Renesans piramidy Extera

John Exter nigdy nie zgadzał się z opinią Keynesa, iż większe zadłużenie rządu pozwoli złagodzić recesję i zmniejszyć bezrobocie. Dowodził, iż system finansowy oparty na papierowym pieniądzu musi upaść. Wiedział, że politycy będą naciskać banki centralne, by dodrukowały pieniądz, zwłaszcza w czasie kryzysu. Dziś jego idee mogą stać się remedium dla pogrążających się w recesji gospodarek.

Gdy pociąg z New York Penn Station wyjeżdża z tunelu pod rzeką Hudson za oknem wyłaniają się niskie charakterystyczne zabudowania.  To dzielnica przemysłowa Trenton.  Od września 2008 roku przybywa tutaj coraz więcej wybitych szyb w pustych halach produkcyjnych. Tylko gdzie niegdzie widać budynki pomalowane świeżą farbą. To ostatnie przyczółki tutejszego przemysłu. Bo według raportu ekonomistów z New York University  nt. sytuacji gospodarczej w 7 ośrodkach post-przemysłowych USA, opublikowanego w styczniu 2013 r., 21 proc. mieszkańców Trenton „cierpi ubóstwo”.

Ekonomiści podkreślają, że polityka taniego kredytu Federal Reserve przyczyniła się do tego, że klasa średnia przestaje istnieć. Miejsca pracy zlikwidowali mieszkańcy stanu New Jersey, którzy preferowali tanie chińskie towary od rodzimej produkcji.

Jednak wydaje się, że wzrost indeksu Dow Jones Industrials, który rozpoczął się 1 lutego 2013 „jest zdrowy”. Takim mianem określają to zjawisko niektórzy doświadczeni inwestorzy. Od połowy listopada, gdy spadł do poziomu 12500, indeks zyskał niemal 1400 punktów. To wzrost o 11 proc. w okresie 2 miesięcy. Jak pokazuje wykres wskaźniki RSI (na górze wykresu) i MACD (na dole wykresu) znajdują się na  tak zwanym obszarze „dobrych wyników” (positive performance area), a indeks sięga wyżej niż średnia jego aktywności w okresie 200 dni (czerwona linia).

tp1

Źródło: DJI Graphx

Jednak inni inwestorzy są bardziej sceptyczni. Dzienny wzrost indeksu na wykresie tygodniowym, obejmującym 10 lat, wygląda nieco inaczej. Dlaczego ten wykres jest bardziej precyzyjny? Bo nie ma na nich „szumów” dziennych, które utrudniają ocenę jakości wzrostu.

tp2

Źródło: DJI Graphx

Co pokazuje? Pokazuje, iż indeks wraca do poziomu z 2007 roku. I ten wzrost paradoksalnie hamowany jest barierą psychologiczną: Dow na poziomie 14 000 punktów zakończył się największym krachem na giełdzie po II wojnie światowej. Dlatego jak podkreśla Michael Panzner bez reform budżetu i przepisów wykonawczych do nowej ustawy o ubezpieczeniu zdrowotnym atmosfera nieufności i niepewności, która panuje na Wall Street będzie trwała nadal. Jego zdaniem bardzo trudno jest dziś zdiagnozować bańkę cen akcji przy pomocy metody analizy P/E (cena akcji do zysku na akcję). Wielka dostępność pieniądza powoduje, że ceny aktywów nie odzwierciedlają rzeczywistości. „Środki z ekspansji pieniężnej znajdują ujście na różnych rynkach kapitałowych… w akcjach śmieciowych, i innych formach kredytu korporacyjnego, obligacji rządowych czy akcjach blue chip-ów. Niestety bardzo niewielka część tego kredytu trafia do produkcji przemysłowej.”

I mimo, że dzienniki ekonomiczne, włącznie z Wall Street Journal, z entuzjazmem zareagowały na wzrost PKB to jednak zdaniem części inwestorów nie ma powodu do radości. PKB w ostatnim kwartale 2012 roku spadło do 0,1 proc. Dlaczego? Być może również dlatego, że Pentagon zmniejszył wydatki o 40 miliardów dolarów. Jak wyjaśnia oświadczenie Departamentu Handlu ze stycznia 2013 roku:

Według Departamentu Handlu amerykańska gospodarka nieoczekiwanie zmieniła kurs na spadkowy w ostatnim kwartale 2012. I był to najgorszy wynik od wybuchu kryzysu finansowego w 2009 r.

Przyczyniły się do tego: spadek wydatków na obronę i spowolnienie wzrostu stanów magazynowych przemysłu. Na spowolnienie wpłynęła niepewność co do impasu w rozmowach o ograniczeniu deficytu.

