Autor: dr Czesław Bartłomiej Martysz

adiunkt w Instytucie Finansów SGH, ekspert ds. emisji nieskarbowych papierów dłużnych w Banku Pekao SA, członek Stowarzyszenia Investhink

W świecie finansów nie ma darmowych obiadów

Niskie stopy procentowe zmuszają inwestorów do szukania alternatywnych sposobów inwestowania. Naiwność i wiara w obietnice dużych zysków bez ryzyka może jednak przynieść dotkliwe straty. Jeśli inwestycja wydaje się zbyt atrakcyjna, żeby była prawdziwa, to prawdopodobnie jest to oszustwo.
W świecie finansów nie ma darmowych obiadów

(©Envato)

Zysk bez ryzyka nie istnieje, ponieważ zysk jest nagrodą (premią) za ryzyko ponoszone przez inwestora. Bazowy poziom ryzyka, od którego inwestor raczej nie ucieknie, nazywamy ryzykiem rynkowym (systematycznym). W zależności od klasy aktywów i czasu inwestycji, miarą ryzyka rynkowego może być przykładowo stopa zwrotu z lokat, papierów skarbowych lub indeksu giełdowego. Dla inwestora większe znaczenie mają jednak ponadprzeciętne zyski. Nie sztuką bowiem jest zarobić 2 proc. na lokacie, gdy wszystkie banki oferują takie samo oprocentowanie. Z kolei jeżeli główny indeks giełdowy danego rynku wzrośnie o 20 proc., a my w tym samym czasie zarobimy na akcjach z tego rynku tylko 10 proc., to realnie na tym stracimy.

Obniżka stóp procentowych spowodowała, że oprocentowanie lokat spadło praktycznie do zera, rentowności obligacji notują historyczne minima, a polski rynek giełdowy od kilku lat znajduje się w trendzie bocznym. Inwestor, chcąc osiągnąć ponadprzeciętne zyski (a w przypadku lokat chcąc po prostu zarobić cokolwiek), musi zaakceptować wyższy poziom ryzyka, objawiający się zarówno wyższą zmiennością wyceny, jak i wyższym prawdopodobieństwem utraty części kapitału. Szukając „złotych” okazji inwestorzy trafiają niekiedy na oszustów, którzy bez skrupułów obiecują im zyski bez ryzyka czy też niebywałe okazje do zarobienia ogromnych pieniędzy, które mają się już nigdy więcej nie powtórzyć.

Nawet państwa ulegają mirażom i tworzą piramidy finansowe

Celem artykułu jest omówienie najważniejszych oszustw finansowych, których mechanizmy mogą przyciągać nieświadomych inwestorów w środowisku niskich stóp proc. Oszustwem finansowym jest bezprawny czyn związany z celowym wprowadzeniem w błąd, kłamstwem, zatajeniem prawdy lub naruszeniem zaufania, wykonywany bez groźby użycia siły, popełniany w celu zdobycia pieniędzy, majątku lub świadczeń finansowych. Do najczęściej spotykanych oszustw finansowych zaliczamy schematy Ponziego, piramidy finansowe, oszustwa nigeryjskie oraz oszustwa związane z kryptowalutami lub rynkiem forex.

Schemat Ponziego

Schemat Ponziego (ang. Ponzi scheme) swoją nazwę zaczerpnął od Charlesa Ponziego. Ten włoski imigrant w 1920 r. stworzył przedsięwzięcie oparte na legalnym arbitrażu międzynarodowymi kuponami na znaczki pocztowe (ang. international reply coupons). Wraz z szybkim wzrostem skali działalności Ponzi zamiast inwestować w kupony, zaczął po prostu wypłacać starym inwestorom zyski z wpłat nowych inwestorów.

