Autor: Anna Wielopolska

Korespondentka Obserwatora Finansowego w USA.

Warto przeczytać: Nareszcie rośnie inflacja

W ekonomicznych analizach wszystko wygląda dziś lepiej niż dwa, trzy miesiące temu. Wszystko, poza gospodarką USA, wobec której ekonomiści i analitycy mają skrajnie odmienne opinie.
Warto przeczytać: Nareszcie rośnie inflacja

Nareszcie nadchodzi inflacja — cieszy się The Economist. Inflacja podskoczy głównie dzięki temu, że ceny ropy odbiły się od dna, czyli poziomu 30 dolarów za baryłkę. Dlaczego to dobre zjawisko? Autorzy The Economist wyliczają trzy czynniki napędzające inflację albo jej towarzyszące: ceny importu, presja na ceny na krajowym rynku oraz oczekiwania/nastroje społeczne.

Rosnące ceny importu oznaczają, że rosną ceny produktów, czyli poziom zatrudnienia jest wysoki i stabilny i rosną zarobki. Są naturalnie zdecydowane różnice pomiędzy na przykład gospodarką USA a Niemiec, ale generalnie nieco wyższa inflacja w tym roku doda, jak wyliczył cytowany w artykule analityk JPMorgan Chase, PKB globalnej gospodarki 1 procent. Nieco wyższa, czyli taka żeby naoliwić maszynę, ale nie wywrócić systemu.

Bank Światowy przedstawił raport o gospodarczych perspektywach dla świata w 2017 roku. Chociaż inwestycje są niskie, tempo wzrostu gospodarczego poprawi się w zaawansowanych gospodarkach do 1,8 proc., na wschodzących rynkach nawet do 4,2 proc. (z 3,4 proc. w 2016 r.). Jest jednak wielka niewiadoma, która może te projekcje wykoleić – chodzi oczywiście o zmiany w amerykańskiej gospodarce nadchodzące wraz z nową administracją. „Bardziej ekspansyjna polityka fiskalna może pobudzić silniejszy wzrost, ale zmiany w handlu zagranicznym i innych politykach mogą te zyski zniwelować” – twierdzą autorzy.

Chińskie inwestycje zalewają świat. Bank Światowy wskazał, że generalnie inwestycje są niskie, ale Chińczycy są bardzo aktywni. W ubiegłym roku wartość ulokowanego kapitału chińskich firm w zagranicznych przedsięwzięciach wzrosła o 50 procent w porównaniu do roku 2015 i sięgnęła 175 mld dol. Tylko w USA Chińczycy ulokowali ponad 50 mld dol., w Brazylii, Wielkiej Brytanii i Niemczech łącznie ponad 10 mld. Najwięcej zostało wyłożone w sektorze energetycznym (ponad 30 mld dol.), technologicznym (25 mld dol.) oraz w transporcie, głównie w Egipcie, Bangladeszu i Malezji.

Czy jest to powód do niepokoju? Obszerną analizę zamieścił Derek Scissors z American Enterprise Institute. Uważa, że nie ma powodów do paniki – w przyszłym roku inwestycje te będą niższe.

Chiny nie ugną się pod presją USA, jak uczyniła to Japonia w latach 80. zmuszona do renegocjacji umów handlowych – twierdzi analityk Bank of America. Japończycy wygrali amerykański rynek w latach 80. takimi markami jak Toyota i Sony. Na tyle niebezpiecznie, że amerykańscy konkurenci wymusili na politykach ograniczenie importu. Według analizy BoA walka z Chinami będzie znacznie ostrzejsza i szkodliwa dla obu stron.

Donald Trump jak dotąd nie odciął się od swoich przedsięwzięć biznesowych zapowiadając jedynie, iż biznes będą prowadzić jego synowie. Wywołało to bezprecedensową reakcję rządowego biura etyki, której szef Walter Schaub stwierdził, że zapowiedzi prezydenta Trumpa nie spełniają standardów, jakie każdy z poprzedników Trumpa spełnił. Schaub skontrastował to z decyzjami Rexa Tillersona, który ma być w rządzie Trumpa sekretarzem stanu, a który zrzekł się udziałów i bonusów z firmy Exxon, której dotychczas był szefem.

