby społeczności, które coraz częściej dążą do znalezienia równowagi między technologicznym postępem a jakościowym, zrównoważonym życiem. To synergia innowacji i wartości społecznych.

Zobacz również:
Nie ma ucieczki od megamiast

Zakres działań wpisujących się w inteligentne miasta jest tak szeroki, że właściwie trudno byłoby dziś wskazać miasto, które nie jest „smart”, choć oczywiście możemy – i powinniśmy – dywagować  nad tym, w jakich aspektach jest ono „inteligentne” oraz jaką wizję rozwoju reprezentuje.

Standardy rozwiązań technologicznych

W trakcie swoich prelekcji o smart city zawsze pokazuję słuchaczom zestaw zdjęć przedstawiających dwa różne miasta i pytam, które z nich według ich opinii jest inteligentne: zatłoczone New Delhi czy nowoczesny Dubaj? Przeludnione Lagos czy majestatyczny Nowy Jork? Miejscowość, w której żyją (tu zawsze jest śmiech) czy Warszawa? Jakie jest zaskoczenie na sali, gdy ogłaszam, że każde z nich jest smart. A przynajmniej tak twierdzą rankingi. W zestawieniu IMD Smart City Index 2024 New Delhi zajęło 106. miejsce, a Lagos – 136., spośród 142 miast uwzględnionych w badaniu. Ranking ten tworzony jest przez szwajcarski instytut naukowy we współpracy z World Smart Sustainable Cities Organization (WeGO). Analizuje zarówno aspekty ekonomiczne (dostępność nowych miejsc pracy, łatwość w zakładaniu nowego biznesu, przystępność cenową mieszkań), jak i technologiczne (prędkość internetu, dostępność usług online), ale też kwestie społeczne związane ze zdrowiem, poczuciem bezpieczeństwa, możliwościami kształcenia i uczestniczenia w procesach decyzyjnych samorządu. W rankingu tym znalazły się również dwa polskie miasta: Warszawa (która zajęła 38. miejsce, znacząco poprawiając swój wynik w porównaniu z 2023 r., gdy uplasowała się na 44. pozycji wśród 141 miast) oraz Kraków (który zajął 76. miejsce).

Nie mamy jasnych wytycznych, zero-jedynkowych powszechnych check-list, za pomocą których ocenia się, czy dane miasto jest czy nie jest inteligentne, choć istnieją oficjalne certyfikaty, o które samorządy mogą się starać, aby uzyskać potwierdzenie, że jego projekty spełniają określone standardy związane z wdrażaniem inteligentnych rozwiązań technologicznych. Tytuł taki przypisujemy miejscowościom, które już realizują jakieś rozwiązania smart, ale też tym, które same nadają sobie to miano, choć logika podsuwa, iż powinny to być miasta, wdrażające rozwiązania smart na wszystkich poziomach swojej aktywności, uzyskując harmonijnie działający układ miejski.

Polska rzeczywistość

Większość miast w Polsce zaimplementowała już jakieś rozwiązanie z zakresu inteligentnego miasta, a kilka z nich może pochwalić się certyfikatami. Wdrażają rozwiązania wpisujące się w sześć popularnych domen smart city: inteligentne rządzenie i zarządzanie, inteligentna gospodarka, inteligentna mobilność, inteligentne środowisko, inteligentni ludzie oraz inteligentne życie. Projekty te skupiają się często na jednej, konkretnej domenie, np. wdrażaniu inteligentnych systemów transportowych (ITS) w ramach mobilności, czy też rozwiązań z zakresu monitoringu i poprawy jakości powietrza w obszarze środowiska. Najbardziej wartościowe są jednak te inicjatywy, które integrują kilka, a nawet wszystkie te obszary, tworząc spójne i kompleksowe rozwiązania. Warto dodać, że już w 2007 r., w pierwszym rankingu europejskich miast inteligentnych o średniej wielkości (od 100–500 tys. mieszkańców) znalazło się pięć polskich miast: Rzeszów, Białystok, Bydgoszcz, Szczecin i Kielce.

