Autor: Piotr Szpunar

Dyrektor w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju

Wywiad ze Stefanem Ingvesem, prezesem Riksbanku

Piotr Szpunar, dyrektor Departamentu Analiz Ekonomicznych NBP, rozmawia ze Stefanem Ingvesem, prezesem banku centralnego Szwecji (Riksbanku), w wywiadzie dla Obserwatora Finansowego:
Wywiad ze Stefanem Ingvesem, prezesem Riksbanku

Stefan Ingves, Governor of Riksbank (©Riksbank)

Panie Prezesie, Szwecja szczyci się emisją pierwszego w Europie banknotu, co nastąpiło już w roku 1661. Dzisiaj natomiast wykorzystanie gotówki należy w Szwecji do najniższych na świecie. Czy mógłby Pan przybliżyć nam czynniki, które stoją za spadkiem wykorzystania gotówki w Szwecji w ostatnich latach?

Stefan Ingves: Jest wiele czynników, które sprawiają, że wykorzystanie gotówki w Szwecji maleje. Najważniejszym z nich jest rozwój i upowszechnienie bezpiecznych i łatwych w użyciu cyfrowych alternatywnych sposobów dokonywania płatności. Oczywiście karty debetowe i kredytowe są w użyciu od lat, ale ostatnie innowacje po stronie adresata płatności znacznie rozszerzyły skalę ich akceptacji. Kartą możemy zwykle zapłacić nawet za owoce ze straganu na placu miejskim czy zakupy na pchlim targu na terenach wiejskich. Dodatkowo, szwedzkie banki wprowadziły aplikację płatniczą o nazwie Swish na smartfony, dzięki której można realizować płatności pomiędzy rachunkami w różnych bankach w czasie rzeczywistym. To rozwiązanie zrobiło furorę, zwłaszcza jeśli chodzi o rozliczenia między osobami fizycznymi. Parę tygodni temu widziałem wyniki ankiety, według której troje na czworo Szwedów korzystało w poprzednim tygodniu z aplikacji Swish. Są też inne czynniki, które wpłynęły na zakres stosowania gotówki. Na przykład ustawodawca i inne instytucje podjęły inicjatywy mające na celu zwalczanie negatywnych zjawisk związanych z niemożnością śledzenia przepływów gotówki, takich jak unikanie płacenia podatków. Ponadto w latach 2015-2017 Riksbank przeprowadził relatywnie szybką wymianę banknotów i monet, co dla części osób utrzymujących oszczędności w gotówce mogło się wiązać z kosztami. Jak się zdaje, odbiło się to na skłonności społeczeństwa do trzymania gotówki. Ogólnie jednak myślę, że najważniejszą rolę w ograniczaniu wykorzystania gotówki w Szwecji odegrał postęp techniczny i ogólna gotowość Szwedów do jego przyjęcia.

Czy spadek wykorzystania gotówki wpłynął już w jakiś namacalny sposób na podstawowe zadania Riksbanku i jego zdolność do realizacji postawionych mu celów? Szerzej: czy dostrzega Pan jakieś negatywne konsekwencje marginalizacji gotówki w kraju?

Co do pierwszego pytania, zadania Riksbanku obejmują utrzymanie stabilnej wartości pieniądza oraz zapewnienie bezpieczeństwa i sprawnej obsługi płatności. Odpowiadamy również za emisję banknotów i monet w ilości zaspokajającej zapotrzebowanie społeczne. Malejące wykorzystanie gotówki spowodowało oczywiście względne zmiany proporcji poszczególnych funkcji Riksbanku. Na przykład funkcja zarządzania obiegiem gotówki z biegiem lat stawała się coraz bardziej ograniczona, natomiast rozrastała się funkcja związana z systemem płatniczym. Tak czy inaczej, płatności są bezpieczne i realizowane bez zakłóceń; nadal też zaopatrujemy ludzi w odpowiednią do popytu ilość gotówki.