Twórcy schematu Ponziego przyciągają nowych inwestorów dzięki fikcyjnej lecz atrakcyjnej koncepcji inwestycyjnej oraz, co najważniejsze, ponadprzeciętnym zyskom obarczonym niewielkim ryzykiem lub wręcz zapewniającym „gwarancję kapitału”. Kreatywność twórców schematów Ponziego nie zna granic, czego przykładem jest spółka Recyclix, gdzie oszustwo oparto o… recycling śmieci (oferowano kupowanie śmieci i zarabianie na ich recyclingu).

Schemat Ponziego przypomina (para)bank (tj. instytucję inną niż bank, która nie działa w oparciu o prawo bankowe, ale oferuje produkty i usługi finansowe podobne do bankowych), ponieważ oprócz przyjmowania „gwarantowanych” quasi-depozytów często udziela się też quasi-pożyczek. Schemat Ponziego zawsze upada, gdyż nie generuje wartości dodanej pozwalającej na długotrwałą wypłatę odsetek inwestorom. Schemat Ponziego ma ujemne kapitały własne, ponieważ nie da się zwrócić inwestorom wszystkich „lokat” i pokryć strat powstałych wskutek celowych defraudacji, mających formę fikcyjnych usług zlecanym spółkom powiązanym z twórcami oszustwa lub pożyczek, które na ogół nie są spłacane. W dużym skrócie schemat Ponziego to zatem połączenie redystrybucji z kradzieżą.

Schemat Ponziego zawsze upada, gdyż nie generuje wartości dodanej pozwalającej na długotrwałą wypłatę odsetek inwestorom.

Schemat Ponziego upada wraz z utratą płynności finansowej spowodowanej nadmiernymi wypłatami lub niedostatecznymi wpłatami „lokat” (np. za sprawą negatywnych informacji prasowych). Aby utrzymać płynność finansową i pozyskać nowe środki na spłatę „starych inwestorów” (w żargonie nazywa się to „zasypywaniem dziury” lub „zasypywaniem ogona”) twórcy schematów Ponziego starają się wydłużać okres zapadalności (zwrotu kapitału) oferowanych „lokat”, które przybierają formę zarówno umów cywilno-prawnych (np. kontraktów lokacyjnych jak w Amber Gold), jak i różnych instrumentów lub papierów finansowych (np. obligacji i weksli). To właśnie dlatego schematy Ponziego określa się sentencją „okraść Piotra, żeby zapłacić Pawłowi” (ang. rob Peter to pay Paul).

Za twórcę największego w historii schematu Ponziego uznaje się Bernarda L. Madoffa. Jego fundusz „Investment Securities LLC” upadł w 2008 r., generując straty w wysokości 65 mld dolarów. Było to możliwe m.in. dzięki szerokim kontaktom biznesowo-politycznym założyciela oraz fałszowaniu sprawozdań finansowych. W Polsce za największy schemat Ponziego uznaje się działający w latach 2009-2012 parabank „Amber Gold”, w którym inwestorzy stracili ponad 850 mln zł.

Piramida finansowa

Piramida finansowa (ang. pyramid scheme) to oszustwo inwestycyjne, w którym wpłaty nowych uczestników służą głównie do wypłaty nagród dla starszych uczestników. Nowy uczestnik w zamian za pokaźną opłatę wejściową („wpisowe”) zyskuje prawo sprzedaży produktów lub usług piramidy, prawo do tworzenia własnej sieci sprzedaży oraz prawo do otrzymania części wpisowego wnoszonego przez nowych, podległych mu uczestników piramidy finansowej. W piramidzie finansowej strumień pieniądza pochodzi głównie z wpisowego oraz w mniejszym stopniu ze sprzedaży tzw. pseudo produktów lub usług. Piramida finansowa zwykle upada, gdy ustaje rekrutacja nowych osób (brak opłat wpisowych).

Piramida kłamstw

Organizatorzy piramid prezentują je jako atrakcyjne możliwości biznesowe przypominające programy marketingu wielopoziomowego (ang. multi-level marketing, MLM, zwany także marketingiem sieciowym), franczyzę, grupy podarunkowe lub kluby inwestycyjne. Oszuści do promowania piramid często wykorzystują media społecznościowe, reklamy internetowe, strony internetowe podmiotów, prezentacje grupowe, telekonferencje i filmy z YouTube.

