(Fot. wikipedia)
Panujący od niedawna w Europie kryzys z powodu uchodźców po raz kolejny nakierował debatę poświęconą migracji na sprawę przyjmowania migrantów z krajów ubogich lub pustoszonych przez wojnę jako etycznego obowiązku. Stawiane jest także pytanie, czy jest przedsięwzięciem wykonalnym pod względem finansowym. Jednocześnie ekonomiści nie przestają analizować migracji jako elementu światowej gospodarki o zasadniczym znaczeniu. Czy przez odpływ osób o wysokich kwalifikacjach zawodowych zmniejsza się kapitał ludzki ich krajów ojczystych czy też zwiększa się ich kapitał społeczny w postaci cennych kontaktów ze społecznościami tworzonymi przez emigrantów? (F. Docquier, H. Rapoport, Globalisation, Brain Drain, and Development, „Journal of Economic Literature” 50[3], 2012 r., s. 681–730; The magic of diasporas, „The Economist”, 2011 r.).
Te idee przemawiają do decydentów politycznych i organizacji międzynarodowych (OECD, Connecting with Emigrants, Paris 2012). Jak pisze „The Economist”, obecnie kilkanaście krajów ma ministerstwo, departament rządowy albo jakąś inną oficjalną instytucję zajmującą się ich diasporami (Gone but not forgotten).
Ponieważ coraz większego znaczenia nabiera wzrost gospodarczy dokonujący się wskutek innowacji oraz powiększającej się liczby osób o wysokich kwalifikacjach wśród migrantów, coraz więcej uwagi poświęca się wkładowi migrantów do zasobu wiedzy i ich przyczyniania się do innowacji (J. Bhagwati, G. Hanson, Skilled immigration today: prospects, problems, and policies, Oxford University Press 2009). Mimo to zbiór systematycznych dowodów empirycznych nadal ogranicza się do bardzo nielicznych analiz i zdecydowanie nie jest rozstrzygający. Pewne pytania pozostają bez odpowiedzi, np. to, czy początkowe pozytywne ustalenia dotyczące przebywających w USA imigrantów z Chin i Indii można rozszerzyć na inne kraje, z których przybywają migranci?
W niedawno opublikowanej pracy dokumentujemy i analizujemy sieci migrantów oraz odgrywaną przez nie rolę w procesie dyfuzji wiedzy technicznej – dotyczy to zarówno dyfuzji w granicach USA, jak i docierania wiedzy dzięki migrantom do ich ojczyzn (S. Breschi, F. Lissoni, E. Miguelez, Foreign inventors in the US: Testing for Diaspora and Brain Gain Effects).
Wykorzystujemy dane dotyczące patentów, cytowania oraz wynalazców zawarte we wnioskach składanych w Europejskim Urzędzie Patentowym (EPO), aby zyskać przybliżony obraz przepływów i sieci migrantów, a także stosujemy podejście kliniczno-kontrolne oraz analizę regresywną w celu sprawdzenia znaczenia kilku efektów powiązanych z migracjami.
Skutki napływu specjalistów
Amerykański system badawczy (zarówno w przemyśle, jak i w nauce) od dawna przyciąga zagranicznych naukowców i specjalistów praktyków. Zasadniczą rolę odgrywają tu uczelnie, pobudzając napływ zagranicznych studentów i pracowników naukowych z tytułami doktorów. Obecnie obcokrajowcy stanowią około 45 proc. doktorantów zaangażowanych w programy naukowo-badawcze i około 60 proc. pracowników naukowych z tytułem doktora (dane dotyczą 2006 r. i pochodzą z: G.C. Black, P.E. Stephan, The Economics of University Lab Science and the Role of Foreign Graduate Students and Postdoctoral Scholars, SSRN Scholarly Paper nr 1323429, Social Science Research Network, Rochester 2008). Co czwarty pracujący w USA naukowiec i specjalista techniczny jest imigrantem. Obcokrajowcy to 26 proc. pracujących w USA laureatów Nagrody Nobla i około 12 proc. całej amerykańskiej siły roboczej.
Gdy więzi między migrantami są silne, świadczą o istnieniu zwartej społeczności (diaspory), która może przekazywać wiedzę skuteczniej niż zbiór niepowiązanych z sobą jednostek.
Efekt diaspory występuje, gdy przybyli z tego samego kraju wynalazcy wykazują skłonność do powoływania się na patenty rodaków częściej niż na patenty innych wynalazców (przy takich samych wszystkich pozostałych czynnikach). Niezależnie od tego naukowcy i specjaliści praktycy, którzy wyemigrowali, mogą utrzymywać kontakty z organizacjami zawodowymi i instytucjami edukacyjnymi w krajach ojczystych oraz przekazywać wiedzę i umiejętności techniczne, wykorzystując do tego kontakty towarzyskie lub współpracę na podstawie umowy.