Agencja ratingowa Fitch ostrzegła, że zapowiadane przez Trumpa cięcia podatkowe zagrażają Ameryce utratą średnioterminowo potrójnego „A”. Szef działu zajmującego się rozwiniętymi krajami wskazał, że nawet przed wyborami USA miało najwyższy poziom wewnętrznego zadłużenia ze wszystkich krajów cieszących się potrójnym „A”. Zapowiadane cięcia podatkowe zmniejszyłyby wpływy do kasy państwa w najbliższej dekadzie o 6,2 bln dol., co może podnieść poziom zadłużenia rządu o 33 proc.

Opodatkowując przekazy pieniężne przesyłane do Meksyku przez pracujących w USA imigrantów Trump zamierza zmusić Meksyk do zapłacenia za budowę muru na granicy z USA. Analityk Instytutu Petersona wyjaśnia, że to zły pomysł, który może uderzyć w amerykański eksport – Meksyk jest drugim największym odbiorcą towarów z USA.

Przede wszystkim jednak opodatkowanie poskutkuje przekazami poza oficjalnymi drogami. Jak wykazuje Międzynarodowy Fundusz Walutowy przekazy do Meksyku wzrosły w ostatniej dekadzie siedmiokrotnie, w 2016 roku było to 27 mld dol. To 2 proc. meksykańskiego PKB.

Analitycy podsumowują prezydenturę Baracka Obamy. Podobnie, jak w przypadku planów Donalda Trumpa, opinie są skrajnie podzielone. Ryan Streeter z American Enterprise Institute wykazuje, że polityka finansowa prezydenta Obamy zawiodła – „Obama nasypał za dużo piasku do maszynerii amerykańskiej gospodarki”. Piasek to zasiłki dla bezrobotnych, które były i za wysokie, i za długo wypłacane. Spowodowało to rozleniwienie społeczeństwa, przez co wychodzenie z kryzysu było powolne a rynek pracy zmienił się na niekorzyść. Zdaniem autora osłabiło to amerykańskiego ducha przedsiębiorczości.

Przed doroczną konferencją w Davos Market Watch daje przegląd tego, co organizatorzy, World Economic Forum, przedstawiali w ostatniej dekadzie jako najpoważniejsze wyzwania dla światowej gospodarki. W tym roku ważne są zwłaszcza ekstremalne zjawiska pogodowe. W ubiegłym roku był to problem wielkiej skali wymuszonej emigracji. Wykres Połączenia Globalnych Ryzyk w 2017 r. przedstawia 30 takich ryzyk.

Generalnie jednak ekonomiści przygotowujący się na konferencję w Davos koncentrują się na politycznych wyborach roku 2016, które ich zdaniem polaryzują społeczeństwa (tak Brexit,jak i wybór Donalda Trumpa) i jako takie są niebezpieczne dla gospodarek. Zwłaszcza, że pogłębiają się nierówności w dochodach i zasobności w bogatych krajach.

Desmond Lachman pisze, że premier Wielkiej Brytanii konsekwentnie ignoruje wszystkie ostrzegawcze znaki, iż twardy Brexit jest dla kraju niebezpieczny. Najwyraźniejsze to słaby (i słabnący) funt, oraz oświadczenia niemieckiej kanclerz Angeli Merkel wskazujące, że wobec sztywnego stanowiska brytyjskiej premier w sprawie imigracji, kraje Unii nie będą miały inne drogi, jak tylko wykluczyć Brytanię ze wspólnego rynku. Premier Margaret Thatcher była konsekwentna, ale jak przypomina Lachman, zapłaciła za to utratą politycznego poparcia.

Na koniec kolejna analiza wskazująca, że imigracja poprawia wyniki gospodarcze w krajach, których społeczeństwa starzeją się. Czyli na przykład w większości bogatych krajów Unii Europejskiej. W krótkoterminowej perspektywie przyjęcie imigrantów jest kosztowne i często „bolesne”. W długoterminowej nadzwyczajnie korzystne.

 

Otwarta licencja


Tagi