Autor: Michał Kozak

Dziennikarz ekonomiczny, korespondent Obserwatora Finansowego na Ukrainie.

Ciężar zadłużenia ciągnie Ukrainę w dół

Miliardy dolarów corocznie, zamiast rozkręcać gospodarkę Ukrainy, przeznaczane są na obsługę zadłużenia. Mimo to jest ono wciąż znacznie wyższe od dopuszczalnego w ukraińskim kodeksie budżetowym.
Ciężar zadłużenia ciągnie Ukrainę w dół

Już niemal jedna trzecia budżetu ukraińskiego to wydatki związane z zadłużeniem państwa. Tymczasem na najbliższe trzy lata przypada szczyt wydatków związanych ze spłatą zobowiązań Kijowa. Ukraina na samą obsługę zadłużenia zagranicznego — wypłatę odsetek bez spłaty kapitału – wydaje rocznie 130 mld hrywien, czyli ok. 5 mld dolarów — informował premier Wołodymyr Hrojsman podczas rządowej debaty nad strategią obsługi długu państwowego.

Według danych ukraińskiego ministerstwa finansów na koniec pierwszego półrocza 2018 r. zadłużenie Ukrainy, obejmujące długi zaciągnięte przez rząd, sięgnęło 66,1 mld dolarów. 57 proc. przypadało na zadłużenie zagraniczne, 43 proc. na dług wewnętrzny. Na koniec 2017 r. bezpośrednie państwowe zadłużenie Kijowa sięgało 61,5 proc. PKB, a łącznie z długiem gwarantowanym przez państwo 71,8 proc. PKB. Dla porównania – średnie zadłużenie krajów rozwijających się stanowiło w tym czasie 49 proc. ich PKB. O ile w krajach podobnych do Ukrainy zadłużenie rozkłada się mniej więcej po równo pomiędzy dług zewnętrzny i wewnętrzny, o tyle u naszego wschodniego sąsiada zdecydowanie przeważa zadłużenie wobec kredytodawców zagranicznych.

Dług wewnętrzny w hrywnach to 36 proc. ogólnej kwoty, euroobligacje 31 proc., zobowiązania wobec międzynarodowych instytucji finansowych 23 proc. zadłużenie wewnętrzne w walutach zagranicznych 7 proc., a „inne zadłużenie zagraniczne” 3 proc.

49,1 mld dolarów, czyli 74 proc. ogólnej sumy, stanowił dług zaciągnięty na zasadach rynkowych, jedynie 26 proc. – 17 mld dolarów to preferencyjne kredyty instytucji międzynarodowych: 5,9 mld pożyczył Ukrainie MFW, 4,9 mld Bank Światowy, 3,3 mld UE, 1,8 mld rządy innych państw, 700 mln Europejski Bank Inwestycyjny, a 600 mln EBOiR.

45 proc. stanowił dług denominowany w dolarach amerykańskich, 9 proc. w SDR, 8 proc. w euro, 1 proc. w  jenach, 0,5 proc. w dolarach kanadyjskich i 36 proc. w  hrywnach.

Ukraina szuka kapitału

73 proc. długu to kredyty ze stałą stawką oprocentowania, a 27 proc. ze zmienną. To nieco inna proporcja niż średnia dla regionu (odpowiednio 81 do 19). Dla dłużnika kredyty ze stałą stopą oprocentowania pozwalają na uniknięcie nieprzyjemnych niespodzianek w postaci nieprzewidywanych wzrostów kosztów obsługi długu.

Jak zauważa ministerstwo finansów, to, że znaczna część zadłużenia jest denominowana w walutach obcych, czyni Ukrainę wrażliwą na „wstrząsy walutowe” – wahania kursu hrywny.

Średni termin spłaty zadłużenia zagranicznego dla całości długu (państwowy i gwarantowany przez państwo) wynosi 8,1 roku, a dla długów zaciągniętych przez rząd 6,2 roku. Średni termin spłaty długu wewnętrznego jest znacznie dłuższy i wynosi aż 10,3 roku. Niemal połowa zadłużenia ma termin spłaty przekraczający 10 lat, kredyty krótkoterminowe z terminem spłaty krótszym niż 3 lata stanowią 30 proc. zadłużenia wewnętrznego, natomiast wobec zadłużenia zewnętrznego aż 65 proc. stanowią kredyty z terminem spłaty krótszym niż 10 lat.

„Bez spłaty zadłużenia Ukrainie grozi zatrzymanie produkcji, dewaluacja hrywny, inflacja. Musimy ochronić ludzi od tego negatywu dlatego potrzebujemy nowych kredytów, żeby spłacić stare. Dalej — trzeba rozwijać gospodarkę” – przyznaje Hrojsman.

