W Europie koniec kryzysu

UE przez kilka lat nie mogła wyrwać się ze stagnacji. Przeżyła recesję w roku 2009, a kolejną w latach 2012-2013. USA, a także Wielka Brytania radziły sobie lepiej. Wreszcie drgnęło. W I kwartale średni wzrost w UE wyniósł 2,4 proc., w strefie euro 2,5 proc., w Wlk. Brytanii 0,8 proc., a w USA 1,4 proc.
W Europie koniec kryzysu

Według analityków Deutsche Banku w ostatnich 12 miesiącach nastrój w Europie znacznie się poprawił. Prognozy dotyczące wzrostu były korygowane w górę. Zespół analityczny Deutsche Banku prognozuje 1,9 proc. wzrostu w strefie euro w 2017 r., a w roku 2018 1,6 proc. Nastroje eurosceptyczne, które narastały w czasie kryzysu w strefie euro, zmieniły się, czego dowodem są wyniki wyborów w Holandii i we Francji.

W Unii Europejskiej wypełniona została „luka inwestycyjna”, czyli zrekompensowany został spadek nakładów na tworzenie kapitału stałego, jaki nastąpił po roku 2008. Wówczas w całej Unii Europejskiej nakłady inwestycyjne wyniosły 2,93 bln euro. Rok później były mniejsze o ponad 400 mld euro i do roku 2013 utrzymywały się na niskim poziomie 2,5-2,6 bln euro. Rosnąć zaczęły w roku 2014, a w roku ubiegłym przekroczyły nieznacznie poziom z roku 2008. Wiosenne prognozy Komisji Europejskiej mówią o wzroście inwestycji o 3,2 proc. w całej Unii i 3,5 proc. w strefie euro.

Wprawdzie stopa bezrobocia w Unii Europejskiej jest wciąż znacznie wyższa niż w USA (wyższa nawet niż w okresie amerykańskiej recesji), ale wynika to z innych uregulowań dotyczących rynku pracy. W dodatku w Stanach Zjednoczonych od ponad dekady rośnie liczba osób wycofujących się z rynku pracy (przechodzą na emerytury lub przestają szukać pracy), zaś w ostatnich pięciu latach w Unii Europejskiej do rynku pracy dołączyło 2,5 mln osób; przybyło 5 mln miejsc pracy.

Kolejną dobrą wiadomością jest złagodzenie kryzysu bankowego we Włoszech i w Hiszpanii, który przed rokiem był postrzegany jako największe zagrożenie dla stabilności strefy euro. Unia Europejska stała się faworytem rynków finansowych, czego efektem jest wzmocnienie euro w relacji do dolara (o 9,5 proc. w ciągu siedmiu miesięcy 2017 roku), funta brytyjskiego (4,4 proc.), a także franka szwajcarskiego (5,8 proc.).

Brexit może mieć pozytywny wpływ na gospodarkę kontynentalną. Wiele instytucji finansowych zamierza przenieść się z Londynu – głównie do Frankfurtu, Paryża i Dublina. Oznaczać to będzie realokację do krajów strefy euro dziesiątek tysięcy dobrze płatnych miejsc pracy. (>>czytaj: Warszawa chce stać się siedzibą nadzoru bankowego)

Komentatorzy podkreślają, że pozytywnym sygnałem dla inwestorów było zwycięstwo w wyborach prezydenckich we Francji Emmanuela Macrona, polityka przewidywalnego, deklarującego zamiar przeprowadzenia reform strukturalnych (przede wszystkim na rynku pracy). Jeśli w RFN znów wygra Angela Merkel Unia Europejska będzie miała dwu silnych liderów, prowadzących odpowiedzialną politykę gospodarczą.

Według raportu Deutsche Banku „Packed European agenda for the next government” odnowione relacje Niemiec z Francją stworzą Niemcom szansę na pozbycie się etykietki “europejskiego hegemona” i ustabilizują Unię Europejską.

„Koncepcja Europy wielu prędkości może być sposobem na pchnięcie do przodu Unii Europejskiej choć ma też słabe strony” – piszą analitycy Deutsche Banku. „Zrównoważona finansowa solidarność razem z fiskalną solidnością i reformami jest warunkiem zmiany nastawienia niemieckiej opinii publicznej do Unii Europejskiej”.

Maruderzy przyspieszyli

Trwałość wzrostu PKB w Polsce to ewenement w skali europejskiej

Od 2008 roku występowały znaczne różnice w tempie wzrostu krajów Unii Europejskiej. W roku 2016 aż osiem krajów członkowskich UE nie osiągnęło poziomu PKB z roku 2008. Najgorzej sobie radziła Grecja, ale maruderami były także Hiszpania, Chorwacja, Włochy, Portugalia, Słowenia, Cypr i Finlandia. Z wyjątkiem Chorwacji wszystkie należą do strefy euro.

Ale niektóre kraje posługujące się wspólną walutą były także liderami wzrostu. W okresie 2008-2016 najlepszy wynik osiągnęła Irlandia (mimo głębokiego kryzysu bankowego w latach 2008-2010) i Malta.

