Autor: Andrzej Godlewski

Specjalizuje się w problematyce gospodarki niemieckiej.

Jens Weidmann wychodzi z cienia

Nawet ostatniego dnia, kiedy przyszedł sprzątnąć biurko w Urzędzie Kanclerskim, jak zawsze pojawił się w garniturze i krawacie oraz nienaganną fryzurą – z zadziwieniem piszą w najnowszym wydaniu magazynu „Der Spiegel” reporterzy tego pisma o Jensie Weidmannie. W maju zostanie on szefem Bundesbanku i przejdzie do historii jako najmłodszy z prezesów banku centralnego RFN.
Jens Weidmann wychodzi z cienia

Jens Weidmann fot. REGIERUNGonline/Kugler

Ten 42-letni ekonomista musi stawić czoła wyzwaniom, które były oszczędzane jego poprzednikom. Większość ekspertów i polityków (z wyjątkiem jednego z jego nauczycieli oraz lewicowej opozycji) uważa, że Weidmann świetnie poradzi sobie jednak także na tym stanowisku.

Kariera

Jeszcze pod koniec lat 90., zaraz pod studiach i doktoracie jako świeżo upieczony ekspert Międzynarodowego Funduszu Walutowego Jens Weidmann jeździł po afrykańskich bezdrożach, by pomagać władzom Rwandy, Czadu i Angoli. W 1999 r. powrócił do Niemiec, gdzie został sekretarzem generalnym tzw. Rady Mędrców, czyli grupy wybitnych niemieckich ekonomistów zajmujących się oceną rozwoju gospodarczego. Do ich prac wprowadził nowoczesne metody badań empirycznych, co zdaniem fachowców znacznie poprawiło jakość ekspertyz tego gremium.

Weidmann zasłużył się wtedy również tym, że był inicjatorem propozycji przebudowy niemieckiego państwa socjalnego, którą później w formie Agendy 2010 w dużej części zrealizował rząd kanclerza Gerharda Schrödera. W 2003 r. po raz pierwszy trafił do Bundesbanku, gdzie pracował jako szef departamentu polityki pieniężnej i analiz monetarnych. Mimo młodego wieku był bardzo wysoko oceniany przez swoich szefów, którzy wróżyli mu stanowisko… głównego ekonomisty niemieckiego banku centralnego.

Jednak w 2006 r. kanclerz Angela Merkel poszukiwała doradcy ds. gospodarczych  i prezes Bundesbanku Axel Weber polecił jej Weidmanna. Tym samym w ciągu zaledwie dziesięciu lat od zakończenia edukacji akademickiej Jens Weidmann wspiął się na jedno z tych stanowisk, którą są najważniejsze dla życia polityczno-gospodarczego w Niemczech (do jego zadań należało nie tylko doradzanie kanclerz, ale również odpowiadał za kontakty rządu z biznesem).

Polityka

Przez ostatnie pięć lat Jens Weidmann należał do najbliższego grona współpracowników Angeli Merkel. Był jej osobistym pełnomocnikiem ds. szczytów G8 i G20. Po wybuchu kryzysu finansowego w 2008 r. to Weidmann odpowiadał za przygotowanie niemieckiego programu stymulacyjnego, a później pakietu oszczędnościowego. Także on w znacznym stopniu określał postawę Niemiec wobec kryzysu greckiego i w całej strefie euro. Wreszcie to również Weidmann doprowadził do dość udanych akcji ratunkowych na rzecz zakładów Opla i siedziby handlowej Karstadt, co miało ogromne znaczenie dla niemieckiej opinii publicznej.

Jako niezwykle zręczny negocjator Weidmann dał się poznać już w 2006 r., kiedy następowały zmiany właścicielskie w koncernie EADS (producent samolotów Airbus) i realne było znaczne zwiększenie francuskich wpływów w tej firmie, na co nie chciały się zgodzić Niemcy (Weidmannowi udało się stworzyć konsorcjum, które zachowało udziały w holdingu w niemieckich rękach).

Weidmann nie dyskontował jednak tych sukcesów publicznie i stale pozostawał w cieniu Angeli Merkel, czym zyskiwał sobie jej dodatkowe zaufanie. Mimo to rok temu dał jej do zrozumienia, że musi pożegnać się z funkcją doradcy szefowej rządu i chce z Berlina na stałe powrócić do Frankfurtu nad Menem, gdzie mieszka jego rodzina (w zeszłym roku spóźnił się na komunię córki, ponieważ podróżował z panią kanclerz i zatrzymał ich wybuch islandzkiego wulkanu). W maju tego roku miał więc zostać wiceprezesem Bundesbanku. Nagła rezygnacja prezesa Axela Webera sprawiła jednak, że zwolniło się stanowisko szefa, a Weidmann zastąpi na nim swojego mentora.

Bank

– Weidmann jest dobrym ekonometrykiem, ale bezbarwnym technokratą. Nie potrafi argumentować, jakie narzędzia są potrzebne, by osiągnąć konkretne cele gospodarczo-polityczne. Nie będzie również umiał wpływać na kurs Europejskiego Banku Centralnego, czym osłabi wpływy Niemiec w tej instytucji – mówił w jednym z wywiadów prof. Roland Vaubel z Uniwersytetu w Mannheim. Ta niezwykle krytyczna ocena jest jednak odosobniona, a jej wagę zmniejsza fakt, że prof. Vaubel był początkowo opiekunem pracy doktorskiej Weidmanna, ale ich współpraca zakończyła się już po roku (Weidmann nie był zadowolony ze swojego promotora i przeniósł się na Uniwersytet w Bonn).

