Czesi płacą polityczną cenę za cięcia wydatków

Premier Petr Necas jest tak zdeterminowany, żeby ograniczyć deficyt budżetowy Czech, że wywołał kryzys polityczny, który prawie doprowadził do upadku jego rządu. Wielu ekonomistów obarcza go winą za przedłużającą się recesję w kraju.
Czesi płacą polityczną cenę za cięcia wydatków

Petr Necas i Donald Tusk w czasie otwarcia w Cieszynie polsko - czeskiego połączenia gazowego (wrzesień 2011 r., CC By-NC-ND Kancelaria Premiera)

Na świecie toczy się coraz ostrzejsza debata czy zbyt silne zaciskanie pasa może zaszkodzić gospodarce. Nawet Międzynarodowy Fundusz Walutowy podziela te obawy. W tym sporze czeski premier i jego minister finansów Miroslav Kalousek, do tej pory twardo obstawali przy zacieśnieniu fiskalnym.

– Międzynarodowe instytucje i rynki finansowe ufają czeskiemu rządowi – twierdzi Necas, obawiając się, że wiarygodność kraju ucierpi, jeśli porzuci walkę z deficytem.

Deficyt budżetowy Czech osiągnął maksymalny poziom 5,8 proc. PKB w szczycie kryzysu w 2009 r., a potem spadł do 4,8 proc. w 2010 r. i 3,1 w ubiegłym. Rząd podniósł sobie poprzeczkę i w miejsce 3,6 proc. celu który zakładał wcześniej, i obecnie walczy, aby ten rok zamknąć deficytem 3,2 proc. i osiągnąć dopuszczalne w UE 3 proc. w 2013 r.

Problem polega na tym, że cel stał się trudniejszy do osiągnięcia, ze względu na spowalniającą gospodarkę. To jest wynik między innymi kryzysu w strefie euro, który uderza w czeski eksport oraz słabnącego popytu wewnętrznego. W efekcie spadają dochody budżetu. Necas i Kalousek próbowali skompensować te ubytki przez cięcia wydatków i wzrost podatków. Jednak te rozwiązania mogą pogłębić recesję i nakręcić spiralę kryzysu, gdzie coraz niższe wpływy prowadzą do coraz ostrzejszego zaciskania pasa.

W takiej polityce nie ma miejsca na stymulację po stronie fiskalnej ani przestrzeni na bardziej ekspansywną politykę pieniężną, gdyż bank centralny już obniżył podstawową stopę procentową do najniższego w historii poziomu 0,05 proc.

– Czesi popełnili wielki błąd w polityce monetarnej, a sytuacja fiskalna jest jeszcze gorsza – mówi Lars Christiansen z Danske Banku.

Jednak rząd nie zamierza zawrócić z obranej drogi, nawet przy wielkich kosztach politycznych.

Partia Necasa poniosła dotkliwe straty w wyborach samorządowych i do izby wyższej parlamentu. Sześciu członków jego partii podniosło bunt nie zgadzając się na podwyżkę VATu o jeden punkt procentowy, co pozbawiło Necasa bezpiecznej większości w parlamencie. Ostatecznie udało mu się przepchnąć podwyżkę w Izbie Deputowanych, ale nadal czeka go walka w Senacie, gdzie dominuje opozycja.

– Niestety rząd prowadzi politykę, która okazała się zupełnie nieskuteczna i wpędza nasz kraj w recesję poprzez cięcia wydatków i podwyżki podatków pośrednich – mówi Bohuslav Sobotka, przywódca opozycyjnych socjaldemokratów.

Nawet prezydent Vaclav Klaus, założyciel Obywatelskiej Partii Demokratycznej, której przewodzi Necas, krytykuje politykę zaciskania pasa. Zawetował reformę emerytalną i grozi, że ten sam los spotka podwyżkę podatków.

Wydaje się jednak, że obecnie rynki finansowe są nadzwyczaj wyrozumiałe wobec przypadków opóźnień we wdrażaniu oszczędności budżetowych w krajach zagrożonych recesją. Polska nie poniosła negatywnych konsekwencji kiedy okazało się, że 3 proc. deficyt nie zostanie osiągniętym w tym, lecz w przyszłym roku. Obecnie finansuje się na rynku długu przy najniższych rentownościach w historii.

Także Czesi bardzo tanio pozyskują finansowanie. W tej sytuacji ich determinacja, aby kontynuować proces zacieśnienia fiskalnego jest zaskakująca.

Neal Shearing of Capital Economics mówi, że Czesi mają “prawie tak silną tendencję do zaciskania pasa jak Niemcy” i rzeczywiście nie jest pozbawiony podstaw pogląd, że czeska solidność budżetowa ma głębokie historyczne korzenie.

Czechosłowacja była przed wojną jednym z najlepiej zarządzanych krajów i nawet po komunistycznym zamachu stanu w 1948 r., czescy komuniści mieli mniejsze skłonności do zadłużania się niż ich polscy sąsiedzi.

– W Czechosłowacji, komuniści byli znacznie bardziej konserwatywni niż w Polsce lub na Węgrzech – podkreśla Pavel Sobisek, ekonomista UniCredit w Pradze wskazując, że czescy towarzysze woleli ograniczać import i stosować politykę zaciskania pasa niż pozwolić, żeby za bardzo narosło zadłużenie zagraniczne.

To podejście trwa po dziś dzień i jest jedną z przyczyn, dla której Czechy nie chcą przyjąć wspólnej waluty. Politycy czują, że znacznie lepiej niż strefa euro radzą sobie z prowadzeniem rygorystycznej polityki fiskalnej i monetarnej

Ale koszty takiej polityki są wysokie. Nowe dane pokazują, że gospodarka w trzecim kwartale nadal zwalnia. Obecnie kurczy się o 1,5 proc. w stosunku rocznym. Jest to czwarty kolejny kwartał recesji, która już trwa dłużej (choć jest znacznie płytsza) niż recesja z 2009 r.

To oznacza, że kłopoty Necasa szybko się nie skończą.

– Słaby wzrost oznacza, że po raz kolejny dojdzie do politycznej próby sił. Rząd będzie musiał szukać kolejnych oszczędności w budżecie, a to prawdopodobnie doprowadzi do wniosków o wotum nieufności. Stabilność rządu może zawisnąć na włosku – mówi Peter Attard Montalto z banku Nomura.

Choć Necas nie daje sygnałów, że chciałby wycofać się ze swojego obecnego programu oszczędnościowego to jego tolerancja na kolejną dawkę politycznego i ekonomicznego bólu może być na wyczerpaniu. W wywiadzie dla Mlada Fronta Dnes, premier powiedział, że nie będzie dalszego zaciskania pasa, dopóki gospodarka nie powróci do co najmniej 2 proc. wzrostu, co w tej chwili wydaje się odległą perspektywą.

To oznacza, że na półkę zostaną odłożone wcześniejsze obietnice, jakie złożył Necas. Premier, który chciał nie tylko ograniczyć deficyt do maksymalnego dopuszczalnego poziomu 3 proc., ale także doprowadzić do nadwyżek w budżecie dziś mówi, że „ministrowie nie są po to, aby straszyć ludzi, ale by dawać im nadzieję”

– Uważam, że nasza gospodarka potrzebuje dziś wytchnienia od cięć i oszczędności – dodał Necas.

OF

Petr Necas i Donald Tusk w czasie otwarcia w Cieszynie polsko - czeskiego połączenia gazowego (wrzesień 2011 r., CC By-NC-ND Kancelaria Premiera)

Otwarta licencja


Tagi