Autor: Piotr Rosik

Dziennikarz analizujący rynki finansowe, zwłaszcza rynek kapitałowy.

Złoto konkurencją dla papierowych walut

W niektórych rejonach świata widać wyraźny trend liberalizujący podejście państw do obrotu złotem. Wprowadza się zmiany w prawie powodujące, że kruszec staje się konkurencją dla papierowych walut. Prym wiodą niektóre stany USA, które idą w ślady najbardziej liberalnego pod tym względem Singapuru.
Złoto konkurencją dla papierowych walut

Złoto jest jedyną walutą rezerwową, która jest stale obecna w skarbcach banków centralnych od zarania dziejów – przypomnieli niedawno analitycy firmy Incrementum w raporcie „In Gold We Trust 2017”. Król Metali, jak czasami nazywany jest ten kruszec, przestał jednak pełnić funkcję powszechnego środka wymiany. Został zastąpiony przez pieniądz papierowy i elektroniczny.

Niewiele jest miejsc na świecie, w których złoto konkuruje – legalnie, w świetle prawa – z pieniądzem papierowym emitowanym przez banki centralne. Tak naprawdę w pełni wolny i nieopodatkowany obrót złotem był do niedawna możliwy tylko w Singapurze. Ale być może właśnie widać początek trendu, który może doprowadzić do tego, że takich miejsc będzie coraz więcej.

Coraz więcej stanów USA pozwala na konkurencję

Prym, jeśli chodzi o liberalizację prawa dotyczącego złota, wiodą niektóre stany USA. W tej chwili już 20 spośród 50 stanów nie pobiera podatku od zysków kapitałowych uzyskanych na obrocie kruszcami szlachetnymi. Tylko w kilku ostatnich miesiącach odpowiednie zmiany w prawie wprowadziły stany Idaho i Arizona, a dosłownie kilka dni temu Karolina Płn.Luizjana. To w praktyce oznacza, że złoto i srebro stały się tam nie tylko niskokosztowym zabezpieczeniem przed inflacją, ale także legalnymi środkami wymiany mogącymi konkurować z papierowym dolarem.

– Obywatele nie mogą deklarować strat, gdy dolar amerykański traci na wartości. Byłoby więc nieuczciwością, gdyby zyski na złocie czy srebrze były opodatkowane – stwierdził Ron Nate, członek Izby Reprezentantów stanu Idaho po tym, gdy nowe przepisy zostały uchwalone.

Niektóre stany USA idą dalej. Władze ustawodawcze w Teksasie i Tennessee zaakceptowały prawo pozwalające na utworzenie depozytoriów (skarbców) na ich terenie niezależnych od Rezerwy Federalnej. Szybciej powstanie zapewne skarbiec w Teksasie, bo władze stanowe w czerwcu br. dokonały wyboru firmy (Lone Star Tangible Assets z Austin), która go wybuduje (ma być gotowy w grudniu 2018 roku).

A to jeszcze może nie być koniec zmian w Ameryce w podejściu do szlachetnych kruszców.

– Obecnie w USA wszystkie długi i podatki muszą być spłacane dolarami, które są oficjalnym środkiem płatniczym. Problem w tym, że art. 1.10 Konstytucji mówi: „Żaden stan nie może […] zezwalać na spłacanie długów przy pomocy jakichkolwiek środków płatniczych innych niż złoto i srebro”. Takie zmiany jak te w Arizonie są krokami w stronę powrotu do przestrzegania Konstytucji, lekceważonej od kilku dekad, oraz w stronę obalenia monopolu Rezerwy Federalnej – mówił Michael Boldin, założyciel Tenth Amendment Center.

Utah chce złotych monet, jako alternatywy dla dolara

Kilka lat temu w wywiadzie dla Obserwatora Finansowego znany inwestor Peter Schiff wyrażał wątpliwość, czy rząd federalny USA zgodzi się, żeby można było płacić federalne podatki w kruszcach.

– Coś takiego uderzyłoby w interesy Rezerwy Federalnej, ograniczając jej pole manewru w polityce pieniężnej. Wątpliwe, by Fed i rząd świadomie strzelili sobie w stopę w sytuacji, gdy kraj zadłużony jest na tryliony dolarów – mówił Schiff.

Zwolennicy złota się jednak nie poddają. W USA powstały i aktywnie działają Sound Money Project oraz Sound Money Defense League – organizacje lobbujące na różne sposoby za przywróceniem złota i srebra do obiegu jako środka wymiany. Jak donoszą amerykańskie media, członkowie tych organizacji obecnie mocno lobbują za liberalizacją prawa w zakresie obrotu złotem w stanach Alabama, Tennessee, Wirginia i Maine.

Poszczególne stany USA idą więc w ślady Singapuru, który na jesieni 2012 roku zlikwidował VAT na złoto i srebro inwestycyjne (w formie fizycznej). W tym azjatyckim państwie mieście nie ma także podatku od zysków wypracowanych na handlu metalami szlachetnymi.

