Autor: Aleksander Piński

Dziennikarz ekonomiczny, autor recenzji książek i przeglądów najnowszych badań ekonomicznych

Ekonomia to polityka

„Ekonomiści nadużywają naukowego żargonu i matematyki. Chcą zniechęcić opinię publiczną do udziału w podejmowaniu decyzji o polityce ekonomicznej. Tymczasem 95 proc. ekonomii da się zrozumieć na chłopski rozum” – twierdzi Ha Joon Chang z Cambridge University. Właśnie ukazała się jego najnowsza książka „Economics: The User's Guide”.
Ekonomia to polityka

Ha Joon Chang (CC By New American Foundation)

Publikacja (jej polski tytuł to „Ekonomia: podręcznik użytkownika”) ukazała się 1 maja 2014 r. w Wielkiej Brytanii, a 26 sierpnia pojawi się jej amerykańska edycja. Prawa do polskiego tłumaczenia zostały już zakupione – książka zostanie wydana w naszym kraju jesienią. Jak poinformował mnie ostatnio sam autor, z tej okazji pojawi się on z wizytą w Polsce.

51-letni Ha Joon Chang to wykładowca ekonomii z Cambridge University. Pochodzi z Korei Południowej. Do Wielkiej Brytanii przyjechał, gdy miał 27 lat. Sprzedał 1,3 mln egzemplarzy swoich książek (w tym 650 tys. „23 rzeczy, których nie mówią ci o kapitalizmie” – pozycji wydanej także w Polsce nakładem Wydawnictwa Krytyki Politycznej), które przetłumaczono na 32 języki.

Socjolog też ekonomista

Jak twierdzi autor w opublikowanym na łamach „The Financial Times” pod koniec 2013 roku wywiadzie, gdyby mierzyć jego rynkową wartość (sprzedaż książek, popyt na wykłady itd.), to byłby jednym z ekonomistów, którzy odnieśli największy sukces. Tymczasem większość jego kolegów po fachu, którzy znacznie chętniej niż on bezwarunkowo akceptują „wyroki rynku”, dyskredytują go, często nazywając go socjologiem (co podobno jest dla ekonomisty zniewagą). A to dlatego, że jak sam twierdzi, nie stosuje matematyki w ekonomii.

Tymczasem, jak pisze „The Financial Times”, Ha Joon Chang jest… gwiazdą i ma wielu wiernych zwolenników. Na gościnne wykłady często zaprasza go Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Regularnie pisuje też artykuły do dziennika „The Guardian”.

Matematyka jak łacina

Chang ma negatywne zdanie o współczesnej ekonomii. Jego zdaniem większość ekonomistów zachowuje się jak Kościół Katolicki kilkaset lat temu, gdy nie chciał tłumaczyć Biblii na języki narodowe. W efekcie tylko niewielki odsetek wiernych, tych znających łacinę, mógł ją przeczytać. Zdaniem Changa w ekonomii rolę łaciny pełni matematyka. O ile nie jest się w niej dobrym, nie sposób ją zrozumieć. Tymczasem, jak pisze koreański akademik we wstępie do swojej najnowszej książki, 95 proc. ekonomii da się pojąc „na chłopski rozum”.

Zdaniem Changa ta sytuacja odpowiada ludziom bogatym i wpływowym, ponieważ wyklucza szerokie masy ludzi z dyskutowania o ekonomii, pozostawiając podejmowanie decyzji w tym względzie wąskiemu kręgu technokratów. To tym bardziej szkodliwe, że decyzje o polityce ekonomicznej mają bezpośredni wpływ na codzienne życie ludzi. Ekonomistom udało się jednak przekonać opinię publiczną, że ekonomia to taka nauka jak fizyka czy chemia, w których na każde pytanie jest tylko jedna poprawna odpowiedź. Laicy powinny więc po prostu zaakceptować to, co mówią eksperci. Tymczasem jest wiele różnych szkół ekonomii. W czwartym rozdziale książki Chang opisuje dziewięć: austriacką, behawioralną, klasyczną, rozwojową, instytucjonalną, neoklasyczną, keynesowską, marksistowską, shumpeteriańską.

