©Envato
Bank centralny bada migracje od 2007 r. na potrzeby bilansu płatniczego. W tym okresie dużo osób wyjeżdżało z Polski i przesyłało część zarobków rodzinie w kraju. W ostatniej dekadzie staliśmy się także celem imigracji i przekazy pieniężne popłynęły z Polski do Ukrainy. Do tego doszła pełnoskalowa wojna od 2022 r. i napływ uchodźców.
Najnowsze badania poświęcone sytuacji Ukraińców w Polsce przeprowadzono między 6 maja a 5 lipca 2024 r. metodą PAPI. Zebrano 3778 ankiet, z czego 40 proc. dotyczyło imigrantów przedwojennych, a 60 proc. uchodźców. W 2024 r. odbyło się też pierwsze pilotażowe badanie drugiej najliczniejszej grupy imigrantów – Białorusinów. Obywateli tego kraju zbadano w sześciu województwach na próbie 775 respondentów (od 15 kwietnia do 5 lipca 2024 r.). Z opracowania obu badań powstały raporty: „Sytuacja życiowa i ekonomiczna migrantów z Ukrainy w Polsce w 2024 r.” oraz „Sytuacja życiowa i ekonomiczna migrantów z Białorusi w Polsce w 2024 r.”.
Wynika z nich, że imigranci są bardzo aktywni na polskim rynku pracy. Udział osób pracujących lub poszukujących pracy wśród Ukraińców to 78 proc., a więc wyraźnie wyższy niż wśród obywateli Polski. Kluczowe wydają się tutaj słowa „lub poszukujących pracy”, bowiem wśród ankietowanych, którzy przyjechali po 2022 r. było aż 19 proc. bezrobotnych (dla porównania według Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności bezrobotnych obywateli Polski było około 2 proc.). Także w pilotażowym badaniu wśród obywateli Białorusi bezrobotni stanowili 16 proc.
Lepsze pośrednictwo, elastyczne etaty
„Jeśli spojrzymy na aktywność zawodową imigrantów z Białorusi, to po pierwsze, rzuca się w oczy to, że podobnie jak imigranci z Ukrainy, są oni bardzo aktywni na rynku pracy. I ponownie problemem jest jednak bezrobocie. (…) Wśród imigrantów z Białorusi to było 16 proc. To może wpływać na odpowiedzi, że oni nie za bardzo widzą pomoc ze strony pośrednictwa pracy. (…) Niestety imigranci pojawiający się u nas odczuwają, że ten system nie działa dobrze, a przynajmniej chcieliby, żeby działał lepiej” – ocenił dr hab. Paweł Strzelecki z Departamentu Statystyki NBP, jeden ze współautorów badania.
Niedoskonałości rynku pracy, o których już zapomnieliśmy dzięki niskiej stopie bezrobocia, widać także w innym aspekcie – ciężko znaleźć w Polsce pracę na część etatu, co utrudnia godzenie pracy zawodowej z opieką nad dziećmi.
„W przypadku uchodźczyń z Ukrainy jest to szczególnie wyraźne, widać, że 42 proc. tych uchodźców czy uchodźczyń, które przyjechały do Polski wraz z dziećmi, tak naprawdę poszukuje pracy na część etatu, ale nie do końca może ją znaleźć” – dodała dr Beata Dudek, współautorka badania.
Kobiety stanowią aż 67 proc. badanych obywateli Ukrainy. W grupie imigrantów przedwojennych stanowiły 54 proc., a w grupie uchodźców aż 76 proc. Natomiast 10 proc. respondentów to osoby 60+, a z tego 60 proc. nie pracuje. Osoby w wieku 22–44 lata stanowiły połowę respondentów. Wykształcenie wyższe deklaruje 46–47 proc. imigrantów. Eksperci NBP zwracają uwagę, że struktura popytu na pracę powoduje, że wyżej wynagradzana jest praca w zawodach, w których dominują mężczyźni. Stąd w badaniach z 2024 r. różnica między medianą wynagrodzeń imigrantów a imigrantek z Ukrainy wynosiła 25 proc.
Ostatnie lata wyglądały tak, że od 2014 r. i ataku Rosji na Donbas zaczął się do Polski napływ imigrantów z całej Ukrainy, głównie do prac na budowach albo w transporcie. Po 2022 r. i wybuchu pełnoskalowej wojny dołączyli do tego uchodźcy, a więc kobiety z dziećmi i emeryci, którzy, gdyby nie te dramatyczne okoliczności, nie zdecydowaliby się na emigrację. Część mężczyzn w wieku poborowym wróciła na Ukrainę. Lukę po nich na polskim rynku pracy zaczęli w pewnym stopniu zapełniać Białorusini, bowiem w ich kraju zaostrzyły się represje, a Zachód nałożył sankcje.
Białorusini na stałe, Ukraińcy w niepewności
W badaniach NBP potwierdza się potoczna obserwacja, że wielu informatyków z Białorusi przenosi się do Polski na stałe. „Można się zastanawiać do jakiego stopnia było to przypadkiem, że aż 13 proc. tych osób, które ankietowaliśmy deklarowały, że pracują w branży IT, czyli w relatywnie dobrze wynagradzanej pracy, która wymaga kwalifikacji i byli to oczywiście głównie mężczyźni, chociaż nie tylko” – zauważył Paweł Strzelecki. Informatyka jest jednak trzecim pod względem popularności sektorem, w którym ankietowani znajdują zatrudnienie. Pierwszy jest przemysł, drugi transport.
Około 60 proc. ankietowanych obywateli Białorusi deklaruje wykształcenie wyższe. Proporcje między płciami są równe, a osoby poniżej 34 roku życia stanowiły 50 proc. respondentów. Prawie połowa przebywa w Polsce z mężem lub żoną. Imigranci z Białorusi wiążą bowiem swoją przyszłość z naszym krajem. Niemal 79 proc. z nich określa na poziomie bardzo dobrym lub dobrym poziom zadowolenia z życia tutaj, a 68 proc. ankietowanych planuje zostać na stałe lub dłużej niż rok.
Tej pewności brakuje Ukraińcom. Zaskakujące jest, że coraz więcej z nich nie deklaruje planów dotyczących przyszłości. „Trudno powiedzieć” w rubryce dotyczącej planów pobytowych zaznaczyło 39 proc. imigrantów przedwojennych (36 proc. w 2023 r.) i aż 56 proc. uchodźców (48 proc. w 2023 r.).
W przypadku Ukraińców decyzję o ewentualnym wyjeździe przyśpieszy przede wszystkim zakończenie wojny – na ten czynnik wskazało 59 proc. uchodźców wojennych oraz 34 proc. imigrantów sprzed wojny. Duże znaczenie ma tęsknota za rodziną (odpowiednio 20 i 21 proc. wskazań) oraz problemy z pracą w Polsce (19 i 17 proc. wskazań). Przy czym dylemat rozstrzyga się między powrotem na Ukrainę, a pozostaniem w Polsce, bo wyjazd do innego kraju planuje tylko 2 proc. Ukraińców w Polsce (i tylko 3 proc. Białorusinów).
Ankieterzy pytali też o „listę życzeń” imigrantów, która mogłaby ich skłonić do pozostania w Polsce. Dla obu narodowości hierarchia potrzeb jest podobna. Po pierwsze, łatwiejsza legalizacja pobytu. Po drugie, pomoc w zdobyciu pracy (kursy języka polskiego, dobre pośrednictwo pracy, szkolenia). Dopiero w trzeciej kolejności wskazywano na dostęp do bezpłatnej służby zdrowia i wsparcie finansowe.
Całość raportów tutaj.