Autor: Michał Kozak

Dziennikarz ekonomiczny, korespondent Obserwatora Finansowego na Ukrainie.

Ukraina – wielkie łowy na pieniądze

Z powodu kryzysu wywołanego pandemią dramatycznie spadły wpływy do ukraińskiego budżetu. Problemy mają także samorządy, bo rząd, wprowadzając pakiety pomocowe, ograniczył przychody lokalnych budżetów.

W ciągu czterech pierwszych miesięcy tego roku dochody ukraińskiego budżetu państwa były mniejsze od planowanych aż o 44,2 mld hrywien. Nie wydano 44,4 mld hrywien z planu wydatków, w tym aż 17,9 mld hrywien z tzw. sztywnych wydatków, czyli zobowiązań wynikających wprost z ustaw – przede wszystkim płac budżetówki i świadczeń socjalnych – poinformował Ihor Umanskyj, który w marcu przez kilka tygodni pełnił funkcję ministra finansów.

Według informacji Tetiany Ostrikowej, byłej szefowej parlamentarnego komitetu do spraw celnych, w kwietniu ukraińska skarbówka zebrała zaledwie 23,9 mld hrywien, czyli 75 proc. planu. Jeszcze gorsza jest sytuacja z cłem – w tym samym miesiącu celnicy zebrali 58 proc. tego, co zaplanowano.

„Brak całościowej, przemyślanej polityki gospodarczej, brak środków wsparcia dla biznesu, który ucierpiał z powodu ograniczeń związanych z kwarantanną, tworzą chaos w państwowych finansach, a to idealne środowisko, w którym można dokonywać nadużyć w cieniu kwarantanny. Można ukrywać nielegalny wwóz towarów, bo z powodu spowolnienia gospodarczego trudno ustalić, jaka suma została utracona z powodu obiektywnego osłabienia handlu, a jaka z powodu kontrabandy” – komentowała.

Ukraińska walka z dziurą budżetową – z armatą na wróble?

Wiaczesław Czerkaszyn z Instytutu Społeczno-Ekonomicznej Transformacji dodaje, że potężne problemy finansowe będą także na poziomie lokalnym. Przyjmując pakiet ustaw związanych z pandemią, wprowadzono ulgi w podatku od nieruchomości, który jest jednym z podstawowych źródeł dochodów budżetów lokalnych. Równocześnie nie przewidziano rekompensaty ze strony budżetu centralnego, przerzucając koszty na społeczność lokalną, która zostanie pozbawiona możliwości zaspokajania swoich potrzeb i realizacji uchwalonych planów.

Związek Ukraińskich Miast wystosował apel do parlamentu, prosząc o niepodejmowanie ustaw, które uderzają w budżety lokalne. Jak podliczyli samorządowcy, wprowadzone i zgłoszone do prac parlamentarnych regulacje sprawiają, że w tym roku w sumie może im zabraknąć 76 mld hrywien, czyli ok. 3 mld dolarów.

Nowe regulacje parlamentu sprawiają, że w tym roku samorządom może zabraknąć 76 mld hrywien, czyli ok. 3 mld dolarów.

Chaos w budżecie

Dramatyczna sytuacja ukraińskiego budżetu to tylko częściowo wynik kryzysu wywołanego pandemią, która zamroziła gospodarkę. W zdecydowanie większym stopniu ma podłoże systemowe – w totalnym bałaganie i drenowaniu finansów publicznych przez aferzystów. Pokazuje to opublikowany w kwietniu przez Izbę Rachunkową, odpowiednika polskiej NIK, raport oceniający system finansów publicznych.

