Miliardy w ekologicznej kieszeni fiskusa

Ponad 50 mld euro rocznie zbierają władze Niemiec, Włoch, Wielkiej Brytanii i Francji z podatków, których przeznaczeniem jest poprawa jakości środowiska. Największym obciążeniem są one jednak dla Grecji, Słowenii i Danii. W Polsce podatki „ekologiczne” sięgają 2,7 proc. PKB, więcej niż średnio w UE.

Dbałość o środowisko naturalne to nie tylko kwestia świadomości, ale przede wszystkim kosztownych rozwiązań technicznych pozwalających zmniejszyć zanieczyszczenie powietrza, wody i innych składników środowiska naturalnego. Znaczna część nakładów ponoszona jest ze wspólnych wydatków publicznych, na które składają się z kolei pieniądze podatników. Trudno tu wymyślić coś nowego poza regulacjami skłaniającymi do ponoszenia większych kosztów przede wszystkim przez tych, np. przedsiębiorców czy współobywateli, którzy do dewastacji środowiska w największym stopniu sami się przyczyniają.

W 2017 r. kraje Unii Europejskiej – takie dane podał ostatnio Eurostat – zebrały razem 368,8 mld euro podatków związanych z ochroną środowiska. Ponad 60 proc. tej sumy ściągnęły władze czterech najsilniejszych pod względem gospodarczym krajów unijnych – Niemiec, Włoch, Francji i Wielkiej Brytanii. W skali Unii zebrano – w wartościach nominalnych – o 12,6 proc. więcej niż w 2012 r. i o 21,1 proc. więcej niż w 2007 r. Zbiórka z podatków ekologicznych najsilniej w ciągu ostatnich 5 lat wzrastała w Chorwacji (o 49,3 proc. w porównaniu z 2012 r.), na Malcie (o 47,5 proc.) i Litwie (o 47,3 proc.). Ponad trzy czwarte, w skali UE, zbieranych środków w ramach podatków ekologicznych ma związek z pozyskiwaniem i spalaniem energii, a dalsze blisko 20 proc. – z transportem i ruchem pojazdów.

Również w Polsce – co może nieco zaskakiwać – wyraźnie wzrasta znaczenie podatków związanych z korzystaniem ze środowiska. Efekty, w sensie poprawy jakości środowiska, może nie są jeszcze zadowalające, ale w dłuższej perspektywie czasu, większe nakłady powinny przynieść faktyczną poprawę wskaźników charakteryzujących czystość czy to wody, czy powietrza. W 2017 r., trzymając się najświeższych danych Eurostatu, wpływy podatkowe związane z ochroną środowiska wyniosły u nas ponad 12,5 mld euro, więcej niż w Danii, czy w Austrii.

O znaczeniu podatków ekologicznych, a nawet polityki ekologicznej w każdym kraju, lepiej mówi udział zbieranych z tego tytułu kwot w stosunku do łącznych wpływów podatkowych, a jeszcze lepiej – w relacji do produktu krajowego kraju.

Wśród krajów Unii Europejskiej w strukturze podatkowej opłaty związane z korzystaniem ze środowiska naturalnego najsilniej „ważą” na Łotwie (udział ich sięga 11,2 proc. łącznych wpływów) oraz w Grecji i Słowenii (po 10,2 proc.). Wysoka jest pod tym względem także pozycja Chorwacji i Bułgarii (po 9,1 proc.), a relatywnie niska Szwecji (4,9 proc.), czy Niemiec (4,6 proc.). W strukturze fiskalnej w naszym kraju wpływy z podatków ekologicznych sięgają 7,9 proc. łącznych podatków, więcej niż przeciętnie w Unii (6,1 proc.).

Również w relacji do PKB obciążenia podatkami ekologicznymi są w Polsce przeciętnie wyższe niż w całej Unii Europejskiej. Sięgają one 2,7 proc. PKB, wobec 2,4 proc. przeciętnie w Unii. Ta swoista ekologiczna kontrybucja największa jest w Grecji (4,0 proc. w 2017 r.), co wynika nie tylko ze spadku czy stagnacji PKB w tym kraju, ale także z wydatnego wzrostu opłat za korzystanie ze środowiska. 3,7 proc. udział ten wynosi w Słowenii i Danii, 3,5 proc. – na Łotwie.

>>> Eurostat o podatkach ekologicznych

 

 


Tagi


Artykuły powiązane

Miliardy w okruchach za pół dolara

Kategoria: Trendy gospodarcze
O ponad 26 proc. wzrosła w świecie w 2021 r. produkcja półprzewodników i nadal wzrasta. Podaż ledwo jednak nadąża za zachwianym w czasie pandemii popytem na chipy. USA i Europa zapowiadają rozwój własnej produkcji, gdyż to sprawa bezpieczeństwa. Wymaga to jednak czasu i dużych pieniędzy.
Miliardy w okruchach za pół dolara