Polskie miasta przede wszystkim koncentrują się na rozwijaniu platform cyfrowych i aplikacji, które ułatwiają kontakt z administracją oraz wspierają podejmowanie decyzji opartych na danych. Modernizują transport, wprowadzając ekologiczne środki komunikacji publicznej, punkty ładowania dla pojazdów elektrycznych i inteligentne systemy usprawniające ruch drogowy. Realizują projekty proekologiczne, których celem jest zmniejszenie zużycia energii i poprawa jakości powietrza. Stawiają zielone przystanki, tworzą parki technologiczne oraz wspierają powstawanie startupów z sektora IT i innowacyjny rozwój miasta.

Zobacz również:
Jak powinno się rozwijać miasta

Dla przykładu, w stolicy województwa świętokrzyskiego wdrożony został system Idea Kielce (Informacja, Dane miejskie, Edukacja obywatelska, Aktywność społeczna), ułatwiający kontakt mieszkańców z urzędem i wspierający działania partycypacyjne. W stolicy Wielkopolski działa aplikacja Smart City Poznań umożliwiająca szybki dostęp do informacji miejskich ze wsparciem chatbotów i voicebotów, a także alarmowanie służb miejskich. W Gdańsku utworzono Trójmiejski Inteligentny System Transportu Aglomeracyjnego (Tristar), który zarządza ruchem drogowym w czasie rzeczywistym i nadaje priorytet komunikacji zbiorowej. Wrocław rozwija infrastrukturę rowerową z monitorowaniem ruchu na ścieżkach, inwestuje w samochody do e-kontroli stref płatnego parkowania. Warszawa wspiera startupy poprzez programy akceleracyjne i przestrzenie coworkingowe. W stolicy uruchomiono także całodobowe centrum kontaktu dla mieszkańców umożliwiające m.in. zgłoszenie miejskich problemów i składanie wolnych wniosków. Kalisz wdrożył system inteligentnego oświetlenia ulicznego ze zdalnie sterowanym natężeniem światła w zależności od warunków atmosferycznych. W Opolu zintegrowano różnorodne usługi miejskie w jednej aplikacji mobilnej Opole+. Za jej pomocą użytkownicy mogą m.in. kupować bilety komunikacji miejskiej, opłacać parkingi, rezerwować obiekty sportowe, wypożyczać książki z bibliotek czy nabywać bilety do zoo. Zduńska Wola realizowała projekt 60+ Smart City nastawiony na tworzenie przestrzeni przyjaznych seniorom przy wsparciu nowoczesnych technologii. Gdynia prowadzi UrbanLab – miejską przestrzeń współpracy dla aktywistów, mieszkańców i urzędników, gdzie mogą pracować nad wspólnymi projektami. Lublin ma wirtualną bibliotekę, inwestuje również w nowoczesne Centrum Monitoringu i Zarządzania Kryzysowego w celu zwiększenia bezpieczeństwa miasta i informacji. Bielsko-Biała wdraża systemy monitorowania zużycia energii w budynkach publicznych. Kraków inwestuje w rozwój zielonej infrastruktury, w tym parki kieszonkowe i zielone dachy, aby poprawić jakość powietrza i mikroklimat.

Wyzwania a kompleksowe rozwiązania

Przykłady takich rozwiązań można mnożyć. Inicjatywy te pojawiają się w wielu polskich miastach. Niemniej jednak, stoi przed nimi nadal wiele wyzwań związanych z wdrażaniem kompleksowych rozwiązań oraz poprawą jakości funkcjonowania. Wciąż pilnych działań wymaga się między innymi w zakresie poprawy jakości powietrza, szczególnie w okresach grzewczych, zazieleniania miast i usuwania nadmiaru betonowej zabudowy, dostępności cenowo przystępnych mieszkań, likwidacji nadmiernego zatłoczenia na drogach, przeciwdziałania wykluczeniu komunikacyjnemu i cyfrowemu, a także w zakresie poprawy dostępności infrastruktury miejskiej dla osób z niepełnosprawnościami, rowerzystów czy po prostu rodziców z wózkami.

