Oko na gospodarkę: Mostu nie zbuduje sama chęć szczera

Polska zajmuje 5 miejsce w Europie - po Wielkiej Brytanii, Niemczech, Francji i Hiszpanii – pod względem liczby naukowców i inżynierów pracujących w gospodarce. W stosunku do ogółu zatrudnionych mamy ich jednak mniej niż średnio w Europie. Przybywa ich wolniej niż w krajach stawiających na innowacje.

Gospodarka oparta na wiedzy wymaga kapitału nie tylko finansowego, ale także ludzkiego. Potrzebni są autorzy nowych rozwiązań oraz fachowcy potrafiący je wdrożyć w praktyce. Na pierwszy rzut oka nasza sytuacja wygląda pod tym względem korzystnie. Mniej więcej co 14 europejski naukowiec bądź inżynier – jak wynika z danych Eurostatu – w wieku od 25 do 64 lat pracuje w polskiej gospodarce. W całej Unii Europejskiej do kategorii tej zalicza się 16,5 mln osób, w Polsce ich liczba sięga 1 140 tys. osób.

Najwięcej w Europie fachowców wyspecjalizowanych w różnych dziedzinach nauk ścisłych i wiedzy technicznej zatrudnia gospodarka brytyjska – w 2017 r. było ich łącznie 3,2 mln osób. W tradycyjnie dbałych o postęp techniczny Niemczech było ich nieco mniej – 3,1 mln osób. Krajom tym wyraźnie ustępują pod tym względem Francja (niespełna 1,7 mln osób) oraz Hiszpania (1,3 mln osób).

O nastawieniu, klimacie dla rozwoju więcej mówi porównanie liczby naukowców i inżynierów z ogółem zatrudnionych. W Polsce na 1000 osób pracujących w gospodarce jedynie 71 jest zawodowo związanych z tworzeniem podstaw bądź wdrażaniem innowacji. To gorszy wynik niż przeciętnie w Unii Europejskiej (74 osoby). Liderami pod tym względem są kraje północnej Europy – Szwecja (113 osób), Finlandia (108 osób), Wielka Brytania (103 osoby) i Irlandia (101 osób). Najgorzej w UE wyglądają pod tym względem Słowacja, Włochy, Chorwacja i Węgry.

Warto zwrócić uwagę na zmiany jakie zachodzą w tej dziedzinie w ostatnich latach. Na kształcenie i pozyskiwanie ekspertów wiedzy technicznej nastawiła się zwłaszcza Wielka Brytania, gdzie od 2010 do 2017 r. liczba naukowców i inżynierów podwoiła się, wzrastając z 1,5 do 3,2 mln osób. Nie każdy posiadacz inżynierskiego, czy naukowego dyplomu będzie od razu Jamesem Wattem, Robertem Stephensonem, Wernerem Siemensem bądź Albertem Einsteinem, ale potencjalnie większe szanse mają na to Brytyjczycy niż Niemcy, gdzie liczba naukowców i inżynierów zwiększyła się w tym czasie tylko o 36 proc. Zadziwiająco niski wzrost (zaledwie o 12 proc.) zanotowany został w tym okresie we Francji.

W Polsce, po okresie wyraźnego zafascynowania studiowaniem różnych kategorii nauk społecznych lub związanych z zarządzaniem, znacznie zwiększył się udział kształcących się na kierunkach technicznych. To potencjalnie zwiększa szanse na własne nowatorskie rozwiązania w przemyśle i w całej gospodarce. Liczba naukowców i inżynierów w polskiej gospodarce wzrosła jednak w latach 2010 – 2017 jedynie o 31 proc., znacznie poniżej średniej w krajach UE (wzrost o 45 proc.).

>>> Eurostat o naukowcach i inżynierach w UE

 

Otwarta licencja


Tagi