Jego zdaniem w ekonomii nie ma jednej teorii, która dobrze objaśnia wszystko (w wersji dla fanów „Władcy pierścieni”: „jeden pierścień, by wszystkimi rządzić”). Każda ma swoje silne, ale i słabe strony. Co więcej, w ekonomii mamy regularnie do czynienia z wartościującym opiniami. Bardzo często de facto polityczne stanowisko jest ubierane w szaty naukowego, ekonomicznego faktu, o którym się nie dyskutuje. Nie bez powodu pierwotnie klasyczną szkołę ekonomii nazywano „klasyczną szkołą ekonomii politycznej”.

Tak więc zdaniem Changa każdy autorytet należy traktować z nutą sceptycyzmu, a w szczególności autorytet z dziedziny ekonomii. Ekonomiści nie mają bowiem monopolu na prawdę, tym bardziej, że i pomiędzy nimi są istotne różnice zdań w fundamentalnych nawet kwestiach. Przeciętnie rozgarnięty obywatel, mając podstawową wiedzę (nabytą na przykład z najnowszej książki Changa) jest zaś w stanie wyrobić sobie zdanie o większości ekonomicznych dylematów. Co więcej, zdaniem Changa osądy laików mogą być nawet trafniejsze od opinii ekspertów, ponieważ ci pierwsi mają lepszy kontakt z rzeczywistością i szerszy pogląd na sprawy (bo nie są skoncentrowani tylko na jednej dziedzinie).

„Ekonomia jest zbyt poważną sprawą, by zostawić ją tylko ekonomistom” – podsumowuje Chang. I dodaje, że z każdej szkoły ekonomii można i warto się czegoś nauczyć: od austriackiej zaczynając, a na marksistowskiej kończąc. Życie zbyt wielu osób zmarnowali ludzie w pełni przekonani o słuszności swoich poglądów, od Czerwonych Khmerów na lewicy po neoliberalnych fundamentalistów na prawicy.

Czym się różni podręcznik Changa od dziesiątek innych? Jak sam twierdzi, tym, że traktuje swoich czytelników poważnie. „Staram się pokazać czytelnikom, jak myśleć, a nie co myśleć” – pisze. Jego zdaniem książkę jest w stanie zrozumieć każdy, kto skończył szkołę średnią.

Gospodarka dla opornych

Ta publikacja Changa może być rozczarowaniem dla tych, którzy przeczytali jego dwie poprzednie książki dla masowego czytelnika („23 rzeczy, których nie mówią ci o kapitalizmie” oraz „Bad Samaritans: The Myth of Free Trade and Secret History od Capitalism”) i czekali na coś podobnego. Ta książka jest skierowana do innego czytelnika. „Economics: The User’s Guide” wygląda bardziej na publikację z cyklu „nie tylko dla orłów”, która w przystępny sposób wyjaśnia skomplikowane zagadnienia. Tak więc to bardziej pozycja dla kogoś, kto nie rozumie nic albo bardzo niewiele z ekonomii, a tradycyjne podręczniki okazały się dla niego zbyt trudne. I tę rolę spełnia doskonale. Tłumaczy wszystkie najczęściej pojawiające się w debatach ekonomiczne pojęcia, jak PKB, wydatki publiczne czy wolny handel. Zawiera krótką historię kapitalizmu, która obficie czerpie z poprzednich książek Changa (oczywiście z uwypukleniem tego, jak to dzisiejsze bogate kraje bogaciły się, stosując wysokie cła, a teraz namawiają kraje biedne, by tego nie robiły).

Do tego dochodzi świetny opis najpopularniejszych szkół ekonomii łącznie z jednozdaniowym podsumowaniem ich najważniejszych cech oraz tabelką uwypuklającą podobieństwa i różnice między nimi, a także lista sugerowanych lektur na koniec każdego rozdziału. Podsumowując: świetna pozycja dla tych, którzy dopiero zaczynają interesować się ekonomią.

OF

Ha Joon Chang (CC By New American Foundation)

Otwarta licencja