Wydatki na obronę obniżyły się o 22,2 procent – był to największy spadek w ostatnich czterech dekadach – oświadczył w czasie konferencji prasowej 2 lutego 2012 roku rzecznik Departamentu Handlu.  Jak dodał 40 procent amerykańskiej produkcji związanej jest z przemysłem wojskowym.

Jednak w tej niełatwej sytuacji gospodarstwa domowe stopniowo uzyskują płynność finansową. W II kwartale 2012 roku, pierwszy raz od Igo kwartału 2008 roku spadło ich zadłużenie z tytułu kredytu hipotecznego i konsumpcyjnego. (Choć potem w III kwartale ponownie wzrosło).

tp3

źródło: Rezerwa Federalna

Zadłużenie z tytułu kredytu konsumpcyjnego spadło po upadku Lehman Brothers, by wzrosnąć w ostatnim kwartale 2010 roku.  W 2012 sytuacja się poprawiła. Przepływ w III kwartale oscylował około 116 miliardów i był nieco słabszy od 173 miliardów w II kwartale –ale dodatni.

tp4

źródło: Federal Home Loan Mortgage Group

Jednak rynek kredytu hipotecznego będzie się kurczył.  Od II kwartału 2008 udziela się coraz mniej kredytów hipotecznych. I problem nie tkwi w podaży (rynku kredytowego), ale bardzo słabym popycie (niechęci do zadłużania się).

Rynek nieruchomości stanowił bardzo ważny czynnik wzrostu konsumpcji – twierdzi profesor Reinhardt. Jego zdaniem w 2013 r. nastąpi znaczący wzrost cen na tym rynku, nawet o 4 proc. W IV kwartale 2012 r. wartość rynku, po raz pierwszy od 2008 r., wzrosła do około 67 bilionów dolarów – poziomu sprzed kryzysu. „Wykresy ukazują, że deficyt budżetowy powoduje, że gospodarstwa domowe odzyskują płynność – stwierdził w styczniu 2013 roku profesor Paul Krugman w wywiadzie dla telewizji CNBC. – Ponaglanie do oszczędzania i straszenie bankructwem finansów publicznych hamuje aktywność gospodarczą, która z kolei skutkuje zmniejszonym wpływem dochodów z podatków. A co za tym idzie wymusza deficyty fiskalne. – stwierdził. – Programy stymulacyjne nie stanowią problemu – dodał.  Profesor Nouriel Roubini uważa, że obecny stopień zadłużenia gospodarstw domowych w porównaniu z tym z okresu po II wojnie światowej wskazuje, iż teoretycznie powinien wystarczyć by gospodarka rozwijała się szybciej. Jednak kryzys spowodował znacznie większe spustoszenie gospodarki.

Stąd, według niego, jeśli poziom bogactwa i dochodu gospodarstw domowych wróci do tego z lat 1990, a niepewność inwestorów będzie utrzymywać się na poziomie lat 1970-90, to wówczas stosunek zadłużenia gospodarstw do PKB nie powinien być wyższy niż 50-65 proc. Roubini podkreśla, że do tego poziomu zadłużenie wróci najwcześniej w 2016 lub nawet w 2019 roku.

Profesor Brad DeLong proponuje jednak zmierzyć obecną sytuację za pomocą wartości potrzebnej do obsługi zadłużenia. Federal Reserve by otrzymać tę wartość dzieli prognozowaną spłatę długu (minimalną spłatę długu) przez dochód osobisty. W ten sposób lepiej można dostrzec zachowanie długoterminowych obligacji i wpływ niskich stóp procentowych. Test przedstawia nam zupełnie inny obraz. Gdy dług wynosi 10,6 procent dochodu, to jest równy poziomowi zadłużenia z lat 1980 i wczesnych 1990. Wówczas inflacja i nominalne PKB wynosiły odpowiednio 10 i 6 procent.

tp5

Źródło: Federal Reserve

Jak podkreśla Michael Panzner, dlatego właśnie, polityka Federal Reserve jest niewłaściwa. Pomoże bowiem uzyskać nominalny, a nie realny wzrost PKB. Trzecia fala ilościowego łagodzenia uruchomi refinansowanie, ale najprawdopodobniej nie odblokuje kanału kredytowego. I doprowadzi do upadku walut zgodnie z teoria Johna Extera.

Zarówno w dyskusjach panelowych jak i kuluarach konferencji ekonomistów w Davos oraz dotyczącej bezpieczeństwa w Monachium w styczniu i lutym 2013 roku pojawiało się nazwisko tego ekonomisty. I wydaje się, że jego diagnoza zaczyna przeżywać renesans wśród elit finansowych i politycznych.

