CC BY-NC Studio Roosegaarde
– Dobrym przykładem jest rynek pracy. Co z tego, że w elastyczności kształtowania płac mamy wysokie 28. miejsce, kiedy w relacjach pracodawcy-pracownicy jesteśmy na 97. miejscu, a w odpływie netto kapitału ludzkiego aż na 126. pozycji – wymienia dr Piotr Boguszewski z NBP, który koordynuje badanie WEF dla Polski.
– Oznacza to, że mamy wiele technicznych możliwości zatrudniania pracowników, ale problemem jest brak zaufania między nimi a pracodawcami. Odpływ kapitału ludzkiego wynika częściowo z braku właściwej polityki państwa w tym obszarze. Czy wiemy na przykład, ilu w Polsce jest np. Ukraińców, jakim dysponują wyksztalceniem i kwalifikacjami? Co zrobić, by zatrzymać lekarzy, inżynierów, nawet opiekunki do dzieci, które często są po konserwatoriach i gdyby ktoś dostrzegł szansę mogłyby pracować choćby w przedszkolach muzycznych – dodaje dr Boguszewski.
Kolejnym wąskim gardłem jest brak współpracy biznesu. I znowu mamy wysoką ocenę liczby i jakości lokalnych dostawców (odpowiednio 22. i 36. pozycja), ale brak tu czynników scalających ten potencjał – tracimy więc efekty synergii. Polskie firmy nie potrafią działać w klastrach (81. miejsce), ani włączać się na dużą skalę do międzynarodowych sieci dystrybucji (87. miejsce).
Duży kontrast widać też w filarze instytucjonalnym. 58., a więc przeciętna pozycja w ogólnej ocenie funkcjonowania instytucji, jest i tak lepsza niż słaba przejrzystość procedur (106. miejsce) oraz nadmiar obciążeń regulacyjnych (122. miejsce).
– Wspólnym mianownikiem tych ograniczeń jest brak kapitału społecznego. Polacy sobie nie ufają, a co za tym idzie koszty prowadzenia jakichkolwiek działań są wyższe niż w krajach , w których to zaufanie jest wyższe. Brak nam też sprawnych procedur prawnych – nawet jeśli sporadycznie dochodzi do konfliktu interesu, to sądy w Polsce nie działają szybko i skutecznie – wyjaśnia dr Boguszewski.
Okazuje się też, że największy awans w tym roku zawdzięczamy mierzalnym parametrom ekonomicznym, a nie subiektywnym ankietom, w których ujawnia się być może nasz narodowy pesymizm. W ocenie otoczenia makroekonomicznego awansowaliśmy aż o 17 miejsc, na 46. pozycję. Wynik byłby jeszcze lepszy gdyby nie to, że dopadła nas deflacja, a 2,5 proc. cel inflacyjny położony jest trochę wyżej niż ten do którego dąży EBC czy FED (około 2 proc.).
Nastąpił także widoczny awans jeśli chodzi o największe wyzwanie stojące przed Polską, czyli innowacyjność. W poprzednim rankingu zajmowaliśmy w tej kategorii 63. miejsce, w tym już 57.
W dłuższej perspektywie wciąż jesteśmy jednak krajem plasującym się w pobliżu 40. pozycji w ogólnym rankingu uwzględniającym 113 zmiennych zbieranych w 140 krajach.
Barierą numer jeden w Polsce wciąż są przepisy podatkowe, dalej bariery prawa pracy, nadmierny fiskalizm, nieefektywna administracja publiczna, dostęp do finansowania, zła infrastruktura oraz niska innowacyjność.
– Z infrastrukturą wciąż brakuje nam kropki nad i. Jeżdżąc po Polsce nie sposób oczywiście nie zauważyć wszystkich nowych autostrad, ale problem w tym, że wyjeżdża się z nich często w zapchane drogi lokalne i tak trzeba stać w korkach. Brakuje nam konsekwentnego kończenia inwestycji – uważa dr Boguszewski.
Mimo wszystko polska gospodarka pozostaje jedną z najbardziej konkurencyjnych wśród krajów postkomunistycznych. Wyprzedza nas jednak Estonia (30. miejsce w rankingu), Czechy (31. miejsce) oraz Litwa (36. miejsce).
W skali globalnej Europa jest nadal najbardziej konkurencyjnym regionem. W pierwszej dziesiątce rankingu znajduje się aż sześć krajów ze starego kontynentu. Pierwsza jak zawsze jest Szwajcaria, czwarte Niemcy (to awans), piąta Holandia, ósma Finlandia, dziewiąta Szwecja, a najbardziej elitarną grupę zamyka Wielka Brytania.
Na dalszych miejscach poprawiły się oceny Hiszpanii, Włoch, Francji, Irlandii. Wciąż gorsza jest sytuacja południa kontynentu, szczególnie Grecji (81 miejsce w rankingu, niżej nawet od Ukrainy).
Co ciekawe ranking jest na tyle elastyczny, że pokazał coś o czym w ostatnich miesiącach na bieżąco informowały gazety – spowolnienie w krajach rozwijających się, szczególnie tych eksportujących surowce. Brazylia odnotowała w tegorocznym rankingu spadek aż o 18 miejsc, Boliwia o 12. Indie i Chiny na tym tle radzą sobie nieźle. Ten pierwszy kraj zaliczył nawet awans o 16 miejsc.
– Dużą zaletą tego badania jest to, że bierze w nim udział około 14 tysięcy firm ze 140 państw świata. Menadżerowie, którzy odpowiadają na ankiety siłą rzeczy muszą widzieć więcej i przewidywać kilka ruchów do przodu. Dlatego doroczny ranking konkurencyjności potrafi być tak aktualny jak dzisiejsza gazeta – mówi dr Piotr Boguszewski.
Wykorzystywany w „Globalnym raporcie konkurencyjności” ranking konkurencyjności jest oparty na globalnym indeksie konkurencyjności (Global Competitiveness Index, GCI), opracowanym po raz pierwszy w 2004 r. dla Światowego Forum Gospodarczego przez Xaviera Sala-i-Martina. Od 2009 roku Narodowy Bank Polski jest polskim partnerem WEF. W badaniu bierze udział 214 polskich firm.
Raport i prezentacja na stronie NBP