– Nowy prezes Bundesbanku będzie w dziedzinie stabilności pieniądza kontynuował linię Axela Webera. Obaj pochodzą z tej samej szkoły i nie mam co do tej kwestii żadnych wątpliwości. Mam nadzieję, że również będzie szedł drogą „unaukowienia” polityki pieniężnej – oceniał z kolei w wywiadzie dla Sueddeutsche.de prof. Manfred Neumann z Uniwersytetu Bonn, u którego Weidmann ostatecznie ukończył doktorat o europejskiej polityce pieniężnej.

Jens Weidmann będzie nie tylko młodszy od poprzednich dziesięciu prezesów Bundesbanku, ale również najmłodszy spośród sześciu członków jego obecnego zarządu. Ponieważ część z nich nie była zadowolona ze stylu zarządzania, jaki prezentował Axel Weber (ich zdaniem miał działać mało kolegialnie i ingerować w ich sfery odpowiedzialności), możliwe, że będą próbowali zwiększyć swoje wpływy.

Weidmann cieszył się do tej pory opinią świetnego szefa z poczuciem humoru, który potrafi współpracować i szuka kompromisu. Poza tym wraz z nim do zarządu Bundesbanku trafi Sabine Lautenschläger, która w Federalnym Nadzorze Finansowym (BaFin) odpowiadała za nadzór nad bankami. Lautenschläger, z którą Weidmann już blisko współpracował podczas kryzysu finansowego, będzie wiceprezesem Bundesbanku i mogą stworzyć zgrany duet. Jest to konieczne, gdyż niemiecki bank centralny czekają poważne wyzwania. Po wprowadzeniu euro, Bundesbank utracił część kompetencji. Konieczna jest więc dalsza kuracja odchudzający „BuBy”. Natrafia to na duży opór pracowników, którzy rok temu po raz pierwszy w jego historii strajkowali.

Dodatkowo wszyscy jeszcze pamiętają skandal wywołany jesienią ubiegłego roku przez ówczesnego członka zarządu Thilo Sarrazina, który opublikował prowokacyjną książkę o cudzoziemcach w Niemczech. Jak do tego dodamy o rok wcześniejsze odejście prezesa Axela Webera, nie ma wątpliwości, że Weidmann będzie musiał najpierw uspokoić atmosferę w tej instytucji. Na razie nie wiadomo, czy tak jak jego poprzednik będzie zabiegał o przejęcie wszystkich kompetencji nadzoru bankowego przez Bundesbank. Teraz dzieli się tym zadaniami z urzędem BaFin.

Becket

Przejmując schedę po uznanym przez fachowców i znanym publicznie Weberze

Jens Weidmann nie stoi na straconej pozycji. Odchodzący szef Bundesbanku był niekwestionowanym autorytetem, ale jego bezkompromisowość sprawiała, że jego opinie nie zyskiwały większości we władzach Europejskiego Banku Centralnego. Do instytucji wolnego rynku przywiązany jest również Weidmann (na lewicy określa się jako „neoliberalny mózg Merkel”). Weidmann mimo, że jest gospodarczym liberałem, równocześnie pozostaje pragmatykiem, który unika ideologicznego zacietrzewienia i woli szukać porozumienia. Poza tym unika telewizyjnych kamer i publicznych kontrowersji, czego czasami szukał Axel Weber. Możliwe więc, że te cechy sprawią, że głos prezesa Bundesbanku będzie nie tylko wysłuchiwany w EBC, ale również częściej uwzględniany. Krótko przed rozstrzygnięciami w sprawie kryzysu zadłużeniowego w strefie euro jest to dla Niemców szczególnie istotne.

Najtrudniejszym zadaniem Jensa Weidmanna będzie być może zbudowanie wizerunku niezależnego bankowca. Wymuszona przez polityków dymisja Sarrazina oraz zakupy obligacji rządowych krajów strefy euro przez Europejski Bank Centralny sprawiają, że część ekspertów w Niemczech obawia się o niezależność bankowości centralnej. Dodatkowo socjaldemokraci i politycy Partii Zielonych wytykają Weidmannowi ich zdaniem nadmiernie bliską relację z Angelą Merkel. Zapominają przy tym, że za czasów Helmuta Kohla i Gerharda Schrödera Bundesbankiem kierowali członkowie SPD, co nie przeszkadzało im działać niezależnie od rządu federalnego.

Nowy prezes Bundesbanku być może rzeczywiście zachowa jakieś poczucie lojalności wobec dawnej szefowej? Na takie wątpliwości prof. Neumann ma jeden argument – Tomasz Becket. – Ten angielski biskup najpierw służył królowi przeciw Kościołowi, a później Kościołowi przeciw królowi i za każdym razem był wysoko zmotywowany. Becket to najlepszy przykład na to, że działania człowieka są określane przez warunki. Tak jest i u Weidmanna. Dotychczasowa bliskość do Merkel nie będzie żadnym problemem – ocenia dawny promotor przyszłego szefa Bundesbanku.

Jens Weidmann fot. REGIERUNGonline/Kugler

Otwarta licencja


Tagi