Efekt napływu specjalistów występuje, gdy patenty uzyskane w USA przez imigrantów są nieproporcjonalnie często cytowane przez wynalazców działających w ich krajach ojczystych, co oznacza, że dzięki migracji ludzi o wysokich kwalifikacjach mogą one osiągać korzyści wykraczające poza wewnętrzne transfery wiedzy w międzynarodowych korporacjach.
>>czytaj: Polonia chce w Polsce zbudować Dolinę Krzemową
Patenty w analizie migracji specjalistów
Niewielki zbiór informacji ilościowych jest przede wszystkim skutkiem braku systematycznie zbieranych danych. Częściowe rozwiązanie tego problemu zapewnia zbiór opublikowany przez Światową Organizację Własności Intelektualnej (WIPO), która odnotowuje zarówno miejsce zamieszkania, jak i narodowość wynalazców ujętych na liście patentów szczególnej klasy – tych, które przechodzą przez System Współpracy Patentowej (Patent Cooperation System). Dane WIPO dowodzą, że oprócz Chin i Indii migranci-wynalazcy pochodzą przede wszystkim z państw rozwiniętych: Niemiec, Wielkiej Brytanii, Kanady, USA, Włoch i Korei Południowej. Później następuje grupa mieszana. Obejmuje ona Rosję, Japonię, Szwecję, Izrael, Szwajcarię, Iran i Meksyk (zob. WIPO, World Intellectual Property Indicators).
Aby mieć większy zbiór danych, a przy tym uwzględnić w analizie Amerykanów wyraźnie obcego pochodzenia, uzupełnialiśmy ogłoszone przez WIPO dane informacjami z wniosków złożonych w Europejskim Urzędzie Patentowym w latach 1980–2010. W tym celu polegaliśmy na analizie imion i nazwisk wynalazców ujętych w zawierającym ponad 700 tys. imion i nazwisk zbiorze danych oraz na informacjach o częstości ich występowania w USA oraz w innych krajach (informacje te są podawane przez amerykańskie agencje zajmujące się sprawami imigracji).
Bierzemy pod uwagę wszystkich wynalazców, którzy w momencie występowania o patenty mieszkali w USA, a pochodzili z Chin, Indii, Iranu, Japonii i Korei Południowej, Francji, Niemiec, Włoch, Polski i Rosji.
Z danych opublikowanych przez OECD-DIOC w 2005 i 2006 r. (to baza danych zawierająca informacje o imigrantach mieszkających w krajach zrzeszonych w OECD) wynika, że te kraje należą do 20 najważniejszych miejsc pochodzenia przybywających do USA imigrantów o wysokich kwalifikacjach (zob. S. Widmaier, J.-C. Dumont, Are Recent Immigrants Different? A New Profile of Immigrants in the OECD based on DIOC 2005/06, OECD Social, Employment and Migration Working Papers, Paris: OECD, 2011).
Jednocześnie w żadnym z tych krajów językami oficjalnymi nie są angielski ani hiszpański (języki najczęściej używane w USA, przez co trudno nam odróżnić migrantów od zakorzenionych mieszkańców Stanów Zjednoczonych).
Kto tworzy diasporę
Ustaliliśmy, że efekt diaspory występuje w większości należących do naszego zbioru krajów azjatyckich (w Chinach, Indiach, Korei Południowej, w mniejszym stopniu także w Japonii) oraz w Rosji jako jedynym państwie europejskim. Wykresy z rys. 2 ukazują w uproszczonej formie wyniki naszych analiz ekonometrycznych. Górny panel pokazuje, o ile wzrasta prawdopodobieństwo cytowania patentu w innej dokumentacji patentowej, gdy wynalazcy obu rozwiązań mieszkają w USA i pochodzą z tego samego kraju (w odróżnieniu od wynalazców mieszkających w USA, którzy nie pochodzą z tego samego kraju; dążyliśmy przy tym do wyeliminowania wpływu czynników pośrednich).
W przypadku wynalazców chińskich i rosyjskich wspólne pochodzenie zwiększa prawdopodobieństwo cytowania mniej więcej o 6 proc. Za tymi krajami znajdują się Korea Południowa (około 4 proc.), Indie (3,5 proc.) i Japonia (3,5 proc.). Jeśli chodzi o wszystkie pozostałe kraje pochodzenia wynalazców, ten efekt jest znikomy.
Nasze wyniki są wprawdzie intrygujące, ale nie powinny skłaniać do przesadnego podkreślania znaczenia więzi wynikających ze wspólnego pochodzenia. Ich wpływ na dyfuzję wiedzy wydaje się drugorzędny w porównaniu z bliskością położenia (np. gdy wynalazcy mieszkają w tym samym mieście bądź stanie) oraz bliskością w sensie kontaktów w społeczności zawodowej (np. gdy dwóch wynalazców kiedyś pracowało razem lub współpracowało z tymi samymi osobami).
W pewnym sensie okazało się, że więzi wynikające ze wspólnego pochodzenia etnicznego zastępują bliskość fizyczną i zawodową – łączą wynalazców, którzy poza tym mają niewiele wspólnego.
