Albo praca do 67 roku życia, albo 30-proc. VAT

Finlandia zamierza podnieść podstawową stawkę VAT o 1 pkt. proc. Nie z powodu deficytów państwowych, jak to uczyniły wcześniej m.in. Francja, Włochy i Wielka Brytania. Finlandia ma stosunkowo niski poziom zadłużenia. Powodem podwyżki jest pogarszająca się struktura demograficzna fińskiego społeczeństwa. Przed podobną decyzją może stanąć Polska.
Albo praca do 67 roku życia, albo 30-proc. VAT

(opr. DG/ CC BY-NC by Bob Jagendorf)

Jednym z wyzwań, przed jakimi stoi obecnie Finlandia, są zmiany zachodzące w strukturze demograficznej. Z roku na rok zmniejsza się liczba ludności, a procesy starzenia się społeczeństwa zachodzą szybciej niż w innych krajach UE. Na podstawie prognoz demograficznych przewiduje się, że w ciągu najbliższych 10 lat udział osób powyżej 65 roku życia będzie znaczący. A już od 2010 r. następuje znaczny spadek ludności w wieku produkcyjnym. Stąd decyzja o podniesieniu do 24 proc. stawki VAT. Rząd fiński musi mieć środki na finansowanie coraz starszych obywateli.

Niestety to problem nie tylko Finów. Coraz starsze społeczeństwa to już kłopot globalny.

Emeryci generują dług

Powodem rosnącego długu publicznego poszczególnych państw są zmiany demograficzne, a nie krótkookresowe spadki ich aktywności gospodarczej. Problem starzenia się społeczeństwa na świecie dotyczy nie tylko wydłużającego się życia, ale również spadku narodzin – wynika z najnowszego raportu „Global Economic Outlook” firmy doradczej Deloitte.

Przykładem doskonale obrazującym, jak rozwój gospodarczy wpływa na przyrost naturalny jest Korea Południowa. W 1960 r. kobieta rodziła tam średnio po 6 dzieci, dziś wskaźnik liczby urodzin na osobę wynosi zaledwie 1,4. Dodatkowo, w tym samym czasie, średnia długość życia mieszkańca Korei Południowej wzrosła z 55 do 81 lat. Podobnie jest w Chinach – wskaźnik liczby narodzin spadł w tym okresie z 5,6 do 1,6 dzieci, a wiek życia wydłużył się z 44 do 74 lat.

Według ekspertów z Deloitte starzenie się społeczeństwa przybiera dramatyczny wręcz wymiar w gospodarkach europejskich oraz w Japonii, która jest określana mianem najstarszego kraju na świecie. Według szacunkowych prognoz w 2040 r. na 100 osób w wieku produkcyjnym będzie przypadać odpowiednio: w Japonii – 63, we Włoszech – 57, a w Niemczech – 56 osób powyżej 65 roku życia, a więc emerytów i rencistów, którzy nie są aktywni zawodowo.

Z kolei agencja Standard & Poor’s podała, że w 49 rozwiniętych i rozwijających się krajach, koszty związane z postępującym starzeniem się społeczeństwa, będą bardzo duże. Według szacunków dług publiczny wzrośnie z obecnych 40 proc. PKB do 245 proc. w 2050 r. Największy wzrost będzie dotyczył krajów rozwiniętych i wyniesie nawet 300 proc. PKB, a w przypadku Niemiec i Stanów Zjednoczonych dług publiczny może w 2050 r. osiągnąć wartość aż 400 proc. PKB.

Polska wygląda blado

Nasze krajowe podwórko niestety nie wygląda lepiej. Z wyliczeń Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że do 2060 r. na trzy osoby pracujące w Polsce będzie przypadało dwóch emerytów. Liczba osób powyżej 80 roku życia wzrośnie cztero- lub pięciokrotnie. Koszty opieki nad osobami starszymi wzrosną do 1,1 proc. PKB, a łączne koszty w obszarze polityki zdrowotnej i społecznej wyniosą ok. 15 mld euro rocznie. Stąd nie dziwi trwająca od kilku tygodni gorąca dyskusja nad podniesieniem wieku emerytalnego. Obecny rząd chce nam zafundować pracę do 67 roku życia.

– Zmiany w wieku emerytalnym będą bardzo stopniowe i w niewielkim zakresie będą dotyczyły ludzi tuż przed emeryturą. Do 2020 r. wiek emerytalny wzrośnie tylko o 2 lata. Zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn na poziomie 67 lat nastąpi dopiero w 2040 roku – wyjaśnia w dokumencie zamieszczonym na swojej stronie Platforma Obywatelska.

Oceniają proponowane zmiany, można stwierdzić, że nic w tym złego, jeśli 67-latek będzie miał chęci, siłę, zdrowie i oczywiście pracę. Gorzej, gdy tych elementów zabraknie. Pytanie więc, czy pozostawienie wieku emerytalnego na obecnym poziomie – 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn – w ogóle ma rację bytu? Według partii rządzącej nie.

Jeśli pomysł pracy do 67 roku życia nie przejdzie przez parlament czeka nas jednak inny scenariusz: podwyżka VAT z obecnych 23 proc. do 30 proc. Platforma Obywatelska ostrzega, że aby zrekompensować utrzymanie obecnego wieku emerytalnego wydatki na emerytury musiałyby wzrosnąć o ok. 45 proc. Aby to sfinansować należałoby podnieść VAT do 30 proc. Drugą opcją byłoby podniesienie składki emerytalnej o 10,48 proc., co oznaczałoby powiększenie jej do 30 proc. W przypadku braku zmian doszłoby do stałego, niższego wzrostu gospodarczego spowodowanego spadkiem liczby osób w wieku produkcyjnym, drastycznego spadku wartości emerytury i rosnącego ubóstwa osób starszych oraz wzrostu deficytu systemu emerytalnego, ograniczającego wydatki na rozwój Polski.

Wydaje się, że nie ma lepszego scenariusza. W każdym z nich na emerytów będzie musiał pracować każdy obywatel. Dłuższa praca w którymś momencie będzie dotyczyć wszystkich. Natomiast jeśli stawka VAT poszybuje do 30 proc. na utrzymanie dziadka i babci będziemy zrzucać się za każdym razem robiąc zakupy.

Ewa Matyszewska jest dziennikarką Dziennika Gazety Prawnej, specjalizująca się w problematyce podatkowej i finansów publicznych.

(opr. DG/ CC BY-NC by Bob Jagendorf)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Praca dla uchodźczyń z Ukrainy

Kategoria: Analizy
Czy gdyby rozpętana przez Rosję wojna z Ukrainą trwała dłużej niż góra dwa miesiące lub gdyby z hipotetycznych dziś powodów powrót uchodźców do Ojczyzny był niemożliwy przez np. najbliższy rok, to czy bylibyśmy w stanie zapewnić im w Polsce pracę? Trudne pytanie, ale trzeba spróbować na nie odpowiedzieć.
Praca dla uchodźczyń z Ukrainy