Autor: Jakub Olipra

Dr ekonomii, starszy ekonomista w Credit Agricole Bank Polska, asystent w Katedrze Ekonomii Stosowanej w SGH w Warszawie

Zagrożenia dla bezpieczeństwa żywnościowego UE

Nowe założenia Wspólnej Polityki Rolnej UE, przyjęte pod koniec czerwca, wyznaczają kierunki rozwoju unijnego rolnictwa, które ma stać się bardziej przyjazne dla środowiska naturalnego. Powstaje pytanie, jak zmiany te wpłyną na bezpieczeństwo żywnościowe UE.
Zagrożenia dla bezpieczeństwa żywnościowego UE

(©Envato)

Zgodnie z nowym założeniami, Wspólna Polityka Rolna (WPR) ma być spójna z Europejskim Zielonym Ładem, czyli strategią rozwoju, której celem jest ociągnięcie przez UE neutralności klimatycznej do 2050 r. Oznacza to, że jednym z głównych zadań WPR stanie się ograniczanie wpływu rolnictwa na środowisko naturalne. Innymi słowy, znaczna część funduszy w ramach WPR będzie powiązana ze spełnianiem warunków w zakresie ochrony środowiska i dobrostanu zwierząt.

Z punktu widzenia historii WPR jest to przełomowa zmiana, gdyż oznacza ona stopniowe odejście od intensywnego rolnictwa, które do tej pory charakteryzowało UE, w stronę rolnictwa zrównoważonego. Tak głęboka korekta kierunku WPR budzi wiele kontrowersji. Z jednej strony pojawiają się obawy o to, czy zrównoważone rolnictwo będzie w stanie wyżywić UE oraz czy unijni producenci żywności bez efektów dużej skali związanych z intensywnym rolnictwem nie stracą swojej konkurencyjności na światowym rynku. Z drugiej strony, nie da się nie zauważać rosnącej presji społecznej na ograniczenie negatywnego wpływu rolnictwa na środowisko naturalne oraz poprawę dobrostanu zwierząt, a także zainteresowania wielu konsumentów ekologiczną, nieprzetworzoną żywnością.

Pierwsze wyzwanie: zwiększyć podaż żywności ekologicznej

Jedną z inicjatyw w ramach Europejskiego Zielonego Ładu jest strategia „Od pola do stołu”. Jej głównym celem jest stworzenie zrównoważonego łańcucha dostaw na unijnym rynku żywności. Zgodnie z jej założeniami do 2030 r. 25 proc. wszystkich użytków rolnych w UE mają stanowić uprawy ekologiczne. W ten sposób zmniejszyłaby się presja unijnego rolnictwa na środowisko naturalne, a konsumenci zyskaliby lepszy dostęp do żywności ekologicznej.

Znaczna część funduszy w ramach Wspólnej Polityki Rolnej będzie powiązana ze spełnianiem warunków w zakresie ochrony środowiska i dobrostanu zwierząt.

Obecnie udział rolnictwa ekologicznego w całkowitej powierzchni upraw w UE wynosi 8,5 proc. Jednocześnie jest on bardzo zróżnicowany w poszczególnych krajach UE. Liderem, jeśli chodzi o rolnictwo ekologiczne, jest Austria, gdzie już teraz odpowiada ono za 25,3 proc. całkowitej powierzchni użytków rolnych. Kolejne miejsca zajmują Estonia (22,3 proc.) i Szwecja (20,4 proc.). Zestawienie zamykają Malta (0,5 proc.), Irlandia (1,6 proc.) i Bułgaria (2,3 proc.). W grupie krajów o najniższym udziale rolnictwa ekologicznego w powierzchni użytków rolnych znajduje się również Polska (3,5 proc.).

