Kaźmierczak, RPP: Ewentualną obniżkę stóp można rozważać dopiero w XI

Przed podjęciem decyzji o poluzowaniu polityki pieniężnej RPP powinna mieć absolutną pewność, że proces dezinflacji będzie miał charakter trwały. Dlatego pierwszym możliwym terminem, kiedy można podjąć dyskusję o ewentualnym luzowaniu polityki pieniężnej, będzie listopadowe posiedzenie Rady, kiedy znane będą wyniki najnowszej projekcji NBP – uważa Andrzej Kaźmierczak z Rady Polityki Pieniężnej.

„Sytuacja w sferze realnej uległa pewnemu pogorszeniu. Obserwujemy osłabienie dynamiki wzrostu PKB, stagnację zatrudnienia, zastój, jeśli chodzi o przyrost płac w ujęciu realnym. Spowolniła dynamika popytu globalnego. Dlatego poluzowanie polityki pieniężnej jest tym kierunkiem, który należy również uwzględniać. Jest jednak szereg elementów ryzyka, które należy brać pod uwagę i które niewątpliwie skłaniają do bliższego przyjrzenia się takiej decyzji. Ale jest ona obarczona ryzykiem, dlatego nie może zostać podjęta zbyt wcześnie” – powiedział Kaźmierczak w wywiadzie dla PAP.

„Nastawienie związane z zaostrzaniem polityki pieniężnej w obecnej chwili nie jest już oczywiste. Natomiast jeżeli mówimy o poluzowaniu polityki pieniężnej, taka decyzja jeszcze nie zapadła. Trzeba nabrać pewności, że proces dezinflacji ma trwały charakter, że nie nasilą się czynniki ryzyka. Moim zdaniem październik to za wcześnie, aby podjąć takie rozważania” – dodał.

„RPP powinna mieć absolutną pewność, że ten proces dezinflacji będzie miał charakter trwały, że nie wystąpią jakieś istotne czynniki ryzyka dla nasilenia się inflacji na początku przyszłego roku” – powiedział członek RPP.

CZYNNIKI RYZYKA DLA CPI

Zdaniem Kaźmierczaka należy zdawać sobie sprawę z istnienia szeregu ryzyk, które mogą zakłócić proces powrotu inflacji do celu 2,5 proc.

„Inflacja jest nadal na podwyższonym poziomie, bardzo wyraźnie powyżej celu inflacyjnego. Obecne prognozy mówią o tym, że powróci ona w jego pobliże pod koniec tego roku, kiedy powinna ukształtować się w okolicach 3 proc., a dopiero w II kwartale 2013 roku znajdzie się w celu. Ale to zbyt odległy okres, żeby na tej podstawie kształtować bieżące decyzje i nie uwzględniać możliwości pojawienia się inflacjogennych czynników ryzyka” – powiedział.

„Pamiętajmy, że w styczniu mamy do czynienia na ogół z dość istotnymi podwyżkami cen administrowanych, które podbijają inflację konsumencką. Ta reakcja może być znaczna. Proces luzowania polityki pieniężnej przez EBC, FED i Banku Japonii, dodruk pieniądza, zwiększanie jego podaży – będą korzystnie wpływać na aktywność gospodarczą na świecie, będą hamować spowolnienie, aktywizować gospodarkę, jednak ze wszystkimi konsekwencjami dla oczekiwań inflacyjnych obecnie i w rezultacie przyszłej inflacji. Zwłaszcza dotyczy to cen surowców energetycznych i rolnych” – ocenia Kaźmierczak.

Członek RPP zaznacza, że w kontekście podtrzymania wzrostu gospodarczego w Polsce, działania EBC i FED powinny mieć korzystny wpływ na dynamikę polskiego eksportu.

„Podwyższona aktywność gospodarcza w Europie Zachodniej i w ogóle na świecie, będzie podtrzymywała aktywność w gospodarce polskiej. Zależność jest wyraźna. Z tego punktu widzenia możemy mieć do czynienia z mniej negatywną skalą zjawisk w sferze realnej, niż to wynika z bieżących danych. To oczekiwane spowolnienie wzrostu PKB może być nieco mniejsze” – powiedział.

„Ale są to też bezpośrednie czynniki ryzyka dla podwyższonej inflacji. Wzrost cen surowców rolnych na świecie jest bardzo wyraźny, a zależność między światowymi cenami surowców, a cenami żywności w Polsce jest znaczna. Stąd obawiam się, że to może podwyższać naszą inflację konsumencką. Pamiętajmy, że ceny żywności są kluczowe dla wskaźnika CPI. Prognozy, jeśli chodzi o wzrost cen energii, ropy naftowej na świecie, też nie są korzystne, co będzie miało przełożenie na ceny paliw w Polsce i na koszty transportu. To jest kolejny czynnik ryzyka” – dodał.

