Autor: Piotr Rosik

Dziennikarz analizujący rynki finansowe, zwłaszcza rynek kapitałowy.

Fascynujący świat surowców

Które kraje są uzależnione od jakich surowców? Jakie są zależności między cenami towarów, akcji i obligacji oraz czy zawsze działają? Jaką rolę odgrywa w świecie surowców Polska i polskie firmy? Na te i wiele innych pytań związanych z rynkiem surowców odpowiada książka Doroty Sierakowskiej „Świat surowców”.
Fascynujący świat surowców

Źródło: BOŚ

„Rynek towarowy jest wyjątkowy ze względu na to, że łączy on dwa światy. Z jednej strony, jest on częścią codzienności każdego z nas: uczestniczymy w nim, gdy pijemy rano kawę z cukrem, gdy ubieramy bawełniany t-shirt, gdy tankujemy paliwo do samochodu, gdy kupujemy złoty łańcuszek, gdy jemy na obiad spaghetti czy soczystego steka.

Z drugiej strony handel towarami to globalny biznes, w którym w grę wchodzą nie tylko ogromne pieniądze, lecz także interesy polityczne poszczególnych państw. O ropę naftową toczone są wojny, a embargo na eksport danego towaru […] jest skutecznym argumentem w dyplomatycznych negocjacjach. Zbyt wysokie lub zbyt niskie ceny surowców mogą wpędzić w ogromne długi nawet gospodarkę dużego kraju, z kolei systemy ceł czy subwencji stają się dla rządzących narzędziem do zdobywania poparcia obywateli.

Rynki towarowe to jednocześnie świat w skali mikro i makro. O ile my jako konsumenci decydujemy o popycie na dany surowiec, to decyzje dotyczące surowców często bywają poza naszym zasięgiem. Tak czy inaczej, cokolwiek robimy na co dzień, jesteśmy częścią ogromnej machiny, jaką są globalne rynki towarowe.”

Tak oto – zachęcająco, ze swadą – zaczyna się książka „Świat surowców” (Trend Edukacja Finansowa, Warszawa 2016) Doroty Sierakowskiej. Autorka jest od wielu lat analitykiem rynku surowcowego, pracuje dla Domu Maklerskiego BOŚ. Uważana jest za najważniejszego analityka rynku surowców w Polsce – swoją książką zaś udowadnia, że słusznie.

„Świat surowców” to prawdziwe kompendium wiedzy o najważniejszych towarach świata. Sierakowska prezentuje zarówno fundamenty rynków surowcowych, charakteryzując je dokładnie (bierze na celownik ropę, gaz ziemny, węgiel, najróżniejsze metale przemysłowe i szlachetne, towary rolne, a także mięso czy nawet kauczuk), jak i ich powiązania z innymi rynkami. To zajmuje jej znaczną część książki. Pod jej koniec opisuje instrumenty finansowe powiązane z cenami towarów, nawet te notowane na GPW w Warszawie.

Sierakowska czyni to wszystko w jasny i klarowny sposób. Niby zasypuje czytelnika danymi, ale już starannie wyselekcjonowanymi. Poza tym czyni to w zgrabny sposób, prostym, ale ładnym i składnym językiem, prezentując informacje także w tabelkach i na wykresach. „Świat surowców” można zdecydowanie pochwalić za przejrzystość i przystępność – to jest publikacja, którą zrozumie każdy, zarówno student czy przypadkowy czytelnik, jak i profesor.

Kolejną zaletą książki Sierakowskiej jest uniwersalność. Co prawda autorka znana jest głównie finansistom i inwestorom, ale nie napisała jej tylko dla nich. To nie jest poradnik spekulacji na surowcach, choć w rozdziałach o powiązaniach cen towarów spekulanci znajdą dla siebie sporo. Autorka zwraca uwagę głównie na fundamenty rynków surowcowych, więc gdy je opisuje poznajemy ich historię, właściwości i aktualną sytuację rynkową (gdzie są wydobywane, uprawiane lub hodowane, dla jakich krajów mają znaczenie strategiczne), i tak dalej.

Książka Sierakowskiej pełna jest ciekawostek, które wydatnie umilają lekturę. A to poznajemy sylwetkę „króla ropy naftowej” Marka Richa, który w latach 70. XX wieku niejako na nowo uformował rynek transakcji spotowych i prowadził handel z Iranem, przez co otrzymał zarzuty od Prokuratora Federalnego USA i uciekł do Szwajcarii (oczywiście nie jest to jedyna sylwetka zaprezentowana w publikacji). A to uświadamiamy sobie, że niemal cała gospodarka Turkmenistanu opiera się na gazie ziemnym (a nawet turystyka, bo ten kraj przyciąga płonącym kraterem zwanym „wrotami piekieł”, który znajduje się w Derweze na pustyni Kara-kum). Innym razem otwieramy buzię ze zdziwienia, gdy dowiadujemy się, że pierwsza cukrownia na świecie została zbudowana w Konarach na Dolnym Śląsku w 1802 roku. Parskamy też śmiechem, gdy uświadamiamy sobie ile złota było w monecie Wirtland Gold Crane wyemitowanej przez Wirtlandię w 2009 r. (tak, było takie „państwo” i taka „emisja”!).

