Tylko cięcie wydatków zmniejszy deficyt budżetu na trwałe

Deficyt general government powinien w 2015 roku spaść do zaledwie 1 proc. PKB – wynika z opublikowanego kilka dni temu przez Ministerstwo Finansów dokumentu „Finanse publiczne w okresie kryzysu”. Tylko przy tak niskim poziomie deficytu budżetowego można liczyć na to, że finanse publiczne uniezależnią się od wahań koniunktury gospodarczej.

Przy tak niewielkiej dziurze w finansach w „normalnych” warunkach ewentualny kryzys mógłby rozdąć deficyt co najwyżej do 3 proc. PKB i Polska nadal spełniałaby kryterium fiskalne z Maastricht. W czasie dobrej koniunktury sektor finansów notowałby nadwyżkę.

Według przedstawicieli Ministerstwa Finansów tylko osiągnięcie deficytu na poziomie 1 proc. PKB gwarantuje uniknięcie w przyszłości przez Polskę procedury nadmiernego deficytu. Grozi ona zablokowaniem unijnych funduszy spójności, czego nie tylko ten resort bardzo chce uniknąć.

Wydatki – pomóc ma nowa reguła

Na razie jednak plany Ministerstwa Finansów są dość mgliste. Deficyt można trwale obniżyć dzięki ograniczaniu wydatków – stwierdza Ministerstwo Finansów w dokumencie. I na wydatkach chce skupić swoja uwagę. Resort uważa, że ten proces już trwa. Dowód? Dynamika wzrostu wydatków sektora rządowego i samorządowego w 2011 i 2012 roku. W ubiegłym roku wzrost wydatków – mierząc go w proc. PKB – wyniósł 0,8 proc, w tym roku ma być to 0 proc. Najniżej w historii polskiej transformacji i dużo poniżej średniej z lata 2001-2007, kiedy to wydatki wynosiły około 4,5 proc. PKB.

Rzecz w tym, że przy wyliczeniach MF nie uwzględniło kosztów obsługi długu, cyklicznych wydatków na bezrobocie oraz nakładów związanych z wykorzystaniem funduszy unijnych. Tymczasem same wydatki związane z długiem to – biorąc pod uwagę tylko budżet centralny – w tym roku około 43 mld zł, czyli z grubsza licząc 3 proc. PKB.

Jak Ministerstwo Finansów chce konsolidować wydatki? Tu pojawia się pierwszy problem, bo założenia na razie są dość ogólne. Resort zapowiada uruchomienie tzw. stabilizującej reguły wydatkowej. Ma ona polegać na tym, że tempo wzrostu wydatków powinno być skorelowane z średniookresowym tempem wzrostu gospodarczego, czyli PKB. Dzięki temu wielkość wydatków byłaby mniej zależna od cyklicznych wahań koniunktury – stała dynamika pozwalałaby na ograniczanie wydatków w stosunku do PKB w czasie prosperity i zwiększanie ich, gdy w gospodarce nastałby kryzys.

Reguła docelowa miałaby zastąpić działającą dzisiaj tymczasową regułę wydatkową, według której wydatki nie mogą rosnąć w tempie wyższym, niż 1 pkt proc. ponad inflację. Nie stosuje się ona do wydatków sztywnych, czyli wynikających z obowiązujących wcześniej ustaw. Jej wprowadzenie nałożyło za to kaganiec na nowe wydatki, które są generowane przez nowo powstające prawo. Reguła dotyczy ogólnej puli wydatków – można sobie więc wyobrazić sytuację, w której wydatki jednej kategorii rosną o więcej niż „inflacja plus 1”. W takiej sytuacji jednak nakłady w innej części budżetu musiałyby zostać obniżone.