Termin „inteligentne miasto” często przywodzi na myśl utopię; wywołuje wrażenie, że chodzi o miejsca doskonałe, sprawnie funkcjonujące we wszystkich aspektach w sposób zautomatyzowany; miasta nowoczesne i piękne, w których wszystko działa opierając się na najlepszych standardach. Inteligentne miasta to jednak przede wszystkim ludzie, którzy nimi zarządzają i podejmują decyzje, bo to od nich, w głównej mierze, zależy kierunek i sposób rozwoju miasta. To model zrównoważonego rozwoju, który kładzie nacisk na adaptację do wyzwań przyszłości – od zmian klimatycznych, aż po kryzysy gospodarcze – korzystając z dorobku nowoczesnych technologii, odpowiedzialnie gospodarując zasobami, stawiając na międzysektorową współpracę i dialog. Oznacza to też, że smart city to nieustanny proces, bez wyraźnego końca, który ewoluuje wraz z potrzebami urbanistycznymi i społecznymi, a nie jednokrotny, rewolucyjny skok technologiczny. To niełatwa droga rozwoju dla tak skomplikowanych jednostek organizacyjnych, jakimi są miasta. I w tym wymiarze może się wydawać, że po latach sporów w końcu udało się nam osiągnąć konsensus w zakresie tego, czym są inteligentne miasta. Kluczowe jest tu jednak zrozumienie, że „inteligencja” miasta nie polega jedynie na jego cyfrowych zdolnościach, ale także na umiejętności elastycznego reagowania na potrzeby mieszkańców przy ich współudziale, przy jednoczesnym dbaniu o środowisko i harmonijny rozwój. Może jeszcze nie w wizji 5.0, ani 4.0, ale w Polsce także wdrażamy smart cities.

Getty Images

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Sztuczna inteligencja ma potencjał, by zmienić zasady gry w bankowości

Kategoria: Trendy gospodarcze
SI może na nowo zdefiniować sposób działania banków, ich interakcje z klientami oraz sposób zarządzania ryzykiem. Zostanie wykorzystana do budowy inteligentnych pieniędzy, przekształcając sposób życia i pracy ludzi na całej planecie – uważa Rohit Talwar, znany futurolog, założyciel i CEO firmy Fast Future.
Sztuczna inteligencja ma potencjał, by zmienić zasady gry w bankowości

Zawody przyszłości, które będą na topie przez kolejne 30 lat

Kategoria: Trendy gospodarcze
W ciągu najbliższych 30 lat rynek pracy będzie podlegał rozmaitym trendom. Do najważniejszych należą rozwój sztucznej inteligencji, starzenie się społeczeństw i ekologiczna transformacja. Każdy z nich będzie się wiązał z nowymi zagrożeniami, ale też i zawodowymi szansami.
Zawody przyszłości, które będą na topie przez kolejne 30 lat

Nic co ludzkie nie będzie nam obce

Kategoria: Trendy gospodarcze
Każdego ranka, gdy smartfon budzi nas i dostarcza spersonalizowane wiadomości oraz prognozę pogody na podstawie naszej lokalizacji, wchodzimy w interakcję z AI. Zadajemy pytania Siri lub Alexii, które stały się codziennymi kompankami, jednocześnie ufając, że Google Maps zrobi dla nas analizę ruchu ulicznego w czasie rzeczywistym, aby zaplanować jak najszybszą trasę do pracy. Spotify dobiera muzykę zgodnie z naszymi wcześniejszymi preferencjami, a Chat GPT, na naszą prośbę redaguje tekst wiadomości, którą mamy zamiar wysłać e-mailem. W końcu sprawdzamy konto bankowe i nawet nie zastanawiamy się, jak działają aplikacje chroniące nas przed oszustwami i oferujące spersonalizowane porady finansowe.
Nic co ludzkie nie będzie nam obce