Jednak malejące wykorzystanie gotówki skłoniło wiele firm, w tym banków komercyjnych, do przekształcenia się w podmioty całkowicie bezgotówkowe. Prawdę mówiąc, w Szwecji oddziały banków oferujące ręczną obsługę gotówkową klientów indywidualnych należą dziś do nielicznych. Moim zdaniem jest to zjawisko niepokojące. Taka sytuacja przysparza kłopotów osobom, które nadal chcą lub z jakichś powodów potrzebują korzystać z gotówki. W dodatku infrastruktura obsługi gotówkowej skurczyła się i kurczy się nadal, przez co płatności coraz bardziej uzależniają się od sieci energetycznej i łączy internetowych. Z perspektywy utrzymania płatności czy gotowości kryzysowej ważne jest zachowanie infrastruktury gotówkowej na odpowiednio wysokim poziomie. Jednak ważne jest i to, by Riksbank podążał za zmianami i udostępnił społeczeństwu łatwą w użytkowaniu cyfrową walutę banku centralnego (ang. central bank digital currency, CBDC) – e-korony, jak ją nazywamy – jako uzupełnienie gotówki.

W początkowej fazie pandemii COVID-19 w wielu krajach odnotowano znaczny wzrost popytu na gotówkę. Jak to wyglądało w Szwecji?

Zanotowaliśmy minimalny wzrost zapotrzebowania na gotówkę na samym początku pandemii. Niemniej jednak, niemal natychmiast popyt na gotówkę spadł do poziomu około 20 proc. niższego niż w roku 2019. Naturalnym wyjaśnieniem tak głębokiego spadku popytu na gotówkę jest – jak wszędzie na świecie – to, że wielu ludzi nie wychodziło z domu. W związku z tym duża część zakupów przeniosła się z fizycznych sklepów do internetu. Poza tym wiele osób używających dotąd gotówki w rozliczeniach z innymi osobami, zaczęło wykorzystywać w tym celu rozwiązań cyfrowych. Na przykład wykorzystanie aplikacji Swish w czasie pandemii znacznie wzrosło wśród starszej części społeczeństwa. Tego typu zmiany w zachowaniach płatniczych zwykle się utrwalają. Możemy więc przypuszczać, że pandemia spowodowała trwałe przesunięcie w kierunku płatności cyfrowych. Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na to, że pandemia była motorem przestawienia się przedsiębiorców na płatności bezgotówkowe, co, jak wspomniałem, jest w Szwecji coraz powszechniejsze. Spacerując po szwedzkich miastach, można obecnie zobaczyć wszechobecne kartki w restauracjach i sklepach informujące, że gotówki się nie przyjmuje, aby ograniczyć rozpowszechnianie się COVID-19. Jak pan z pewnością wie, badania wykazały, że ryzyko rozprzestrzeniania się wirusa za pośrednictwem gotówki jest bardzo niskie. Prowadziliśmy w tej sprawie, razem z instytucją zdrowia publicznego i podmiotami rynkowymi, aktywną kampanię informacyjną, niestety bez większych efektów.

Chociaż część komentatorów widzi w płatnościach gotówkowych symbol zacofania, w wielu krajach gotówka pozostaje ważnym środkiem płatniczym. W szczególności może ona zwiększać odporność płatności na takie incydenty, jak awarie energetyczne i cyberataki. Czy Riksbank podjął kroki w celu ograniczenia dalszego spadku użytkowania gotówki?

Zgadzam się, że gotówka odgrywa ważną rolę we wzmacnianiu odporności i utrzymaniu ciągłości płatności oraz przygotowaniach na kryzys. Obecnie jest to jedyna forma dostępu społeczeństwa do pieniądza banku centralnego, czyli najbezpieczniejszej formy pieniądza. Ważnym zadaniem Riksbanku jest zabezpieczenie podaży gotówki na wypadek wystąpienia zakłóceń cyfrowego systemu płatniczego. Ale – jak napomknąłem wcześniej – jeśli gotówka ma pełnić dalej rolę awaryjnego środka dokonywania płatności w sytuacjach kryzysowych, ważne jest zachowanie odpowiedniej infrastruktury i możliwości wykorzystywania gotówki przez społeczeństwo. Usługi gotówkowe, takie jak punkty podejmowania i deponowania gotówki, muszą być dostępne dla wszystkich. Podobnie, podmioty świadczące podstawowe usługi powinny zachować zdolność do posługiwania się gotówką w normalnych warunkach, skoro oczekujemy od nich takiej zdolności w warunkach nadzwyczajnych. Jednakże, jak wspomniałem wcześniej, tylko nieliczne oddziały banków oferują ręczną obsługę gotówki, co zwiększa jej zależność od dostaw prądu i przesyłu danych.