Strategią w zobowiązania

Lekarstwem na problem zadłużenia ma być przyjęta w zeszłym roku przez rząd ukraiński strategia zarządzania długiem. „Zatwierdzenie strategii i jej wdrożenie sprzyjać będzie nie tylko podwyższeniu efektywności zarządzania długiem państwowym i obniżeniu jego poziomu, ale przyczyni się też do wzrostu przewidywalności finansów państwowych Ukrainy i podniesienia poziomu zaufania do naszego kraju ze strony inwestorów ukraińskich i międzynarodowych” — przekonywała minister finansów Oksana Markarowa.

Jako główny cel w przyjętej strategii rząd ukraiński wyznaczył zmniejszenie wielkości zadłużenia w stosunku do PKB do poziomu 52,2 proc. w 2019 r. i 49 proc. w 2020 r. Dodatkowo Kijów chce: wynegocjować wydłużenie terminów spłaty kredytów i grafik ich spłaty zakładający równomierną spłatę zadłużenia, pozyskać długoterminowe kredyty preferencyjne, zwiększyć udział kredytów w hrywnie w ogólnej puli zadłużenia i zacieśnić więzi z inwestorami, które doprowadziłyby do napływu kapitału nad Dniepr.

W perspektywie średnioterminowej rząd stawia na: rozwój rynku wewnętrznego, emisję obligacji w dolarach, euro i hrywnie na rynkach międzynarodowych, rozszerzenia bazy inwestorów i uproszczenia im dostępu na rynek ukraiński, aktywne operacje z zakresu zarządzania długiem państwowym, w tym propozycje wykupu obligacji z terminem przypadającym na lata 2019-2021, pogłębienie współpracy z inwestorami, rozszerzenie współpracy z międzynarodowymi instytucjami finansowymi i rządami innych państw w zakresie kredytów preferencyjnych oraz podniesienie ratingu Ukrainy jako kredytobiorcy.

Zdaniem ministerstwa finansów na tej drodze czai się jednak kilka poważnych zagrożeń. Główne  związane jest z refinansowaniem istniejącego zadłużenia —  coraz trudniej znaleźć bowiem chętnych na pożyczanie naszemu sąsiadowi pieniędzy na akceptowalnych warunkach. Sposobem na poradzenie sobie z tym miałby być rozwój wewnętrznego rynku rządowych papierów wartościowych. Kolejne ryzyko dotyczy utrzymania przez Kijów płynności. Tu lekarstwem miałyby być współpraca z MFW oraz wsparcie makroekonomiczne ze strony innych międzynarodowych instytucji finansowych. Odpowiedzią na ryzyko walutowe ma być zwiększenie udziału długu wewnętrznego denominowanego w hrywnie i aktywne wykorzystanie instrumentów walutowego hedgingu. Z ryzykiem dotyczącym oprocentowania kredytów rząd chce sobie radzić poprzez utrzymanie na niskim poziomie części kredytów ze zmienną stopą procentową. Pomocna ma też być wyważona polityka zarządzania bankami państwowymi i stopniowe zmniejszanie udziału państwa w sektorze bankowym.

Jednak w ostatecznym rachunku realizacja strategii – choć w relacji do PKB miałaby doprowadzić do zmniejszenia zadłużenia – to w wartościach bezwzględnych zaowocuje prawdopodobnie dalszym jego wzrostem. Według grafiku, zatwierdzonego przez rząd, z 65,3 mld  dolarów na koniec 2017 r. dług miałby wzrosnąć do 70,1 mld dolarów w 2019 r. i 72,2 mld dolarów w 2020 r.

Stworzenie wyspecjalizowanej agencji rządowej ma pomóc w zarządzaniu długiem. Jak informowali w ministerstwie finansów, w wybór optymalnego modelu jej funkcjonowania zaangażowali się eksperci Banku Światowego.

Bank centralny przestrzega

Jesienią zeszłego roku rada ukraińskiego banku centralnego NBU wydała rządowi rekomendacje związane z zadłużeniem państwa. Jej zdaniem prognoza relacji długu do PKB, zawarta w rządowej strategii, „wygląda zanadto optymistycznie”.

Według wyliczeń NBU bezpośrednie i gwarantowane przez państwo zadłużenie wzrosło w 2017 r. i sięgnęło rekordowej kwoty 2,14 bln hrywien, czyli ok. 76,3 mld dolarów. Było tym samym o 11 proc., czyli 5,3 mld dolarów, wyższe niż w 2016 r. Głównymi przyczynami zwiększenia poziomu zadłużenia były: finansowanie wydatków budżetowych z zaciąganych przez rząd kredytów i wypuszczanych obligacji, konieczność dokapitalizowania banków państwowych i dewaluacja hrywny. Według stanu na koniec sierpnia zeszłego roku łączne zadłużenie Ukrainy sięgało 2,117 bln hrywien, czyli 74,85 mld dolarów. Dług bezpośredni sięgnął 1,834  bln hrywien, z czego nieco ponad 1 bln to zadłużenie zagraniczne, a 753 mld hrywien to dług wewnętrzny. Zadłużenie gwarantowane przez państwo sięgnęło 308 mld hrywien – niemal cała ta kwota to zadłużenie zagraniczne. W sumie zadłużenie zagraniczne stanowiło 64,2 proc. ogółu zobowiązań Ukrainy.

