Obserwowana od lipca 2014 roku deflacja jest niewielka, od lutego 2015 roku nie pogłębia się. Główne jej przyczyny mają charakter zewnętrzny, związany z przeceną na rynkach surowców. Najbliższe miesiące mogą przynieść okresowe przyspieszenie tempa wzrostu cen za sprawą czynników sezonowych, związanych głównie z okresowym wzrostem cen żywności.
– Dodatkowo, latem i jesienią niewielki proinflacyjny impuls może wywołać zwiększona konsumpcja indywidualna wynikająca z realizacji programu „500+” – ocenia sytuację Maria Drozdowicz z BIEC.
Drugi miesiąc z rzędu nie zmieniają się oczekiwania inflacyjne konsumentów. Odsetek tych, którzy spodziewają się w najbliższym czasie wzrostu cen zrównał się z odsetkiem przewidujących dalszy ich spadek. Nieznaczne nasilanie oczekiwań wzrostu cen pojawiało się w ciągu ostatnich dwóch lat co kilka miesięcy i spowodowane było na ogół czynnikami krótkookresowymi. Ostatnio wystąpiło we wrześniu 2015 roku i wynikało z obaw o wzrost cen żywności w efekcie suszy.
– W obecnej sytuacji dominujące dla kształtowania cen są jednak tendencje globalne. Te raczej nie wskazują na odwrócenie dotychczasowego trendu. Ceny na rynkach surowców są nadal niskie a spowolnienie gospodarcze Chin i słabe ożywienie w Europie ograniczają prawdopodobieństwo pojawienia się presji inflacyjnej – przewiduje Drozdowicz.
Podobne nastroje panują wśród przedstawicieli kadry menedżerskiej przedsiębiorstw. Od blisko roku odsetek przedsiębiorców planujących podwyżki jest taki sam jak odsetek firm planujących obniżki. Nawet odnotowany w ostatnim czasie wzrost cen ropy nie powoduje gwałtownej zmiany polityki cenowej przedsiębiorców. Jedynie w 4 spośród 22 branż przeważają opinie o konieczności podniesienia cen na produkowane wyroby. Najbardziej skłonni do podnoszenia cen są przedstawiciele firm średniej wielkości – zatrudniających od 50 do 250 pracowników, zaś w układzie branżowym przedsiębiorstwa przemysłu papierniczego.
W ostatnim miesiącu wskaźnik cen surowców MFW wzrósł o ok. 2 proc., głównie z powodu wzrostu cen ropy naftowej. Mimo to, cena tego surowca nie przekracza 40 dolarów za baryłkę i jest najniższa od 2004 roku. Eksperci MFW w najbliższych miesiącach spodziewają się umiarkowanego wzrostu cen surowców energetycznych i żywności oraz spadku cen metali.
Pozostałe czynniki kosztowe, takie jak wykorzystanie mocy produkcyjnych i koszty pracy również wykazują stabilność. Odsetek wykorzystanie mocy produkcyjnych w przemyśle przetwórczym, choć pozostaje na wysokim – 80 proc. poziomie, w ciągu ostatniego roku nie zmienił się istotnie, zaś firmy, jak na razie, nie wykazują zainteresowania inwestycjami w ich dalsze poszerzanie i unowocześnianie. To znacznie ogranicza presję inflacyjną.
Równie stabilne są koszty pracy, stanowiące 60-70 procent ogółu kosztów ponoszonych przez firmy. Jednostkowe koszty pracy od blisko dwóch lat pozostają niemal niezmienione, pomimo że średnie tempo wzrostu realnych wynagrodzeń w ostatnich dwunastu miesiącach przekraczało 4 proc.