W Szwecji gotówka pełniąca rolę prawnego środka płatniczego jest zdecydowanie pod presją. Ustawa o Riksbanku stanowi, że płatności w gotówce muszą być powszechnie akceptowane. Jednak zasada ta może być omijana przez sklepy, restauracje i inne firmy, które wykorzystują w tym celu swobodę zawierania umów. Jeśli prawny środek płatniczy nie otrzyma silniejszej ochrony prawnej, istnieje ryzyko, że w przyszłości użycie gotówki stanie się w ogóle niemożliwe. Tym problemem musi się zająć szwedzki prawodawca. Riksbank wielokrotnie wskazywał rządowi i parlamentowi, że prawny środek płatniczy potrzebuje silniejszej ochrony. Moim zdaniem nie należy pozwolić firmom o podstawowym znaczeniu, takim jak większe sklepy spożywcze, apteki i stacje benzynowe, na dyskryminację gotówki.

Riksbank już w roku 2016 pierwszy raz wspominał o ewentualnym wprowadzeniu cyfrowego pieniądza banku centralnego. Od roku 2017 prowadzą Państwo projekt dotyczący e-korony. Czy spadkowy trend w wykorzystaniu gotówki był jedynym powodem zainicjowania projektu „e-korona”? A może były inne istotne czynniki, które skłoniły Riksbank do jego uruchomienia?

Opisana przeze mnie szybka ewolucja Szwecji w kierunku społeczeństwa bezgotówkowego była z pewnością głównym powodem, dla którego postanowiliśmy rozważyć koncepcję cyfrowej waluty. Skoro gotówka spychana jest na margines, e-korona mogłaby pozwolić społeczeństwu na zachowanie dostępu do pieniądza emitowanego przez bank centralny – pieniądza państwowego, można powiedzieć. Innymi słowy, uniknęlibyśmy sytuacji, w której płatności szwedzkich konsumentów i przedsiębiorstw byłyby całkowicie uzależnione od rozwiązań dostarczanych przez podmioty prywatne. Poza tym, e-korona mogłaby przyczynić się do większej efektywności i stabilności systemu płatniczego jako całości: efektywności dzięki zapewnieniu powszechnie dostępnej infrastruktury, która mogłaby sprzyjać konkurencji i innowacjom, oraz stabilności, poprzez uruchomienie alternatywnego systemu płatności, który mógłby funkcjonować również w sytuacjach kryzysowych. To ostatnie obejmuje również zakłócenia w działaniu obecnych systemów płatniczych. Wreszcie, e-korona mogłaby ułatwić tworzenie łatwych w zastosowaniu rozwiązań płatniczych dla osób, które wolą gotówkę ze względu na jej prostotę.

Jakie są główne dotychczasowe wnioski dotyczące ewentualnego wprowadzenia e-korony? Czy Riksbank określił jakiś warunek sine qua non udanego startu projektu e-korona?

Po pierwsze, muszę podkreślić, że na razie nie podjęto żadnej decyzji co do e-korony. Jesteśmy w trakcie realizacji badania pilotażowego, które pozwoli nam lepiej zrozumieć szczegółowe aspekty techniczne waluty cyfrowej oraz jej aspekty regulacyjne. Należy ponadto stworzyć odpowiednie fundamenty prawne, których w tej chwili nie ma. We wczesnej fazie projektu Riksbank przedłożył parlamentowi wniosek o utworzenie grupy eksperckiej do zbadania potrzeby wprowadzenia e-korony i roli sektora prywatnego na rynku płatniczym. Kwestią tą zajął się  obecnie parlament, który rozpoczął formalne badanie odpowiedzialności państwa, w tym Riksbanku, w zakresie płatności. Badanie zostanie zakończone pod koniec roku 2022 i będzie obejmowało także kluczową koncepcję prawnego środka płatniczego, o której wspomniałem wcześniej. W mojej opinii nie ma wątpliwości co do tego, że aby cyfrowa waluta mogła odnieść sukces, musi mieć taki sam status jak banknoty i monety. Inaczej mówiąc, definicja prawnego środka płatniczego powinna być technologicznie neutralna. To jest, moim zdaniem, przynajmniej jeden warunek sine qua non.