Profesor Exter był ekonomistą na Harvardzie, gdy popularność zyskiwały teorie Johna M. Keynesa zawarte w jego Ogólnej teorii zatrudnienia, procentu i pieniądza. Odtąd te teorie zwiększania wydatków ad infinitum miały dominować na rynku idei ekonomicznych.

Dziś część ekonomistów i polityków zastanawia się w jaki sposób naprawić skutki polityki opartej na teorii Keynesa. „Część państw zachodnich stoi w obliczu bankructwa, do którego powinno jak najszybciej dojść by globalnej gospodarki nie dotknęły poważniejsze konsekwencje ” – napisała redakcja miesięcznika Bloomberg w komentarzu do prognozy na 2013 rok. – Potrzebna jest nowa idea, która pozwoli odzyskać zaufanie inwestorów i przywrócić im optymizm.

John Exter nigdy nie zgadzał się z opinią iż większe zadłużenie rządu pozwoli złagodzić recesję i zmniejszyć bezrobocie. Exter po zakończeniu kariery akademickiej został ekonomistą Rezerwy Federalnej – wiceprezesem ds. bankowości międzynarodowej i operacji związanych ze złotem i srebrem w oddziale Fed w Nowym Jorku. W swoim mało znanym opracowaniu „Raport nt. genezy banku centralnego na Ceylonie” z 1969 r. Exter przedstawia prognozę systemu finansowego po likwidacji standardu złota. Rok wcześniej Exter sprofilował swoje portfolio nabywając wyłącznie złoto – rzadkie monety i udziały w kopalniach złota. Bo wiedział, że w obliczu katastrofy monetarnej tylko jedna inwestycja ma znaczenie.

I stworzył wykres – piramidę – na którym wykazał, iż system finansowy oparty na papierowym pieniądzu musi upaść. Wiedział, że politycy będą naciskać banki centralne, by dodrukowały pieniądz zwłaszcza w czasie kryzysu. I że w ten sposób będzie utrzymywać się tendencja nadmiernego wzrostu inflacji. A waluty będą ulegać dewaluacji w stosunku do wartości realnych. Exter zdawał sobie sprawę, że także papiery wartościowe: akcje, obligacje, ubezpieczenia etc. będą również dewaluować. Pozostanie tylko jedna wartość nietknięta – złoto.

Stany Zjednoczone zapłaciły za wojnę w Wietnamie blisko 738 miliardów dolarów (obecnych dolarów). Jeszcze zanim Nixon odszedł od parytetu złota Exter pisał:

Zmierzamy ku katastrofie finansowej: cały świat zrezygnował z parytetu złota. Ta katastrofa nie byłaby możliwa, gdyby nie było banków centralnych…

To będzie katastrofalna deflacja, a nie inflacja ponieważ wierzyciele przesuną się w obrębie piramidy zadłużenia na dół.

tp6

Źródło: ZeroHedge

Zdaniem Extera kryzys będzie polegał na gigantycznej wyprzedaży wszystkiego, począwszy od dłużników mających najniższą płynność: wymiany kredytowe (credit default swaps) czy ubezpieczenia wsparte kredytem hipotecznym…

Exter twierdził, że to będzie dopiero początek. Następnie wyprzedaż dotknie banki, agencje nieruchomości i  wszystkich akcji. Rezultatem będzie dewaluacja walut – co ma miejsce właśnie w USA i Japonii.

Odwrócona piramida Extera (opisana także w Spellman Report a wcześniej przez ZeroHedge) obrazuje kolejne fazy kryzysu, w które gospodarka globalna, najprawdopodobniej, wkrótce wpadnie. (Historia ukazuje, że wszystkie waluty fiduncjarne od okresu Imperium Rzymu przestały istnieć).

Fundamentem piramidy Extera jest złoto, a szczytem niesfinansowane zobowiązania rządu (zadłużenie budżetowe). Według Extera nastąpią cztery fazy kryzysu:

  • Tani kredyt spowoduje inflację na szczytach piramidy
  • Piramida straci stabilność i rynki kredytowe ulegną załamaniu
  • Nastąpi okres, w którym zostanie dodrukowana olbrzymia ilość pieniądza
  • Skutkiem będzie ostra dewaluacja walut i ich upadek.

Opracował Tomasz Pompowski

tp1
tp1
tp2
tp2
tp3
tp3
tp4
tp4
tp5
tp5
tp6
tp6

Tagi