Kaźmierczak zaznacza, że kolejną kwestią, którą powinna brać pod uwagę RPP, jest stabilność systemu bankowego w Polsce.

„Obserwujemy ostatnio ponownie zjawisko wyraźnego osłabienia dynamiki przyrostu lokat gospodarstw domowych w systemie bankowym. Należy się temu przyglądać. Musimy bliżej zbadać przyczynę tego negatywnego zjawiska. To także skłania do pewnego opóźnienia, jeśli chodzi o proces luzowania polityki pieniężnej. Chodzi o to, żeby podtrzymać atrakcyjność lokowania oszczędności w systemie bankowym. Wzrost lokat w systemie bankowym jest bowiem warunkiem rozwoju akcji kredytowej banków. A tu stopa referencyjna ma dość istotne znaczenie” – powiedział.

„Innym, choć nieco mniejszym czynnikiem ryzyka dotyczącym luzowania polityki pieniężnej jest prawdopodobieństwo ukształtowania się deficytu fiskalnego powyżej przewidywanych wcześniej 3,0 proc., co może niepokoić inwestorów. W dużej mierze finansowanie naszego deficytu opiera się na inwestycjach portfelowych i stąd dobrze byłoby, żeby ten poziom napływu kapitału portfelowego, głównie poprzez sprzedaż zagranicy obligacji skarbowych, utrzymać” – powiedział członek RPP.

OSŁABIENIE WZROSTU PKB NIE MUSI BYĆ GŁĘBOKIE

Zdaniem Kaźmierczaka oczekiwane osłabienie dynamiki wzrostu gospodarczego w Polsce nie musi być bardzo znaczne.

„Prognoza krótkookresowa NBP przewiduje osłabienie tempa wzrostu PKB do 2,1 proc. w IV kwartale tego roku. Jeżeli chodzi o cały rok 2012, to tempo wzrostu PKB powinno ukształtować się na poziomie 2,7 proc. Ale już w pierwszym kwartale przyszłego roku dynamika PKB ma przyspieszyć” – powiedział.

„Jest szansa, że ten wzrost będzie nieco lepszy pod wpływem wspomnianej polityki luzowania głównych banków centralnych. To ożywi gospodarkę amerykańską, zachodnioeuropejską, ożywi również i nasz eksport, który jest coraz ważniejszym czynnikiem wzrostu PKB w Polsce. Jego rola rośnie, dlatego z punktu widzenia sfery realnej działania EBC i FED powinny być korzystne” – dodał.

„NBP przewiduje, że w I kwartale przyszłego roku wzrost PKB ukształtuje się na poziomie 2,4 proc. Więc wbrew obawom nie powinniśmy zanotować dynamiki wzrostu PKB poniżej 2,0 proc. Nie należy wprowadzać nastroju paniki. Ta sytuacja nie jest dramatyczna. Jest nadzieja, że w II kwartale przyszłego roku to ożywienie będzie jeszcze bardziej wyraźne” – ocenia członek RPP.

OBECNY KURS PLN BEZPIECZNY

Zdaniem Kaźmierczaka obecny poziom kursu złotego nie stanowi zagrożenia z punktu widzenia inflacji i eksportu.

„Zwracamy oczywiście uwagę na wpływ zmian kursu walutowego na inflację. Pewne osłabienie złotego nastąpiło, ale jest ono bardzo umiarkowane, w bardzo bezpiecznych granicach. Przy obecnym poziomie kursu nie ma na razie zagrożenia dla inflacji. Ten poziom kursu rynkowego jest absolutnie bezpieczny i dla inflacji, i dla dynamiki eksportu” – powiedział.

ZAŁOŻENIA POLITYKI PIENIĘŻNEJ NA 2013 ROK BEZ ZMIAN

Członek RPP potwierdził wcześniejsze informacje PAP, że RPP nie wprowadziła istotnych zmian w przyjętych założeniach polityki pieniężnej na 2013 rok.

„Zmian istotnych nie ma. Podniesienie celu inflacyjnego w żadnym wypadku nie wchodzi w rachubę, bo to by ożywiło oczekiwania inflacyjne. Przy takim poziomie wzrostu cen ożywienie oczekiwań inflacyjnych miałoby niekorzystny wpływ na faktyczną inflację” – powiedział Kaźmierczak.

„Podniesienie poziomu celu inflacyjnego oznaczałoby godzenie się na wyższą inflację, na spadek siły nabywczej pieniądza, a to jest niezgodne z celem, w jakim została powołana Rada Polityki Pieniężnej” – dodał.

Jacek Barszczewski

jba/ ana/