Porozmawiajmy krótko o głównych funkcjonalnościach e-korony. Jaką rolę odegrają banki komercyjne w procesie udostępniania e-korony i w obiegu CBDC? Jakie jest ryzyko, że wprowadzenie e-korony zwiększy wykluczenie społeczne pewnych grup? Czy w przypadku jej wprowadzenia e-korona zapewni użytkownikom anonimowość w tym samym stopniu, co gotówka? Jeśli tak, jakie wynikłyby stąd wyzwania dla polityki zapobiegania praniu pieniędzy?

Jak powiedziałem, nie podjęliśmy jeszcze żadnej decyzji w sprawie e-korony, jesteśmy dopiero w fazie analizy i testowania różnych kwestii projektowych. Jednak w wypadku wprowadzenia e-korony trzeba będzie stworzyć sieć, a raczej ekosystem dostawców usług pośredniczących pomiędzy Riksbankiem a użytkownikami końcowymi. Spodziewamy się, że banki będą odgrywać w nim ważną rolę, zapewniając niezakłóconą wymianę pomiędzy e-koroną a pieniądzem prywatnym, czyli depozytami na rachunkach w bankach komercyjnych. Zależnie od rozwiązań technicznych, bankom mogą zostać powierzone także zadania weryfikacji transakcji i ewidencji zasobów e-korony u użytkowników końcowych. Ponieważ jednak e-korona będzie czymś innym niż depozyt bankowy – będzie to bowiem zobowiązanie banku centralnego, a nie dostawcy usług – zadania te mogłyby być dostępne także dla podmiotów niebankowych. Ponadto, ponieważ usługodawcy wchodziliby w relacje z użytkownikiem końcowym, zostałyby im powierzone obowiązki wynikające z wymogów zapobiegania praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu, które oczywiście musieliby wypełniać. Zaznaczam przy tym, że nie dążymy do pełnej anonimowości e-korony, niezależnie od tego, czy jest to w ogóle wykonalne. Już dziś istnieją ścisłe ograniczenia anonimowości, które oczywiście będą dotyczyły także e-korony. Z tym, że integralność i prywatność danych musi pozostać nienaruszona.

Inną kwestią do rozważenia w kontekście CBDC jest bezpieczeństwo. Czy uważa Pan, że emisja w pełni bezpiecznej waluty cyfrowej banku centralnego, odpornej na cyberataki i oszustwa jest możliwa? I dalej, czy e-korona byłaby wyposażona w funkcjonalność w trybie off-line, która czyniłaby ją odporną na np. awarie prądu?

Jest całkowicie oczywiste, że w odniesieniu do waluty cyfrowej bezpieczeństwo jest najwyższym priorytetem. Od kiedy w obiegu pojawiła się gotówka, obserwujemy wyścig pomiędzy fałszerzami doskonalącymi techniki reprodukcyjne a bankami centralnymi, które wzmacniają zabezpieczenia banknotów i monet. Nie umniejszając wagi zwycięstwa banku centralnego w tym wyścigu, można powiedzieć, że szkoda społeczna, jaką potrafi wyrządzić jeden nawet wytrawny fałszerz, jest dość ograniczona. To mogłoby się diametralnie zmienić, gdyby banki centralne i wykonawcy techniczni nie odrobili porządnie swojej pracy domowej – gdyby emisja takiej waluty nastąpiła bez zachowania najostrzejszych wymogów bezpieczeństwa i odporności. Na tym właśnie skupia się nasz projekt pilotażowy, a także na ewentualnej funkcji off-line, która mogłaby poszerzyć zastosowania e-korony i podnieść jej wartość jako awaryjnej opcji płatniczej. Jestem natomiast świadom, że zbudowanie takiej funkcji to nie lada wyzwanie dla dzisiejszej technologii, sprawę trzeba więc będzie jeszcze przeanalizować. Jak wiele innych banków centralnych, które pracują nad cyfrowymi walutami, Riksbank będzie kontynuował poszukiwania rozwiązań technicznych i prawnych, aby wyposażyć e-walutę w bezpieczną funkcjonalność off-line.

