Autor: Milena Kabza

Dr nauk ekonomicznych, pracuje w NBP

Davos: Chiny języczkiem u wagi

Globalizacja, zmiany klimatu, przekształcenia systemów społecznych, cyfryzacja i automatyzacja - to główne tematy dyskusji w pierwszym dniu Światowego Forum Ekonomicznego w Davos. Jednym z poruszanych zagadnień było również ryzyko dla globalnego systemu finansowego.
Davos: Chiny języczkiem u wagi

(WEF, CC BY-NC-SA)

Punktem wyjścia do dyskusji podczas panelu pt. Rethinking Global Financial Risk były największe zagrożenia dla gospodarki globalnej w ciągu najbliższych dwóch lat, które obejmują osłabienie wzrostu w Chinach, wzrost długoterminowych realnych stóp procentowych na świecie oraz wpływ takiej polityki gospodarczej, która m.in. podważa wiarygodność i niezależność banków centralnych, skutkując wyższymi stopami procentowymi bezpiecznych obligacji rządowych krajów rozwiniętych.

Uczestnicy panelu – Axel A. Weber, prezes UBS, Keyu Jin, pani profesor z London School of Economics, Ray Dalio, założyciel Bridgewater Associates i Fang Xinghai, wiceprezes Chińskiej Komisji Regulacyjnej ds. Papierów Wartościowych – rozmawiali o tym, w jakim stopniu instytucje finansowe są przygotowane na możliwe zawirowania o skali systemowej, których siła wpływu może być znacząca ze względu na wysoki poziom zadłużenia przedsiębiorstw i państw.

Obecnie poziom zadłużenia globalnego stanowi około 225 proc. PKB światowego i jest znacząco wyższy niż przed wybuchem ostatniego kryzysu finansowego – wynosi 247 bilionów dolarów, z czego 63 biliony to zadłużenie publiczne. Najbardziej zadłużonymi rządami są amerykański, japoński i chiński. W Chinach większość zadłużenia dotyczy sektora przedsiębiorstw.

Wysokie poziomy zadłużenia utrudniają rządom reakcję na wstrząsy, takie jak kryzys finansowy, czy też wojna handlowa. Brak możliwości odpowiedniego reagowania na poważne wstrząsy znacznie zwiększa ryzyko długotrwałej stagnacji i jest także odzwierciedlony w wynikach badań naukowych wiążących bardzo wysoki poziom zadłużenia z wolniejszym wzrostem długoterminowym. A właśnie słabe tempo wzrostu gospodarczego w ciągu najbliższych dwóch lat dla Stanów Zjednoczonych, Europy i Chin przewidywał podczas panelu Ray Dalio.

W tym roku wzrost gospodarczy w Chinach, drugiej gospodarce światowej, ma zwolnić do około 6 proc. rok do roku, ale – jak wskazuje Fang Xinghai – nie jest to wcale tempo powolne, a w razie potrzeby władze chińskie dysponują przestrzenią do działania w ramach polityki fiskalnej. Głównym powodem obniżenia tempa wzrostu PKB są według niego słabszy eksport i pogorszenie sytuacji na rynku nieruchomości. Dodatkowo czynnikami oddziałującymi hamująco na chiński wzrost jest obniżenie poziomu konsumpcji i nowe zasady finansowania inwestycji infrastrukturalnych.

Gospodarka chińska przechodzi obecnie transformację ze wzrostu opartego na eksporcie i inwestycjach na bardziej zrównoważony wzrost napędzany przez konsumpcję wewnętrzną. Jak bardzo chińska gospodarka będzie musiała zwolnić w przyszłości, jest kwestią otwartą – zwłaszcza biorąc pod uwagę wewnętrzną sprzeczność między bardzo scentralizowanym systemem politycznym a potrzebą bardziej zdecentralizowanego systemu gospodarczego kierowanego przez konsumentów.

Keyu Jin wskazała, że jeszcze dwa lata temu Państwo Środka było uważane za „tykającą bombę finansową”, a spowolnienie wzrostu PKB jest głównie konsekwencją skutecznych wysiłków rządu na rzecz zmniejszenia poziomu zadłużenia, co równocześnie uczyniło Chiny krajem bardziej bezpiecznym finansowo. Teraz władze chińskie koncentrują się na wspieraniu wzrostu gospodarczego, a głównym wyzwaniem Chin jest uwolnienie potencjału realnej gospodarki. Według niej będzie to możliwe dzięki umożliwieniu rozwoju sektorowi prywatnemu i większej konkurencji. Co ciekawe, ma temu pośrednio sprzyjać wojna handlowa z USA, która sprawiła, że władze chińskie znalazły się pod większą presją dotyczącą wprowadzania koniecznych reform gospodarczych – dodała Keyu Jin.

Axel Weber zgodził się, że gospodarka chińska potrzebuje większej konkurencji, ale jednocześnie władze ChRL ostrożnie podchodzą do otwarcia się na rynek międzynarodowy. Podkreślił również, że większość światowego wzrostu gospodarczego wynika z dotychczasowego włączania się Chin do gospodarki globalnej, a międzynarodowi inwestorzy mogą pomóc Chinom w osiągnięciu gospodarki konkurencyjnej i otwartej na świat.

W tym kontekście Fang Xinghai dodał, że wizją Chin jest właśnie gospodarka otwarta, duża i konkurencyjna. Chiny od pewnego czasu otwierają się na świat i chcą, aby więcej firm z różnych sektorów zainwestowało w Kraju Środka. Jednocześnie Chiny mają inne podejście do zarządzania gospodarczego, dzięki któremu w ciągu ostatnich 40 lat nie doświadczyły poważnego kryzysu finansowego – podkreślił. Stało się tak ze względu na odgórne podejście do zarządzania ryzykiem finansowym, ponieważ rząd centralny jest w stałym kontakcie z sektorem finansowym: jeśli ryzyko się akumuluje, rząd wkracza do akcji, aby je ograniczyć i uniemożliwić jego rozprzestrzenianie na cały system. Inne kraje mogą się tego od Chin uczyć – zauważył.

Z kolei Keyu Jin zwróciła uwagę na to, że należy zastanawiać się nie tylko nad tym, czy Chiny są gotowe do pełnego otwarcia na świat, ale także nad tym, czy świat jest na to gotowy. W 2015, czy w 2017 r. nastąpiły bowiem niewielkie zmiany warunków gospodarczych w Chinach, które wywołały znaczące reperkusje dla innych krajów.

Uczestnicy panelu poruszali także szereg innych kwestii dotyczących globalnego ryzyka finansowego – m.in. dotyczących polityki pieniężnej i jej ograniczeń związanych zwłaszcza z wysokim poziomem zadłużenia i uwarunkowaniami polityczno-społecznymi w gospodarkach rozwiniętych.

(WEF, CC BY-NC-SA)

Tagi