Podobnie jak w MLM, struktura piramidy finansowej przypomina trójkąt – na jego szczycie jest założyciel piramidy finansowej, a niższe poziomy tworzą podlegli mu agenci z ich własnymi sieciami podwładnych. Kwota wpisowego wnoszona przez nowego uczestnika, sięgająca nawet kilku tysięcy dolarów, jest dzielona pomiędzy rekrutera oraz jego zwierzchników. Prowizjom towarzyszy agresywny marketing, budowany wokół bogactwa i blichtru założycieli, którzy często reklamują się w Internecie na tle bogatych samochodów, prywatnych samolotów czy jachtów. Celem tego pełnego manipulacji przekazu, przypominającego także mentoring lub coaching, jest utwierdzenie przyszłych uczestników piramidy finansowej w przekonaniu, że model piramidy jest skuteczny, że sukces jest „na wyciągnięcie ręki” i że każdy może dzięki niej zarobić majątek (jest to tzw. schemat szybkiego wzbogacenia się, ang. get-rich-quick scheme).

O ile ofiary schematu Ponziego od razu wskazują jego twórcę jako winnego oszustwa, o tyle uczestnicy piramidy finansowej zwykle winią samych siebie, uważając się za nieudolnych przedsiębiorców. Często jest im po prostu wstyd i przez to nie zgłaszają oszustwa organom ścigania. Kiedy rekrutacja ustaje, twórcy piramidy tworzą nową koncepcję biznesową, przenoszą się w inny rejon kraju i znów, w zamian za drobną opłatę wpisową, sprzedają naiwnym inwestorom przepis na bogactwo …

O ile ofiary schematu Ponziego od razu wskazują jego twórcę jako winnego oszustwa, o tyle uczestnicy piramidy finansowej zwykle winią samych siebie, uważając się za nieudolnych przedsiębiorców.

Piramidy finansowe od legalnych MLM odróżniają źródła dochodów ich uczestników. Po pierwsze, legalnie działające przedsiębiorstwo typu MLM powinno sprzedawać produkty lub usługi o odpowiedniej jakości po rynkowej cenie. Po drugie, rekrutacja w MLM powinna dążyć do zwiększania udziałów rynkowych, a nie być celem samym w sobie. Pseudo-produkty lub pseudo-usługi, których zadaniem jest legitymizacja piramidy (mają mieć jakąś wartość dodaną dla kupującego), w rzeczywistości są niewiele warte i niewiele osób chce je kupować. W efekcie uczestnicy piramidy sami je kupują i składują (ang. inventory loading), licząc na odsprzedaż i „odkucie się” w przyszłości, co zwykle nie następuje. Po trzecie, legalnie działające przedsiębiorstwo typu MLM musi na żądanie uczestnika odkupić od niego wszystkie sprzedane produkty lub usługi za co najmniej 90 proc. ceny zakupu – w przeciwnym wypadku mamy do czynienia z zakazaną przez prawo sprzedażą lawinową.  Wreszcie po czwarte, zastanówmy się – dlaczego firma każe sobie surowo płacić za przyjęcie nas do pracy?

Jedną z najbardziej znanych piramid finansowych w Polsce była działająca w latach 1993-1997 piramida „Skyline”. Była ona klonem niemieckiej piramidy „World Trading System”. Jej organizator w zamian za 2100 marek niemieckich (wpisowe) gwarantował duże zyski z „tajemniczej” inwestycji oraz premie za wprowadzenie nowych uczestników. Do piramid finansowych zalicza się także amerykańską firmę Vemma Nutrition, sprzedającą suplementy diety w formule MLM. Spółka skończyła działalność w 2015 r. w wyniku ugody sądowej. Vemma zasłynęła m.in. z rekrutacji nastolatków i studentów, którym obiecywano „złote góry” za rekrutację kolejnych sprzedawców i sprzedaż asortymentu spółki.