Riksbank, podobnie jak wiele innych banków centralnych, utrzymuje obecnie stopę procentową w pobliżu zera. Czy Pańskim zdaniem banki centralne mogą potraktować wprowadzenie cyfrowej waluty jako okazję do wyeliminowania przeszkód, jakie dla polityki pieniężnej stwarza efektywne dolne ograniczenie nominalnych stóp procentowych?

W Riksbanku od początku jasno określiliśmy, że  nasze zainteresowanie walutą cyfrową nie wynika z powodów związanych z polityką pieniężną. Nie wyruszyliśmy w tę podróż po to, żeby zdobyć nowe narzędzie polityki pieniężnej czy przezwyciężyć problem, jaki stwarza dolne ograniczenie nominalnych stóp procentowych. Jak rozumiem, nie był to też punkt wyjścia większości innych banków centralnych, które rozważają perspektywę waluty cyfrowej. Razem zastanawiamy się, jak można wyemitować taką walutę bez zniekształcających efektów dla implementacji i transmisji polityki pieniężnej – jak możemy uniknąć szkód dla polityki pieniężnej, jak to się czasami formułuje. Zastrzegam jednak, i chcę to podkreślić, że nie wykluczamy wprowadzenia oprocentowanej waluty cyfrowej. Ale – i do tego zmierzam – celem ewentualnego wprowadzenia e-korony nigdy nie było dokonanie czegoś, czego nie da się osiągnąć przy pomocy obecnego instrumentarium polityki pieniężnej. Zresztą, ponieważ nadal będziemy emitowali gotówkę, dolne ograniczenie nominalnych stóp procentowych będzie dalej istnieć.

Szeroko dyskutuje się scenariusz, w którym po wprowadzeniu CBDC nastąpi odpływ depozytów z banków komercyjnych do tej nowej, wolnej od ryzyka formy pieniądza. W przypadku masowego odpływu depozytów z banków – co mogłoby się zdarzyć zwłaszcza w czasie zawirowań rynkowych – bank centralny musiałby wkroczyć na scenę, zasilając banki komercyjne w płynność. Zwiększyłoby to rolę banku centralnego jako kredytodawcy dla gospodarki. Stałby się on nie tylko kredytodawcą ostatniej instancji, ale stałym kredytodawcą banków. Jak Pan się zapatruje na tę kwestię?

Mówiąc o wpływie waluty cyfrowej na stabilność finansową musimy rozróżniać czasy normalne i okresy zawirowań finansowych. W czasach „ciszy na morzu” zdolność banków do przekształcania oszczędności w kredyt nie odniesie większego uszczerbku. W zależności od modelu waluty cyfrowej,  koszty finansowania banków mogą nieznacznie wzrosnąć, bo będą one prawdopodobnie musiały podnieść oprocentowanie depozytów lub sięgnąć po finansowanie hurtowe, np. w formie emisji obligacji. Ze wszystkich znanych mi symulacji wynika jednak, że efekt ten będzie nieznaczny – tym mniejszy, im bardziej atrakcyjne będą usługi związane z utrzymywaniem depozytów, które oferować będą banki.

Niemniej jednak w przypadku wpadnięcia banków w kryzys mogą uruchamiać się inne mechanizmy. W scenariuszu takiego kryzysu  waluta cyfrowa mogłaby działać potencjalnie destabilizująco, ułatwiając masowe wycofywania depozytów. Trzeba jasno stwierdzić, że jest to potencjalna słabość waluty cyfrowej. Z drugiej strony, łatwość przepływu depozytów między rachunkami w bankach w ostatnich latach i tak znacznie się zwiększyła dzięki szerokiemu wykorzystaniu szybszych systemów płatności. Ponadto, jak sam Pan wspomniał, banki centralne mogą łagodzić presję, udzielając – w zasadzie nieograniczonego – kredytu bankom w tarapatach. Tak więc Riksbank dysponuje szerokim instrumentarium na wypadek wystąpienia kryzysu zaufania w systemie bankowym.

