Autor: Sebastian Stodolak

Dziennikarz, filozof, muzyk, pracuje w Dzienniku Gazecie Prawnej.

Ekonomiczny Nobel dla speca od dobrobytu

Szwedzki Bank Narodowy przyznał tegoroczną Nagrodę Nobla w dziedzinie ekonomii szkockiemu ekonomiście Angusowi Deatonowi. Za co? Za wkład we właściwe rozumienie wyborów, jakich dokonują konsumenci i roli, jaką odgrywają te decyzje w kształtowaniu polityki gospodarczej.
Ekonomiczny Nobel dla speca od dobrobytu

Angus Deaton (fot. PAP)

W kilka minut po przyznaniu Angusowi Deatonowi Nagrody Nobla z ekonomii, jego kolega po fachu, prof. Justin Wolfers z Uniwersytetu Michigan, napisał na Twitterze: „Jeśli istnieje ekonomista, którym chciałbyś zostać, jak dorośniesz, to jest to Angus Deaton. Pragmatyk, empiryk, poszukiwacz prawdy, skoncentrowany na naprawdę ważnych kwestiach.”

Jakie zatem „ważne kwestie” interesują tego 70-letniego Szkota z Uniwersytetu Princeton?

Mikro determinuje makro

To, co zawsze było konikiem Deatona jest także powodem, dla którego go nagrodzono. Szwedzki Bank Narodowy w króciutkim internetowym uzasadnieniu Nobla informuje, że nagrodę przyznano „za analizę problematyki konsumpcji, ubóstwa i dobrobytu”. (Znacznie dłuższe, również oficjalne i techniczne uzasadnienie można znaleźć tutaj.)

Dobrobyt – a dokładniej to, co go warunkuje, skąd się bierze i co jest przyczyną jego ewentualnego braku – zawsze stał w centrum badań Deatona. Świadczy o tym już sam tytuł jednej z najbardziej znanych jego prac: „Dochód, zdrowie i dobrostan w ujęciu globalnym: dane zebrane z badań opinii publicznej Gallupa.”

Deaton to jednak przede wszystkim mikroekonomista. Dla niego PKB, stopa bezrobocia, poziom inflacji, czy stopy procentowe nie są najważniejsze – są tylko pochodnymi innych bardziej fundamentalnych zjawisk gospodarczych, a mianowicie wyborów, jakich dokonują rynkowi gracze i konsumenci w danych sytuacjach. Mikrodecyzji. W dłuższej perspektywie dobrobyt zależy właśnie od tych decyzji i od ich właściwego zrozumienia.

Deaton pokazał na przykład w swoich pracach z lat 1990-tych, że dotychczasowe teorie konsumpcji nie radzą sobie do końca z wyjaśnieniem takich istotnych z punktu widzenia działania gospodarki jako całości kwestii, jak choćby poziom oszczędności gospodarstw domowych. To dlatego badał szczegółowo sposób, w jaki ludzie dystrybuują swój dochód pomiędzy różnymi grupami dóbr i co sprawia, że są skłonni pieniądze odkładać (tzn. w jakich warunkach chcą to robić).

Jeszcze latach 1980-tych Deaton opracował „Prawie idealny system popytu”, czyli sposób na oszacowanie, jak cena danego dobra zależy od poziomu cen wszystkich dostępnych dóbr i od indywidualnego dochodu. Jednym z najbardziej znanych osiągnięć Deatona w badaniu konsumpcji jest udowodnienie tezy, że poziom konsumpcji nie zmienia się proporcjonalnie do zmian w poziomie dochodów. Teza ta zyskała nazwę „paradoksu Deatona.” Zgodnie z nią nie jest oczywiste, że biedniejąc, zaczniesz nagle oszczędzać, a bogacąc się, staniesz się rozrzutny.

Wniosek, że dane działania w gospodarce nie przynoszą zawsze oczywistych i intuicyjnych wyników i mają wiele efektów ubocznych, Deaton przekładał na rzeczywistość polityki gospodarczej. Rozważania Deatona pomagają w kształtowaniu polityki gospodarczej na bazie nie dobrych intencji, a twardych danych. Są na przykład pomocne w próbie przewidzenia, jak zareagują konsumenci, jeśli rząd podniesie VAT na pieluchy, albo książki, bądź wprowadzi podatek liniowy.