W okresie od stycznia do sierpnia zeszłego roku łączne zadłużenie państwa zmniejszyło się o 1,2 proc. do poziomu 2,1 bln hrywien. Wpływ na to miało m.in. zamrożenie obiecanych wcześniej kredytów MFW, Banku Światowego i UE. W rezultacie z planowanych na pierwsze półrocze 2018 r. 139 mld hrywien zaciągnięto jedynie 60 proc. kwoty. Jednocześnie jednak  rośnie udział wydatków związanych z zadłużeniem w wydatkach budżetowych Ukrainy i z 20 proc. w pierwszym półroczu 2017 r. sięgnął już 28,3 proc. w pierwszym półroczu 2018 r. W dodatku wciąż utrzymuje się zapoczątkowana jeszcze w 2013 r. tendencja, w której dynamika wzrostu zadłużenia Ukrainy jest wciąż wyższa niż dynamika wzrostu PKB.

Jak zauważa rada ukraińskiego banku centralnego, „za bezpieczny uważa się taki poziom zadłużenia, jaki daje możliwość państwu samodzielnie, bez pomocy międzynarodowych organizacji finansowych czy innych podmiotów, terminowo i w pełnej wysokości wykonywać swoje zobowiązania”, a zgodnie z kodeksem budżetowym poziom bezpośredniego i gwarantowanego przez państwo zadłużenia nie może przekraczać 60 proc. PKB. Naszemu wschodniemu sąsiadowi do takiego stanu jednak daleko. Zdaniem NBU relacja zadłużenia do PKB znajduje się na niebezpiecznym poziomie. W dodatku w warunkach zamrożenia programu wsparcia makroekonomicznego ze strony MFW, główny akcent w polityce kredytowej państwa zrobiono na emisję obligacji. W sierpniu ub.r. rząd sprzedał obligacje wartości 720 mln dolarów z katastrofalnie wysoką stopą oprocentowania 9,2 proc. skupione przez oligarchów, powtarzając w ten sposób praktykę ekipy prezydenta Wiktora Janukowycza z 2013 r.

Wyrwać się z pułapki

Zdaniem NBU wysokie wydatki na obsługę zadłużenia wpływają na zmniejszenie wydatków budżetu na aktywizację gospodarki, a w konsekwencji hamują wzrost gospodarczy Ukrainy. W ukraińskim banku centralnym zwracają też uwagę, że pożyczki zaciągane przez rząd na rynkach zewnętrznych mają znacznie wyższe oprocentowanie niż średnio na rynku. Powód? Ukraina ma dziś najniższy rating kredytowy spośród krajów byłego ZSRR, który co prawda od 2015 r. nie spada, ale wciąż pozostaje na poziomie spekulacyjnym, co „uniemożliwia rozmieszczenie dłużnych instrumentów państwa wśród inwestorów instytucjonalnych, którzy mają umiarkowany apetyt na ryzyko”. Zewnętrzne zadłużenie sprzyja w tej sytuacji kształtowaniu odłożonej w czasie „pułapki depresyjnej”, w której pozyskane metodami fiskalnymi środki zamiast być przeznaczane na rozwój są wyprowadzane z obiegu gospodarczego, hamując w ten sposób wzrost gospodarczy.

Punkty kluczowe dla odwrócenia niekorzystnej tendencji to inwestorzy, rating i PKB. Inwestorzy nad Dniepr na razie się nie garną, rating pozostaje na niskim poziomie, a PKB ma znikome szanse na radykalny wzrost, jaki zapewniłby kompensację zadłużenia.

I nic nie wskazuje by sytuacja miała szybko ulec zmianie. Rząd ukraiński już zapowiedział zaciąganie nowych długów – w pierwszym kwartale chce przeprowadzić w sumie 9 aukcji na sprzedaż rządowych obligacji denominowanych w walutach obcych. Zdecydowaną przewagę będą miały aukcje krótkoterminowe o terminach wykupu od 3 miesięcy do 2 lat.

„W najbliższych trzech latach czeka nas szczyt zewnętrznych wypłat długów. I w tym czasie oczywiście potrzebujemy nowych wpływów walutowych, dlatego że siłami tylko budżetu państwa obsłużyć tego ogromnego długu zagranicznego po prostu nie damy rady, a szans na wynegocjowanie z wierzycielami restrukturyzacji zadłużenia nie ma — ocenia Andrij Nowak, szef komitetu Ekonomistów Ukrainy.

 

 

 

 

 


Tagi


Artykuły powiązane

Skup hrywny to nie jest pomoc humanitarna

Kategoria: Pracownicy NBP
Gotówka, którą skupimy od obywateli Ukrainy będzie nam zwrócona jako pieniądz elektroniczny przez tamtejszy bank centralny. Do czasu jej odbioru będzie zaś depozytem NBU w NBP – mówi Barbara Jaroszek, dyrektor Departamentu Emisyjno-Skarbcowego NBP.
Skup hrywny to nie jest pomoc humanitarna