Autor: Marek Pielach

Dziennikarz Obserwatora Finansowego, specjalizuje się w makroekonomii i finansach publicznych

Nieruchomości określają majątek Polaków

Takie wyniki przynosi druga edycja badania prywatnego majątku przeprowadzana przez wiele europejskich banków centralnych, za którą w Polsce odpowiada Narodowy Bank Polski wspólnie z Głównym Urzędem Statystycznym.
Nieruchomości określają majątek Polaków

264 tys. zł to mediana (a więc wartość przebiegająca w połowie przedziału – połowa gospodarstw posiada majątek wyższy, a połowa niższy). Wyszła po odjęciu zadłużenia (przeciętnie 10 tys. zł) od aktywów, wśród których na pierwsze miejsce wybija się lokal mieszkalny (wart przeciętnie 265 tys. zł), po nim zaś majątek z prowadzenia działalności gospodarczej (145 tys. zł), a dalej inne nieruchomości (120 tys. zł). Od krajów Europy Zachodniej odróżnia nas niska wartość aktywów finansowych (15 tys. zł).

Z drugiej strony niska jest skłonność Polaków do zadłużania się. Zadłużonych jest tylko 40,5 proc. z nas, a blisko 14 proc. gospodarstw domowych posiada kredyt mieszkaniowy. Przeciętna wartość zadłużenia to wspomniane 10 tys. zł, ale przeciętna wartość kredytu mieszkaniowego to już 114,8 tys. zł.

– Na mieszkanie zadłużają się ci, których na to stać i to jest naturalne i dobre dla stabilności finansowej. Jeżeli jednak głównym segmentem są mieszkania deweloperskie, bądź własnościowe na kredyt to trzeba przyznać, że ich dostępność jest ograniczona dla osób o niższych dochodach, co może być pewną wskazówką dla polityki mieszkaniowej państwa – mówił Piotr Szpunar, dyrektor Departamentu Analiz Ekonomicznych NBP.

Posiadanie na własność miejsca zamieszkania jest częstsze na wsi niż w mieście i to może tłumaczyć w części fakt, że na wsi generalnie gospodarstwa domowe są bogatsze. Do tego może dochodzić kwestia wyceny – np. budynków gospodarczych  – uznanych za „inne nieruchomości”.

Efekt jest taki, że najmniej majętni są mieszkańcy małych miast (217,7 tys. zł na gospodarstwo domowe), po nich mieszkańcy miast powyżej 200 tys. mieszkańców (254 tys. zł). Wyraźnie zasobniejsze są gospodarstwa domowe poza dużymi ośrodkami miejskimi (347,8 tys. zł), a najbardziej zasobne na wsiach wokół dużych ośrodków miejskich (453,7 tys. zł).

Najbardziej zasobnych 10 proc. gospodarstw domowych w Polsce posiada ok. 41 proc. całkowitego majątku netto.

Jeszcze silniejsze różnice widać, gdy weźmiemy pod uwagę status na rynku pracy. Tam gdzie głową rodziny jest samozatrudniony przeciętny majątek to aż 672 tys. zł, tam gdzie głowa rodziny ma umowę o pracę lub umowę cywilną tylko 256 tys. zł. Niewiele mniej zamożne są gospodarstwa domowe emerytów – 225 tys. zł, a zestawienie zamykają gospodarstwa domowe niepracujących ze 183 tys. zł majątku.

Nie zaskakuje, że majątek różnicuje również wykształcenie głowy rodziny. Podstawowe daje zasobność gospodarstwa domowego na poziomie 150 tys. złotych, średnie na poziomie 262 tys. zł, a wyższe owocuje około 30 proc. premią nad średnim i wynikiem 341 tys. zł.