Piramida finansowa to nie jest to samo co schemat Ponziego!

Modus operandi obu typów oszustw bazuje na wykorzystaniu ludzkiej naiwności i wiary w ponadprzeciętne zyski „bez ryzyka”. Mimo to piramidy finansowe i schematy Ponziego nadal zaskakują inwestorów, ponieważ ich twórcy wykorzystują coraz to bardziej kreatywne fikcyjne modele biznesowe do „maskowania” tej przestępczej działalności, oszukiwania inwestorów i wprowadzania ich w błąd. Brak generowanej wartości dodanej i możliwości zapewnienia stałego napływu nowych uczestników sprawia, że twórcy zarówno piramid finansowych, jak i schematów Ponziego z góry zakładają ich upadłość.

Należy jednak podkreślić (wbrew licznym artykułom w polskiej prasie, a nawet literaturze naukowej), że schemat Ponziego nie jest tym samym co piramida finansowa. Podsumowując, piramidy finansowe przypominają przedsiębiorstwa typu MLM, bazują na silnej presji rekrutacyjnej i drogiej opłacie wpisowej, a oszustwo jest maskowane sprzedażą dóbr lub usług – atrakcyjnych marketingowo, ale wątpliwej jakości. Piramidy finansowe upadają gdy ustaje rekrutacja nowych sprzedawców (lub w mniejszym stopniu sprzedaż dóbr i usług). Z kolei schematy Ponziego są podobne do (para)banków – ich twórcy, obiecując przeważnie zysk z „gwarancją kapitału”, oddziałują bezpośrednio na wszystkich klientów, a główną przyczyną ich upadku jest utrata płynności finansowej w wyniku braku napływu nowego kapitału.

Oszustwa nigeryjskie

Innym często spotykanym oszustwem finansowym jest tzw. oszustwo nigeryjskie, nazywane jest także oszustwem zaliczkowym, nigeryjskim szwindlem, afrykańskim szwindlem lub 419 scam (419 to numer artykułu w kodeksie karnym Nigerii opisującym to przestępstwo). Choć model oszustwa powiela się na całym świecie, to jego źródłem jest właśnie Nigeria. Modus operandi polega na tym, że oszust rozsyła masowo wiadomości e-mail, w których proponuje ofierze podział pieniędzy mających pochodzić przeważnie ze spadku, wygranej w loterii lub z odnalezionego cudownie skarbu.

Oszuści przeważnie podają się za powierników spadku jakiegoś amerykańskiego bogacza lub wręcz za nigeryjskiego księcia. Kiedy ofiara „złapie haczyk”, odpisze oszustowi i wejdzie z nim w dyskusję, wierząc w szansę otrzymania dużych pieniędzy, oszust w pewnym momencie poprosi o wpłacenie z góry niewielkiej kwoty (zaliczki), mającej pokryć jego wydatki związane np. z przesłaniem dokumentów, opłaceniem kosztów sądowych, przekupieniem urzędników czy logistyką. Kiedy skuszona ofiara dokona wpłaty, kontakt z oszustem znienacka się urywa. Pierwotnie „nigeryjscy” oszuści pisali do swoich ofiar zwykłe listy, później wysyłali faksy, a dziś komunikacja odbywa się prawie wyłącznie za pomocą wiadomości e-mail. Na stronie www.419eater. com można znaleźć liczne przykłady wymiany korespondencji między niedoszłymi ofiarami a oszustami wykorzystującymi schemat przekrętu nigeryjskiego (niektóre z tych listów są całkiem zabawne).

