Autor: Tomasz Świderek

Dziennikarz specjalizujący się w tematach szeroko rozumianej branży telekomunikacyjnej i nowych technologii.

Wielkie długi wielkich telekomów

Olbrzymie zadłużenie znów zaczyna ciążyć europejskim telekomom. Niektóre z nich starają się sprzedać część aktywów by znaleźć pieniądze na zmniejszenie długu. Zdaniem agencji Fitch, niektórzy operatorzy powinni pójść śladem holenderskiego KPN i hiszpańskiej Telefonica i na jakiś czas zmniejszyć lub wręcz zawiesić wypłaty dywidendy.
Wielkie długi wielkich telekomów

(Opr. DG)

Na koniec 2011 roku  Deutsche Telekom miał 38,1 mld euro skonsolidowanego długoterminowego długu, France Telecom – 33,9 mld euro, Telefonica – 55,6 mld euro, a Telecom Italia – 35,9 mld euro. Zadłużenie krótkoterminowe, czyli takie, które musi zostać spłacone lub zrefinansowane w ciągu najbliższych 12 miesięcy wynosiło odpowiednio 10,2 mld euro, 7,4 mld euro, 10,7 mld euro i 6,1 mld euro.

Skąd te długi

Olbrzymie zadłużenie europejskich telekomów powstało głównie za sprawą finansowania przejęć dokonywanych w ostatnich kilkunastu latach. Przyczyniły się do niego także bardzo wysokie kwoty zapłacone na początku XXI wieku w kilku krajach – m.in. Niemcy i Wielka Brytania – za częstotliwości wykorzystywane do świadczenia usług telefonii komórkowej w technologii 3G.

Pierwsza fala długu związanego z przejęciami pochodzi z przełomu wieków i związana była z wchodzeniem operatorów na nowe rynki w Europie oraz na rynek amerykański. France Telecom w początku XXI wieku kupował operatorów telekomunikacyjnych m.in. w Polsce i Wielkiej Brytanii. Deutsche Telekom przejmował m.in. w Wielkiej Brytanii i USA. Druga fala zadłużenia powstała w wyniku przejęć w ostatnich kilku latach. Włoski i hiszpański telekom silnie inwestowały w Ameryce Południowej. France Telecom głównie w Afryce.

Pierwsza fala przejęć odbywała się w czasach, gdy europejski rynek telekomunikacyjny – głównie za sprawą telefonii komórkowej – był wzrostowy. Liczba klientów sieci komórkowych szybko rosła, zwiększały się też przychody, a ceny usług i marże były wysokie. To sprawiało, ze płacone w transakcjach przejęć ceny były wyśrubowane. Przejmujący liczyli, że przyszłe zyski pozwolą szybko spłacić długi.

Te nadzieje nie sprawdziły się. Rynek mobilny w Europie Zachodniej szybko zaczął się nasycać, a na dodatek Komisja Europejska zaczęła wywierać presję na ceny usług. W kilku krajach – m.in. w Wielkiej Brytanii – nie doceniono roli konkurencji. Od kilku lat przychody europejskich operatorów z roku na rok są co raz niższe. W efekcie kurczą się też zyski.

W połowie ubiegłej dekady operatorzy ruszyli – w poszukiwaniu wzrostu przychodów i zysków – na rynki, na których penetracja była jeszcze stosunkowo niska, czyli do Afryki, Azji i Ameryki Południowej. I tu do przejęć wykorzystywano dług, którego pozyskanie nim doszło do kryzysu finansowego z 2008 roku było stosunkowo łatwe.

Na pokrycie

Wzrostu kosztów obsługi długu doświadczył w 2011 roku Telecom Italia, który refinansując zapadający dług zmuszony był wyemitować pięcioletnie obligacje warte 1 mld w bardzo niekorzystnym momencie i w efekcie ich oprocentowanie wyniosło 7 proc. Kilka miesięczny wcześniej, gdy sentyment rynku do Włoch był lepszy, TI sprzedał warte 750 mln euro sześcioletnie obligacje z kuponem 4,75 proc.

W 2011 roku koszty finansowe związane z obsługą zadłużenia TI były wyraźnie wyższe niż np. we France Telecom, czy Deutsche Telekom, w których wyniosły one 2,1 mld euro i 2,6 mld euro.

Czując ciężar długu telekomy starają się go ograniczyć. FT w latach 2007 – 2011 ograniczyło to zadłużenie netto (suma zobowiązań pomniejszona o środki pieniężne i ich ekwiwalent) o 7 mld euro. Z kolei Telecom Italia w latach 2009-2011 roku ściął zadłużenie o blisko 2,5 mld euro. Agencja ratingowa Moodys jest zdania, że do końca 2013 roku zadłużenie włoskiego telekomu spadnie nawet o 5 mld euro. Do zmniejszania długu przystąpił też Deutsche Telekom. W ubiegłym roku jego zadłużenie netto zmniejszyło się o 2,2 mld euro z rekordowego poziomu 42,3 mld euro na koniec 2010 roku. W latach 2007-2010 zadłużenie netto DT wzrosło o 5,1 mld euro.