Świat islamu otworzył się na handel złotem

Do prawdziwej rewolucji, jeśli chodzi o handel złotem i inwestowanie w nie, doszło w świecie arabskim. Pod koniec 2016 roku Accounting and Auditing Organisation for Islamic Financial Institutions (AAOIFI) we współpracy z World Gold Council (WGC) ustanowiła normy prawa szariatu w zakresie handlu kruszcami (złotem i srebrem).

W świecie islamu złoto jest jednym z tzw. elementów Ribawi, obok soli, jęczmienia i pszenicy. To oznacza, że – wedle ściśle przestrzeganej tradycji – nie może być walutą ani aktywem, którym się spekuluje, by osiągnąć zysk.

– Nowo ustanowiony standard obrotu złotem w krajach arabskich jest epokową innowacją, oznacza prawdziwą rewolucję. W końcu pozwala 1,6 mld muzułmanów na obrót złotem i monetami, a nawet na kupowanie jednostek funduszy inwestujących w złoto – podkreślił Mark Mobius, szef Templeton Emerging Markets Group podczas konferencji „Gold in Islamic Finance” (grudzień 2016 roku, Dubaj).

Trzeba zauważyć, że nowy islamski standard podkreśla, że każdy instrument inwestycyjny umożliwiający inwestycje w złoto musi mieć oparcie w fizycznym kruszcu. Czyli muzułmanie nie mogą korzystać z kontraktów futures na złoto, ale z funduszy ETF już tak.

Czy widać już efekt wprowadzenia nowego prawa? W I kwartale popyt na monety i sztabki na Bliskim Wschodzie poszedł w górę o 48 proc. rok do roku, do 9,9 ton, ale w przeszłości bywał już znacznie wyższy. WGC nie publikuje danych dla regionu dotyczących popytu na złoto inwestycyjne. Region ten w 2016 roku był odpowiedzialny za 9,2 proc. popytu na złoto w branży jubilerskiej (miał więc większy udział w globalnym popycie niż USA).

Warto podkreślić, że świat arabski wolał dopuścić swobodny handel złotem niż ustanowić w końcu wspólną walutę gulfo, o której mówiło się kilka lat temu. Projektu jednak nie porzucono. Wciąż działa Gulf Monetary Council (mimo że do programu nie przystąpiły Zjednoczone Emiraty Arabskie i Oman).

Indie łagodnie podeszły do opodatkowania sprzedaży złota

Eksperci wskazują, że niezwykle pozytywne rozstrzygnięcia dla Króla Metali zapadły także całkiem niedawno w Indiach. Ten kraj jest jednym z dwóch największych konsumentów kruszcu (obok Chin), głównie na skutek ogromnego znaczenia złota w tradycji ślubnej. W 2016 roku popyt na złoto zgłoszony przez branżę jubilerską sięgnął 2041 ton (blisko połowa całego globalnego popytu), z czego 514 ton zapewniły właśnie Indie (dane za raportem World Gold Council).

Na początku czerwca Indie zdecydowały się na wprowadzenie jednolitego dla całego kraju systemu podatku od towarów i usług (GST). Istnienie wielu różnych stawek na różne towary i usługi w każdym stanie wprowadzało ogromne zamieszanie i utrudniało prowadzenie biznesu zarówno przedsiębiorcom krajowym, jak i zagranicznym.

W ramach reformy ustalono, że stawka podatku od sprzedawanego złota wyniesie 3 proc. Takie rozwiązanie z nieukrywaną satysfakcją przyjęli hinduscy jubilerzy. Według ekspertów zastosowane rozwiązanie może spowodować, że w najbliższych latach ujrzymy dynamiczny rozwój rynku złota w Indiach.

– Od 1 lipca indyjski labirynt podatkowy zostanie zastąpiony jednolitym podatkiem GST. To jest największa zmiana w tej gospodarce od 1990 roku. Co prawda stawka średnia przed zmianą była nieco niższa, ale naszym zdaniem przemysł się do tego przyzwyczai, a odczuwalny wpływ jednolitego podatku na rynek złota będzie pozytywny. Łańcuch dostaw kruszcu stanie się bardziej przejrzysty. Tempo wzrostu gospodarczego zapewne pójdzie w górę, a to zazwyczaj oznacza zwiększanie się popytu na złoto. Poza tym trzeba pamiętać, że rynek spodziewał się stawki w okolicach 6 proc., więc ustalona wysokość jest pozytywnym zaskoczeniem – napisali analitycy World Gold Council.

Chyba zdecydowanie lepiej jest, gdy złoto wraca do łask normalną, legalną drogą. Historia pokazuje, że może dziać się inaczej na skutek nieodpowiedzialnej polityki gospodarczej władz państwowych. Najświeższy taki przypadek to Wenezuela. Na jesieni 2016 roku media donosiły, że papierowa waluta tak bardzo straciła na wartości, że przy transakcjach była po prostu ważona, a Wenezuelczycy jako środek wymiany zaczęli stosować ślubne obrączki i złote łańcuszki.


Tagi