Złota rezerwa na trudne czasy
Kategoria: Polityka pieniężna
Spośród ośmiu składowych wskaźnika w lutym dwie uległy poprawie w stosunku do wartości sprzed miesiąca, dwie pozostały na niezmienionym poziomie i cztery pogorszyły się.
Zmiany w tempie napływu nowych zamówień w ostatnich miesiącach są bardzo niewielkie. Już od dłuższego czasu odsetek przedstawicieli przedsiębiorstw wskazujących na wzrost portfela zamówień jest niemal taki sam jak odsetek przedsiębiorstw informujących o ich spadku. Niepokojące jest kurczenie się portfela zamówień realizowanych na eksport. Zjawisko to obserwujemy od wiosny ubiegłego roku. Co prawda dane GUS i NBP na temat wyników handlu zagranicznego na razie nie potwierdzają tego spadku ale informacje o zamówieniach znacznie wyprzedzają sprawozdawczość na temat wyników eksportu i importu. Stymulująco na napływ nowych zamówień pochodzących z rynków zagranicznych może wpłynąć osłabienie złotego, zaś na kształtowanie się portfela zamówień krajowych – wzrost popytu krajowego w wyniku wdrożenia od kwietnia programu „500+”.
Pogorszyły się nieco oceny menedżerów na temat sytuacji finansowej w zarządzanych przez nich przedsiębiorstwach. Dane te w ostatnim czasie podlegają podwyższonej zmienności, jednak ogólna tendencja obserwowana od blisko dwóch lat wskazuje na pogarszanie się stanu finansów w firmach.
Pogorszyły się również oceny ogólnej sytuacji gospodarczej. Zapewne to efekt nie tylko braku wyraźnej poprawy w napływie nowych zamówień, lecz również niepewności związanej z ze zmianami w systemie podatkowym wprowadzanymi lub zapowiadanymi przez rząd.
Najmniej optymistycznie przedstawia się sytuacja na warszawskiej giełdzie. Podstawowy indeks – WIG w ciągu ostatniego roku stracił około 16 proc., zaś w stosunku do swego ostatniego lokalnego szczytu z maja 2015 – blisko 23 proc. Największe spółki tego indeksu pochodzą z sektora bankowego, ubezpieczeniowego, paliwowego i energetycznego.
Zapasy w magazynach producentów pozostały na poziomie z ubiegłego miesiąca. Słabsze dane nt. produkcji sprzedanej przemysłu oraz ograniczenie tempa napływu nowych zamówień zwiastuję ponowne odkładanie gotowych produktów w magazynach firm.
Nie zmieniła się również w stosunku do miesiąca poprzedniego wydajność pracy w sektorze przedsiębiorstw. Warto zaznaczyć, że gwałtowny wzrost wydajności pracy odnotowano w luty 2016
dwóch ostatnich miesiącach minionego roku. Wynikał on wyłącznie z wyraźnie lepszych danych na temat produkcji sprzedanej przemysłu. Ten zaś był konsekwencją blisko 180 procentowego wzrostu wartości produkcji w sekcji pozostały sprzęt transportowy. Prawdopodobnie w końcu ubiegłego roku, któryś z producentów tego sprzętu zrealizował i zaksięgował wpływy ze sprzedaży. Podobne sytuacje, gdy wpływy z jednej transakcji o znaczącej wartości, podbijają dane o produkcji zdarzały się wielokrotnie. Ostatni taki przypadek miał miejsce w końcu 2013 roku
Dwie składowe, które działały w kierunku wzrostu wskaźnika to podaż pieniądza i niewielki wzrost zadłużenia konsumentów z tytułu kredytów. Po usunięciu wpływu czynników sezonowych podaż pieniądza M3 w ujęciu realnym rosła w tempie nieznacznie szybszym niż w miesiącu poprzednim i niż przed rokiem. Styczeń jest miesiącem nietypowym dla statystyki depozytów przedsiębiorstw, dlatego trudno na razie oceniać rysujące się tendencje. Natomiast depozyty gospodarstw domowych nieznacznie wzrosły. Miało to zapewne związek z rosnącymi wynagrodzeniami i poprawą sytuacji na rynku pracy, co pozwala gospodarstwom domowym odbudować ich zasoby finansowe.
Niewielki wzrost zadłużenie gospodarstw domowych z tytułu kredytów wynikał wyłącznie ze spadku wartości złotego, co podniosło złotową wartość kredytów zaciągniętych w obcych walutach. Generalnie jednak konsumenci podchodzą z rezerwą do finansowania zakupów kredytem bankowym.