Analizując działania podmiotów administracji państwowej Izba zwróciła uwagę na:

  • niską jakość prognoz wskaźników makroekonomicznych, na podstawie których planowany jest budżet państwa;
  • wysoki udział szarej strefy w gospodarce, prowadzący do nierównej konkurencji oraz zaniżenia dochodów budżetu centralnego i budżetów lokalnych;
  • systemowe wady ustawowych regulacji, planowania i administrowania podatkami;
  • niski poziom wpływów z prywatyzacji majątku państwowego i zapełnianie wywołanej nim dziury długami zaciąganymi przez państwo;
  • finansowanie budżetu państwa długiem, co oznacza wzrost zadłużenia państwa i rosnące wydatki na obsługę zadłużenia;
  • niską dyscyplinę uczestników procesu budżetowego, w szczególności przy planowaniu programów finansowanych z budżetu. Stwarza to konieczność ciągłego korygowania budżetu od początku roku budżetowego;
  • niedoskonałe planowanie przez podmioty wykorzystujące środki budżetowe wskaźników pozwalających na ocenę celów, zadań i efektów programów, przez co nie oddają rzeczywistego stanu wykonania tych programów;
  • nieefektywne wykorzystywanie środków budżetowych, a także wykorzystywanie ich z naruszeniem prawa.

Dziura goni dziurę

Przykłady problemów wskazanych przez Izbę Rachunkową widać na każdym kroku. W maju ze stanowiskami pożegnali się szefowie ukraińskiej skarbówki i służby celnej. To rezultat ujawnionych, gigantycznych nadużyć. W połowie kwietnia były doradca prezydenta Wołodymyra Zelenskiego, parlamentarzysta Geo Leros opublikował dane dotyczące działalności mafii vatowskiej. Jak informował – od czerwca zeszłego roku w państwowej służbie podatkowej „działa tak zwany »program«, polegający na zorganizowaniu przez urzędników na wysokich stanowiskach systemu, w ramach którego wielki biznes nie płacił podatku VAT, za to płacił odpowiedni procent urzędnikom”.

Według przedstawionych przez niego wyliczeń, z miesiąca na miesiąc straty budżetowe rosły, by w lutym sięgnąć 5,5 mld hrywien miesięcznie. W sumie, w ciągu ośmiu miesięcy wyniosły 25,5 mld hrywien, czyli ok. miliarda dolarów. „Działalność grupy nosi systematyczny charakter, widać też, że się rozrasta, co może prowadzić do jeszcze większych strat. Na progu gospodarczej katastrofy państwo stoi z wyciągniętą ręką, a tymczasem zorganizowana grupa osób patroszy i tak już dziurawy budżet” – komentował Leros.

Informacje potwierdził Ihor Umanskyj. „Przychodzę do premiera, pokazuję i mówię: »proszę popatrzeć, tu jest informacja dotycząca każdego miesiąca i to tylko przekręty z VAT. Tylko z samych przekrętów na VAT Ukraina traci co miesiąc 5 mld hrywien«. Mimo że udokumentowane są konkretne osoby, firmy, a nawet poszczególne transakcje, rząd przymyka oko na działalność vatowskiej mafii” – mówił w wywiadzie dla agencji Interfax.

Początkowo to on, a nie odpowiedzialni za tolerowanie vatowskiej mafii, stracił stanowisko – odwołano go po zaledwie czterech tygodniach, wkrótce po tym, jak dostarczył premierowi wyliczenia dotyczące nadużyć. Sytuacja zmieniła się, gdy aferę nagłośniły media.

W maju dziennikarze projektu antykorupcyjnego „Naszi Hroszi” ujawnili aferę z ustawianiem przetargów w jednym z regionalnych oddziałów państwowej agencji budowy dróg Ukrawtodor. Służba wewnętrznego nadzoru antykorupcyjnego, nie mogąc poradzić sobie z sytuacją, zwróciła się w połowie kwietnia z prośbą o interwencję do prezydenta i premiera, ale – jak piszą dziennikarze – ich prośby nie doczekały się odpowiedzi.

Izba Rachunkowa w zeszłym roku skontrolowała 602 instytucje finansowane z budżetu, ujawniając naruszenia na łączną kwotę prawie 50 mld hrywien. „To najwyższy wskaźnik od 2010 r. Suma naruszeń, jakie wykryli nasi audytorzy była prawie trzy razy wyższa niż w 2018 r.” – poinformował szef Izby Rachunkowej Walery Packan.