Inne kanały przenikania wiedzy
Co do efektu napływu specjalistów, zauważyliśmy go w Chinach i Rosji, a także w Korei Południowej. Można go zauważyć w dolnym panelu rys. 2 ukazującym wzrost prawdopodobieństwa cytowania w dokumentacji patentowej innego patentu – gdy jeden wniosek został złożony przez mieszkającego w USA wynalazcę obcokrajowca, drugi zaś przez wynalazcę mieszkającego w ojczystym kraju pierwszego. Wzrost tego prawdopodobieństwa jest bardzo duży w przypadku Rosji (około 14 proc.), Korei Południowej (około 10 proc.) i Chin (około 4 proc.), natomiast dla wszystkich innych krajów ta wielkość jest nieznacząca. Być może nie zawsze zwarta diaspora spowoduje istotne transfery wiedzy do ojczyzny.
Zdumiewające, że zdaje się być tak także w przypadku Indii, gdyż są one często przywoływane jako udany przypadek efektu napływu specjalistów (należy jednak zauważyć, że nasze wyniki zgadzają się z konkluzjami przedstawionymi w pracy: A. Agrawal, D. Kapur, J. McHale, A. Oettl, Brain drain or brain bank? The impact of skilled emigration on poor-country innovation, „Journal of Urban Economics”, 69[1], 2011 r., s. 43–55).
Inne wyniki przedstawione w naszej analizie świadczą o roli międzynarodowych korporacji przy transferach wiedzy na terenie USA oraz między USA a krajami ojczystymi wynalazców. Ten efekt ma szczególnie duże znaczenie dla państw na wyższym poziomie rozwoju gospodarki, mianowicie Francji, Włoch i Japonii.
Co do grupy BRIC, zaobserwowaliśmy, że liczba wynalazców mieszkających w innych krajach może być bardzo duża w porównaniu z wynalazcami mieszkającymi w ojczyźnie. Powstaje przez to możliwość efektu „międzynarodowej diaspory”, w wyniku którego wynalazcy pochodzący z tego samego kraju i mieszkający w różnych obcych krajach z większym od przeciętnego prawdopodobieństwem przytaczają wzajemnie swoje patenty.
W przypadku Indii świadczy to, że brak efektu napływu specjalistów w ojczyźnie może w większym stopniu wynikać z problemów absorpcji wiedzy w indyjskiej diasporze niż z ograniczonych zdolności tej diaspory do dyfuzji wiedzy na skalę światową.
Siła więzi w diasporze oraz efekty napływu specjalistów przedstawiają się odmiennie w różnych krajach. Wydaje się, że są silniejsze i produktywniejsze w Chinach, Rosji i Korei Południowej, mniejsze znaczenie mają w przypadku Indii i nie mają znaczenia dla krajów zachodnioeuropejskich (które czerpią wiedzę z USA poprzez swoje międzynarodowe firmy).
Na tym etapie badań możemy jedynie spekulować co do przyczyn takich różnic. Pomimo niedoskonałości naszej metody rozpoznawania migrantów na podstawie imion i nazwisk wydaje się, że uzyskane przez nas wyniki są na tyle wiarygodne, iż można wykluczyć wyłączny efekt błędów pomiaru.
Mimo to pewne znaczenie ma skład kohortowy społeczności migrantów (różnice pod względem składu kohort migrantów z pierwszego i późniejszych pokoleń między grupami przybyłymi z Azji w okresie ostatnich fal migracji a Europejczykami, którzy wyjeżdżali do USA dawniej), a także skład grup wyróżnionych na podstawie kanału migracyjnego (do migracji z krajów należących do grupy BRIC prawdopodobnie częściej dochodzi poprzez system szkolnictwa wyższego, a z krajów rozwiniętych częściej poprzez międzynarodowe korporacje).
Prowadząc dalsze badania, zajmiemy się oceną ważności tych spostrzeżeń oraz analizą konsekwencji tych obserwacji dla polityki, których nie można przedstawić na podstawie dotychczasowych ustaleń.
Stefano Breschi jest profesorem wykładającym ekonomię stosowaną oraz zastępcą dyrektora Ośrodka Badań nad Innowacjami, Organizacją i Strategią przy Università Commerciale L. Bocconi.
Francesco Lissoni jest profesorem ekonomii, wykładowcą GREThA – UMR CNRS 5113, Groupe de Recherche en Économie Théoretique et Appliquée przy Uniwersytecie Bordeaux.
Ernest Miguelez jest młodszym pracownikiem naukowym (chargé de recherche) Francuskiego Krajowego Ośrodka Badań Naukowych (CNRS) pracującym w GREThA – UMR CNRS 5113 przy Uniwersytecie Bordeaux.
Artykuł po raz pierwszy ukazał się w VoxEU.org (tam także dostępna jest pełna bibliografia). Tłumaczenie i publikacja za zgodą wydawcy.