Moim zdaniem ważnym argumentem jest również to, że e-korona może pod pewnymi względami wzmocnić system bankowy. Na przykład umożliwiłaby ona szybkie uporanie się z paniką bankową, poprzez oferowanie e-koron klientom, którzy będą chcieli wypłacać pieniądze z rachunków bankowych. Usprawniając wypłaty w stosunku do dzisiejszego procesu opartego na gotówce, można ograniczyć ryzyko szerzenia się paniki na inne banki. Krótko mówiąc, jeśli ludzie będą widzieć, że łatwo jest wycofać pieniądze, ryzyko paniki bankowej powinno być mniejsze. Może też się zdarzyć, że banki będą mniej skłonne do podejmowania nadmiernego ryzyka, jeśli depozyty staną się bardziej mobilne. Podsumowując, nie sądzę, by z powodu cyfrowej waluty bank centralny miał pożyczać bankom więcej i częściej.

W znanej piosence Bob Dylan śpiewał o tym, że czasy wciąż się zmieniają (ang. „The Times They Are a-Changin’”). Z pewnością zmieniają się też systemy płatnicze. Jednak w wielu krajach, również europejskich, gotówka wciąż trzyma się mocno pomimo imponującego rozwoju płatności elektronicznych w ostatnich latach, a system płatniczy zapewnia gospodarstwom domowym i firmom wysoki poziom funkcjonalności. Czy sądzi Pan, że również w tych krajach cyfrowa waluta banku centralnego może być niedługo uważana za niezbędny element dla banków centralnych i systemów płatniczych?

Ewidentnie kwestia ta jest bardziej paląca w krajach takich jak Szwecja, gdzie gotówka jest na granicy zaniku. Jednak ponieważ cyfryzacja pędzi pełną parą, w podobnej sytuacji mogą już niedługo znaleźć się inne kraje. Poza tym, biorąc pod uwagę, że czas przygotowania i wdrażania waluty cyfrowej jest długi, prawdopodobnie nie będzie błędem, jeśli prace analityczne i przygotowawcze zostaną rozpoczęte odpowiednio wcześnie. Ale pytanie, czy waluta cyfrowa stanie się koniecznością, pozostaje oczywiście otwarte. Być może powinniśmy na razie zadowolić się tym, że „odpowiedź niesie wiatr”, parafrazując słowa innej legendarnej piosenki Dylana (ang. the answer to be “blowing in the wind”).

– Rozmawiał Piotr Szpunar

 

Stefan Ingves jest prezesem Sveriges Riksbank i przewodniczącym zarządu centralnego banku Szwecji. Członek Rady Dyrektorów BIS i przewodniczący Komitetu ds. Bankowości i Zarzadzania Ryzykiem BIS (ang. BRC). Członek Rady Ogólnej EBC i pierwszy wiceprezes Europejskiej Rady ds. Ryzyka Systemowego (ang. ESRB).  Gubernator ze strony Szwecji w MFW i przewodniczący Centrum na rzecz Globalnego Przywództwa w zakresie Nadzoru Finansowego z siedzibą w Toronto (ang. Toronto Centre for Global Leadership in Financial Supervision) oraz członek Rady Nordycko-Bałtyckiego Forum Makroostrożnościowego (ang. NBMF). 

Prezes Ingves piastował uprzednio stanowiska prezesa Komitetu Bazylejskiego ds. Nadzoru Bankowego, dyrektora departamentu systemów monetarnych i finansowych w MFW, wiceprezesa Riksbanku i dyrektora generalnego szwedzkiego urzędu Bank Support Authority. Wcześniej kierował departamentem rynków finansowych w szwedzkim ministerstwie finansów. Posiada stopień naukowy doktora ekonomii.

 

Tłumaczenie na język polski dokonane przez NBP, wersją podstawową wywiadu jest wersja angielska.

Stefan Ingves, Governor of Riksbank (©Riksbank)

Otwarta licencja


Tagi