Oszustwa finansowe związane z kryptowalutami i rynkiem forex

Poszukiwacze inwestycyjnych okazji mogą również paść ofiarą cyberprzestępców wykorzystujących inwestowanie np. w kryptowaluty czy na rynku forex. Przykładowy mechanizm polega na „łowieniu” inwestorów za pomocą artykułu internetowego, łudząco przypominającego publikację znanej gazety giełdowej, w którym celebryci chwalą się spektakularnymi inwestycjami w kryptowaluty za pomocą specjalnego programu. Artykuł zawiera też zmyślone historie ludzi, których życie dzięki temu programowi cudownie się odmieniło. Aby wywrzeć na inwestorze silniejszą presję, w artykule umieszczany jest zegar odliczający czas do podjęcia decyzji z uwagi na ograniczoną liczbę miejsc. Gdy ofiara wyśle internetowy wniosek, dzwoni do niej „konsultant”, nakazując zapłatę 250 dolarów „wpisowego” za otwarcie konta inwestycyjnego i instalację automatycznego systemu tradingowego. W rzeczywistości jest to złośliwe oprogramowanie (ang. malware), przejmujące kontrolę nad komputerem i bankowością online, umożliwiając przestępcom m.in. zakup kryptowalut, zaciąganie kredytów i wyprowadzanie pieniędzy z rachunków bankowych. Zmanipulowani pokrzywdzeni osobiście autoryzują transakcje w systemie i podają kody SMS z banku. Niestety przestępcy często rejestrują swą działalność w tzw. „rajach podatkowych”, przez co prawne środki ich ścigania są mało skuteczne.

Porozmawiajmy o Bitcoinie

Inwestorzy mogą również paść ofiarą oszustwa zwanego „napompuj i porzuć” (ang. pump and dump), stanowiącego manipulację instrumentem finansowym. Oszustwo to polega zwykle na namawianiu inwestorów drogą telefoniczną przez osoby podszywające się za pracowników legalnego biura maklerskiego (w literaturze takie nielegalne call center nazywa się „kotłownią”, ang. boiler room) do kupna akcji mało znanych (tzw. „śmieciowych”) spółek, walut na pozagiełdowym rynku forex lub innych instrumentów finansowych, które to instrumenty wcześniej nabyli sami oszuści. Gdy klienci „łapią haczyk” i cena instrumentu wzrasta, wówczas manipulanci sprzedają swoje instrumenty nieświadomym inwestorom, po czym stają się dla nich nieuchwytni.

Rola edukacji w zapobieganiu oszustwom finansowym

Ważną rolę w zapobieganiu oszustwom na rynku finansowym odgrywa edukacja, która pozwala uczyć się na cudzych, a nie na swoich błędach. Edukacja powinna uświadamiać nam ryzyka prawne i ekonomiczne związane z instrumentami finansowymi. Rynek finansowy się rozwija a instrumenty finansowe komplikują. Nie oznacza to jednak, że aby sprawnie czerpać z możliwości rynku finansowego, trzeba skończyć studia ekonomiczne czy specjalne kursy. Czasem wystarczy umiejętność zadawania celnych pytań i racjonalne rozumowanie. Edukacja powinna bowiem rodzić u inwestorów postawy krytyczne, aby już na pierwszy rzut oka odrzucać produkty nieracjonalne lub ekonomicznie nieuzasadnione.

Edukacja powinna bowiem rodzić u inwestorów postawy krytyczne, aby już na pierwszy rzut oka odrzucać produkty nieracjonalne lub ekonomicznie nieuzasadnione.

Jeżeli ktoś przedstawia nam ofertę „cudownej inwestycji”, która zaraz ma się skończyć, to warto się zastanowić, czy ten sprzedawca sam z niej skorzystał i… dlaczego w ogóle dzieli się z nami taką „okazją”? Kiedy ktoś daje nam coś za darmo, to zapewne jakoś musi to sobie później „odbić” zgodnie z zasadą, że w świecie finansów nie ma „darmowych obiadów” (ang. no free lunch). Poza tym finanse osobiste to nie jest sztuka abstrakcyjna – nie warto kupować czegoś, czego się nie rozumie.

Na koniec warto przytoczyć cytat z książki Bena Carlsona o oszustwach finansowych pt. „Don’t fall for it” – „jeśli inwestycja wydaje się zbyt atrakcyjna, żeby była prawdziwa, to prawdopodobnie jest to oszustwo”.

(©Envato)

Otwarta licencja


Tagi