Ograniczanie długu odbywa się głównie przez redukowanie inwestycji (jest to o tyle łatwe, że co roku koszty sprzętu instalowanego w sieciach spadają o ok. 10 proc., poza tym operatorzy zaczęli współpracować ze sobą przy budowie sieci, czego przykładem jest np. polska spółka NetWorks! powołane przez polskie spółki z grup France Telecom i Deutsche Telekom), a także przez sprzedaż aktywów. France Telecom w ostatnich miesiącach sprzedał za 2,1 mld euro sieć komórkową w Szwajcarii, a za 455 mln euro pakiet akcji austriackiego operatora komórkowego Orange Austria. Telecom Italia w ubiegłym roku za 411 mln euro sprzedał pakiet akcji kubańskiego operatora Etec i szuka nabywców na swoje aktywa medialne. Deutsche Telekom usiłował sprzedać AT&T – za 39 mld dolarów, w tym 25 mld dolarów w gotówce – swą amerykańską sieć komórkową. Transakcje zablokowały agencje rządowe USA, a DT dostał od AT&T 3 mld dolarów odszkodowania.

Wielką wyprzedaż prowadzi Telefonica. W tym roku za 1,4 mld euro sprzedała pakiet akcji chińskiej sieci komórkowej China Unicom. Hiszpanie na sprzedaż wystawili też firmę Atento (operator telefonicznych centrów obsługi klientów) i liczą, że uzyskają za nią 1 mld euro. Telefonica chce też sprzedać w publicznej ofercie 20 proc. akcji swej niemieckiej sieci komórkowej. Liczy, że da to jej 1,5 mld euro.

Inwestorzy chcą dywidendy

Mimo olbrzymiego długu operatorzy przez cały czas płacą sowite dywidendy, a niektórzy także skupują swoje akcje. Hojne dzielenie się zyskiem jest bowiem tym, czego oczekują inwestorzy, którzy już dawno skreślili europejskich operatorów z list spółek wzrostowych, czyli takich na których można zarabiać dzięki wzrostom kursów akcji wynikającym z poprawy wyników finansowych i wpisali je na listę dojnych krów (cash cow), czyli firm wartych zainteresowania, bo dzięki stabilnym przychodom i zyskom płaca dywidendy. Z tego też powodu telekomy uznawane są za spółki defensywne, a więc takie, których akcje warto mieć podczas bessy.

W 2011 roku z kasy Deutsche Telekom na dywidendę wypłynęło 3,5 mld euro (18 proc. ubiegłorocznego zysku operacyjnego powiększonego o amortyzację, czyli EBITDA). France Telecom w ubiegłym roku wydał na ten cel 4,4 mld euro (29 proc. EBITDA), Telefonica aż 7,6 mld euro (38 proc. EBITDA), a Telecom Italia nieco ponad 900 mln euro (18 proc. EBITDA). Z tej czwórki jedynie DT i TI w 2011 roku zmniejszyło wydatki na dywidendę w porównaniu z 2010 rokiem.

Jak zauważa Boston Consulting Group, w ostatnim czasie zarządy kilku wielkich europejskich telekomów, w tym France Telecom i Telecom Italia zasygnalizowały akcjonariuszom, ze polityka dywidendowa się zmieni, co w praktyce oznacza zmniejszenie dywidendy.

Jako powody podawano narastająca konkurencję wymuszającą ograniczanie marż, utratę przychodów z takich usług jak połączenia głosowe i SMS związaną z co raz częstszym korzystaniem przez klientów z usług świadczonych z wykorzystaniem transmisji danych przez firmy trzecie za pomocą komunikatorów takich jak Skype, czy Viber, a także w związku z koniecznością inwestycji w sieci nowej generacji. Niektóre telekomy – jak na przykład Telekom Italia – sygnalizują też, że europejski kryzys zadłużenia odczuwają nie tylko w postaci słabszych przychodów, ale także w postaci wyższych kosztów obsługi długu.

Dwa telekomy – holenderski KPN i hiszpańska Telefonica – w końcu lipca poinformowały, że zmieniają politykę dywidendową. KPN ściął dywidendę o ponad 60 proc., a Telefonica zawiesiła jej wypłatę w II połowie 2012 roku i I połowie 2013 roku, co pozwoli jej zaoszczędzić 6,8 mld euro.

Analitycy agencji ratingowej Fitch sugerują wręcz, że także niektórzy inni operatorzy powinni rozważyć zawieszenie na jakiś czas wypłaty dywidendy. W tym gronie widzą m.in. Telecom Italia i Portugal Telecom, a więc operatorów z krajów najsilniej dotkniętych obecną falą kryzysu. Zdaniem Fitch pozwoli to operatorom – wraz z pieniędzmi uzyskanymi ze  sprzedażą aktywów – utrzymać krótkoterminową płynność finansową, która może być zagrożona w związku z możliwym ewentualnym spadkiem zysków, jak i wzrostem kosztów obsługi długu.

Tomasz Świderek

(Opr. DG)

Otwarta licencja


Tagi