Polska uniknęła recesji w roku 2009, a za cały okres 2008-2016 osiągnęła trzeci wynik, wyprzedzając Luksemburg i Słowację – należące do strefy euro. Wielka Brytania, największy kraj Unii Europejskiej mający suwerenną walutę, w omawianym okresie uzyskała dynamikę wzrostu zbliżoną do Niemiec.

Największy niepokój budził stan gospodarek Europy Południowej: Włoch, Hiszpanii, Portugalii, a także Francji, która wprawdzie radziła sobie nieco lepiej niż jej południowi sąsiedzi, ale z uwagi na duży rozmiar kraju niskie tempo wzrostu miało silny wpływ na stan gospodarki w całej UE, a zwłaszcza w strefie euro.

W I kwartale 2017 r. PKB 28 krajów Unii Europejskiej wrósł o 0,5 proc. (kwartał do kwartału), a w II kwartale nastąpiło przyspieszenie do 0,6 proc. W stosunku rocznym (kwartał do kwartału roku 2016) wyniki te wyniosły odpowiednio do 1,9 proc. oraz 2,1 proc. Nie jest to wprawdzie wzrost bardzo szybki, ale trzeba wziąć pod uwagę, że trwa od II kwartału roku 2013 i nie ma na razie sygnałów spowolnienia lub ponownego spadku PKB. W zbliżonym tempie rośnie strefa euro i cała Unia Europejska.

Niemcy, europejska lokomotywa, rosły w I kwartale w tempie 2,9 proc. (rdr), a consensus niemieckich ekonomistów prognozuje wzrost w całym roku 1,8 proc.

W I kwartale dobry wynik uzyskały też Włochy (0,4 proc. kwartał do kwartału i 2,1 proc. rdr), których gospodarka rośnie od I kwartału 2015 roku. We Włoszech w tym lub przyszłym roku odbędą się wybory parlamentarne, co może zdestabilizować sytuację w tym kraju.

Lepsze od oczekiwanego tempo wzrostu w I kwartale uzyskały Hiszpania i Portugalia – 3,0 proc. w stosunku do I kwartału 2016 r. Urosła także gospodarka Grecji – o 0,8 proc. W ubiegłym roku Grecja miała zerowy wzrost, ale prognozy wskazują na to, że jej gospodarka wychodzi z recesji. Greckie papiery dłużne ponownie są sprzedawane na rynkach finansowych, a Komisja Europejska zaleciła zamknięcie dla Grecji Procedury Nadmiernego Deficytu.

Niepokoi słaba dynamika gospodarki francuskiej – drugiej po niemieckiej w Unii Europejskiej i strefie euro. W I kwartale rosła w tempie 1,5 proc. rdr, a w drugim 1,1 proc. Rząd Francji przedstawił swój program reform, który koncentruje się na uzdrowieniu finansów publicznych i pobudzeniu wzrostu poprzez uelastycznienie rynku pracy. Reformy te spotkają się zapewne z protestami społecznymi, ale rząd ma silny mandat, zdobyty w niedawnych wyborach.

Liderem wzrostu w Unii Europejskiej jest Irlandia, której gospodarka rośnie w tempie ponad 6 proc. rocznie. W I kwartale 5-procentową i wyższą dynamikę uzyskały także: Rumunia (5,7 proc.) i Słowenia (5,3 proc.).

Bezrobocie w dół

W maju średnie bezrobocie w Unii Europejskiej wyniosło 7,8 proc., a w strefie euro 9,3 proc. W całej Unii jest to najniższe bezrobocie od grudnia 2008 roku, a w strefie euro od marca roku 2009. Powoli bezrobocie przestaje być najpoważniejszym problemem społecznym w Europie. W sześciu krajach UE bezrobocie jest niższe niż 5 proc., co oznacza, że wynika ono z naturalnych ruchów na rynku pracy.

Najniższe bezrobocie zanotowano w Czechach (3 proc.), Niemczech (3,9 proc.) i na Malcie (4,1 proc.), najwyższe w Grecji (22,5 proc.) i Hiszpanii (17,7 proc.). Hiszpania zanotowała jednak jeden z największych spadków bezrobocia w ciągu roku – 2,1 pkt proc. Szybko malało też bezrobocie w innych krajach, w których stanowi ono poważny problem społeczny – w Grecji (spadek o 1,6 pkt proc.), Portugalii (2,2 pkt proc.), Chorwacji (2,6 pkt proc). Relatywnie mały spadek zanotowała Francja (0,3 pkt proc.).

Mimo spadku bezrobocia i utrzymywania przez Europejski Bank Centralny polityki luzowania ilościowego, nie ma na razie sygnałów znacznego wzrostu inflacji. W lipcu 12-miesięczna inflacja (HICP) w strefie euro wyniosła 1,3 proc. i była nieco niższa niż na początku roku. W całej Unii w czerwcu (nie ma jeszcze danych za lipiec) inflacja wyniosła 1,4 proc. Najwyższa była w Estonii, na Litwie i Łotwie – ponad 3 proc. W Irlandii ceny w czerwcu 2017 były o 0,6 proc. niższe niż w czerwcu 2016.