Jak wspominałem, miłośnicy inwestowania na rynkach surowców znajdą w książce Sierakowskiej coś dla siebie. Dowiedzą się m.in. czemu cena kukurydzy zależy głównie od tego, co dzieje się na polach uprawnych w USA; czemu soja jest surowcem politycznym w USA; w jaki sposób regulowany jest rynek kawy i co to oznacza dla jej cen; co tak naprawdę wchodzi w skład indeksów surowcowych oraz czy występują silne zależności na linii akcje – surowce i obligacje – surowce.

Co ciekawe, lektura książki Sierakowskiej powinna sprawić przyjemność także tzw. gold bugs, czyli niepoprawnym miłośnikom inwestowania w złoto fizyczne. Analityczka DM BOŚ cały kilkunastostronicowy rozdział poświęca kwestii sztabek i monet oraz biżuterii. I znów potrafi zaskoczyć, zwracając na przykład uwagę na to, że nowozelandzkie Kiwi, które jest monetą bulionową, czasami zyskuje status monety kolekcjonerskiej, bo jest emitowane w niskim nakładzie (tak było m.in. w roku 2015).

Sierakowska opisuje nawet zjawisko zwane CCFD (Chinese Copper Financing Deals). Otóż w Chinach metalowe (głównie miedziane) pręty czy blachy po kryzysie z lat 2007-09 zaczęły być traktowane jako aktywo finansowe, niemalże spekulacyjne. Na czym dokładnie polega ten mechanizm? „Na zlecenie chińskiego importera miedzi chiński bank emituje list kredytowy (w dolarach) o terminie zapadalności wynoszącym na ogół 6 miesięcy. Zagraniczny posiadacz miedzi sprzedaje metal chińskiemu importerowi. Miedź trafia w formie fizycznej do Chin. Importer po 6 miesiącach reguluje zobowiązania wobec banku. […] Tego typu transakcje są sposobem na arbitraż. Duży popyt na miedź […] sprawił że w Chinach cena tego surowca stała się wyższa niż na globalnym rynku, a opłacalne stało się kupowanie tańszej miedzi na londyńskiej LME [London Metal Exchange – przyp. aut.] i sprzedawanie jej w Chinach. Co więcej, arbitraż ten działa także na rynku walut, co wynika z korzystnych relacji stóp procentowych między chińskim juanem a amerykańskim dolarem. Importer otrzymuje bowiem zapłatę w wysoko oprocentowanej chińskiej walucie, podczas gdy za towar płaci pożyczonymi na niski procent dolarami.”

Warto też nadmienić, że czytając książkę Sierakowskiej daje się ocenić, jaką rolę odgrywa Polska i polskie firmy na światowym rynku surowców. Jak nietrudno się domyśleć, najwięcej informacji o kraju i krajowych podmiotach można znaleźć w rozdziałach poświęconych węglowi i miedzi, a przedsiębiorstwem, któremu poświęcono najwięcej miejsca jest KGHM, który jest nie tylko liczącym się producentem miedzi, ale także srebra.

Gdy już czytelnik przebrnie przez publikację Sierakowskiej – co nie jest żadną trudnością, a raczej przyjemnością – niejako „na deser” otrzymuje bardzo użyteczne dodatki. Są nimi: kalendarz sezonowości na rynkach towarowych, zestaw źródeł publikujących raporty analityczne o surowcach oraz słowniczek. Warto też podkreślić, że „Świat surowców” został wydany pierwszorzędnie, w eleganckiej, twardej okładce, na dobrym papierze, jest nawet wyposażony w złotawą, materiałową zakładkę, doskonale komponującą się z okładką! Tak, tę książkę warto przeczytać i zostawić ją na półce jako ozdobę.

Zapyta ktoś, całkiem słusznie, czemu dopiero teraz recenzuję książkę, której 2. wydanie ukazało się trzy lata temu (bo 1. wydatnie wyprzedało się na pniu!). Otóż, po pierwsze wydaje się, że nadchodzi czas surowców, po kilku latach przerwy, a publikacja Sierakowskiej jest prawdopodobnie najważniejszą książką o surowcach dostępną na polskim rynku. Po drugie, pod koniec 2018 roku ukazała się niejako skrócona wersja “Świata surowców” po angielsku, w wersji na czytniki e-booków pt. „Commodities Cheat Sheets: Key Facts for Traders and Investors” i to także można potraktować jako pretekst. Po trzecie, szkoda by było, by tak dobra publikacja nie otrzymała należytej recenzji w ramach portalu Obserwator Finansowy.

Źródło: BOŚ

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Mit przedsiębiorczego państwa

Kategoria: Trendy gospodarcze
Idąc tropem myślenia Mariany Mazzucato przedstawionym w ‘Przedsiębiorczym państwie’ uznać należy, że za moje liberalne poglądy, za mój libertarianizm i anarchokapitalizm, odpowiedzialne jest państwo.
Mit przedsiębiorczego państwa