Autor: Tomasz Świderek

Dziennikarz specjalizujący się w tematach szeroko rozumianej branży telekomunikacyjnej i nowych technologii.

Europejskie telekomy albo będą inwestować, albo zostaną wykupione

Spadek przychodów, silna konkurencja, presja regulatorów, duże inwestycje w infrastrukturę niezbędną by sprostać oczekiwaniom klientów – tak wygląda rynek telekomunikacyjny w Europie. A mimo to Carlos Slim, meksykański miliarder chce kupić pakiety akcji dwóch operatorów narodowych. Europejskie firmy telekomunikacyjne są zadłużone, ale po to by przetrwać same muszą inwestować.
Europejskie telekomy albo będą inwestować, albo zostaną wykupione

Carlos Slim, południowoamerykański potentat telekomunikacyjny szuka okazji do akwizycji w Europie (CC BY-ND World Travel & Tourism Council)

72-letni Carlos Slim, według tygodnika Forbes najbogatszy człowiek świata z majątkiem wartym 69 mld dolarów i właściciel America Movil, południowoamerykańskiego operatora komórkowego, ruszył na zakupy do Europy. Uznał, że na pogrążonym w kryzysie Starym Kontynencie uda się dokonać korzystnych inwestycji i przy okazji zdywersyfikować południowoamerykański biznes.

W ubiegłym roku Carlos Slima wymieniany był jako jeden z potencjalnych chętnych na przejęcie Polkomtelu, ale ostatecznie nie złożył oferty. W tym roku – przez America Movil – zaatakował na dwóch frontach. Najpierw zaczął skupować akcje holenderskiego KPN (ma ich aktualnie 20,92 proc., po kończącym się 27 czerwca wezwaniu chce mieć 27,7 proc.), a potem Austria Telekom (ma ok. 23 proc. akcji).

Cele przejęcia są potencjalnie bardzo ciekawe. Obaj operatorzy poza rodzimymi krajami działają na innych rynkach. KPN jest obecny w Belgii (działa jako operator komórkowy pod marką BASE) i Niemczech (sieć komórkowa E-Plus). Austriacy są obecni na telekomunikacyjnych rynkach Białorusi, Bułgarii, Chorwacji, Lichtensteinu, Macedonii, Serbii i Słowenii. I KPN i TA na rodzimych rynkach telefonii komórkowej zmagają się z silną konkurencją, a ich wyniki finansowe z kwartału na kwartał są słabsze. Sytuację obu spółek dobrze oddaje zmiana kursu ich akcji. Od początku tego roku do chwili ujawnienia działań Carlosa Slima kurs papierów KPN spadł o 30 proc., zaś TA o 23 proc.

Ewentualne przejęcie kontroli nad KPN i TA i stworzenie nowego paneuropejskiego gracza wpisze się w oczekiwane zmiany na europejskim rynku telekomunikacyjnym. Szefowie wielkich telekomów i analitycy mówią o potrzebie konsolidacji na rynkach lokalnych, jak i współpracy telekomów tam, gdzie regulatorzy ze względu na potencjalny spadek konkurencji nie zgodzą się na fuzje. Konsolidacja i współpraca miałyby pozwolić obniżyć koszty i – co można wyczytać między wierszami – powstrzymać wywołany silną konkurencją spadek cen usług. Z drugiej strony wielcy europejscy operatorzy działania meksykańskiego miliardera wykorzystują do krytyki obowiązujących w Unii Europejskiej przepisów.

– 20 lat regulacji w Europie doprowadziło do tego, że operator z Ameryki Południowej, czy Chin może kupić tanie telekomy! – mówi Staphane Richard, prezes France Telekom cytowany przez francuski dziennik „Les Echos”.

Prezes FT stara się też dostrzec dobrą stronę poczynań Carlosa Slima. Liczy, że dzięki temu Europa zrozumie w jakim niebezpieczeństwie znalazł się sektor telekomunikacyjny. Dodaje, że jeśli Unia Europejska nie chce przegapić szansy, jaką jest mobilny i stacjonarny internet szerokopasmowy, to musi wyposażyć rodzime telekomy w narzędzie umożliwiające sfinansowanie olbrzymich inwestycji.

Jak wyliczyła firma doradcza McKinsey, gdyby cele Agendy Cyfrowej na 2020 rok – każdy Europejczyk ma mieć dostęp do szerokopasmowego internetu działający z prędkością minimum 30 Mb/s, a co najmniej połowa do internetu mającego przepływność 100 Mb/s – realizować w technologii światłowód do mieszkania (FTTH) konieczne byłyby inwestycje rządu 300 mld euro.