Docelowej stabilizacji – oprócz reguły – mają służyć reformy strukturalne. Jako numer jeden Ministerstwo Finansów wymienia podniesienie i zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn. Bezpośrednie skutki finansowe w pierwszych latach wprowadzenia reformy nie będą duże. W wydatkach znaczącą pozycją będzie ograniczenie dotacji do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Z projektu ustawy podwyższającej wiek emerytalny wynika, że największe ograniczenie dotacji nastąpi w 2041 roku. Wtedy roczny deficyt FUS miałby wynieść 47,3 mld zł. Gdyby zasad nie zmieniono wyniósłby on 61,3 mld zł.

Autorzy ustawy przyznają jednak, że ten korzystny efekt nie będzie trwały, bo wydatki FUS zaczną rosnąć w momencie, gdy zacznie on wypłacać emerytury osobom po 67 roku życia. Wydłużenie wieku emerytalnego oznacza bowiem wzrost wielkości świadczeń. W 2061 roku deficyt funduszu ma więc wynosić 70,5 mld zł. Gdyby system działał po staremu wyniósłby on 53,4 mld zł.

Ministerstwo Finansów zapowiada także inne zmiany w systemie emerytalnym. Przede wszystkim chce ograniczyć przywileje służb mundurowych. Ogólne założenie jest takie, że osoby podejmujące służbę od 2013 roku będą mogły przechodzić na emeryturę po 25 latach pracy – a nie jak dotychczas po latach 15. Na razie nie ma szczegółowego projektu. Podobnie w przypadku ograniczenia przywilejów emerytalnych innych grup zawodowych – np. górników.

Dochody: więcej konkretów

Dużo łatwiej, niż cięcia wydatków, wskazać źródła dodatkowych dochodów. I to takich, które dadzą wymierny efekt w krótkim czasie. Przede wszystkim podwyżka o 2 pkt proc. składki rentowej płaconej przez pracodawców zapewni Funduszowi Ubezpieczeń Społecznych dodatkowe 6,5 mld zł rocznie – co może oznaczać mniejszą dotację do FUS z budżetu. Od początku roku obowiązują też nowe stawki akcyzy – np. na paliwa. Wysokie zyski przedsiębiorstw mają dać państwowej kasie w tym roku wpływy z dywidend rzędu 8 mld zł.

Na tym jednak nie koniec. Jeszcze w tym roku rząd chce wprowadzić podatek od kopalin. W projekcie budżetu zapisano, że uchwalenie tego podatku to około 1,8 mld zł dochodów. W kolejce czeka już projekt opodatkowujący dochody z wydobycia tzw. węglowodorów – chodzi przede wszystkim o gaz łupkowy.

Ministerstwo Finansów zamierza też ograniczyć ulgi w podatkach dochodowych. Od 2013 roku zlikwidowana zostanie ulga internetowa – w ubiegłym roku skorzystało z niej prawie 4 mln podatników, a kwota odliczeń wyniosła 2,3 mld zł. W przyszłym roku Ministerstwo Finansów chce też ograniczyć możliwość korzystania z 50-proc. kosztów uzyskania przychodu.

Inaczej ma być tez skonstruowana ulga na dzieci (korzysta z niej 4,3 mln osób, które w sumie odliczyło 5,7 mld zł od podatku za 2010 rok). Jednak w tym ostatnim przypadku resort finansów deklaruje, że efekt fiskalny zmian w uldze będzie neutralny.

>czytaj więcej: Europa w procedurze nadmiernego deficytu



Tagi


Artykuły powiązane

Nie chcemy płacić podatków, bo nie wiemy, co nam dają

Kategoria: Analizy
Jesteśmy sceptyczni wobec płacenia podatków a jednocześnie oczekujemy dużego zaangażowania państwa w sprawy socjalne i gospodarkę – i nie widzimy w tym sprzeczności.
Nie chcemy płacić podatków, bo nie wiemy, co nam dają

Tydzień w gospodarce

Kategoria: Raporty
Przegląd wydarzeń gospodarczych ubiegłego tygodnia (04–08.04.2022) – źródło: dignitynews.eu
Tydzień w gospodarce