Udział rolnictwa ekologicznego w całkowitej powierzchni upraw w UE rośnie bardzo powoli. W latach 2012-2019 zwiększył się on zaledwie o 2,6 pkt. proc. Tym samym przy utrzymaniu dotychczasowego tempa wzrostu osiągnięcie celu dla udziału upraw ekologicznych na poziomie 25 proc. zajęłoby UE ponad 40 lat, a nie 9 lat, jak jest to zapisane w strategii. Dane wskazują zatem, że cel dla udziału upraw ekologicznych na poziomie 25 proc. jest bardzo ambitny, a jego osiągnięcie we wspominanym horyzoncie czasowym nie jest możliwe bez silnej interwencji polityki gospodarczej.

Drugie wyzwanie: zwiększyć popyt na żywność ekologiczną

Jednym z głównych czynników ograniczających wzrost produkcji żywności ekologicznej w UE jest niski popyt. Żywność ekologiczna jest wyraźnie droższa niż żywność konwencjonalna. Wynika to z tego, że rolnictwo ekologiczne jest bardziej pracochłonne i jednocześnie daje niższe plony, które dodatkowo w większym stopniu niż w przypadku rolnictwa konwencjonalnego narażone są na działanie szkodników.

W grupie krajów o najniższym udziale rolnictwa ekologicznego w powierzchni użytków rolnych w Unii Europejskiej znajduje się Polska (3,5 proc.).

Przyczyną wyższych cen żywności ekologicznej jest również jej droższa dystrybucja, gdyż żywność ekologiczna jest mniej trwała niż konwencjonalna, ponieważ nie zawiera sztucznych konserwantów. Stąd nie jest zaskoczeniem, że istnieje silna dodatnia zależność pomiędzy poziomem zamożności, a udziałem żywności ekologicznej w wydatkach na żywność ogółem. Innymi słowy im jesteśmy bogatsi, tym większą część kupowanej przez nas żywności stanowi żywność ekologiczna. Co więcej, jest to zależność nieliniowa, co oznacza, że przez długi czas wzrost naszej zamożności nie znajduje wyraźnego odzwierciedlenia w wydatkach na żywność ekologiczną i dopiero po osiągnięciu relatywnie wysokiego poziomu dochodu wydatki w tej kategorii zaczynają przyspieszać.

O tym jak silna jest to bariera dla rozwoju segmentu żywności ekologicznej świadczą dane, zgodnie z którymi nawet w najbogatszych krajach UE takich jak Austria, Niemcy, Francja czy Szwecja udział tej kategorii w wydatkach na żywność ogółem nie przekracza 10 proc., podczas gdy w Polsce wynosi on zaledwie 0,6 proc.

Niestabilna równowaga rynkowa

W dyskusji nt. nowej WPR często pojawiają się argumenty, że dzięki założonemu w strategii „Od pola do stołu” wzrostowi produkcji żywności ekologicznej dojdzie do spadku jej cen, co doprowadzi do wzrostu popytu. Warto jednak podkreślić, że wyższe ceny żywności ekologicznej w porównaniu do żywności konwencjonalnej wynikają przede wszystkim z jej wyższych kosztów produkcji oraz dystrybucji, a nie niższej dostępności. Trudno oczekiwać, aby zwiększenie produkcji żywności ekologicznej poprzez efekty dużej skali w istotnym stopniu zniwelowało te dysproporcje kosztowe. Stąd wspomniana wyżej równowaga rynkowa nie byłaby stabilna, gdyż niższe ceny żywności ekologicznej związane z jej wyższą podażą nie kompensowałyby rolnikom kosztów jej wytworzenia, prowadząc ostatecznie do spadku produkcji i ponownego wzrostu cen.

Nawet w najbogatszych krajach UE takich jak Austria, Niemcy, Francja czy Szwecja udział żywności ekologicznej w wydatkach na żywność ogółem nie przekracza 10 proc., podczas gdy w Polsce wynosi on zaledwie 0,6 proc.