Nawiasem mówiąc, gdyby prace Szkota były znane szerzej w Polsce, rząd mógłby uniknąć popełniania wielu ekonomicznych głupstw. Wiedziałby na przykład, że poza prostymi zakazami istnieje cała gama skutecznych środków, by skłonić dzieci do zdrowego odżywiania. Możnaby choćby zastosować zachęty podatkowe dla sklepików szkolnych, które zdecydują się zrezygnować ze sprzedaży frytek, czy przysłowiowych już drożdżówek, jeśli te faktycznie są takie niezdrowe.

Teraz jest okazja, by politycy dorobek Deatona poznali.

Nierówności i zdrowie

Także ten dotyczący problemów zdrowia i nierówności społecznych – dwóch nieodzownych w analizie społecznego dobrobytu. Syntezę swoich poglądów na te tematy Deaton przedstawia w książce: “Wielka ucieczka: zdrowie, majątek i źródło nierówności.” Deaton uważa na przykład, że kryzys, w jakim światowa gospodarka znajduje się obecnie, to rezultat dekad nierównomiernego rozwoju. Świat Zachodu bogacił się, Trzeci Świat stał w miejscu. To wytworzyło globalne napięcia. – Redukcja biedy w biednych krajach rozwiąże problem, ale tylko tymczasowo. Konieczna jest także stabilizacja sytuacji tam, gdzie toczą się wojny – mówił w trakcie krótkiej konferencji prasowej zaraz po otrzymaniu Nobla.

Jak zatem skutecznie redukować biedę? Deaton z tymi zagadnieniem wiąże ściśle swoją teorię konsumpcji. Pomóc ma w tym znajomość struktury wydatków gospodarstw domowych. Możemy zbadać relacje pomiędzy dochodem a średnim spożyciem kalorii na osobę w rodzinie i wyciągnąć z tego konkretne praktyczne wnioski, np. jeśli chodzi o pożądany poziom zapomóg dla biednych. – Jeśli chodzi o pomoc zagraniczną, powinniśmy przekonywać nasze rządy, że powinny ją zmniejszać, bo pogarszają tylko sprawę. Powinniśmy także popierać ograniczenia w handlu bronią, bezwarunkowe doradztwo rozwojowe dla biednych krajów, czy badania nad lekarstwami na choroby, które nie są już problemem w krajach rozwiniętych, ale są powszechne w krajach biednych – uważa Deaton.

Alex Tabarrok, ekonomista z George Mason University pisze, że to właśnie Deaton zrewolucjonizował współczesne podejście do badań nad ubóstwem. – Skąd wiemy, że po raz pierwszy w historii światowa bieda spadła poniżej progu 10 proc. globalnej populacji? Dzięki jego skrupulatnym badaniom – przekonuje Tabarrok.

Abstrahując od osiągnięć naukowych, Deaton uchodzi wśród ekonomistów za oryginała (co przejawia się już choćby upodobaniem do noszenia muchy) oraz… doskonałego nauczyciela. Kolega Tabarroka, Tyler Cowen ma nadzieję, że po otrzymaniu Nagrody Nobla Deaton nie zatraci „otwartości w dzieleni się wiedzą”.

Nagroda dla Deatona to także sygnał dla mikroekonomistów, że zaczynają być coraz poważniej traktowani. W zeszłym roku ekonomicznego Nobla odebrał także mikroekonomista i także Europejczyk, Francuz Jean Tirole. Jest to wyjątkowe o tyle, że nagrody te przez lata zgarniali Amerykanie, zajmujący się zazwyczaj tematyką makroekonomiczną. Czy możemy spodziewać się końca dominacji Amerykanów i makroekonomii w ekonomii? Może za rok ekonomicznego Nobla otrzyma Polak ze Szkoły Głównej Handlowej, zajmujący się badaniem działalności przedsiębiorstw? Nawet, gdyby – daj Boże! – tak się stało, to wniosek o rewolucji w ekonomii byłby przedwczesny. USA, czy Europa – wszystkie Noble pozostają w tej samej od lat klepiącej się po plecach „mainstreamowej” rodzinie. Zwiastunem prawdziwej zmiany w świecie ekonomii będzie przyznanie Nagrody Nobla ekonomistom z Chin bądź Korei Południowej, albo przedstawicielowi któregoś z nieortodoksyjnych nurtów w tej nauce.

Angus Deaton (fot. PAP)

Otwarta licencja


Tagi