Co ciekawe wszystko to razem składa się jednak na obraz kraju o umiarkowanych nierównościach majątkowych, przynajmniej na tle innych państw. Współczynnik Giniego dla Polski wynosi 57 proc. Najbardziej zasobnych 10 proc. gospodarstw domowych posiada ok. 41 proc. całkowitego majątku netto, a 20 proc. najmniej zasobnych gospodarstw 0,6 proc.

Ciekawe informacje przynosi też polska mediana majątku przeliczona na euro, by była porównywalna z innymi krajami. I tak Polska z wynikiem 61 tys. euro równa się z Niemcami (co było sensacją pierwszego roboczego badania z 2014 roku i wynika głównie z tego, że Niemcy nie mają mieszkań na własność).

Wyprzedzamy prawie wszystkie kraje naszego regionu (Słowacja – 50 tys. euro, Węgry 26 tys. euro, a Litwa 14 tys. euro). Z drugiej strony lekko odstajemy od Grecji (65 tys. euro), czy Portugalii (71 tys. euro) o Luksemburgu (438 tys. euro) i Belgii (218 tys. euro) nie wspominając.

-Trudno przekonywać, że poziom dobrobytu Polski jest porównywalny do Niemiec przez to, że mamy podobny majątek medianowy. Warto zwrócić uwagę, że o poziomie dobrobytu decydują też inne czynniki niż majątek prywatny np. rozwinięty system emerytalny, cały strumień usług publicznych. Wtedy oszczędności są niejako zastępowane przez wydatki publiczne finansowane z podatków – mówi Zbigniew Żółkiewski, doradca w Departament Analiz Ekonomicznych NBP.

Tylko 2 proc. gospodarstw domowych ocenia swoje zadowolenie jako wyjątkowo niskie, a aż 23 proc. jako wyjątkowo wysokie.

Żeby sprawę skomplikować jeszcze bardziej poziom majątku nie przekłada się w prosty sposób na zadowolenie z życia, bo na sytuację finansową składają się także dochody, zobowiązania i szereg innych czynników.

– Jeśli spojrzymy na to, jak gospodarstwa domowe oceniają swoje zadowolenie z życia to wynik na próbie prawie 6000 gospodarstw jest szokujący z punktu widzenia stereotypów o naszym narodowym narzekaniu. Tylko 2 proc. gospodarstw ocenia swoje zadowolenie jako wyjątkowo niskie, a aż 23 proc. jako wyjątkowo wysokie. 40 proc. gospodarstw jest dość zadowolonych, tak na 7-8 w skali do 10 – mówi Piotr Bańbuła, naczelnik wydziału w Departamencie Stabilności Finansowej NBP.

– Powiązanie zadowolenia życia z majątkiem to korelacja 0,2 z dochodami 0,3. I owszem, jest tak, że wyższy majątek sprzyja większemu zadowoleniu z życia, ale okazuje się, że nawet mając niższy majątek też można być zadowolonym – podsumował.

Pierwsza edycja badania z 2014 roku była pilotażowa i dopiero obecną można traktować jako bazę do przyszłych porównań.

>>Raport na stronie NBP


Tagi


Artykuły powiązane

Obawy o finanse a krańcowa skłonność do konsumpcji

Kategoria: Trendy gospodarcze
Wyniki prowadzonego w czasie pandemii badania, pokazują, że brytyjskie gospodarstwa domowe, obawiające się o swoją przyszłość finansową - w przypadku jednorazowej korzystnej zmiany dochodu -  zamierzają jednak wydać na konsumpcję więcej niż pozostałe.
Obawy o finanse a krańcowa skłonność do konsumpcji

Inflacja cen żywności zagraża najbiedniejszym

Kategoria: Trendy gospodarcze
Badanie pokazało, że silne przyspieszenie wzrostu cen żywności ma istotnie negatywny wpływ na poziom dobrobytu gospodarstw domowych w krajach rozwijających się. Utrzymanie tego zjawiska pogłębi istniejące nierówności społeczne.
Inflacja cen żywności zagraża najbiedniejszym