Dlatego, aby osiągnąć ambitne cele nowej WPR należy jednocześnie rozwiązać dwa zależne od siebie problemy. Pierwszy z nich dotyczy podażowej strony rynku i wynika z tego, że tak długo, jak długo koszty produkcji i dystrybucji żywności ekologicznej są znacząco wyższe niż konwencjonalnej, jej ceny detaliczne muszą być relatywnie wyższe. Drugi problem dotyczy popytowej strony rynku i polega na tym, że bogacimy się zbyt wolno, by przy obecnych cenach żywności ekologicznej, poprzez mechanizmy cenowe, zachęcić rolników do zwiększenia jej produkcji.

Sprytne, ale ryzykowne rozwiązanie

Kluczem do rozwiązania tych dwóch problemów dotyczących zarówno podażowej jak i popytowej strony rynku jest obniżenie stosunku ceny żywności ekologicznej do żywności konwencjonalnej, co też nie wprost wynika ze strategii „Od pola do stołu”. W ten sposób można nie tylko zmniejszyć koszt alternatywny produkcji ekologicznej, zachęcając rolników do jej podejmowania, ale również pobudzić jej konsumpcję poprzez uruchomienie efektu substytucyjnego, gdyż żywność ekologiczna przestanie być aż tak droga w porównaniu do konwencjonalnej.

Koncentracja w polskim rolnictwie przebiega zbyt wolno

Stosunek cen żywności ekologicznej do konwencjonalnej Komisja Europejska zamierza obniżyć zmniejszając koszty produkcji żywności ekologicznej (m.in. poprzez odpowiednie skalibrowanie dopłat bezpośrednich w ramach WPR) oraz zwiększając koszty produkcji żywności konwencjonalnej (m.in. poprzez zaostrzenie limitów dotyczących stosowania nawozów czy też środków ochrony roślin). Połączenie tych dwóch działań nie tylko wspiera produkcję i spożycie żywności ekologicznej, ale również ogranicza presję konwencjonalnego rolnictwa na środowisko naturalne. W efekcie, przy zastosowaniu powyższych instrumentów cel dla udziału upraw ekologicznych na poziomie 25 proc. jest możliwy do osiągnięcia.

Komisja Europejska chce osiągnąć cele, zmniejszając koszty produkcji żywności ekologicznej, m.in. poprzez dopłaty bezpośrednie oraz zwiększając koszty produkcji żywności konwencjonalnej m.in. poprzez zaostrzenie limitów stosowania nawozów i środków ochrony roślin.

Warto zwrócić uwagę, że osiągnięcie udziału upraw ekologicznych w całkowitej powierzchni upraw na poziomie 25 proc. postawi UE przed jeszcze większym wyzwaniem. Należy pamiętać, że nie ma już przestrzeni do dalszego wzrostu użytków rolnych w Europie. Co więcej, rozrastanie się miast oraz rozbudowa infrastruktury transportowej co roku uszczuplają zasób ziemi rolniczej.

Rolnictwo ekologiczne charakteryzuje się niższą wydajnością i wyższą zmiennością produkcji. Dlatego jeśli 25 proc. użytków rolnych zostanie przeznaczone na rolnictwo ekologiczne doprowadzi to do spadku produkcji rolnej w UE. Na podstawie danych dotyczących różnic w wydajności produkcji ekologicznej i konwencjonalnej w UE w latach 2012-2019 można oszacować, że jeśli chodzi o główne uprawy sięgnąłby on od ok. 6 proc. w przypadku kukurydzy, po aż 20 proc. w przypadku buraków cukrowych. Co więcej, szacunki te nie uwzględniają obniżenia wydajności produkcji konwencjonalnej wynikającego z jej sztucznego podrażania względem produkcji ekologicznej. W konsekwencji, ostateczny spadek byłby jeszcze większy. Dlatego realizacja założeń nowej WPR może doprowadzić do silnego zmniejszenia podaży żywności w UE, pogorszenia bezpieczeństwa żywnościowego, a w konsekwencji do wyraźnego wzrostu jej cen dla unijnych konsumentów.