Za nieuczciwych płacą uczciwi. Jak podała Ostrikowa od początku roku do kwietnia eksporterom zwrócono jedynie 5,9 mld hrywien VAT w porównaniu z 9,8 mld hrywien w analogicznym okresie zeszłego roku. Oceniła, że rząd sztucznie blokuje zwroty uczciwym przedsiębiorcom, by ratować wydrenowany budżet państwa.

Piramida obligacji zatopi ukraińską gospodarkę?

Rząd przeznaczył 65 mld hrywien, czyli około 2,5 mld dolarów na walkę z pandemią koronawirusa i wsparcie podmiotów gospodarczych borykających się z problemami wywołanymi kwarantanną. Nie wiadomo, gdzie są te pieniądze. W rezultacie od kwietnia przez Ukrainę przetacza się fala protestów pracowników służby zdrowia, którzy domagają się wypłacenia obiecanego przez prezydenta i zapisanego w rządowym programie dodatku za pracę w trudnych warunkach, którego wielu z nich nie otrzymało. Funduszy tam, gdzie powinny trafić, jest tak mało, że dyrektorce szpitala w Mikołajowie, jak poinformowała podlegająca prezydentowi administracja obwodowa, groziła sprawa karna za wypłacenie lekarzom zarobków wraz z dodatkiem, uznając to za „niecelowe wykorzystanie środków”. Zdaniem urzędników powinna była oszczędzać.

Rząd przeznaczył 65 mld hrywien, czyli około 2,5 mld dolarów na walkę z pandemią koronawirusa i wsparcie podmiotów gospodarczych. Gdzie są te pieniądze?

Od wielu lat eksperci zwracają też uwagę, że jedną z czarnych dziur budżetu, w których znikają miliardy, są wydatki socjalne. Nierzetelne spisy uprawnionych do ich otrzymywania powodują, że z budżetu wypływają zawyżone kwoty. Różnica pomiędzy stanem faktycznym a tym na papierze ląduje w kieszeniach polityków i urzędników.

W lutym, mimo dramatycznej sytuacji budżetu, rząd zapowiedział wypłatę specjalnego dodatku „ponad milionowi weteranów wojny i ofiar nazistowskich prześladowań”, w sumie 1,4 mld hrywien. Krytycy podnoszą, że w rzeczywistości weteranów jest kilkakrotnie mniej, a pieniądze i tym razem „rozpłyną się w powietrzu”. Mężczyzn, którzy w 1945 r. mieli przynajmniej 15 lat (czyli mogli w czasie wojny otrzeć się o armię), czyli dzisiaj mają 90 i więcej lat, jest według dostępnych, szczątkowych danych mniej niż 100 tys. Prognozy opracowane kilka lat temu przez Instytut Demografii i Badań Społecznych Narodowej Akademii Nauk Ukrainy przewidywały, że w 2020 r. będzie od 589 do 731 tys. mężczyzn i kobiet w wieku ponad 85 lat. To dużo mniej niż podana teraz przez rząd liczba uprawnionych.

Spis ludności miał pomóc w rozwiązaniu problemu „martwych dusz”, ale na przełomie roku przeprowadzono jedynie elektroniczne oszacowanie, które na taką weryfikację nie pozwala, bo nie zawiera niezbędnych danych szczegółowych, jakie są zbierane podczas tradycyjnego spisu ludności.


Tagi


Artykuły powiązane

Skup hrywny to nie jest pomoc humanitarna

Kategoria: Pracownicy NBP
Gotówka, którą skupimy od obywateli Ukrainy będzie nam zwrócona jako pieniądz elektroniczny przez tamtejszy bank centralny. Do czasu jej odbioru będzie zaś depozytem NBU w NBP – mówi Barbara Jaroszek, dyrektor Departamentu Emisyjno-Skarbcowego NBP.
Skup hrywny to nie jest pomoc humanitarna