Komisja Europejska uważa, że koszty będą niższe, bo tylko część łączy będzie w technologii FTTH, a inne w tańszych technologiach takich jak DOCSIS 3.0 (stosowane jest przez operatorów kablowych, w tym w Polsce), jak i np. LTE (szybki mobilny internet dostarczany przez operatorów komórkowych; europejskie inwestycje w tę technologię szacowane są przez firmę badawczą Rethink Technology Research na ponad 15 mld dolarów). Komisja spodziewa się, że wyniosą od 191 mld euro do 261 mld euro.

W przygotowanym przez Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji projekcie Narodowego Planu Szerokopasmowego inwestycje polskich operatorów niezbędne do realizacji celów Agendy Cyfrowej oszacowano na nie więcej niż 20 mld zł.

Choć kwoty są wysokie, to – jeśli popatrzymy na wydatki europejskich telekomów na inwestycje, które są na poziomie 45 mld euro rocznie – przy systematycznym inwestowaniu w skali Europy wydają się być realne do zrealizowania.

Najwięksi operatorzy od wielu miesięcy przekonują, że jedynym sposobem na przyspieszenie inwestycji w superszybki internet jest ograniczenie liberalizacji rynku np. przez wprowadzenie wakacji inwestycyjnych dla operatorów zasiedziałych. Wakacje chroniłyby inwestycje tych operatorów poczynione w światłowodowe sieci dostępowe przed koniecznością udostępniania takich łączy konkurentom po niskich hurtowych cenach.

Komisja Europejska jest przeciwna wakacjom regulacyjnym. KE nie widzi niczego złego w silnej konkurencji, która pozwala obniżać koszty usług telekomunikacyjnych i każdą ewentualną fuzję telekomów bada pod kontem zmniejszenia konkurencji. W ostatnich latach KE zgodziła się na połączenie brytyjskich sieci T-Mobile i Orange oraz na fuzję skandynawskich telekomów – szwedzkiej Telii z fińską Sonerą.

Komisja chętniej niż na fuzje godzi się na współpracę dużych graczy przy budowie sieci dostosowanej do oczekiwań Agendy Cyfrowej. Wspólna sieć pozwala znacząco obniżyć koszty inwestycji. W ten sposób w Polsce współpracują Polska Telefonia Cyfrowa (spółka z grupy Deutsche Telekom) i PTK Centertel (spółka z grupy France Telecom), a w czerwcu analogiczny plan ogłosił brytyjskie sieci komórkowe Vodafone i O2.

W czerwcu pojawiły się sygnały o możliwych magafuzjach operatorów zasiedziałych. Najpierw ewentualną fuzję Deutsche Telekom z France Telecom zasygnalizował Arnaud Montebourg, francuski minister w socjalistycznym rządzie Jeana-Marca Ayrault. Chwilę później w podobnym tonie wypowiedziała się Nellie Kroes, unijna komisarz ds. Agendy Cyfrowej. Komisarz Kroes stwierdziła, że fuzje i przejęcia operatorów mogą być drogą do osiągnięcia celów Agendy. Dodała, że transgraniczne fuzje mogą pozwolić stworzyć silniejszych finansowo graczy, którzy będą w stanie więcej zainwestować w stacjonarny i mobilny internet szerokopasmowy.

Sugestie pani komisarz i francuskiego ministra skomentowali przedstawiciele DT i FT, a także konkurencyjnych telekomów. Ocenili, że taka megafuzja nie miałaby większego sensu zarówno dla spółek, jak i ich akcjonariuszy. Powstałby co prawda gigant z globalnymi przychodami na poziomie 104 mld euro, ale także z gigantycznym – wynoszącym 70 mld euro – zadłużeniem netto. Jak zauważył dyrektor finansowy France Telecom, zadłużenie europejskich telekomów jest tak wysokie, że ich zdolności kredytowe są 30 razy mniejsze niż firm z Azji.

– Poprzednia faza konsolidacji w branży z 2000 roku nie przyniosła wartości dla akcjonariuszy – twierdzi Jean-Bernad Levy, prezes telekomunikacyjno-medialnej grupy Vivendi i szef francuskiego operatora komórkowego SFR.

Tomasz Świderek

Carlos Slim, południowoamerykański potentat telekomunikacyjny szuka okazji do akwizycji w Europie (CC BY-ND World Travel & Tourism Council)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

W kierunku cyfrowego dolara kanadyjskiego: Czy zostanie wprowadzony? W jaki sposób? Kiedy?

Kategoria: Trendy gospodarcze
W roku 1935 rząd federalny powierzył Bankowi Kanady scentralizowanie produkcji banknotów. Jednym z pierwszych zadań nowo utworzonego banku centralnego Kanady była emisja jednej waluty dla całego kraju oraz ostatecznie stopniowe wycofanie niezliczonych denominowanych w dolarach banknotów emitowanych przez różne banki i organy władzy różnego szczebla.
W kierunku cyfrowego dolara kanadyjskiego: Czy zostanie wprowadzony? W jaki sposób? Kiedy?