Satya Nadella, nowy prezes Microsoftu (CC BY LeWeb13)
Nad głową będzie stał mu zarówno bezpośredni poprzednik, Steve Ballmer (wciąż w zarządzie), jak i założyciel – Bill Gates, który właśnie ogłosił, że znów chce aktywnie angażować się w firmę.
Tymczasem Nadella musi zrobić to, co nie udało się ani Gatesowi, ani Ballmerowi: zaimponować ludziom nowym przełomowym oprogramowaniem. Oczywiście Gates będzie mu w tym kibicował, ale czy powstrzyma się od ingerencji? Nadella musi wstrząsnąć silnie upolitycznioną strukturą korporacyjną Microsoftu i uniezależnić się od swoich poprzedników. To warunek odzyskania przez firmę dawnego blasku.
Cały komentarz na stronie Guardiana.