Nie w całej gospodarce widać potrzebę innowacji

Polska czyni postępy na rzecz unowocześniania gospodarki, ale potrzeba znacznie więcej determinacji – wynika z najnowszego raportu OECD o Polsce. Znaczna część raportu poświęcona jest innowacjom. W tej dziedzinie konieczne jest nie tylko wsparcie państwa, ale więcej aktywności przedsiębiorstw.

Poziom zaangażowania kraju w rozwijanie nowoczesnej produkcji mierzy się tradycyjnie wielkością wydatków na badania i rozwój (B+R) w relacji do PKB. Pod tym względem sytuacja w Polsce poprawia się, ale jest w tym na razie większa zasługa instytucji publicznych i środków unijnych. Udział przedsiębiorstw w finansowaniu innowacji jest w Polsce znacznie niższy niż w najbardziej rozwiniętych krajach europejskich – w Niemczech, czy we Francji, ale także w porównaniu z bliższymi nam jeśli chodzi o poziom rozwoju Węgrami, czy Czechami.

Raport OECD dostarcza wiele porównawczej – na tle innych krajów – wiedzy na temat innowacyjnych podstaw rozwoju polskiej gospodarki. Niedostatek innowacji – na co zwraca się uwagę – w dużej mierze wynika ze struktury polskiej gospodarki, w tym zwłaszcza przemysłu, w którym dominują branże stosunkowo prostego przetwórstwa. Zdecydowana większość przedsiębiorstw to jednocześnie bardzo małe firmy, zatrudniające mniej niż 10 pracowników, nastawione raczej na odtwarzanie niż na tworzenie. Aby strukturę tę zmienić potrzebne są jednak innowacje.

Warto zwrócić uwagę na kilka szczególnie ciekawych ustaleń analityków OECD. Niewielkie znaczenie mają w Polsce nowoczesne dziedziny produkcji. Świadczy o tym np. poziom zatrudnienia w branżach niosących postęp techniczny. Zgodnie z metodologią ONZ zalicza się do nich produkcję komputerów, elektroniki, wyrobów optycznych, telekomunikację, programowanie komputerowe i usługi informatyczne. W Polsce pracuje w tych dziedzinach niewiele ponad 2,5 proc. pracowników, przy średniej w krajach OECD powyżej 3 proc. Liderem jest Estonia, gdzie branże te zatrudniają ponad 4,75 proc. pracowników. Niewiele gorsza jest pod tym względem Finlandia.

Liczy się jednak nie tylko wielkość zatrudnienia, ale także kwalifikacje pracowników. OECD mierzy to liczbą naukowców przypadających na ogół zatrudnionych. Pomimo trwającego już od wielu lat boomu edukacyjnego w naszym kraju na 1 tysiąc pracowników mamy w Polsce tylko 5 naukowców, podczas gdy np. w Izraelu jest ich 17. Średnia w OECD wynosi 8. Gorzej niż u nas jest wprawdzie we Włoszech, czy na Łotwie, ale to słabe pocieszenie.

Na 1 mld dolarów PKB w Polsce przypada średnio zaledwie 0,4 patentu. Średnia w krajach OECD to blisko 3,5 patentu.

Miarą naukowej aktywności jest zaś liczba patentów, którą eksperci OECD odnoszą do wielkości produktu krajowego, dla lepszego porównania liczonego według parytetu siły nabywczej (PPP). Tu nasze dokonania w latach 2010 – 2015 są bardzo skromne. Na 1 mld dolarów PKB przypada u nas zaledwie 0,4 patentu. Średnia w krajach OECD to blisko 3,5 patentu. Niedościgniona jest pod tym względem Japonia – 8,6 patentu. Dalekie miejsce zajmujemy także pod względem liczby naukowych publikacji.

Kluczem do sukcesu wydaje się to, co na rzecz innowacji robią przedsiębiorstwa. W perspektywie ostatnich 10 lat (lata 2005 – 2015) nakłady polskich przedsiębiorstw na B+R rosły najszybciej porównaniu z wszystkimi innymi krajami OECD (średnio o 14 proc. rocznie), ale nasz punkt wyjścia był bardzo niski, więc droga przed nami daleka. Tym bardziej, że nawet w zakresie elementarnego w obecnych czasach narzędzia zdobywania wiedzy i prowadzenia biznesu, jakim jest dostęp do szybkiego Internetu Polska znacznie odstaje od innych krajów OECD. Pod względem udziału przedsiębiorstw korzystających z serwisów umiejscowionych „w chmurze” byliśmy w 2016 r. na ostatnim miejscu w tym gronie. Pod tym względem zapóźniona jest także administracja.

Podstawowym problemem być może nie są jednak nasze materialne zaległości w budowie infrastruktury potrzebnej dla rozwoju innowacji, ale sama świadomość potrzeby większego i lepszego ich wykorzystania. Świadomość ta coraz lepiej widoczna jest wśród rządzących. Najnowszy raport OECD szeroko odnotowuje starania rządu – organizacyjne i finansowe – na rzecz oparcia rozwoju o innowacje. Przytaczane są dokumenty rządu mówiące m.in. o planach zwiększenia nakładów na B+R z 1 proc. PKB w 2015 r. do 1,7 proc. w 2020 r. oraz łącznych wydatków inwestycyjnych powyżej 22 proc. PKB.

OECD wskazuje zarazem bariery hamujące lepsze związanie nauki z przemysłem. Jedną z nich są liczne przeszkody biurokratyczne stosowane w sferze naukowej (m.in. nadmiernie szerokie stosowanie prawa zamówień publicznych), opóźniające możliwości szybkiego reagowania na potrzeby przemysłu.

Nie bez winy jest jednak także odpowiadająca za popyt na innowacje strona biznesowa. W tej dziedzinie też istnieją bariery świadomości. Raport OECD przytacza wynik ciekawych badań na temat wykształcenia, z którego wynika, że aż ponad 25 proc. polskich menedżerów – najwięcej w krajach OECD – legitymuje się jedynie średnim wykształceniem. Średnia w krajach OECD to w tym przypadku ok. 16 proc.

Nie jest więc wykluczone, że znaczna część właścicieli i szefów firm w Polsce wciąż nie dostrzega potrzeby rozwoju poprzez innowacje. W jakimś sensie konstatację tę potwierdzają najnowsze, także w tym tygodniu opublikowane przez GUS dane o wynikach finansowych firm w Polsce w 2017 r. Wynika z nich, że wyniki finansowe netto przedsiębiorstw i to w warunkach wzrastających plac, rosną szybciej niż ich sprzedaż. Skoro tak – nie ma silnych motywacji na rzecz innowacji i inwestycji.

>> Raport OECD o Polsce

 

Otwarta licencja


Tagi