Często w tej sytuacji podnoszony jest argument, że UE może po prostu zwiększyć import żywności, a poprzez ustalenie wysokich wymogów dotyczących warunków jej produkcji będzie mogła dodatkowo wymuszać korzystne dla środowiska i dobrostanu zwierząt reformy w krajach chcących sprzedawać do niej swoje artykuły rolno-spożywcze. Jest to myślenie krótkowzroczne. Warto bowiem zwrócić uwagę, że wzrost światowej populacji będzie sprzyjał w kolejnych latach dalszemu zwiększeniu globalnego popytu na żywność. Część regionów świata ze względu na swoje warunki geograficzne odnotowuje stałe nadwyżki produkcji żywności, podczas gdy inne regiony z tych samych powodów skazane są na import żywności.

Rolnictwo w czasie pandemii

UE jest regionem nadwyżkowym i jednocześnie największym eksporterem żywności na świecie. Ograniczając swoją produkcję żywności, UE nie tylko doprowadzi do wzrostu cen żywności oraz nasilenia problemu głodu na świecie, ale również przeniesie ciężar wyżywienia światowej populacji na inne, na ogół biedniejsze regiony, m.in. Amerykę Południową, czy też Azję Południowo-Wschodnią.

Ograniczając swoją produkcję żywności, UE nie tylko doprowadzi do wzrostu cen żywności oraz nasilenia problemu głodu na świecie, ale również przeniesie ciężar wyżywienia światowej populacji na inne, na ogół biedniejsze regiony.

Przy rosnącym światowym popycie na żywność, mając wiele alternatywnych rynków zbytu, regiony te nie będą musiały dostosowywać swojej produkcji żywności do wymagań UE. W konsekwencji przeniesienie przez UE ciężaru wyżywienia światowej populacji na inne regiony nadwyżkowe będzie oddziaływać w kierunku przyspieszenia wypierania lasów deszczowych przez pola uprawne oraz zubożania wielkiej bioróżnorodności Ameryki Południowej i Azji Południowo-Wschodniej.

Nadzieją „Ekologiczna” Zielona Rewolucja

Nowy kierunek WPR nie musi oznaczać silnego zmniejszenia produkcji rolnej w UE i realizacji przedstawionego wyżej czarnego scenariusza. Wszystko zależy od tego, czy w najbliższych latach uda się podnieść wydajność rolnictwa ekologicznego oraz ograniczyć spadek wydajności rolnictwa konwencjonalnego tak, aby jednocześnie pozostały one w zgodzie z nowymi celami związanymi z ochroną środowiska naturalnego i poprawą dobrostanu zwierząt.

Rolnictwo ekologiczne, wbrew wielu opiniom, nie jest tożsame z rolnictwem zacofanym. Przyjmując nowy kierunek w polityce rolnej, UE podejmuje wyzwanie przełamania bariery technologicznej w dziedzinie rolnictwa. Chodzi o to, żeby ograniczyć wpływ rolnictwa na środowisko naturalne przy jednoczesnym utrzymaniu jego wydajności. W innym przypadku, bez silnego skoku technologicznego, UE nie rozwiąże problemu negatywnego wpływu sektora żywnościowego na klimat, lecz jedynie wyeksportuje problem do krajów trzecich.

(©Envato)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Żywności nie zabraknie, ale będzie jeszcze droższa

Kategoria: Sektor niefinansowy
Jeśli ograniczymy produkcję zbóż w Europie, chroniąc środowisko, to ktoś będzie musiał tę produkcję przejąć. Prawdopodobnie będą to kraje Ameryki Południowej, gdzie presja na ochronę środowiska naturalnego jest o wiele mniejsza – mówi dr Jakub Olipra, starszy ekonomista w Credit Agricole Bank Polska.
Żywności nie zabraknie, ale będzie jeszcze droższa