Spóźniona konsolidacja

Recesja sprawiła, że w europejskich finansach publicznych pojawiły się znaczne deficyty, a tym samym zaczął rosnąć dług publiczny, który i przed kryzysem przekraczał poziomy przewidziane w traktacie z Maastricht.

Komisja Europejska objęła w 2009 roku niemal wszystkie kraje członkowskie Procedurą Nadmiernego Deficytu, lecz nie naciskała na szybką konsolidację finansów (podobnie jak MFW), uznając, że deficyty fiskalne są nie tylko skutkiem recesji, ale też łagodzą jej głębokość. Gdy na początku 2010 roku rozpoczął się kryzys w Grecji i zaistniało niebezpieczeństwo „zarażenia” nim kilku innych krajów strefy euro, Komisja Europejska i Europejski Bank Centralny zaczęły domagać się szybszej naprawy finansów publicznych i wprowadzenia tzw. polityki austerity, czyli przymusowych oszczędności. Unia Europejska przyjęła regulacje zobowiązujące kraje członkowskie do naprawy finansów i obniżenia długu publicznego, ale przez kilka lat nie dawały one znaczących efektów.

Kraje, które były w najtrudniejszej sytuacji: Belgia, Grecja, Hiszpania, Portugalia, Francja, Włochy, Irlandia, Cypr – stanęły wobec dylematu: konsolidować swoje finanse, co w krótkim okresie oznaczało hamowanie wzrostu, czy też odkładać tę operację i starać się pobudzić wzrost gospodarki przez wzrost wydatków państwa. Ich polityka była kompromisem pomiędzy tymi dwoma skrajnościami, ale ich efekt nie był zadowalający.

Dopiero w 2015 roku nastąpiło w całej Unii Europejskiej i strefie euro obniżenie długu publicznego. W roku 2016 dług publiczny (zadłużenie sektora general government) w Unii Europejskiej wyniósł 83,5 proc. PKB, a w strefie euro 89,2 proc. Oznacza to spadek zadłużenie w UE o 1,4 punkty procentowe, a w strefie euro o 1,1 punkty procentowe.

Największe sukcesy w konsolidacji finansów miała Irlandia, której wysoki dług wynikał z kryzysu banków – państwo przejęło na siebie część niespłacalnych kredytów bankowych. Ale w przeddzień kryzysu dług Irlandii był relatywnie niski i nie występował wysoki strukturalny deficyt.

W mniejszym stopniu udało się to na Słowenii, której dług skokowo wzrósł (o blisko 20 punktów procentowych) w roku 2013 na skutek ratowania przez budżet banków (na ogół państwowych). W 2016 roku dług publiczny Słowenii obniżył się o ok. 4 punkty proc.

Ten scenariusz nie powtórzył się na Cyprze, gdzie również kryzys bankowy, a nie strukturalny deficyt był przyczyną rosnącego od 2009 roku długu.

Niewielkie postępy w oddłużaniu mają kraje ze znacznym deficytem strukturalnym (to jest deficytem skorygowanym o cykl koniunkturalny): Włochy (deficyt strukturalny jest szacowany na 2 proc. PKB), Hiszpania (3,4 proc. PKB), Francja (2,8 proc. PKB), Portugalia (2,4 proc. PKB). Według wiosennych szacunków Komisji Europejskiej Polska będzie w 2017 roku miała deficyt strukturalny 3,4 proc. Wyniki I półrocza wskazują na to, że będzie on niższy, ale polska gospodarka, podobnie jak większość innych w UE, znajduje się w szczytowym momencie cyklu koniunkturalnego, dlatego deficyt strukturalny jest wyższy niż deficyt bieżący.

Są jednak w Unii Europejskiej sygnały, że konsolidacja finansów publicznych przynosi efekty i nie stoi w sprzeczności z polityką pobudzania wzrostu gospodarczego. Siedem krajów Unii Europejskiej, w tym pięć należących do strefy euro, ma nadwyżkę strukturalną. Wśród nich są Niemcy – największa gospodarka UE i Grecja – gospodarka najbardziej zadłużona. Do tej grupy chce dołączyć Francja. Rząd planuje obniżenie wydatków publicznych o 3 proc. PKB i zwiększenie wpływów podatkowych o 1 proc.

Trzeba jednak pamiętać, że Unia Europejska, w szczególności strefa euro, wciąż korzysta z niskich stóp procentowych, sztucznie utrzymywanych przez Europejski Bank Centralny. W czerwcu rentowność 10-letnich obligacji niemieckich wynosiła 0,25 proc., belgijskich 0,62 proc., irlandzkich 0,7 proc., słoweńskich 0,86 proc., włoskich 2,05 proc., hiszpańskich 1,45 proc., portugalskich (2,97 proc.) , greckich 5,76 proc. (dane Europejskiego Banku Centralnego). Gdyby rentowności obligacji rządowych powróciły do poziomu sprzed 2008 roku (od 4 do 8 proc.) najbardziej zadłużone kraje ponownie przeżyłyby kryzys. Mają więc kilka lat na uporządkowanie swoich finansów.


Tagi